Może mi ktoś wytłumaczyć jak krowie na rowie, czemu w stanach mogą być takie promocje sprzętu, a u nas jest to próba wydymania klienta? A może wcale nie jest tak kolorowo w USA i te przeceny są na normalnym poziomie, tylko sami hamerykańce dostają manii?
Bo to amerykańska tradycja, nie polska. W Polsce byłby Czarny Piątek jak coś
a co za problem kupic cos w amerykanskim sklepie
ja tam bede zerkal na te promocje, ale planow zakupowych nie mam - moze poza settlersami i tyranny na gog.com, ktore kupilem juz w szarawą środę
Taa ja to samo. Kupiłem z 10 gier, w które nigdy nie zagram bo na promocji.
W tym właśnie Setlers, Theme Park i inne
Kupiłem Doom 1 i Doom 2 oraz Wizardry 8 za łączna cenę trzynastu złotych polskich. I to by chyba było na tyle w tym roku z mojego Czarnego Piątku.
Nie zawsze, nie wszędzie, tak u nas czy w US, bo od reguły zwykle sa wyjątki, ale...
W Stanach ogólnie sprzęt jest stosunkowo tańszy (zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę nabywczą piniondza), zaś Czarny Piątek jest u nich świętszy od Jezusa - jeśli ktoś chciałby wyruchać Amerykanina nazbyt fałszywą promocją, zostałby pewnie publicznie zlinczowany.
Poza tym ichnie prawo sprzyja pozwom i już sam ten fakt zniechęca potencjalnych Johnów biznesu do robienia konsumenta w chuja, u nas zanim się doczekasz odpowiedzi UOKIKu i wyroku, telewizor czy laptop na którym cię wydymali zdąży się zestarzeć o dwie generacje sprzętu. Oczywiście, wał dalej jest wałem, bo promocje nie są z reguły aż tak wielkie, jakby się mogło wydawać i handlarze dwoją się i troją, by przyciągnąć klienta i jednocześnie go ogolić (bądźmy poważni, nikt nie rozdaje telewizorów za pięć dolców, ponadto w większości stanów ceny podawane są bez podatku), jednakże wysoce posunięta kultura konsumpcjonizmu, atrakcyjnych rat, kredytów na skarpetki i szczoteczkę do zębów oraz innych finansowych cudów wianków sprawia, że wyprzedaże w US jawią się niczym rzucanie gawiedzi towaru za darmo a w wiadomościach wyglądają jak regularne szabrownictwo podczas zamieszek. Zaś szał to swoją drogą, stadna mentalność jest znana na każdej szerokości geograficznej (patrz: walka na pięści o crocsy), a atmosferę ocipienia nakręca się na dobry miesiąc przed Black Friday, co potrafi skutecznie uśpić czujność (to samo tyczy się kolęd od listopada czy wakacyjnych katalogów wysyłanych w grudniu).
Natomiast u nas panuje inna mentalność niż za oceanem, kulturowo od początku istnienia państwowości hodujemy w sobie nieufność do bliźniego i podejrzewamy, ze za każdym źdźbłem trawy i kamyczkiem czai się Żyd czy inny Cygan, co chce nas naciągnąć, za każdym winklem stoi Rus, który z pewnością wciśnie nam podróbę albo zasadzi kosę pod żebro, a na koniec jakiś Niemiec sprzeda nam mniej proszku do prania za więcej dojcze ojro (a potem nam połamie szlaban na przejściu granicznym). Sprzedawcy to kutwy, klienci to kutwy i tak to się kręci, gdzie TV wart dwa tysiaki przecenia się na dwa pięćset i wpisuje wielkimi wołami do gazetki. Polak ze swoją wrodzoną podejrzliwością po prostu nie nadaje się do wyprzedaży - niby chciałby tanio, ale nie za tanio, bo wtedy ani chybi wyniucha jakiś szwindel.
Ogólnie w USA są tego dnia mega dobre promocje (i faktycznie, a nie na zasadzie, że "obniżamy o 50%, ale wcześniej o ileś podwyższyliśmy" czy "obniżamy o połowę a tak naprawdę o 1/4).
W Polsce marki próbują też pobudzać ruch tego dnia oferując promki (często dobre), chociaż do do promocji w stanach nie ma co porównywać
Czarny piątek po Polsku :D
Jeżeli ktoś nie kuma, to normalnie ten rejestrator można kupić w takiej cenie.
A co co chodzi w Black Friday? To idealny sposób, żbey wypchnąć sprzęt z magazynów przed końcem roku, zanim straci on wartość. W Polsce w tym roku wiele sklepów ograło to trochę w inny sposób. Sprzedawali sprzęt na raty, które ludzie zaczną splacać dopiero od stycznia.
W Wielkiej Brytanii tez jest czarny piątek, wiec można korzystać z ich amazon czy ebay i wysyłka będzie bez cła.
o pieniądze
w stanach na koniec roku pozbywają się towaru
a u nas udają zę to zachód wykorzystując medialny szum.
ja to czekam na promo na ps4 pro i widzę że się raczej nie doczekam w pl , a z gb nie chce mi się brać
Zależy od sklepu ja poluję w x-kom.pl na laptop ASUS ROG Strix GL553VE za 3699 zł cena świetna :)
Szał robi Apple iPhone 8 64GB Space Gray za 2699 zł na Polski sklep
ale czy "czarny piątek" nie brzmi trochę rasistowsko ?
Znając ostatnie promocje w lidlu, po takim polskim "czarnym piątku" , ludzi ze sklepów by wynoszono rannych na noszach z wywalczonymi fantami w rękach.
u nas nawet jak dadzą coś w okazyjnej cenie to 3 szt na krzyż,
na zachodzie to jak dają to dają
np w gb ps4 pro za 300gbp z GT sport i cod ww2 od kilku dni i ciągle można kupić,
za to w pl ps4 pro z zaginionym dziedzictwem za 1500zł i po chwili już wyprzedane.
A co tu tlumaczyc? Cebulandia chce byc taka cool jak amerykanie i po haloween chce teraz skopiowac black friday.
Przemilcze z jakim skutkiem.
Zwykle czyszczenie magazynow przed koncem roku :P
Dlaczego w Polsce promocje są urojone, a jak już są to są znikome w porównaniu do zachodu ?
Pewnie z tego samego powodu dlaczego na Ukrainie ten sam produkt markowy jest droższy niż u nas, a u nas jest droższy niż np. w UK.
Po prostu zachodnie firmy uważają wszystko na wschód od nich za debili, a debili trzeba ostro golić.
A im biedniejszy kraj tym należy mu dać wyższą cenę - bo "wschód europy lubi kupować droższe rzeczy" (słyszałem opowieść jednego "ważnego" dyrektora o tym, że odkąd podwyższyli ceny w Polsce swoich produktów to obroty jednostki CEE się zwiększyły, niestety na pytanie czy wraz ze wzrostem cen wzrosła też ilość sprzedanych jednostek nie otrzymałem odpowiedzi, a motywacja do wzrostu cen była taka, że ponoć wschodni europejczycy kupują więcej sprzętu o wyższej cenie niż o niższej :P).
Oczywiście dochodzą koszta logistyczne typy magazyny, przewalutowania, transport etc. etc. ale tak naprawdę chodzi o to, że sprzedając coś u nas lub na Ukrainie po prostu po drodze jest więcej osób do opłacenia, a i manager w swoim HQ musi też przecież przyjąć więcej kasy za to, że coś się sprzedaje w tak dzikim kraju :(
Jak pracowałem w surowcach chemicznych i negocjowałem z jednym z niemieckich producentów chemii warunki cenowe produktu który potrzebowałem na rynek, wcześniej zrobiłem pełne rozeznanie po ile u nich się to sprzedaje, po ile u nas i pełen optymizmu na spotkaniu dostałem cenę która była raz że wyższa o około 20% od ceny rynkowej analogicznego produktu, a dodatkowo o 10% wyższa od ceny rynkowej na niemieckim rynku, nie mówiąc już o tym, że do tych cen musiałbym dołożyć jeszcze swoją marżę. Odpowiedź na pytanie, czemu w niższej cenie sprzedajcie do klientów końcowych na terenie swojego kraju (też poprzez dystrybutorów) niż chcecie sprzedać do dystrybutora, otrzymałem odpowiedź, że ich oferta jest dopasowana do realiów naszego rynku, a produkt jest tak wspaniały, że należy go zużywać wielokrotnie mniej niż konkurencji po niższych cenach, więc efekt ekonomiczny na koniec będzie na plus nawet przy jak sugerowałem zbyt niskich cenach. Niestety w momencie kiedy pokazałem im wyniki badań porównawczych między ich produktem i konkurencji (różnica w cenie około 20%, gdzie różnica w wydajności to jakiś 1-5% i to nie zawsze na korzyść niemieckiego produkty), więcej już się do mnie nie odezwali :)
Polak jak dostanie cos za darmo nawet to nie wezmie bo pewnie popsute i czekaja na niego epidemie i przeklenstwa roznorakie.
Wiec jak jest jakas obnizka czegos to masz co poczytac :D i juz wiesz dlaczego tak jest