Jako dzieciak nie czytałem komiksów o superbohaterach, czy to jest główny powód?
Same filmy mnie nudzą a szczególnie drażni poczucie humoru, które jest tak żenujące i nieśmieszne, że aż szkoda gadać..
Jest jeden wyjątek, film, który sprawił, że w kinie siedziałem z otwartą buzią..
LOGAN - Dla mnie jest to film Rewelacyjny, dokładnie taki jaki powinien być film idealny o Superbohaterach, czyli Brutalny, realistyczny, poruszający i klimatyczny.
Nie wiem, może jestem zbyt poważny.. Lubię inteligentne poczucie humoru lub naprawdę głupie, ale filmy Marvela to taka mieszanka dziecinady z gimnazjum. Masa efektów specjalnych bez żadnej głębi, rozrywka dla fanów komiksów, nic więcej..
Chcę dać jeszcze jedną szansę Marvelowi i wybieram się na Ragnarok. Zobaczymy, może nie usnę jak na Avengersach Czas Ultrona.
Dla mnie prawie każdy film o superbohaterach jest nudny. Kiedyś lubiłem, ale jakoś mi to przeszło.
2/10 albo ulom
ulom
'' Ł'' zjadłeś ze swoim mózgiem? Poza tym prostackie takie komentarze, nie ma sensu dyskutować dalej..
to ty usilnie ogladasz ktore ci sie nie podobaja
albo jestes ulom albo masochista... albo troll ale trollowanie na golu w 2017 to autyzm troche... albo autysta
3.2.1. wkracza Alex i jedzie po marbelu!
Ja jak czegoś nie lubię to nie marnuje czasu na oglądanie.
e tam, czasem sie oglada dla jaj a czasem sie po prostu idzie z kumplami spedzic czas
kebab, cos do wypicia/popalenia I sie oglada
chodzimy z kumplami na rozne takie niskich lotow filmy I mimo ze tak w polowie przypadkow jestesmy zniesmaczeni to chodzimy nadal:)
Jeśli idziesz na film z kumplami dobrze spędzić czas to chyba warto było i nie jest to taka kupa?
odnioslem sie do tego:
Ja jak czegoś nie lubię to nie marnuje czasu na oglądanie.
wiedzialem ze nie lubie straznikow galaktyki idac na druga czesc, ale I tak poszedlem
wiec film kupa, czas spedzony z kumplami na plus
akurat czas ultrona mnie tez zniechecil
przy pierwszych avengersach byl niestety slaby
a Logan to calkiem co innego, nie byl lekki jak reszta marveli
zdajesz sobie sprawe ze nie kazdemu musi sie podobac ten rodzaj filmow? ja np na pierwszej czesci straznikow galaktyki sie wynudzilem, kumple namowili mnie na druga I myslalem ze wyjde juz na napisach poczatkowych, dla mnie byl to straszny film...tak samo jak valerian
Przepraszam, zapomniałem o Strażnikach Galaktyki.. Bardzo mi się podobał Vol1 jak i Vol2, jak mogłem..
no widzisz a dla mnie to dwa najgorsze marvele, zenujace wrecz poziomem humoru, zwlaszcza dwojka
Dlatego o gustach się nie dyskutuje :D Postaci bardzo polubiłem, szczególnie Groot i Drax.
Mam podobnie jak Enigma, Avengers to infantylny badziew dla dzieciaczków(szczególnie z cukierkowatym dubbingiem) jak i najnowszy Spiderman.
Nowy Thor mnie odrzuca już samym trailerem - ten sam poziom co Avengers. Będą latać z Lokim i strzelać laserami.
Jeszcze ten żenujący "humor" z gadającym Hulkiem. Pewnie inni avengersi sie też pojawią. Tak naprawdę większość filmów od marvela powinna nosić tytuł Avengers bo w każdym filmie się przewijają.
Pierwszy Thor mi sie podobał no i oczywiście Logan - bardzo dobre kino, wolne od CGI i gimbazowego klimatu.
Logan - bardzo dobre kino, wolne od CGI
https://www.youtube.com/watch?v=E_6EL6f_ub0
Obsmialem sie jak norka :D Tak wolne od CGI, ze nawet zwykle panoramy sa poskladane z kilku ujec xD
Wiem, że jest trochę green screenu ale chodziło mi o skałę oraz to, że Logan przy innych plastikowych filmach od marvela wygląda jak kino pozbawione efektów specjalnych i jest produkcją dla starszego odbiorcy a nie gimbazy OMFG
spoiler start
krowa by prędzej zrozumiała
spoiler stop
Widzę, że nie jestem jedyny. Od malucha po dziś dzień nie trawiłem, nie trawię i chyba nigdy trawić nie będę filmów, gier czy komiksów z bohaterami typu Batman, Spiderman, Superman i wszystkie te inne postacie o których tu piszecie. Wybaczcie, ale z pamięci wymienić nie potrafię. Zawsze mnie to nudziło i odrzucało, nie potrafię powiedzieć z czym to jest związane, ale dla mnie mogłoby to nie istnieć.
Pamiętam choćby szkołę podstawową jak wszyscy się tym zachwycali, a ja się tylko krzywiłem i siedziałem cicho, bo dyskusja na ten temat dla mnie była nudna.
Ale co kto lubi, po to mamy wybory, by każdy znalazł coś dla siebie.
Też nie jestem jakimś super fanem Marvela ale...Nowy Thor jest świetny, wczoraj oglądałem i cała sala co chwilę wybuchała śmiechem.
Zupełnie inne podejście niż dotychczasowe "Marvele" i bardzo dobrze.
Thor, Loki, Hulk - najlepsze trio ever?
Nie przepadam i nieprzepadałem za super bohaterami z tej stajni. Tylko Supermana lubiłem oglądać.
Z animowanych bohaterów to Vegeta z Dragon Ball i bardzo niedoceniona postać i historia srebrnego surfera.
Poruszanie poważne tematy i powalający mocny klimat.
Edition teraz patrzę i surfer też z marvela, czyli potrafią też zrobić poważna historie a nie smieszkowanie
Od kiedy do filmów wkroczyła grafika 3D to praktycznie wcale ich nie oglądam, jedynie chyba tylko Deadpool ze względu na dość nietypowy charakter herosa. Tam gdzie fabuła się opiera na zasadzie "ratujmy świat przed jakimś mega złem z kosmosu (lub szaleńcem co chce zniszczyć świat), od razu odpada. Ten temat jest już po prostu przemielony do pożygu, w grach z reszta też.
Mam już dużo lat na karku i ostatnio oglądałem Strażnicy galaktyki 2. Nigdy nie czytałem komiksów Marvela. Powiem szczerze, że dawno nie byłem tak rozbawiony filmem. Naprawdę pozytywne zaskoczenie. Nie jestem fanem filmów Marvela, ale że syn dorasta jestem czasami zmuszony na oglaanie np. Spidermana. Jakoś pająk do mnie nie przemawia, ale Strażnicy Galaktyki jak najbardziej tak. Może przez humor jaki jest w tym filmie. Jeszcze X-Men jak dla mnie daje radę.
Ahh te wojenki DC vs Marvel lub psioczenie na komiksowe postaci >>>>>>>>>>>>>>
https://www.youtube.com/watch?v=z86_FfW4PdY
Kto co lubi, ja np. bardzo lubie filmy z serii Marvela
Te z DC mnie nie przekonuja
Ja mam to samo. Zwłaszcza seriale DC... The Flash pierwsze 2 sezony super, ale ten nowy to koszmarek jakiś. Zaczynają z hukiem, a potem jakość spada.
Te filmy z Marvela to trochę jak jedzenie w McDonaldzie. Od czasu do czasu pójdziesz, kupisz sobie jakiś zestaw, nawet ci to smakuje, a później zastanawiasz się po ch* wydałeś tyle kasy, skoro za te same pieniądze mogłeś kupić dobrego burgera, albo zrobić samemu dobry obiad. No i oczywiście jak kupujesz kanapkę, to smakuje identycznie, jak ostatnim razem, tak samo te filmy, nie różnią się między sobą praktycznie niczym.
Wszystko pięknie, ale jeśli idę do McD to w bardzo konkretnym celu - jestem głodny, chcę zjeść coś, co nawet mi będzie smakować i dostanę to jedzenie w 2 minuty. Nie rozmyślam, na co innego mógłbym przeznaczyć te pieniądze, bo dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem. W przypadku filmów jest to przyjemna dla oka rozrywka. A to że smakuje tak samo (pomijam tu fakt, że argument z tyłka, bo nawet porządny burger w tej samej burgerowni też zawsze smakuje tak samo, w końcu to te same składniki)? Może to być czasami zaleta, bo wiem, co dostanę i mała szansa, że się zawiodę. Raz w roku przeznaczyć pieniądze na przyjemny film na odmóżdżenie? Czemu nie.
Najgorsze są laski, które o komiksach mają nikłe pojęcie a spuszczają się na tak słabymi postaciami jak Loki.
Same filmy Marvela to typowe kino rozrywkowe. Wyłączasz mózg i podziwiasz efekty specjalne. Tydzień po seansie prawie nikt nie pamięta o czym film był.
A Ja mam dość tego kina o superbohaterach bo teraz każdy z nich musi mieć swój film czy serial.
Nie mówię tego jako krytykę tylko przesyt bo jest tego za dużo. Ale OK Lubię Ghostridera ale filmy z nim były przeciętne jak dla mnie a śmieszkoanie w nim było bardzo ograniczone i w sumie dobrze bo Ghost Rider nie jest śmieszkowaty jak Deadpool.
Główny powód jest taki, że to jest w większości przypadków przereklamowana, plastikowa, tandetnie napisana i kiepsko zagrana sztampa bez absolutnie żadnej głębszej treści. Takie są fakty
Nikt nigdy nie mówił że to mają być filmy poruszające tematy egzystencjalne, a po prostu kino rozrywkowe. Że odmóżdżają? Jak 90% gier. Tylko co z tego? Nie widzę też powodu by zaraz tworzyć o tym wątek. Ja np. nie cierpię "Dnia Niepodległości", uważam go za kupsztol na resorach, ale film ma masę fanów, którzy z radością by mnie zatłukli za moją opinię o tym filmie, ale wątku tworzyć osobnego nie będę z tej okazji :)
Ja lubię Marvela. Nasz Wszechświat wygląda (przynajmniej na tę chwilę) na miejsce fascynujace ale puste, zimne, ciemne, samotne. Wszechświat Marvela to jeden wielki zaludniony lunapark. Czego tam nie ma. Przeróżne istoty, tajemnicze siły, dziwne miejsca, miliony zamieszkanych planet, inne wymiary itd. Oczywiście są lepsze lub gorsze historie ale to jest normalne. Ludzie którzy tylko chodzą do galerii, oper i muzeów powinni czasami odwiedzić i lunapark, kompletnie inne doświadczenie tylko trzeba mieć odpowiednie nastawienie i oczekiwania.
Filmy komiksowe o superbohaterach są do siebie podobne, oparte na podobnych schematach. Przez to dla dorosłego odbiorcy są zwyczajnie nudne, wtórne, przewidywalne i rzeczywiście głupie. To strawa dla dzieci i to raczej tych młodszych.
To co dziwi, to że hollywoodzkie wytwórnie wydają krocie na kolejne produkcje tego rodzaju. Jest ich już tyle, nakładają się na siebie, że nawet miłośnik takiego kina chyba musi mieć mętlik w głowie.
Moim zdaniem filmy komiksowe to przekleństwo współczesnego kina. Podobnie jak remaki, rebooty, sequele, prequele czy inne spin-offy. Ten trend "odcinania kuponów" sprawił, że we współczesnym kinie komercyjnym zaczyna brakować rzeczy oryginalnych. Ja mogę wymienić sporo "uniwersów" zapoczątkowanych przez kino lat 70., 80, czy 90., które zdobyły status pozycji tzw. kultowych. Coraz trudniej znaleźć mi świeże pomysły fabularne na komercyjne kino współczesne. Scenariusze są coraz słabsze, coraz głupsze, nowe pokolenia scenarzystów mają wyraźnie obniżoną poprzeczkę. Pałeczkę pionierów zdobywających Dziki Zachód przejęły co bardziej ambitne seriale, zresztą wielu twórców w świat seriali się przenosi, tam szukając dla siebie nowych "artystycznych środków wyrazu".
Mam nadzieję, że ten ewidentny kryzys kina hollywoodzkiego się skończy, sęk w tym, że młode pokolenia, wychowane na wtórnym chłamie, kopiującym pomysły sprzed dekad i zjadającym własny ogon, później wcale zbyt wysokich wymagań (przy tak ukształtowanym guście) mieć nie będą. Wytwórnie filmowe wciąż będą chciały tym ludziom dogodzić i ten krąg niemożności się domknie.
Kino komercyjne to tylko Ameryka? Ostatnio hinduskie czy chińskie filmy również zarabiają setki milionów dolarów. Może w nich nadzieja. Polski Botoks to też komercyjne kino. Alternatyw jest troche. To, że Amerykanie mają bzika na punkcie swoich bohaterów to znany fakt od kilkudziesięciu lat. Dziś mamy technologię ktora ożywiła te postacie i raczej szybko z amerykańskiego kina nie wyjdą.
Walisz bzdury że aż miło.
Filmy komiksowe o superbohaterach są do siebie podobne, oparte na podobnych schematach.
Faktycznie, Deadpool, Powrót Batmana i Daredevil są do siebie baaaardzo podobne. Wyjdź.
Przez to dla dorosłego odbiorcy są zwyczajnie nudne, wtórne, przewidywalne i rzeczywiście głupie.
To idź do kina na seans takiego filmu i sprawdź średnią wieku.
To co dziwi, to że hollywoodzkie wytwórnie wydają krocie na kolejne produkcje tego rodzaju.
Bo ludzie (nie tylko dzieci) to oglądaja i to sie zwraca?
Ten trend "odcinania kuponów" sprawił, że we współczesnym kinie komercyjnym zaczyna brakować rzeczy oryginalnych.
To akurat nie jest wina filmów Marvela.
Mam nadzieję, że ten ewidentny kryzys kina hollywoodzkiego
Jaki k**** kryzys ? Oprócz filmów Marvela i DC co chwila wychodzi jakieś sf czy horror, mam ci wymieniać tytuły? I co to u diabła jest kino komercyjne? Bo kina sensacyjnego i komedii (zwłaszcza francuskich) jest jak na pęczki. No chyba że komedie (dramaty w sumie też) to nie jest kino komercyjne?
I jeszcze dwie rzeczy: irytuje mnie deprecjonowanie kina komiksowego bo TOBIE sie nie podoba. ja nie trawię horrorów, musicali i romansów co nie znaczy że będę nazywać ich fanów pustakami. Spokojnie, za kilka lat nastapi przesyt, tak jak kiedyś był przez wiele lat boom na westerny i nastąpił przesyt i teraz to gatunek niemal martwy. I druga rzecz: to że lubię X-menów i Batmana nie znaczy że jestem głupi, nie pozwolę sie obrażać czarodziejowi z internetu, który tego typu kina nie rozumie i nie lubi. Zwłaszcza że z wykształcenia jestem krytykiem filmowym - dzisiaj oglądam Marvela, jutro western, pojutrze Bergmana a potem ambitne, niszowe kino tajlandzkie albo rosyjskie.
Ahaswer
Oj tak. Kiedyś wszystko było lepsze...
Brzmi jakbyś zabił swoje wewnętrzne dziecko.
Mogę się sponiewierać oglądająć "Syna Szawła", albo "Białą wstążkę" Hannekego; Uwielbiam "Tinker, Tailor, Soldier, Spy", z jego wyłuskiwaniem historii z pojedynczych spojrzeń i niedokończonych zdań. Ale to mi nie przeszkadza świetnie bawić się na "Thor Ragnarok" czy "Strażnikach Galaktyki" (że o autentycznym wzruszeniu na końcu dwójki, którego się zupełnie nie spodziewałem nie wsposmnę) i docenić wyobraźni, jaka za tymi filmami stoi. Zgadzam się, że nie są to produkcje wymagające od widza uruchomienia więcej niż trzech szarych komórek, ale mój wewnętrzny ośmiolatek, który ekscytował się "Moim Własnym Wrogiem", czy "Legendą" z Tomem Cruisem jest wniebowzięty. Strasznie zazdroszczę tych filmów obecnym dzieciakom, bo nie umiem już tego przeżywać tak jak wtedy. A ich bajki nie wyglądają jak zrobione z gumy i pianki poliuretanowej. Nie ma już przeszkód technicznych, które ograniczały twórców, kiedy sam byłem gówniarzem, więc światy i postacie w tych filmach są naprawdę oszałamiające.
A jeśli ktoś ma ochotę na mądrzejsze produkcje, to też ma z czego wybierać. Co mnie obchodzi, jak Hollywood robi pieniądze, skoro jest mnóstwo innych miejsc, gdzie powstają filmy ważne i mądre?
Chcemy czy nie, ambitne kino zawsze było rzeczą niszową.
Iselor
Przestań projektować na ludzi, rzeczy, których nie powiedzieli. Nikt cię nie nazwał pustakiem ani głupkiem. Widać masz problem z przyznaniem, że podobają ci się głupie filmy.
Bo taka jest prawda. To kino jest głupie. Zaspokaja najniższe intelektualne potrzeby. Mi to nie przeszkadza. Ahaswerowi tak. Ale to nie powód, żeby się obrażać.
Skilgar --> Dziś mamy technologię ktora ożywiła te postacie i raczej szybko z amerykańskiego kina nie wyjdą.
To prawda, że technologia ożywiła postacie komiksowe. Ale ile jeszcze kasy zostanie wydane na filmy będące kopią samych siebie? Masz swoje racje i argumenty, i zgadzam się, że każdy powinien czasem pójść do lunaparku. Ale nawet rozrywka w lunaparku może zaskakiwać i dawać satysfakcję. Czym zaskakuje kolejny film o superbohaterach ratujących świat?
Siedząc w kinie na tego rodzaju filmie zaczynam wiercić się niespokojnie. Gdzie tu rozrywka? Takie kino, w pewnym sensie, jest dla mnie trudne w odbiorze, bardzo wymagające. Nie chcę się męczyć na kinie rozrywkowym, przyszedłem zaznać relaksu...
Matysiak G --> pewnie już trochę przemawia przeze mnie stary zgred. Ale weźmy tytuły, które wymieniłeś.
"Mój własny wróg". Rzecz zapadająca w pamięć, mająca swój głębszy kontekst, odwołująca się do naszej rzeczywistości. Rozrywkowe kino sf przemycające jakieś przesłanie.
"Legenda" z Cruisem. Bajkowa archetypiczna opowieść o walce Dobra ze Złem, odwołująca się do literatury, niepozbawiona wdzięku realizacyjnego, z bardzo zgrabnie narysowanymi postaciami.
I ja nie mówię o kinie ambitnym. Wciąż mówię o kinie komercyjnym. W latach 70. czy 80. w takim kinie zbudowano "światy", które się teraz, w ramach remaków czy sequeli odtwarza. Dlaczego dzisiaj tak rzadko próbuje się stworzyć nowe filmowe "światy", na miarę dzisiejszych czasów, możliwości i kulturowych trendów?
Ja wypowiedziałem własne zdanie, w odniesieniu do własnego gustu. Nikomu nie zabraniam chodzić do kina na cokolwiek. Ale w dyskusjach każdy ma prawo do swojej oceny czy krytyki takich zjawisk jak np. filmy komiksowe, obecnie produkowane taśmowo.
Jak dla mnie nielubienie takich filmów jest złą oznaką danego człowieka. Pokazuje, że stał się za bardzo sztywny i stonowany, zagubił gdzieś swoje wewnętrzne dziecko. Bo czym są powieści o superbohaterach, jak nie innymi wersjami bajek opowiadanych nam w dzieciństwie, kiedy to na przykład dzielny rycerz walczył ze smokiem. Czym to tak naprawdę się różni od Batmana walczącego z Jokerem, czy Avengersami pokonującymi Ultrona? Swoją też drogą, że jeśli chodzi o komiksowe uniwersa, to bardziej lubię Marvela. U DC za sprawą seriali polubiłem Arrowa i Flasha, a Batman zawsze był tym najfajniejszym. Za to Marvel wydaje mi się bardziej ludzki i ciekawszy, może też przez to, że co drugi superbohaterach nie pilnuje wymyślonego miasta, tylko działają w tych istniejących naprawdę (oczywiście z wyjątkami).
Batman jest człowiekiem z krwi i kości, bazuje na wyćwiczonych umiejętnościach, nowinkach technicznych. Nie ma żadnych supermocny. Poza tym działa w archetypicznym, niemal realnym świecie, mającym wiele odwołań historycznych.
Z bajek w końcu się wyrasta, jeżeli nie pewnie nic wielkiego z tego nie wynika. Tyle że kultura masowa jest trochę takim instrumentem badawczym z pogranicza socjologii i psychologii. Jeżeli masy w kulturze uciekają w totalne odrealnienie i fantazje, to raczej nic dobrego to nie przedstawia, jest to pewien obraz kondycji psychicznej społeczeństwa. Chociaż pewnie jest to diagnoza głównie społeczeństwa amerykańskiego, anglosaskiego, a reszta dostaje tylko odpryskiem w oczy.
Bajki dla dorosłych - od filmów Zemeckisa, Burtona, Darabonta, czy Spielberga, do papki i masówki Marvela. Kino z kręgu kulturowego do którego lubimy się odwoływać i w którego kręgu odziaływania się znajdujemy, jak widać ewoluuje kilka poziomów niżej.
Ja jakoś odruchowo wychodzę z założenia, że człowiek dojrzały wyżej zawiesza poprzeczkę niż dziecko. Ma wyższe wymagania, wciąż szuka rozrywki, ale rozrywka dla dorosłego widza musi spełnić więcej kryteriów.
Tak, prawdziwy facet nigdy nie dorasta i nie powinien, ale już nie łyka byle czego, nie zadowala się kreskówką dla dzieci. Chciałby aby w ramach rozrywki postacie nie były zarysami wyciętymi z tektury, żeby fabuła kupy się trzymała i żeby opowiastka budowała jakieś napięcie.
W tym sensie nie sądzę aby dorosły mężczyzna pochłaniał z pasją kolejne edycje książek z obrazkami, tylko dlatego, że nie zagubił swojego wewnętrznego dziecka.
Jest taki serial Stranger Things. W dużej mierze adresowany, czego twórcy nie ukrywali, do osób urodzonych w latach 70. (a więc do mojego pokolenia). Serial miał uderzać w czułe struny sentymentów, kodów kulturowych, skojarzeń, emocji. czerpał pełnymi garściami z kina fantastycznego i przygodowego lat 80. odwołując się do takich produkcji jak E.T. czy Goonies. Nawet akcję osadzono w tamtych czasach, wystylizowano rzecz realizacyjnie i technicznie. Jest to swoisty hołd złożony tamtemu kinu, tym większy, że zrobiony ze smakiem i artystycznym wyczuciem. Choć "odtwarza" pewne klimaty to pozostaje rzeczą świeżą i na swój sposób oryginalną. Nie jest kontynuacją ani restartem lecz inteligentną korespondencją z tamtą epoką kina. Można. Da się. Wewnętrzne dziecko budzi się w nas, łaskocze delikatnie i mile.
Tak to widzę i czuję.
fajny ten zabieg z trywializowaniem czyichś upodobań infantylizując je, bo to "dziecinne", nie człowiek dojrzały rozumie, że są różne gatunki filmu, tak jak sztuki czy muzyki, i wybiera te na które ma akurat ochotę, nastrój i bynajmniej jego wybór nie musi być lepszy lub dojrzalszy bo ktoś inny lubi oglądać wakacyjne blockbustery, film, muzyka, sztuka generalnie to zawody kuglarskie i oczywiście ich jakość jest lepsza czy gorsza, ale i tak koniec końców sprowadza się do tego co się komu podoba, dlatego nie można mieć do nikogo pretensji, albo oceniać jego dojrzałości bo woli szybkich i wściekłych niż np. bladerunera albo jakieś oniryczne duńskie filmy społeczne.
i jeszcze jedno, człowiek dojrzały tym bardziej powinien rozumieć, że czyjeś wybory, upodobania nie są gorsze lub lepsze od naszych, człowiek dojrzały szuka własnej ścieżki, nie musi się z nikim porównywać, czy oceniać.