Jest już blisko! 2 browary w lodówce już się chłodzą na jutrzejszy dzień i jeszcze po robocie wskoczę do monopolowego po ćwiartkę wódeczki.
A jak wy się cieszycie na piątek, piąteczek, piątuniu który zapowiada weekend?
Wieczorkiem jakiegoś Wieśka się odpali, i gitara :)
Już za sam tytuł wątku masz plusa. Jutro dzięki Bogu mam tylko niecale 300 kilometrów do przejechania do domu więc już się cieszę. Jak z Piatuniem? Juz w samochodzie mam zapakowana zgrzewkę zimniutkiego czeskiego piwa żeby nie tracić czasu na powrocie na zakupy. Ale najważniejsze dla mnie jest to że w domu jest ktoś kto na mnie czeka więc te 300 kilometrów zleci jak z płatka. Piątek to najlepszy dzień tygodnia.
Kiedyś to się czekało, wypady, alkoholizacja z kumplami. Teraz wolę w spokoju weekend w szczególności sobotę jak są hity w piłce nożnej. Zimno za oknem a w weekend dobre mecze Liverpool z United, Juve z Lazio, i jeszcze coś jest w włoskiej.
Oo super dzięki.
Może w piątek skończę pracę po regulaminowych 8 godzinach, fajnie by było! :-)
maviozo zyje?
Nie wiem, 5 lat temu byłeś dla mnie jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci na forum. Ostatnio nie widuję Twoich postów
-choć widzę że piszesz stosunkowo regularnie... może nie zaglądamy już do podobnych wątków.
Anyway- Pozdrawiam ;-)
A dziękuję, to miłe, że ktoś pamięta.
Faktycznie znacznie mniej piszę, bo i gram znacznie mniej, "moja" ekipa z forum się wykruszyła, tematy jakoś mnie tu nie porywają, więc nie piszę, jak nie mam nic mądrego do powiedzenia.
Poza tym są inne miejsca w sieci, trochę bardziej tematyczne, więc jest jak jest.
Poza tym rodzina, praca, rodzina, praca.. :)
Tak --->
ukoronowanie tygodnia, czyli pyszna domowa pizza.
Ale mi smaka narobiłeś...
Smacznego.
Jak ktos pracuje od pn do pt to ten piatek upragniony. Ale jesli pracuje sie na innej zmianie to wtedy wyglada to troche inaczej.,
Biorac pod uwage fakt, ze to jest piatek 13-tego, bede sie staral przezyc w jednym kawalku. A ewentualne delektowanie sie mocniejszymi trunkami przeloze na sobote.
Do dupy z takim piatkiem jak czlowiek w robocie musi siedziec do pozna, albo i do soboty :/
Jeszcze nie wstałem a pech już od samego rana. Ja zaspałem, kolega zaspał a po drodze do roboty się bus popsuł. Dobry poranek. Oby nic więcej w ciągu dnia się nie przytrafiło.