Siema, podjął by się ktoś wyceny? Tak mniej-więcej?
Volkswagen Golf IV 1.4 75KM, benzyna, 1999r., 180 tyś. przebiegu.
Trzeci właściciel, pierwszy w Polsce, kupiony 2,5 roku temu w komisie.
Spalanie ok. 7l/100, oleju pije więcej niż chłop wódki(tak z litr miesięcznie trzeba dolać),
trochę nierówno chodzi na niskich obrotach, rozrząd wymieniony rok temu.
Małe wgniecenie na drzwiach bocznych i sporo rys od normalnego użytkowania.
Ile mogę za niego wołać?
Takie roczniki chodzą po 4 tys. zł, ale sam piszesz, że masz problemy z obrotami, a do tego jest poobijany. Poza tym to 3-drzwiowa wersja, mniej chodliwa.
Tego się bałem, że może być ta czwórka z przodu. Nie wiem, czy w takim wypadku opłaca się w ogóle sprzedawać, bo jedyna na co mógłbym się przesiąść to Golf V(jestem wybredny), a te chodzą po 12k.
Zależy od silnika, brat ma golfa 5, 1.6 MPI 102 KM, (2005r) silnik panzerfaus, i od nowości nakręcone ma już 350000 tys km i zero problemów, dobre też są 1.4 MPI (80KM), unikać należy w 5-ątce pierwszych TSi i 2.0 TDI( pompowtrysk)
Te silniki tak mają, że żłopią olej. Ja swój remontowałem( ten sam model i silnik), teraz chodzi, jak ta lala ale przed remontem, to była katastrofa. Jakby Ci silnik lepiej działał, to nie radziłbym sprzedawać ale dojechać furę i oddać na złom. Tylko, że z tym olejem może być z czasem gorzej. To falowanie, to pewnie EGR lub sonda lambda. Miałem to samo u siebie.