Jest ten siódmy sezon nowej Gry o Tron, ale szczerze? Nie widzę fenomenu tego serialu.
I sezon czy drugi to jeszcze jakieś emocje, ale dalsze? Obejrzałem cały, a do siódmego nie mogę się zabrać i jakoś mnie nie ciągnie. Marna fabuła, marne stereotypowe postacie, brak jakichś epickich walk batalistycznych, jakieś kontrowersje, bo każdy z każdym uprawia seks, związki kazirodcze itd. Serio ludzie TYM się tak jarają?
No bo poważnie, co w tym serialu jest takiego niesamowitego, że wywołuje takie emocje? Drewniany Jon Snow? Miałkie dialogi? No co w tym serialu jest takiego, co kopie cię po jajach? Bo jakoś się przymusiłem, skończyłem szósty sezon, a do siódmego nie mogę podejść. Starałem się zrozumieć fenomen, ale chyba większe emocje wywoływały u mnie "gotowe na wszystko" niż to coś.
Ktoś wyjaśni?
Mnie się pierwsze 2 sezony tak niezbyt podobały, ale potem już się wciągnąłem i teraz nawet mam frajdę z oglądania, choć akcja przyspieszyła i się zrobiła naiwna - ale może to i lepiej.
Camelson, to jakaś prowokacja? ;) Odpowiem poważnie...
brak jakichś epickich walk batalistycznych
W 2 serii - oblężenie Królewskiej Przystani. W 4 serii - bitwa o Mur. W 5 serii - ewakuacja Hardhome. W 6 serii - Bitwa Bękartów. Każda z tych scen batalistycznych była "epicka". Przy czym walki w Hardhome, w Czarnym Zamku i pod Winterfell uważam za znakomicie zrealizowane i znacznie ciekawsze niż chociażby bitwy z kinowego "Hobbita". Hardhome to dla mnie 10/10. W najnowszej serii będziesz miał jeszcze większą bitwę - Dothraków z Lannisterami. Poza tym mamy mnóstwo świetnych pojedynków. Chyba nikomu nie trzeba przypominać starcia Oberyna z Górą...
W serialu jest ponadto mnóstwo innych, widowiskowych scen (wspinaczka na Mur, walka z Innymi pod czardrzewem, atak smoków na flotę pod Meereen itd.).
Miałkie dialogi?
Ten serial akurat znaczną część dialogów ma na najwyższym poziomie. Poważnie. Gdy idzie o budowanie wewnętrznej dramaturgii rozmów, niektóre sceny powinny być omawiane dokładnie na kursach pisania scenariuszy. W ostatnim odcinku mieliśmy tego znakomity przykład (rozmowa Jamiego i Lady Oleny).
jakieś kontrowersje, bo każdy z każdym uprawia seks
Że co? :)
A co do fabuły... to już pewnie kwestia gustu. Podobnie z emocjami. Krwawe Gody, egzekucja Jona, proces Tyriona, otrucie Joffreya, ścięcie Neda Starka, okaleczenie Jamiego, uduszenie Shae, marsz pokutny Cersei, drzwi Hodora, śmierć Ygritte, finał pojedynku Oberyna i Góry... w serialu było wiele scen wywołujących różnorodne emocje.
Warto też odnotować, że "Gra o tron" ma znakomitą muzykę. Posłuchaj sobie np. utworu "Light of the Seven", który został użyty w bardzo długiej sekwencji montażowej w ostatnim odcinku poprzedniej serii. Do tego trzeba dodać świetne aktorstwo. Monolog Tyriona w czasie procesu to jeden z najlepszych popisów aktorskich w telewizji (zasłużone Emmy). Cersei to klasa sama w sobie (co udowodniła m.in. scena w lochach w "Sprawiedliwości królowej"). Tywin Lannister (Charles Dance) tez budził powszechny podziw. Itd.
https://www.youtube.com/watch?v=e4Uq8O5ZhUA
Powiem tak: za najlepszy serial w historii uważam "Breaking Bad". Na drugim miejscu pewnie bym postawił pierwszą serię "True Detective". A na trzecim - właśnie "Grę o tron", choć konkurencja jest spora (z nowszych: pierwsza seria "Fargo", "House of Cards", "Ray Donovan", "Pozostawieni" itd.). Rzecz jasna, pomijam klasykę sprzed lat.
Na deser Hardhome w dwóch częściach:
https://www.youtube.com/watch?v=x1sJQtzZ2Sg
https://www.youtube.com/watch?v=VnCOxTh8-nM
Tez nie rozumiem tego fenomenu, zwykly kostiumowy serial.
Duzo politiki, malo akcji, trzeba pamietac 100 imion i kto z kim jest spokrewniony i inne zaleznosci.
Wole jak mamy w serialu 1 bohatera i wokol niego toczy sie cala akcja. Wtedy znamy glownego bohatera i mozemy z wieksza przyjemnoscia obserowac interakcje z innymi postaciami i latwiej jej przezywac i zapamietywac.
W grze o tron mamy milion watkow/nazwisk do tego fabula tez nie jest powalajaca. Rowniez brak jakichkolwiek twistow czy tajemnicy (jak w przypadku LOST gdzie sie czekalo na ostatni odcinek o co tam chodzi).
A jak wyzej dla mnie mistorzwskie seriale to min: Breaking Bad czy Fargo S1.
Gra o Tron to dla mnie nudny sredniak.
Jedno z naprawdę niewielu przyziemnych fantasy, widać ogromne napracowanie zarówno w książkach jak i serialu. Polityka, intrygi, świetne bitwy, dla mnie spełnienie marzeń ale ludzie chyba bardziej wolą fantasy dla dzieci sanderson itp.
mi to nawet z krytykami.gry o tron nie chce sie klocic, rownie dobrze mozna deprecjonowac powietrze
Świetny serial. Oglądam każdy odcinek z dużą przyjemnością.
Ale dobrze że się już kończy, każda fabuła, nawet najlepsza zaczyna się dłużyć. Z radością czekam na ten sezon i ostatnie odcinki w przyszłym roku.
Pierwszą książkę przeczytałem mniej więcej wtedy jak powstawał GOL ... strasznie mi się to wszystko ciągnie przez te kilkanaście lat. Czas kończyć toą historię.
Jest sporo ludzi którzy nie czytali ani nie widzieli filmu.
Ich strata, nie ma o czym gadać. Wolą oglądać jakieś szmirowate niskobudżetowe tasiemce ich wybór.
niby sie fajnie to oglada, ale serial to tylko wysokobudzetowa telenowela w swiecie dark fantasy. przez polowe czasu nic sie nie dzieje, a fabula jest tak pomgatwana ze ciezko tutaj o jakies podsumowanie tego co sie dzialo w kazdym sezonie. zakonczenie pewnie jak zwykle bedzie slabe w opor, jak to zawsze bywa z bardzo skomplikowanymi historiami. juz rok temu mialem przestac to ogladac, ale z nudy ostatecznie jakos w polowie sezonu wrocilem. aktualnie ogladam twin peaks i taka tygodniowa dawka mi wystarcza, reszte czasu wolnego wole wykorzystac zeby w cos pograc(a backlog mam do smierci) niz ogladac ta wydmuszke.
ogladaj gota tylko jak zajebiscie ci sie nudzi i jestes zbyt leniwy zeby spedzic ten czas w jakikolwiek inny sposob.
Nic się nie dzieje przez większość sezonu? To chyba jedyny serial w którym przez cały sezon naprawdę coś się dzieje i człowiek się nie nudzi, większość jest oparta na schemacie:
1 odcinek sezonu - wow
Odcinki między pierwszym i ostatnim - nic się nie dzieje
Ostatni odcinek - wow i cliffhanger
Gra o tron jest inna i dlatego to jedyny serial którego nie porzuciłem po pierwszych sezonach. Takiego TWD nie da się oglądać np. przez powyższy schemat.
No i w jakim innym serialu mogę zobaczyć tak świetnie zrobione smoki i cycki Emilii Clarke?
Ogladajac inne seriale jestem w stanie powiedziec co dzialo sie w danym sezonie. W Gocie akcja jest rozwleczona i podzial na sezony niczemu sluzy poza oczywistymi cyklami produkcyjnymi, jedna rozciagnieta pogmatwana calosc. Wiekszosc seriali wcale nie dziala na schemacie pierwszy/ostatni odcinek chyba ze ogladasz jakiegos Mentaliste czy wlasnie TWD
TWD tez jest o niczym, jedyna roznica to to ze ten serial ma schemat ktory powiela w kazdym sezonie "uciekamy z tej miejscowy, kogos zjadly zombie, znalezlismy nowego kolege". Nie mam pojecia jak mozna to ogladac majac cokolwiek innego do roboty, chyba ze puscic w tle jak jakas szkole albo trudne sprawy.
Ostatni argument wiem ze juz dla zartow, ale te smoki z gota jakos jaj nie urywaja. Chociaz moze ja generalnie nie jestem fanem smokow w mediach innych niz gry, w to ze Smaug tam faktycznie byl tez nie moglem uwierzyc chociaz CGI niby zle nie bylo.
Pomijając osoby, którym nie leży klimat fantasy - serial krytykują najczęściej ludzie, których wielkość świata, mnogość postaci, wątków i zależności najzwyczajniej przerósł :D
Można lubić, można nie lubić - rzecz gustu. Trzeba jednak przyznać - najdroższy serial co po prostu widać i chociaż z tego powodu warto zobaczyć.
Najdroższy? Jest cała masa seriali ze znacznie większym budżetem na odcinek...
No cóż, może 7 sezon, nie jest jakiś super ekstra, ale na pewno nie jest też zły. A skad fanomen GoT? To proste, po prostu jest najlepszy obecnie emitowany serial fantasy, z gigantycznym budżetem, bardzo dobrymi aktorami i realizacją. Ciężko w ogóle o jakiś inny serial fantasy obecnie emitowany.Przychodzi mi na myśl chyba tylko Kroniki Shannary, tyle ze to jest postapo fantasy i nie na najwyższym poziomie. Poza tym dziwie ci się, że sie nudzisz bo to w końcu tylko 7 godzin na rok i mi kazda godzina sprawia radosc.
No cóż, może 7 sezon, nie jest jakiś super ekstra, ale na pewno nie jest też zły.
Trzeba jednak powiedzieć, że to z pewnością najbardziej widowiskowa seria (do 4 odcinka: 1 wielka bitwa i 2 mniejsze plus wiele scen ze smokami) i najwięcej się w niej dzieje. :)
Dla mnie 7 sezon jest znacznie lepszy od poprzedniego, wątki wreszcie ruszyły do przodu, nie ma dłużyzn fabularnych, czy wątków ciągniętych na siłę...
Zanim zacząłem oglądać serial, to przeczytałem książkę. Po poznaniu powieści, serial wydał mi się nieporozumieniem. Zaczął mi się dopiero podobać od 6 sezonu.
Najlepszym momentem całego serialu był
spoiler start
pojedynek bękartów o Winterfell
spoiler stop
.
Serial oglądam tylko z jednego powodu - chcę poznać całą historię, bo wątpię, żeby Martin poradził sobie z dokończeniem sagi. ;)
Zaczął mi się dopiero podobać od 6 sezonu.
Bo wtedy zabrakło materiału literackiego. Ze względu na budżet, odmienność sposobów opowiadania/pokazywania historii itd. nie należy się spodziewać, że serial będzie tak dobry, jak świetne książki. Ale fakt, że kiedy już nie mogłeś porównać fabuły z literackim pierwowzorem, "Gra o tron" zyskała w twoich oczach, świadczy tylko o tym, że jest - właśnie jako serial - całkiem dobra.
A skoro spodobała ci się Bitwa Bękartów, to pewnie
spoiler start
odcinek 4 będzie jednym z twoich ulubionych. :)
spoiler stop
Bitwa Bękartów była głupia pod względem scenariusza, w zasadzie nie potrafię pojąć dlaczego nie można było zrobić jej w zupełnie inny sposób, przy okazji nie robiąc z Sansy Gandalfa. Przecież gdyby powiedziała offscreenowo Śniegowi o armii Paluszka, mogłoby być znacznie ciekawiej.
Inna sprawa to sama góra trupów, która była pozbawiona jakiegokolwiek sensu.
Chyba jedynie realizacja scen stałą tam na wysokim poziomie.
Gerr --->
1) Manewry obu armii w Bitwie Bękartów zostały opracowane na podstawie wydarzeń historycznych w czasie II wojny punickiej (bitwa pod Kannami).
2) Dlaczego stosy trupów w bitwie, która miała taki przebieg, są "pozbawione jakiegokolwiek sensu"? To z kolei przywodzi na myśl bitwę pod Azincourt w czasie wojny stuletniej. Francuzi tonęli w błocie i za sprawą łuczników angielskich z ich ciał tworzyły się wielkie stosy. Podobnie jest w Bitwie Bękartów, tyle że oprócz błota i skutecznych łuczników mamy tam jeszcze manewr okrążający, który zacieśnia pole bitewne. Oczywiście, wysokość tych stosów to kwestia dyskusyjna. ;) Niemniej jednak były po prostu widowiskowe. I o to chyba chodzi.
3) Co do Sansy... To złośliwa i samolubna dziewucha. Przed bitwą została w pewien sposób poniżona przez Jona, który traktował ją cały czas jak dziecko. Moim zdaniem to, co zrobiła, wynikało niejako z jej charakteru. Chciała się "popisać", pokazać wszystkim, że jest wartościowa. A poza tym nie wiedziała do końca, czy rycerze z Doliny przybędą (wysłała tylko kruka z prośbą). Obserwując bitwę i stosy trupów, zrozumiała swoją głupotę i samolubność, dlatego potem przepraszała Jona. Rzecz jasna, wszystko to miało również na celu wywołanie okreslonego efektu dramaturgicznego: widzowie mieli ulec złudzeniu, że bitwa jest przegrana.
Zobaczymy, jak to wyjaśni w książce Martin.
A nade wszystko: to serial fantasy, który ma być świetną rozrywką. Nie wymagałbym od niego za dużo prawdopodobieństwa, gdy idzie np. o przebieg wielkich (w ichniej skali) bitew. Wystarczy pewna dopuszczalna wiarygodność. Przynajmniej dla mnie.
I sezon czy drugi to jeszcze jakieś emocje, ale dalsze?
Bo pierwszy sezon był wiernie oddany książce. Im dalej tym różnice są coraz większe, a 7 sezon to już w ogóle porażka i nagromadzenie głupot oraz nielogiczności jest ogromne.
Serial wyróżnia się wysokim poziomem realizacyjnym. Jest to ten standard produkcji telewizyjnej, który nie był osiągany jeszcze 15 czy 20 lat temu. Seriale w rodzaju Gry o Tron wzniosły produkcje telewizyjne na wyższy poziom. Wyższe budżety, często profesjonalni twórcy przenoszeni ze świata kina, włącznie z samymi aktorami.
Oczywiście, historie są różne, lepiej lub gorzej opowiedziane, ale jest większy rozmach i mniej dawnej telewizyjnej siermiężności. Przez to te "nowoczesne" seriale niekiedy odbieramy jako bardzo długi film, w którym twórcy mogą pozwolić sobie na więcej niż w zwykłej 2h kinowej produkcji.
W tym sensie takie rzeczy jak Gra o Tron stanowią przełom w świecie telewizji.
Serial ciekawy, natomiast problemem było do tej pory za dużo golizny i wyuzdania. Na szczęście w tym sezonie póki co się tego nie ma.
Jak to nie ma? Były już cycki Missandei i Cersei.
Widzisz do czego doprowadziły poprzednie sezony? Nawet przestałem na takie "drobiazgi" zwracać uwagę.
"za dużo golizny i wyuzdania"
Nie rozumiem jak dla zdrowego faceta może być golizny i wyuzdania za dużo?
Nie rozumiem jak dla zdrowego faceta może być golizny i wyuzdania za dużo?
Obejrzyj sobie YouJizz dla zdrowych facetów, ale pozwól, że jednak szczucie cycem będzie używane jako element w dyskusji o artystycznych walorach dzieła.
Ja rozumiem, że niemieckie porno może być dla co bardziej pobożnych za dużo ale zdrowy cyc dla zdrowego mężczyzny to nic zdrożnego a jedynie widok piękny.
No to są miejsca do oglądania cyców, może to być też serial, ale jeśli serial w pewnym momencie zaczyna przesadzać, to chyba można mu to wypomnieć?
Nagość powinna być zabiegiem fabularnym czy artystycznym, a GoT miał etap, że traktował ją jako tanią kontrowersję - moim zdaniem.
Wydaje mi się (choć dokładnych "badań" nie przeprowadziłem), że z sezonu na sezon jest coraz mniej golizny. Wcześniej było mnóstwo okazji do pokazywania nagości, bo znaczna część ważnych rozmów odbywała się w burdelu Baelisha, istotnym wątkiem był homoseksualizm Tyrella, Daenerys chodziła półnaga po pustynnych krainach Essos, zaś Tyrion dał się poznać jako rozrywkowy facet. Teraz jest zupełnie inaczej: burdel już nie istnieje, Tyrell dawno wącha kwiatki od spodu, Daenerys zawitała do Westeros, a Tyrion stał się ponurym doradcą.
Teraz niemal wszyscy na północ do Smoczej Skały noszą się na czarno, a południowa frywolność to już tylko wspomnienie. ;)
mohenjodaro, jeśli przeszkadza ci widok gołego cyca to polecam ten sposób:
https://www.youtube.com/watch?v=QUDEAbd1bmY