Szybka piłka, którego Assasyna uważacie za najlepszego i dlaczego?
„Jedynkę” bo nic nie przebije świeżego pomysłu? Czy może któraś z kolejnych części to szczytowe osiągnięcie serii pod względem mechaniki lub fabuły?
Dodatkowo jedna kwestia -
Czy było w tej serii warte uwagi fabularne DLC?
Z tego miejsca pragnę podziękować koledze U.V Impalerowi za podarowanie mi na gwiazdkę Assassin's Creed II --->
Poniżej w ramach ciekawostek, rozpiska GOLowych ocen gier serii i średnie oceny od czytelników z encyklopedii (*w przypadku kilku pierwszych odsłon zestawiłem z popularniejszym wpisem PC).
Assassin's Creed – 8.5/10 (X360) – Gry-Online.pl / 8.5/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed II – 9.5/10 (X360) - Gry-Online.pl / 8.8/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed: Brotherhood – 8.0/10 (X360), 8.5/10 (PC) - Gry-Online.pl / 9.2/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed: Revelations – 9.5/10 (X360) - Gry-Online.pl / 8.8/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed III – 8.5/10 (X360) - Gry-Online.pl / 8.3/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed IV: Black Flag – 9.0/10 (X360) - Gry-Online.pl / 8.4/10 (PC) 8.7/10 (X360) Średnia ocena czytelników
Assassin's Creed: Rogue – 6.0/10 (X360), 6.5/10 (PC) – Gry-Online.pl / 7.6/10 Średnia ocena czytelników (PC)
Assassin's Creed: Unity – 9.0/10 (PS4) przeżyjmy to jeszcze raz! – Gry-Online.pl / 6.1/10 (PC), 7.5/10 (PS4) Średnia ocena czytelników
Assassin's Creed: Syndicate – 7.0/10 (PS4), 7.5/10 (PC) – Gry-Online.pl / 8.1/10 (PS4), 7.8/10 (PC) Średnia ocena czytelników
Pierwsza w jaką się zagrało. Przy każdej kolejnej ma się wrażeniu dużej wtórności, nawet jeżeli obiektywnie miałaby być lepsza.
Dwójka i Black Flag zdecydowanie.
II > Black Flag > Brotherhood > III > I > Revelations > Unity > Syndicate > Rogue
Brotherhood chyba najlepszy. Taka dwójka tylko z dodatkowymi usprawnieniami i ze świetnym miastem, seria jeszcze wtedy tak nie nudziła. Potem dwójka, skok jakościowy był ogromny. Nawet grałem z rok temu, ale system walki bardziej mi się podobał od następnych części. Łączenie kontr i chainowanie killi wyglądało świetnie, w dwójce też fajnie to wygląda, ale stało się głównie w kółku i czekało na kontry, od Brotherhooda można było grać bardziej agresywnie i te walki szybciej się kończyły. Na trzecim miejscu jest Black Flag, które ogólnie było po prostu świetne i trochę inny niż reszta asasynów. Potem jest trójka i Revelations.
Reszta to już słabo. Od Unity system walki jest beznadziejny, a same gry to już takie średniaki co najwyżej. Jeszcze jedynka, była ok jak się pierwszy raz w nią zagrało, ale jak już się zagrało w dwójkę albo w nowszą to jedynka to jednak jedna z najgorszych części.
Nie grałem tylko w Unity i Syndicate.
Black Flag a dalej II .
Grałem tylko w I i znudziła mi sie po 4 godzinach :) Czy jest sens brać się za dwójkę bez znajomości zakończenia jedynki?
II > Revelations > Brotherhood > Syndicate > III > Unity > I > Black Flag
Z tej absolutnie beznadziejnej serii, AC Black Flag jest najlepszą z najgorszych. I to tylko dzięki temu, że jest możliwość poruszania się statami, reszta to typowy bezbłciowy UBI-sandbox.
Najlepszy jest Black Flag, świetne bitwy morskie, płynne sterowanie statkiem, rewelacyjny klimat. Był to również ostatni AC w jakiego zagrałem. Nie mam nawet ochoty grać w Unity czy nadchodzące Origin. Ta seria się totalnie wypaliła i już nic tego nie zmieni.
Ja najbardziej lubię Assassins Creed II, ale może to dlatego, że to była pierwsza odsłona serii w którą grałam i podarował mi ją brat :D Na pewno była jeszcze wtedy dość świeża i nie było na rynku tyle sandboksów
Na pierwszy miejscu trylogia Ezio w kolejności Brotherhood -> II -> Revelations.
Black Flag dla mnie był całkiem dobrą grą, ale za to beznadziejnym Assassinem. Totalnie nie podobało mi się podejście do tematu działań zabójców wśród całej tej pirackiej atmosfery.
Unity było jedyną odsłoną z głównej serii, której nie skończyłem, bo już totalnie mnie wynudziło. Syndicate był zdecydowanie ciekawszy, choć też korzystał z tej samej formuły, która już się z lekka przejadła (tutaj tęsknie spoglądam na Origins, licząc na dobre zmiany). No i bardzo szybko pozbyłem się z dysku Liberation HD, totalnie nie mój klimat z przebierankami.
Zdecydowanie trylogia o Ezio, kierowanie bohaterem od kołyski aż po (prawie) grób zdecydowanie pozwalało na zżycie się z postacią.
Dobrze bawiłam się także z Unity, mimo wielu problemów technicznych i średniej fabuły, fajnie biegało się po pięknie zbudowanym Paryżu.
Czwórka zasługuje na honorową wzmiankę, ale była to gra bardziej o piratach niż asasynach.
Najmniej za to podobały mi się Syndicate oraz Rogue.
Zdecydowanie widać, że zarówno Rogue i Unity mogłyby wiele zyskać, gdyby nie zostały wydane w tym samym roku.
Zdecydowanie Black Flag, przede wszystkim dlatego, że był jakimś powiewem świeżości w tej serii. Poza tym, ze świecą szukać w dzisiejszych czasach porządnej gry pirackiej z kampanią dla pojedynczego gracza.
Właśnie na takie momenty zawsze mam moją kolejność pod ręką :) ACII > ACRe > ACS > ACIV > ACB > ACRo > ACIII > AC > ACU > ACL
Najlepszy zdecydowanie Assassin's Creed II. Przeskok jakościowy od jedynki jest ogromny. Gra jest chyba pod każdym możliwym względem lepsza. Realia zostały świetnie oddane, historia trzyma się kupy, postaci są wiarygodne, gameplay i misje na o wiele lepszym poziomie niż w jedynce. Świetny główny bohater, zdecydowanie najlepszy w serii. Bardzo ładnie zrobione miasta która sprawiały że ich eksploracja była niezwykle ciekawa. Sensowny wątek współczesny, którego teraz strasznie brakuje. Całościowo trylogia Ezio to zdecydowanie magnum opus serii Assassin's Creed.
Czy było w tej serii warte uwagi fabularne DLC?
15 post i jeszcze nikt nie poruszył tej kwestii? Chyba wszyscy tylko pierwsze zdanie przeczytali :D Jak dla mnie jedynymi wartymi uwagi fabularnymi DLC są Kuba Rozpruwacz do Syndicate (fabuła, nowe mechaniki rozgrywki) oraz Zaginięcie Leonarda do Brotherhooda (uzupełnienie historii łączące się ze współczesnością).
Bakcyla złapałem w sumie ledwie 3 lata temu i pierwszym tytułem był Black Flag. Po skończeniu dałem gierce 9/10 i byłem naprawdę zachwycony, ale wraz z ogrywaniem pozostałych części jej pozycja w hierarchii stale spadała i teraz jedynie pierwszą część AC oceniam niżej.
A top to Brotherhood i III - nie umiem się zdecydować, która jest lepsza. Co prawda w trzeciej części niemile zaskoczyło mnie tempo, w jakim poruszał się nasz bohater, pędząc niczym Usain Bolt po zastrzyku z amfetaminy i długo nie umiałem nad tym zapanować, ale za to gra - tak od połowy - zaczęła być niesamowicie wciągająca nie tylko fabularnie, ale i dzięki mnóstwu ciekawie pomyślanych mechanik. Naprawdę dużo przyjemnego czasu spędziłem na rozwijaniu osady, wynalazkach, zarządzaniu konwojami, zwiedzaniu podziemnych przejść czy polowaniach. I to też jest jedyny tytuł z serii, który przeszedłem na 100% :)
Z jedynki utkwiły mi w głowie najbardziej "realistyczne" animacje zabójstw w trakcie walki, takie jeszcze w miarę naturalne. Niby detal ale do dzisiaj, kończąc przygodę na Unity, cały czas wspominam to pozytywnie.
Potem zaczęło się robić mocno slashero-podobne co, jak dla mnie to duży minus (nie znoszę slashery/slasherów(?)).
Zdecydowanie Black Flag, bo była niezłym pastiszem bełkotliwej historii alternatywnej i bzdur ze współczesności, nie kładła nacisku na duperele o Desmondzie i była po prostu doskonałą grą piracką, najlepszą od wydania rimejku Sid Meier's Pirates. No i miała doskonałe, zaskakująco dojrzałe DLC w postaci Freedom Cry.
Potem rzecz jasna dwójka, którą udało mi się wyplatynować. Ezio był strasznym bucem, ale mechanika rozgrywki, projekty miast i dostępne zabawki asasyna dawały kupę radochy. Jedynka była tak powtarzalna, ze aż się, dziwię, że ją skończyłem (chyba tylko w wyniku świeżości samego pomysłu). Od trójki się odbiłem, nieprzychylne recenzje Unity sprawiły, że nawet nie grałem i po Black Flag nawet nie sięgnąłem po dalsze odsłony serii, bo temat moim zdaniem wyczerpał się już dawno i tylko fakt, ze Kenway oferował rozwałkę żaglowcami na Karaibach i niepowtarzalny klimat zamiast ciągłego łażenia po dachach (właściwie nie musiało tam być żadnych asasynó, gra broniłaby się sama bez tych idiotyzmó fabularnych) sprawił, że sięgnąłem po czwórkę.
Ponoć Syndicate jest niezły, ale jakoś nie mam siły na milionowy quasi-skradankowy sandbox po niedawnym ograniu MGSV i Horizona.
Dwójka. Reszta była nudnawa, dwójka jakoś tak nie nudziła. Od brotherhooda seria zmieniła się z ciekawej gry akcji, w ganianie za punkcikami na mapie. Może jeszcze Black flag jest w miarę ok, ale i tak nudzi.
Jedynka. Grajac Altairem czulem sie jak profesjonalista. W dwojce ten Ezio to byl taki ciota (poczatkujacy assassin) i przez to nie moglem sie wczuc w klimat. Brotherhood i Revelations juz bylo ok. Co do dlc to fajny byl the lost archives (bo Lucy :))
Ja gram na wersji skidrow teraz black flag, i mam unity od reloaded dobrze dziala, szybko mozna pobrać
Grałem tylko w "jedynkę", więc się nie wypowiem. Część trzecia czeka na Uplay, ale głupio grać bez ukończenia trylogii Ezio, a za tą ciężko mi się zabrać, jako, iż niezbyt przepadam za podejściem Ubisoftu do otwartych światów. Mimo to pewnie kiedyś zagram, choćby dla samych epok historycznych, które są głównym atutem każdej części.