Cześć,
Przeinstalowałem ostatnio Windows 10, bo komputer już słabo chodził i trochę się "sypał" - za pomocą bootowalnego pendriva utworzonego przez program ze strony Windowsa. Wszystko przebiegło spoko, tylko gdzie się podziało miejsce z dysku? :P (załączam obrazek).
Na dysku C: zawsze miałem tyle miejsca, ale na D: było coś kolo 250 GB... to nie pierwszy raz, jak robiłem reinstall, ale nigdy wcześniej nie miałem takiego problemu. Ktoś ma jakiś pomysł?
Robiąc formata usuwałeś partycje i przydzielałeś miejsce od nowa? Jeśli tak to czy z pozycji instalatora w biosie formatowałeś drugą partycję?
Nie usuwałem partycji, w pewnym momencie kazało wskazać, na której zainstalować, i tam było z pięć do wyboru. Domyślnie zaznaczona była ta opisana jako "OS", i na niej zainstalowałem
EDIT: Po prawej screen z panelu "zarządzanie dyskami". Strzałką zaznaczyłem kratkę, gdzie jest zapisana prawidłowa pojemność. Niestety, lista na górze pokazuje co innego :P
Dobra, z małą pomocą google dałem radę ;) trzeba było usunąć istniejącą partycję i jeszcze raz utworzyć :)
Wyłącz hibernację, której dzisiaj i tak nikt nje używa. Zyskasz 5gb.
Cmd jako administrator i komenda
powercfg -h off
Exit
Restart pc i masz spory zysk miejsca na C. To pierwsza rzecz, jaką robię na nowym systemie.