Już od kilku lat mam ten dylemat. Koszulkę zakładam tylko do szkoły, tak to chodzę z gołą klatą, czy jak pojawiam się na drugi dzień z tą samą koszulką to niektórzy zwrócą na to uwagę?
PS. Nie pocę mocno, się nawet w lato. Koszulka nie ma plam potu ani nie śmierdzieć. Nawet ładnie pachnieć Vanishem na drugi dzień.
Mam w mieszkaniu dwie koszulki i zakładam je naprzemiennie żeby nikt nie zwrócił uwaga.
Ja chodzę cały czas w tej samej koszulce aż do momentu, jak w autobusie ktoś mi zwróci uwagę
Nie, dlaczego tak sądzisz?
Bo z tego co zauważyłem to NIKT nie chodzi w mojej klasie 2 dni z rzędu w tej samej koszulce
Bo uważają że tak jest modnie. Ty idź pod prąd
O tej porze roku to zmieniam czasem nawet w ciagu dnia, ale mam koszulek ze 30 wiec co najwyzej z prasowaniem mam problem.
Ale po co? Jakie zmiany cię do tego ciągną? Może zacznij się częściej myć.
Ja chodzę cały czas w tej samej koszulce aż do momentu, jak w autobusie ktoś mi zwróci uwagę
Niedawno się myłem i znów Boże Ciało.
Tak na marginesie chodzenie bez koszulki to dopiero trąci oborą :D
Ja nawet nie pamietam co mialem na sobie wczoraj a co do piero co mial ktos inny.
Trzeba byc chyba baba albo gejem zeby zapamietywac co mial kto na sobie w jakim dniu.
Prosta zasada, póki nie przepocisz to chodź.
Jednak nawet jeśli nie pachnie brzydko to chyba jednak gdy chodzisz widoczną ją to tak 3 dni
Gdyby chodziło o 2 tygodnie to bym powiedział że już obciach a tak to nie. Ja chodzę cały tydzień w jednych spodniach i koszulce i dzięki temu oszczędzam na praniu. No i koszulki się tak nie niszczą. Mam 4 więc średnio każdą zakładam raz na miesiąc.
Staram się nosić codziennie coś innego. Jak zdarza się chłodniejszy dzień na bluzę, to może mieć miejsce sytuacja, że koszulkę założę np. drugi raz, pod spód.
Podpisuję się pod słowami siary. Tylko gej i baba pamiętają o takich rzeczach. Ja noszę często 3 dni w tygodniu i uznaję to za częste zmiany. Poza tym ubieram się dla siebie czy kogoś?
Smieszno straszny watek, w ktorym wielu wydaje sie, ze jak oni nie czuja, to nie smierdzi.
Chyba nie zdarzyło mi się na drugi dzień zakładać tego samego t-shirtu, szczególnie wiosną/latem, gdy się rozpadam na kawałki... ale w zasadzie słabo przywiązuję uwagę do tego, co znajomi mają na drugi dzień na sobie, chyba, że dziewczyny :)
Jak koszulka nie śmierdzieć to nikt nie zwrócić uwaga.
Jest obciachowe nawet przez pięć minut, jeśli to koszulka Dimmu Borgir albo Cradle of Filth.
Obciachem jest również kotwica przepasana białoczerwoną wstążką z orzełkiem w tle. Jeśli nie zmienisz jej po dziesięciu minutach , jesteś wsiurem.
Jedyne koszulki, które możesz nosić, aż nie zetrą się same z ciała, to takie ->
Wersja elegancka z prawej (idealna na wyjście do kina na nowy film Patryka Vegi, wjazd na porządną dyskotekę oraz do Makdonalda), swobodna pośrodku (dobra na niezobowiązującą randkę lub wbicie do mniej rygorystycznego klubu) i letnia z lewej (doskonała na każdą okazję, gdy temperatury podskoczą powyżej 12 stopni). Co lepsze, wersja swobodna sama zacznie przypominać wersję elegancką po miesiącu niezdejmowania, zwłaszcza, jeśli pracujemy w zawodzie mechanika samochodowego albo palacza w kotłowni - czysta oszczędność i wygoda. Warto mieć oczywiście ze dwie na zapas w szafie, gdyby trzeba było pożyczyć jakąś koledze po wesołym okładaniu się marchewami z ręczników po pośladkach po godzinnej sesji w siłowni.
Prawdziwy mężczyzna nosi koszulę, t-shirty są dla małp co nie potrafią guzików zapiąć.
W weekend zmieniam gdy tylko poluzuje mi sie w bicepsie i choć trochę przestaje go opinać. W tygodniu w jednej i 3 dni chodzę. W liceum w 2 na krzyż chodziłem i było oki.
ja pierdole kraj brudasow i smierdzieli, a potem dziwia sie, ze polki wola sie z hiszpanem czy wlochem umowic
jak mozna chodzic w tej samej koszulce 2 dni z rzedu? jak mozna w ogole miec tylko 3 koszulki w szafie?
Ja tam posiadam jakie 15 t-shirtów i nie mam problemu z polkami, jak to inni internetowi frustraci :D
Jak można ubierać się dla innych, a nie dla siebie i uważać, że owłosiony jak małpa Hiszpan z Włochem jest warty Polek?
A potem w autobusach i pociągach można z kapciów wyskoczyć jak jeden z drugim chodzi w tej samej koszulce dwa dni. No bo jak można dwa dni to trzy też bo co to za różnica. A jak można tyle nosić koszulki to i majtki i skarpety też. Ruszy potem taki element ręką w rozgrzanym autobusem i nos gnije.
Dupę też podcieracie dopiero po drugim sraniu?
Ja sie nie poce, wiec koszulki nosze caly tydzien. Dopiero jak w niedziele sie kapie to zakladam nowa.
Majtkie tez bym przez tydzien nosil ale po 4 dniach sztywnieja wiec musze szybciej wymieniac .
spoiler start
;)
spoiler stop
A skarpety Ci nie sztywnieją?
Otwierasz takie wątki jak ten i wiesz, że Testo jednak miał rację
https://www.youtube.com/watch?v=FUKIbz4rJlY
Kup 30 takich samych koszulek i już.
Nie. Ja chodzę w tej samej koszulce 2 dni z rzędu, a bywa że i nawet 3 dni. I nie śmierdzę, bo używam dezodorant 2 razy w ciągu dnia.
Śmieszno-straszny wątek, w którym banda hipokrytów i pozerów udaje przed innymi, że pierze "koszulki" ZAWSZE po JEDNOKROTNYM użyciu.
Oh, pardon, to pewnie koszule, nieświeże i pomięte po całodniowym bieganiu w garniturze...
Noszę "koszulki" tak długo, jak długo są świeże, czyste, brzydko nie pachną. Czasem trzeba je "uprać" (program 15 min w delikatnym płynie) po jednym założeniu, jeśli akurat mamy kataklizm, +40 st. i Polska jest drugim Dubajem zamiast Japonią, a częściej mogę taką koszulkę nosić nawet tydzień. Oczywiście zazwyczaj na zmianę z innymi, przez co dodatkowo nie robię prania codziennie, tak jak internetowi hipokryci, sterylni bardziej niż pacjent przygotowywany do przeszczepu szpiku.
No pasowałoby nie ye**ć. Szczególnie w lecie gdzie jednokrotne użycie tej samej koszulki to max, a czasem i dwie koszulki dziennie. To nie hipokryja, po prostu niektórzy nie lubią ye*ać.
Jeśli chodzi o wątek to smutne jest to że niektórzy nie łapią żartów. I nie chodzi mi o Twój post tylko ogólnie.
W kwestii hipokryzji - oczywiście że użycie ubrania z miejsca nie dyskwalifikuje go do czyszczenia. Jednak są wyjątki.
Przy upale ubranie 'przy ciele' automatycznie powinno lądować w koszu. Jak się dziwnym trafem zdarzy że używam np. drugiej warstwy, jakiejś sportowej koszuli, to i 4 razy mogę wyjść, jak akurat noszę ją bardzo krótko.
Ale na co dzień koszula jest na raz. A jak dzień jest jaki jest to jak inni już napisali- i dwie mogą wylądować w koszu.
A przed wyciąganiem pochopnych opinii zapraszam na spacer po mieście w południe w pogodę taką jak dziś. Może jak ktoś klepie przy komputerze od 9 do 17 to nie wie jak wygląda świat w ciągu dnia.
A i co do zapachu- człowiek przyzwyczaja się do swojego i nie reaguje na niego tak jak na innych, więc z tą świeżością bym nie szarżował na wszelki wypadek :)
Jj - alez żarty, choćby takie jak Yogha, wyczuwam raczej dobrze, niemej jak jak to na GOL-u, niektórzy, z uwagi na trolling w pierwszym poście, robią sobie jaja, ale duża grupka zaczęła dyskutować na poważnie :)
autor nie zapytał, czy jest obciachem noszenie dwa dni z rzędu przepoconej na treningu, po wycieczce rowerowej albo po spacerze w czterdziestostopniowym upale koszulki, tylko czy obciachem jest noszenie takiej koszulki w szkole, więc zakładam, że te odpowiedzi, które dostał, miałby być bardziej ogóle. a jeśli takie są, to są - może jednak świadomie i nie łapię żartu? - mocno komiczne :D
serio, jestem bardzo wyczulony na wszelki smród, "capienia" potem nie toleruję - także pomimo tego, jak używam koszulek, doskonale wiem, że ode mnie "nie wali".
odpowiedzi są dla mnie komiczne, bo ja wiem, że nie pocę się mało - przeciwnie, pocę się nawet ciut mocniej niż przeciętny człowiem, mam wrażenie. jakbym zapieprzał fizycznie, to faktycznie koszulka mogłaby wytrzymać co najwyżej jeden dzień. no ale spokojny spacer po mieście jeszcze mnie tak nie uruchamia. zwłaszcza, ze są antyperspiranty.
no i kto na forum gimnazjalistów, prezesów i lekarzy zapiernicza fizycznie? :D nikt. a wszyscy rzekomo pocą się jak świnie. :D
serio, uważam, że to nie żart, tylko w wielu wypadkach komiczna próba uwydatniania, jaki to ja jestem czysty i lepszy od tych śmierdzieli z autobusu (tak, są tacy, jakbym był większy, to bym takich wyrzucał przez okno na przystanku) :)
na jakiej podstawie nazywasz ludzi hipokrytami? ide spac, wrzucam koszulke w ktorej chodzilem danego dnia do kosza na pranie, nastepnego dnia zakladam nowa
to, ze ty nie czujesz nie znaczy, ze inni tez nie czuja - pamietaj, ze kobiety w trakcie okresu i ciezarne maja wyczulone zmysly
Ja się pytam, czy ktoś zwraca uwagę, że ktoś ubiera się tak samo kilka dni z rzędu. Bo to że nie piorę ubrań często to fakt.
Obecnie stosuję metodę, że mam 4 koszulki i codziennie zakładam inną i tak przez... 2-3 tygodnie. Serio, niektóre koszulki miałem na sobie z 10 dni.
Czy wy biegacie z nimi po 20 km dziennie że się tak pocicie? Pot po wyschnięciu mało śmierdzi. Nawet teraz gdy robię sobie wycieczki rowerowe po 25 km dziennie to tą samo koszulkę do roweru założę na drugi dzień.
Ja biegam i nie 20, a często 60. Zmieniam co 3,4 dni. Zawsze poza wyjściami okazjonalnymi.
Kur**, Hydro serio biegasz po 60 km dziennie? :OOOOO
Ja to z 15 maks 3 razy w tygodniu i mi starczy, bebza nie ma.
Zdarza mi się chodzić w jednej koszuli czy spodniach nawet przez tydzień. Nie widzę w tym nic złego. O ile nie są brudne i nie śmierdzą, czemu nie?
Spasionym grubasom nie pomoże nawet chodzenie w 3 koszulkach w ciągu dnia.
Druga sprawa. Mam 20 koszulek ale wszystkie takie same. I co teras prawnicy, lekarze i prezesi z forum o grach wideo?