Pracuję jako kierowca ale moje marzenie to uchowadz rodzinę od wszelkich nieszczęść. Kocham moje baaaaaardzo skromne życie i nad wszystko rodzinę. Jestem szczęśliwy
Mialem szanse pracować jako kierowca tira ale właśnie bycie kilka razy w miesiacu w domu przekreslilo wszystko. Nie wiem jak ludzie sobie z tym radza ale ja bym nie dal rady.
Tak naprawdę jak się tak zastanowię zupelnie z "innej beczki" gdybym został milionerem bylbym nieszczęśliwym czlowiekiem, pomimo ze pieniądze bardzo by poprawiły mój standard życia to zatracilbym to co najwazniejsze czyli ciepło rodzinne. Jezeli zanudzam to przepraszam tak mnie wzięło coś. Milej nocki życzę
Znów się nawaliłeś na smutno i przypomniały ci się wszystkie przydrożne grzybiarki z ostatniego miesiąca?
Dobre podejście, ale pamiętaj że takie słowa kieruj do nich, a nie pisz tutaj. No i wiadomo bez alkoholu.
A ja mam rodzinę, kocham swój zawód (dla mnie najlepszy na świecie). Taka odłąka od rodziny jest dobra od czasu do czasu, bo czlowiek wraca usczesliwiony do domu ze znowu zazna rodzinne cieplo.
Wszystko dobrze Staszku ale krowy trzeba wyprowadzić na pastwisko
Ja kocham haransie.
Ja dopiero swą podróż będę zaczynał. Żony i dzieci nie mam więc na razie na plus, ale pojezdze z 2 lata na Europie i wracam na miejscu robić
Kocham moje baaaaaardzo skromne życie i nad wszystko rodzinę. Jestem szczęśliwy
Szczere gratulacje. Oby każdy mógł zgodnie z prawdą powiedzieć o sobie, że kocha bliskich a w tym, co ma, jest szczęśliwy.
Mój śp. Tata był marynarzem. To oznaczało czasem bardzo długie okresy nieobecności. Ale też niekiedy długie przerwy. Problemów nie brakło, ale żyło się.