Dziwi mnie strasznie niesymetryczność prawa w tej kwestii.
Moralnie zarabianie na nie swojej zawartości jest z pewnością szkodliwe i facet jest po prostu złodziejem. Sprawa jednak wygląda inaczej prawnie (tzn. w moim małym rozumku, bo formalnie na pewno jest inaczej). Facet zawarł z firmą Sony umowę na mocy której otrzymał dostęp do grania w gry (czytaj grę kupił cyfrowo), a zakładając konto zobowiązał się że danych logowania nie będzie udostępniał. Ciężko powiedzieć że rozpowszechniał cokolwiek poza danymi do logowania, gier nigdy nie posiadał i były ściągane z serwerów Sony.
W oczywisty sposób sprzedając dane do logowania złamał warunki umowy i interes drugiej strony. I co mu za to grozi - 5 lat więzienia. To czyj interes chroni prawo - ludzi czy korporacji. Ja rozumiem że łamiąc warunki umowy naraża sie na proces cywilny i wyrównanie strat drugiej stronie, ale odpowiedzialność karna? Jak firma nie wywiąże sie z umowy, to nawet ciężko jest dojść do swoich praw, a co dopiero ukaranie firmy. Ale jak ty złamiesz warunki umowy - do 5 lat więzienia. Ciekawe co by było jakby to działało w obie strony - jako sprzedawca zawierasz umowę na sprzedaż gry z multuplayerem (bo tak reklamujesz produkt), a gra multiplayera nie ma? To co, też do 5 lat więzienia?
Regulamin usługi PSN zabrania udostępniania danych do konta innym osobom.” – napisano w oświadczeniu.
Czyli jak w regulaminie mojego sklepu internetowego napiszę, że nie można dzielić się z rodziną chipsami zakupionymi w moim sklepie to osoby, które będą się dzieliły mogą dostać 5 lat więzienia? Albo jak napiszę, że za używanie adblockerów na mojej stronie grozi wezwanie do prokuratury to też ludziom grozi 5 lat więzienia? Super.
Tak oczywiście sprawa wpłynie na takich sprzedawców, znikną na miesiąc, przeczekają i wrócą...
Allegro powinni pozwać za paserstwo skoro o tym wiedzą, a nadal uporczywie odmawiają zakazania takich ofert, to oni są głównym problemem, jakby nie mieli gdzie sprzedawać to sytuacja byłaby inna, a tak allegro nic nie robi, więc czują się pewnie, że można.
Swoją drogą gdzie są ci znawcy z wczorajszego tematu, jakoś nie widzę tutaj postawionego zarzutu "złamania regulaminu" hłe hłe...
5 lat wiezienia? Lepsze przymusowe roboty na 3 lata plus wysoka grzywna.
Niech cwaniak zobaczy jak się pracuje a dodatkowo na konto nic mu za to nie wpłynie.
Wy tutaj janusza krzyzujecie a prawdziwi przestępcy mają swoje problemy... jak to napisał, bodajże Gwiazdowski, jak ktoś ci udostępni grę, to jest kradzież. Jak ktoś cię oszuka na 500 tyś, to jest defraudacja, jak politycy wydymają cię na 600 milionów, to wtedy jest to inżynieria finansowa.
Jak dla mnie to jest wybadanie gruntu pod linię orzeczniczą. Powtarzam, poczekać na zakończenie sprawy.
Kiedys zglosilem ten problem do allegro (tylko odnosnie kont steam), dostalem odpowiedz, ze nie zrobia z tym nic az samo Valve do nich nie napisze, ze im to przeszkadza.
Skoro już sprawa wypłynęła, to mogli by wziąć się za dupę CebulomBiznesu sprzedających dostęp do kont steamowych.
Może trochę nie na temat ale na gogu można dostać za free Mount & Blade. Całkowicie legalnie :P.
Wystarczy, że kara dosięgnie 2-3 takich cwaniaczków, dodatkowo zostanie to nagłośnione i liczba ofert na Allegro sporo spadnie. Nawet nie muszą iść siedzieć na 5 lat, wystarczy rok + spora grzywna by odechciało się cwaniakowania.
Nie wygląda mi to na typowy handel tanimi kontami :
"W ten sposób udało mu się w ciągu około roku sprzedać „kilkaset sztuk nielegalnych gier w formacie elektronicznym na konsole Sony PS3 i PS4 poprzez konta na portalu PlayStation Network”, a straty wyceniono na około 150 tysięcy złotych."
kilkaset sztuk to ile? 999 ? to jest moim zdaniem max dla tego określenia bo kilka to kilka a set to stówek. Licząc 150 000 / 999 = ponad 150 zł za sztukę to ewidentnie inny proceder :D
Moim zdaniem tu chodzi o to co prawie zakryliście czerwoną ramką a mianowicie to że to odpalamy na własnym koncie a to już może być niezgodne z prawem ( nie wiem jak funkcjonuje platforma PS4 to tylko teorie ) jak by było niezgodne z prawem sprzedawanie własnego loginu i hasła to już dawno by pozamykali ten cały biznes.
Poczekałbym na akt oskarżenia, bo znając takie tematy - od postępowania przygotowawczego wszystko może się jeszcze zmienić. Inna sprawa, że ten przepis jest tak szeroki (m.in. po to, żeby nie można było kombinować, że on "wcale nie rozpowszechniał gier, tylko dostęp do konta, na którym była gra"), że organy ścigania wcale nie muszą się tu specjalnie napracować, żeby kogoś skazać.
PS: To nie jest jedyna sprawa tego typu, w zakresie handlu kontami Steam toczy się ich już kilka.
A kto to kupuje na PC chociaż te piraty po 5 zł sprzedają a na konsole tyle co za legalną używkę.
Spotkałem chyba takie oferty na Allegro. Jedyne, co sobie myślałem to: "Ale cwaniak!". Myślę, że rewolucja cyfrowa i niemal nieograniczone możliwości kopiowania dały się producentom wszystkiego mocno we znaki. Stad prawo, które jest niespójne i dziwne. Oto kupując grę dowiaduję się, że mam jej "kopię". Słowo "kopia" działa na mnie jak płachta na byka, bo trzymam w ręku ładne pudełko, profesjonalnie wytłoczoną płytę, a czytam, że to kopia, którą de facto dzierżawię na warunkach producenta. Przyznam, że mając przed laty winyle kopiowałem je z kolegami ile wejdzie.
Albo zliberalizują prawo, albo dojdzie do zmowy producentów i z rynku znikną wszystkie urządzenia dające możliwości kopiowania.
Z 2013 i wiemy jak sie skończyło kto był silniejszy i więcej łapówek do eurolejskich polityków dawał. I robi Was w balona cały czas. http:// [ link zabroniony ] /valve-pozwane-w-niemczech-za-blokowanie-odsprzedazy-gier-na-steamie/
I
Zmiany w regulaminie Steama mogą się też wiązać z niedawnym orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Instytucja ta 3 lipca 2012 obwieściła, że cyfrowe dobra można odsprzedawać
Chociaz to sprawa steama nie ps4 więc nie to samo nie te same warunki.
Ale nic nie stoi na tym zeby byly te same w końcu licencje piszę właściciel i może napisac co chce a ty musisz zaakceptować jak napisze ze od czerwca tylko na windows 10 mozesz używać steama to tak ma byc a jak nie to ban na konto a gry i tak nie twoje to co nam zrobisz.
Janusze u piraci to dobrzy strażnicy porządku ale korporacje i tak się rozpasly za bardzo.
Naprawdę straszne przestępstwo. Fakt, sprzedawanie dostępu do gry tylko na 14 czy 30 dni, a nie na dożywotni dostęp powinno być karane
Niewykluczone, że sprawa ta wpłynie w jakiś sposób na pozostałych sprzedawców kont, którzy chyba już nie mogą się czuć bezkarni.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/znamy-szczegoly-w-sprawie-nielegalnego-rozpowszechniania-gier-na-konsole-playstation/z9195df
Pamiętamy ekino, iitv, tpb, t...pl itp strony i dalej się szerzy ten proceder, nic nie wpłynie na pozostałych sprzedawców, dalej będzie tyle samo albo i wiecej by dopiec służbom.
Kara śmierci! !! Dla złodzieja!! Nasza korporacja zarobila by gdyby nie on o milion więcej! A produkt jest żałosny To był czysty zysk. Frajerzy walczcie o swoje prawa do uczciwego wydawania pieniędzy !
E tam więzienie. Ja tam na jego miejscu najbardziej obawiałbym się skarbówki, dojadą go do ostatniej koszuli jak się z nimi nie rozliczał :) Chyba że to kolejne LLC z Delavare.
Pan Janusz niestety nie padł ofiarą korporacyjnego spisku, a stał się przykładem coraz większego zainteresowania naszej władzy cyfrowymi przestępstwami.
Niestety ustawa o prawie autorskim pozostawia spore pole do interpretacji, np:
1. Prawem autorskim objęte są UTWORY, a nie miejsca w których utwory się znajdują (w tym wypadku można by przyjąć linię obrony polegającą na odsprzedaży dostępu do konta, a nie gier i choć łamie to regulamin PSN, to teoretycznie nie łamie prawa. Ale...)
2. DYSTRYBUCJĄ nazywa się KAŻDĄ formę rozpowszechniania utworu (więc niestety udostępnianie kont, również jest dystrybucją. Ale...)
3. Dystrybucja sama w sobie nie łamie prawa autorskiego, nawet gdy odbywa się bez wiedzy autora. (no to można, czy nie można?. i tak i nie, ponieważ...)
4. Praktycznie jedynym wyjątkiem łamiącym prawa autorskie jest - dystrybucja bez wiedzy autora prowadząca do "samodzielnego znaczenia gospodarczego" (czyt. jest formą zarobku) i tutaj nasz Janusz, rzeczywiście ów prawo złamał!
5. Ustawa o prawach autorskich słowem nie wspomina o stratach, czyli Autor utworu może ponosić nieograniczone straty, dopóty, dopóki ktoś na tym nie pomnaża swojego kapitału :)
5. Prawo do utworu ma AUTOR, a nie dystrybutor. Tak tylko wtrącam, ponieważ wszyscy piszą o PSN, a nikt nie wspomniał o twórcach gier, którzy mają do nich prawa.
No i współczuje Januszowi najbliższych przejść z Fiskusem :) Ci to na nim suchej nitki nie zostawią!
Na początku przypominało mi to kontrowersyjny temat Dopalaczy - dystrybucja owych specyfików odbywała się całkowicie zgodnie z prawem.
1. Skład chemiczny specyfików nie znajdował się na liście substancji zakazanych.
2. Na każdym produkcie znajdowała się informacja, iż nie są to substancje spożywcze/wziewne/dożylne tylko są PRODUKTAMI KOLEKCJONERSKIMI.
Równie dobrze, można by oskarżyć producenta "KRETA" o to, że jego spożycie kończy się agonalną śmiercią, choć ten wyraźnie na opakowaniu zaznaczył przeznaczenie swojego produktu.
Nie mam przy tym absolutnie żadnej wątpliwości co do natury tego biznesu, jednak prawo jest prawem!
Różnica polega na tym, że Janusz złamał prawo, Dopalacze już niekoniecznie...
Jak przegra sprawe to nalicza mu ogromna kwote na poczet przepadku kozysci majatkowej, grzywna przy tej kwocie to bedzie pikuś. Z artykułu wynika, ze straty szacuja na 150.000 zł wiec facet do konca zycia moze tego juz nie splacic.
Nie lepiej pracę publiczne? Jak będzie w więzieniu, to znów kraj straci 2500 zł miesięcznie. Niech dadzą mu grzywnę i pracę. Starczy.
Swoją drogą wydanie gry, która działa w 20 fpsach czy wydanie jej bez multi mimo obietnic, nie jest karane? Kupię grę powiedzmy mmo, oni zamkną serwer czy jak w przypadku ubi, ciągle wywala i laguje. I to jest normalne, nie karalne?
Mam nadzieję, że te gówno aukcje na allegro z dostępem do konta znikną.
Szkoda, że wielkie koncerny i firmy nigdy nie ponoszą żadnych konsekwencji za swoje nielegalne, acz zgodne z prawem działania.
Legalne okradanie klientów jest jak najbardziej aprobowane przez ICPEN, skoro Sony mogło sobie wymyślić konto Playstation+ i wprowadzić do użytku. I przeszło to w zasadzie bez echa.
By zagrać, musisz kupić konsolę i grę. A teraz jeszcze masz płacić za dostęp do sieci. To jest po prostu patologia. Zwykła kradzież w majestacie prawa i w myśl obowiązujących przepisów. Tego nikt nie reguluje i nigdy regulował nie będzie.
Dystrybucja cyfrowa też jest poza wszelkimi regulacjami. Wewnętrzne przepisy wyraźnie mówią, iż klient posiada jedynie licencję na konto i gry. I to wszystko może mu zostać odebrane w jednej chwili, i to bez podania przyczyn. Takie Valve czy Sony mogą w jednej chwili zamknąć komuś konto i do widzenia. I co z tym może zrobić użytkownik? Nic.
Korporacje sprzedają nam legalnie dym, bo jak można zezwolić na to, by można było komuś sprzedawać jedynie licencję na coś, co w zasadzie nie jest uznane za rzecz materialną? Kpina. Taka sama kpina, jak ze skinami z gry Counter Strike: Global Offensive, które nie są uznane ani za rzecz materialną, ani za cokolwiek posiadającego wartość. Ale handel nimi za zgodą Valve przecież kwitł i kwitnie, nawet po aferach z tym związanych i rzekomym odcięciu się tej korporacji od całego procederu. Tyle, że nadal w sieci jest pełno takich stron, a na Steam pełno kont-botów do przesyłania skinów etc. I wszystko to jest jawne. A Valve na zgłoszenia takowych w ogóle nie reaguje, choć powinno od razu likwidować takie konta.
Prawa należy przestrzegać, ale w myśl zasady, iż obowiązuje wszystkich jednakowo. Etyka powinna zawsze być po obu stronach. Problem w tym, że klienci mają teraz wyłącznie obowiązki, a praw żadnych.
Nic mu nie zrobią, cała akcja po to by postraszyć nic więcej,
za łamanie regulaminu sony skasują mu konto i to wszystko co mogą zrobić.
Musieli by mu udowodnić w jakiś pokrętny sposób iż rozpowszechniał nielegalnie, ale jakby nie patrzeć on jedynie użyczał dostęp do swojego konta moze i regulamin może tego zakazać ale nie prawo, to tak samo jak zakupię grę na nośniku fizyczny to mi ktoś zakaże jego pożyczania.
Jedyny problem ze brał za to pieniądze, teraz wszystko zależny od sposobu w jaki będzie się bronił i cwności adwokata.
Ogólnie raz był mi znany przypadek osoby która udostępniała telewizję innym osoba przez internet platformy tego zakazują, ale suma summarum jedyne co dostała ta osoba to karę za nielegalnego windowsa.
Dziad może iść siedzieć na 5 lat za gry, chory system tylko nowy potop by tutaj mógł coś zmienić.
Ciekawe, dlaczego prokuratura nie podjęła jeszcze żadnych działań w sprawie youtuberów, którzy te prawa autorskie nagminnie łamią, rozpowszechniając przecież utwory, zarabiając na tym, oraz narażając twórcę na straty...
Lapcie, goncie piratow I już niedługo za gre bedzie normą cena 500zl
Więc nie jest bezkarny i miałem rację pod poprzednim postem gdzie zostałem skrytykowany... no cóż jeśli ktoś się na czymś nie zna to niech zamilknie a nie krytykuje tych którzy mają rację.