Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Śmierć i takie tam rozmyślania..

17.05.2017 21:00
😐
1
zanonimizowany891786
66
Generał

Śmierć i takie tam rozmyślania..

Ostatnio tak rozmyślam trochę na temat śmierci.. Temat rzeka, ale no pogadajmy.. Często o tym myślicie ? Bo kurczę, człowiek chyba z natury a ta przynajmniej większość stara się unikać wszystkiego co złe, w tym rozmyślania a w tym przypadku o śmierci, ale ja się tego cholernie jakoś boję;/ Strach pewnie łączy się z wiarą, ale może pomińmy temat, czy jest czy może nie coś po śmierci, ale jest czasami taki moment w moim życiu, jak skupiam się, ale tak dogłębniej na temat tego, że kiedyś faktycznie mnie nie będzie, że to nie jest sen, to jest tu i teraz ! i przeszywa mnie taki ogromny strach, który w pewnym sensie jakby nie mijał a narastał doprowadziłby do obłędu, macie tak czasem ?:( Trochę to straszna perspektywa jakby się tak zastanowić, że kiedyś po prostu może nas nie być. Jak sobie w ogóle to wyobrazić ? Nie to, że będzie miało to koniec, za milion, trzydzieści miliardów lat, ale nigdy się już nie obudzimy... Straszna perspektywa, nawet mimo powiedzmy takiego pocieszenia, że tego nie będziemy w żaden sposób czuli, bo przecież nie wiadomo ile nas nie było kiedy się jeszcze nie urodzilliśmy, ale mnie to przeraża w obecnym momencie świadomości..

17.05.2017 21:03
raziel88ck
2
odpowiedz
1 odpowiedź
raziel88ck
196
Reaver is the Key!

Jutro mam pogrzeb babci. Dobiłeś mnie tym tematem, bo od poniedziałku staram się o tym nie myśleć.

17.05.2017 21:07
2.1
zanonimizowany891786
66
Generał

Przykro mi.. moja babcia też zmarła nie dawno i dziadek:(

17.05.2017 21:04
Dede0601
3
1
odpowiedz
Dede0601
55
Generał

Często o tym myślicie?
Nie

17.05.2017 21:05
Widzący
😉
4
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Wszechświat ma już trochę lat i pomyśleć że kiedyś nas nie było.

17.05.2017 21:06
5
odpowiedz
zanonimizowany1225531
0
Generał

Czasem mam takie rozmyślania przed snem i jak tak człowiek to sobie uświadomi tak porządnie, że kiedyś umrze, to strach jest bardzo dużo. Staram się o tym ogólnie nie myśleć i mam wielką nadzieję, że śmierć to nie koniec. Bardzo małą nadzieję, ale jednak.

17.05.2017 21:07
adam11$13
6
odpowiedz
1 odpowiedź
adam11$13
118
EDGElord

Też się często nad tym zastanawiam - jak może wyglądać "życie" po śmierci? Chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest to cykl wieczny... nie mający końca. Przecież to musi być cholernie nudne ;)

17.05.2017 21:09
6.1
zanonimizowany891786
66
Generał

Hahah mam to samo:D

17.05.2017 21:08
7
odpowiedz
zanonimizowany891786
66
Generał

Zwierzęta mają lepiej słuchajcie, że pod tym względem nie mają świadomości, że umierają... Ja chyba bym wolał żyć w przeświadczeniu wieczności..

17.05.2017 21:09
Irek22
8
odpowiedz
6 odpowiedzi
Irek22
154
Legend

jason900627 [1]
Często o tym myślicie ?

Nie.

17.05.2017 21:10
8.1
zanonimizowany891786
66
Generał

No to zaczniecie w wieku starczym.. mówię to wam;)

17.05.2017 21:15
Dede0601
8.2
Dede0601
55
Generał

Ej, papuga!

17.05.2017 21:15
Szyszkłak
8.3
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Skąd ta pewność?

17.05.2017 21:15
Irek22
8.4
Irek22
154
Legend

jason900627
No to zaczniecie w wieku starczym

Wątpię, bo namyślałem się o tym po wsze czasy w wieku młodzieńczym - ok. 20 lat temu.

post wyedytowany przez Irek22 2017-05-17 21:16:55
17.05.2017 21:17
8.5
zanonimizowany891786
66
Generał

Bo nie ma człowieka, który się tego nie boi a jeśli Cię nie "ściągnie" z miejsca, to zaczniesz o tym myśleć..

17.05.2017 21:19
Szyszkłak
8.6
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Nie mierz wszystkich swoją miarą.

17.05.2017 21:12
Szyszkłak
9
1
odpowiedz
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Często o tym myślicie ?
Nie.

17.05.2017 21:17
jarekao
10
odpowiedz
jarekao
156
PAX

Moja pierwsza myśl po przebudzeniu to "memento mori" Od kilku lat dzień w dzień to sobie powtarzam. Jestem wierzący, nie mam jakichś wielkich obaw co do śmierci. Każdego to czeka, nie ma co się przejmować. Z doświadczenie wiem że przez takie podejście nie przywiązuję się do rzeczy materialnych. Zobaczymy co będzie po drugiej stronie.

17.05.2017 21:27
11
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany891786
66
Generał

Ale ciekawe.. od kiedy w ogóle coś jest, jak to rozumieć, ile nas nie było, zakładając, że coś miało początek, ale co było wcześniej.. to własnie pytania bez odpowiedzi.. równie nie do pojęcia przez nasze umysły..

17.05.2017 21:30
11.1
zanonimizowany1183921
15
Senator

Może po śmierci się dowiesz.

17.05.2017 21:37
12
odpowiedz
2 odpowiedzi
MajorROB
30
Centurion

Poczekaj, pocierpisz w życiu trochę i będziesz miał wyjechane na śmierć. Wyjałowisz się emocjonalnie i będziesz przeć do przodu, do sukcesu. Nie wiem jak inni ale ja tak teraz patrzę na świat.

17.05.2017 21:39
Widzący
😉
12.1
Widzący
235
Legend

A jak wygląda "sukces"?

17.05.2017 21:46
12.2
1
zanonimizowany891786
66
Generał

Cierpienie nic do tego nie ma. Nie będę miał nigdy wyjechane na śmierć, bo zależy mi na życiu. Co ci po "sukcesie" twoim jak nagle pada diagnoza, rak.. zastanów się nad tym.

edit: jakbym na obecnym etapie życia miał się wypowiedzieć co do śmierci, to myślę, że jest nad dane przypadkowo żyć i poczuć wszystkie walory życiowe wszystkim tym co może poczuć człowiek i tyle. Skończy się to w momencie śmierci i będzie to co było wcześniej, przed narodzinami czyli pustka na wieki już wieków i tyle.

post wyedytowany przez zanonimizowany891786 2017-05-17 21:48:49
17.05.2017 21:56
PanSmok
13
odpowiedz
1 odpowiedź
PanSmok
247
Legend

[1] - chyba wiem o jakim strachu piszesz. Sam czasem tak mam. Ale wiesz co - to wlasnie daje mi kopa zeby zyc. Nie skupiac sie na tym co mnie czeka za jakis tam czas ale byc TU i TERAZ. Przezywac to co mam. Nie zalowac ze czegos nie sprobowalem. Druga podpora jest moja rodzina. Od kiedy zostalem tata - uzyskalem tez - jak by to opisac - glebsza swiadomosc istnienia jakiego cyklu zycia. Ja jestem sladem po moich rodzicach - moje dziecko jest czescia mnie - i ona tez bedzie miala ( mam taka nadzieje ) dzieci. Wiec jakas czastka mnie przejdzie dalej. I to wielke kolo zwane cyklem zycia jakos sie potoczy. Ten cykl trwa caly czas. Nie wiem jak to brzmi dla kogos innego ale ja znajduje w tym pocieszenie.
Bardzo fajne jest rownierz to ze czasem zrobie cos dzieki czemu czuje ze zyje. Tak doglebnie - i jest to dokladna opozycja w stosunku do tych chwilowych momentow przerazenia o ktorych piszesz.

17.05.2017 22:04
13.1
zanonimizowany891786
66
Generał

No to chyba jest dobre podejście, które Ty właśnie masz.. Ujmę to co napisałeś jak ja to rozumiem czyli, nie myślę co będzie po śmierci, bo nie ma na to i tak odpowiedzi a wykorzystuje życie jak najlepiej.. Moim zdaniem jest to właściwe podejście, ale ten strach.. W ogóle zastanawiam się też jak to będzie, na prawdę jak tutaj będzie za 200 lat-300 lat, kurcze no.. Zobaczcie jaki jest postęp techniki, może w czasach koloseum ktoś myślał podobnie jak ja teraz, jak to będzie wyglądało za x lat i proszę.. samochody, komputery, oni nawet grama części tego co jest teraz nie znali a my już tak, więc w takim razie czego teraz my nie znamy w porównani do nich a będzie za x lat dalej ?.. to mnie zajebiście ciekawi.. Albo się pozabijamy wzajemnie albo będziemy podróżować w czasie, tak mi się wydaje, że będzie..

17.05.2017 22:00
Jane_od_Batmana
😜
14
odpowiedz
Jane_od_Batmana
59
Generał
Wideo

Spokojnie to wszystko to symulacja.

https://www.youtube.com/watch?v=l0k92RSxYq0

17.05.2017 22:10
15
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1093938
67
Pretorianin

To ja właśnie mam na odwrót. Mimo, że często o tym myślę, to sama myśl jakoś mnie nie przeraża - ot, żyjemy, umieramy. Może to to, że jestem jeszcze "gnojek" ale na razie specjalnie się tym nie martwiłem.

post wyedytowany przez zanonimizowany1093938 2017-05-17 22:11:28
17.05.2017 22:11
15.1
zanonimizowany891786
66
Generał

Ja może nie jestem starcem, jakiś wiek mam, ale właśnie myślę, że to przychodzi z wiekiem.. Te myśli..

17.05.2017 22:25
cycu2003
16
odpowiedz
1 odpowiedź
cycu2003
236
Legend

Mam też to samo odczucie raz na jakiś czas jak się tak zastanowię że mnie nie będzie, okropne to więc staram się nie myśleć :)

17.05.2017 22:28
16.1
zanonimizowany891786
66
Generał

Ciekawe to odczucie bo strach strachem, ale czasem jakoś umysł "wejdzie" w to bardziej i wtedy jest to okropne uczucie mega heh

17.05.2017 22:31
Ko-o-ast-y
17
odpowiedz
Ko-o-ast-y
113
Generał

Codziennie

Ludzki mózg nie operuje w takich kategoriach żeby mógł sobie wyobrazić swojego nieistnienia

post wyedytowany przez Ko-o-ast-y 2017-05-17 22:34:14
17.05.2017 22:33
Widzący
😃
18
odpowiedz
1 odpowiedź
Widzący
235
Legend

Ciało jako opakowanie dla kodu.
Umysł kolejna wersja opakowania.
Życie jest celem istnienia.
Śmierci nie ma.

17.05.2017 22:40
18.1
1
zanonimizowany891786
66
Generał

kurwa, po co ja się boję ? rozwiałeś wszystkie moje wątpliwości haha:D

17.05.2017 22:35
blood
19
odpowiedz
blood
241
Legend

Samej śmierci się nie boję, strach łagodzi walka o życie w łasce uświęcającej. Gdy nachodzą mnie takie mysli, to bardziej obawiam się odejścia żony/dzieci oraz wpływu ewentualnego braku mnie na ich życie.

17.05.2017 23:03
cswthomas93pl
20
odpowiedz
3 odpowiedzi
cswthomas93pl
135
Legend

Może nie codziennie, ale zdarza się.
Bo dziwne jest to, że się rodzisz, nabierasz lat, po prostu chcesz jakoś przeżyć ten żywot i co.. tak po prostu pójść do piachu i być zjedzonym przez robaki?
Miejmy nadzieję, że dalej też coś jest.

17.05.2017 23:12
😉
20.1
zanonimizowany1200478
20
Pretorianin

Za wszystko odpowiadające za to kim jesteśmy, naszą osobowość, temperament itd. odpowiedzialna jest chemia, budowa naszego ciała i hormony. Miałem na swoich studiach dostatecznie dużo biologii, by wyzbyć się złudzeń że to, kim naprawdę jesteśmy w naszym mniemaniu, kończy faktycznie swój byt wraz z momentem śmierci.

Pozostaje kwestia sporna dotycząca tzw. duszy, ale to już kwestia religii. Jedno jest pewne- nasza osobowość, przeżyte doświadczenia i nasza historia i emocje giną wraz ze śmiercią mózgu. Dlatego między innymi bardzo sceptycznie podchodzę do kwestii wiar jako takich, ale jak ktoś wierzy to lepiej dla niego. Łatwiej jest żyć i mniej czasu się marnuje na przemyślenia takie jak w temacie autora wątku.

17.05.2017 23:28
Ko-o-ast-y
20.2
Ko-o-ast-y
113
Generał

Ja generalnie jestem katolikiem, i mam nadzieję że jest coś po śmierci

18.05.2017 01:17
20.3
zanonimizowany649466
114
Senator


Ayano Aishi-- właśnie cały bajer polega na tym, że nikt nie wie czy po śmierci fizycznej mózgu nasza jaźń jest obecna, czy nie, na tym wlaśnie polega wiara że coś po tej śmieci jest.

17.05.2017 23:34
21
1
odpowiedz
zanonimizowany891786
66
Generał

No miałem nie poruszać wiary, bo tyle ludzi i tyle będzie zdań na jej temat, no ale skoro już.. to moim zdaniem, oczywiście nie wiem tego na pewno, ale wiara jest wymyślona po to aby uciec od tego strachu śmierci. No bo łatwiej jest coś znieść wierząc w coś niż nie prawda ? Dokładnie ta sama metoda myślowa z życia.. idę do dentysty, łatwiej jest powiedzieć będzie mnie wykurwiście bolało, czy lepiej WIERZYĆ, że nie ? Dokładnie ta sama sytuacja, ucieczka od strachu niebytu.. Smutne, ale prawdziwe. Ludzie doszukują się sensu istnienia, nie wiem tylko po co, czy wszystko musi mieć sens ? A może sens tego jest taki, że to wszystko jest bez sensu.. pomyślcie..

17.05.2017 23:58
Megera_
22
odpowiedz
4 odpowiedzi
Megera_
136
Franca

Serio troszczycie się tylko o siebie? "ojejku co to będzie jak mnie zjedzą robaki"? NIC nie będzie, bo was nie będzie.
Mnie w myśli o śmierci najbardziej przeraża to, co poczują moi bliscy, bo oni nadal będą czuć, a ja już nie.

18.05.2017 00:01
22.1
zanonimizowany891786
66
Generał

Tak, serio.. A czemu nie ? Ja się martwię sobą, bo to ja będę martwy a bliscy ? Muszą sobie radzić i tyle. To jest wpisane w śmierć, czemu mam się tym przejmować ? Mogę się o nich martwić za życia, ale po, wszystko wtedy jest na "zero", nie ma mnie i tyle.

18.05.2017 00:06
Megera_
22.2
Megera_
136
Franca

no to jak cię nie ma, to co się przejmujesz? przecież nawet nie będziesz miał świadomości, że cię nie ma.

18.05.2017 00:11
22.3
zanonimizowany891786
66
Generał

Właśnie tym się przejmuje.. Z ludzkiego punktu widzenia. Ciężko sobie wyobrazić, nawet stan braku świadomości w tym momencie kiedy ona jest, że ten stan nigdy się nie zmieni, nigdy.. ciężko sobie uzmysłowić nawet słowo nigdy, bo mózg i tak stara się to rozumieć w pojęciu, początku-końca.. Na prawdę Ciebie to nie martwi, nie przejmujesz się tym na tym etapie kiedy jesteś jeszcze świadomy ?

18.05.2017 00:17
Megera_
22.4
Megera_
136
Franca

Może jestem po prostu tak zniszczona tymi metafizycznymi tematami, że naprawdę mnie już nie robi pojęcie początku-końca, jakoś sobie wyobrażam że ten koniec to jest nicość zupełna, i tyle. Żal mi tylko tych bliskich, o których wiem, że będzie im żal mnie, i to oni i tylko oni będą udręczeni.

18.05.2017 00:08
MrocznyWędrowiec
23
odpowiedz
4 odpowiedzi
MrocznyWędrowiec
88
aka Hegenox

Czym się tu przejmować? Sam fakt śmierci, jest nieunikniony, więc strach przed samym "faktem" jest śmieszny w mojej opinii. Inną sprawą jest "proces" umierania, który może być w wielu przypadkach bolesny (np rak) - ale martwienie się tym na zapas też ma mało sensu. Jest jeszcze trzeci aspekt śmierci, a mianowicie "co po niej" - i tu mamy co najmniej kilka możliwości: a) po prostu przestajemy istnieć (pozostają po nas atomy, ale świadomości już nie mamy) - więc może to stanowić problem dla tych co pozostali przy życiu i tęsknią za nami, ale dla "nas" to nie ma już najmniejszego znaczenia, bo po prostu nas nie ma, b) reinkarnacja - odradzamy się na świecie w nowym ciele (jako np. żaba) - to czym pozostaniemy zależy od naszych uczynków za życia, więc generalnie jeśli prowadziliśmy dobre życie nie ma się czego obawiać, c) życie po życiu uzależnione od naszych dotychczasowych uczynków (niezależnie czy to niebo/piekło czy jakaś neutralna nibylandia) - generalnie to co w poprzednim punkcie - jeśli prowadziliśmy dobre życie - jest lajcik d) życie po życiu niezależne od dotychczasowych uczynków/przypadkowe - na co i tak nie mamy żadnego wpływu, więc czym tu się stresować. Zamiast tracić czas na zamartwianie się śmiercią, zajmijcie się Życiem i aby przeżyć je niczego nie żałując ...

18.05.2017 07:40
jarekao
23.1
jarekao
156
PAX

Ale czemu w reinkarnacji nasza przyszła forma miałaby zależeć od naszego poprzedniego życia. Czyli wierząc w nią przyjmujemy doktryny wschodu. Może to jest na zasadzie losowości.

18.05.2017 09:41
MrocznyWędrowiec
23.2
MrocznyWędrowiec
88
aka Hegenox

Reinkarnacja występuje w wielu religiach - głównie w hinduizmie i buddyzmie ale też nawet w niektórych odmianach islamu (część grup sufickich) a do pewnego momentu w historii, elementy mogły być nawet znalezione w chrześcijaństwie (gnostycyzm i neostrianizm). Inną sprawą jest, że większość religii ma elementy wspólne. Reinkarnacja jest w pewnym stopniu losowa, ale generalnie nasz następny byt zależy od indywidualnej karmy i pragnienia naszej duszy. Własną karmę można zmieniać poprzez dobre i złe uczynki, co z kolei przekłada się na wcielenie po śmierci w lepszy/gorszy byt. Krąg reinkarnacji może być przerwany tylko poprzez osiągnięcie oświecenia, które wiąże się z całkowitym oczyszczeniem karmy.

18.05.2017 09:58
Widzący
😜
23.3
Widzący
235
Legend

Niewolnik chciał stać się po śmierci wolnym człowiekiem.
Pracował zatem ochoczo ponad siły. Lizał sandały swemu panu i z wszystkich sił chronił jego interesy.
Umarł i reinkarnował w wolnego wyrobnika, chciał po śmierci odrodzić się panem.
Pracował zatem ochoczo ponad siły. Płacił wszelkie podatki i daniny, miał ciężką rękę dla czeladników, kochał żonę i bijał ją tylko wtedy gdy zasłużyła.
Umarł i reinkarnował w pana, chciał po śmierci odrodzić się kapłanem.
Był srogi dla niewolników, sprawiedliwie karał domowników za zbyt opieszałe okazywanie posłuszeństwa. Usilnie bronił władzy i zabiegał o jej względy.
Umarł i reinkarnował w kapłana....


I tak dalej i tym podobne.

Pytanie brzmi: Gdzie tu dobro?

18.05.2017 12:10
MrocznyWędrowiec
23.4
MrocznyWędrowiec
88
aka Hegenox

Dobro/zło jest dosyć subiektywne, zależy od naszej moralności, ale kompas moralny każdego człowieka się trochę różni. Filozofowie i etycy od wieków próbują sformułować uniwersalne znaczenie "dobra", ale to proste nie jest - każdy jest inny. "Dobro" w pojęciu chrześcijaństwa nie jest tym samym co według buddyzmu, a według Sokratesa nie jest tym samym co według Platona czy Arystotelesa itd. To raz. Dwa to to, że podałeś przykład/przypowieść, ale niekoniecznie musi być on trafny - o ile wiem (nie jestem specjalistą w temacie, ani nie leży to jakoś szczególnie w kwestii moich zainteresowań) reinkarnacja jest do pewnego stopnia losowa - więc to, że człowiek chciał być kapłanem w przyszłym wcieleniu, zachowywał się jak jego zdaniem powinien zachowywać się kapłan itd nie znaczy, że tym kapłanem został - większe prawdopodobieństwo, że został rośliną czy skowronkiem. Dobro jak powiedziałem jest subiektywne i zależy od indywidualnej osoby, poglądów, religii, otoczenia i czasu. 2 tys. lat temu "bicie tylko gdy ktoś zasłużył" było powszechnie uważane za dobre zachowanie, obecnie każda przemoc jest uważana za złą. A to co ludzie uważają za dobro, może być zupełnie czym innym w pojęciu boga - jakimkolwiek bogiem by on nie był.

18.05.2017 00:30
secretservice
24
odpowiedz
secretservice
55
Generał

Jedyne czego żałuję, że nie zobaczę dokąd dojedzie ten nasz wspaniały człowieczy barakowóz, chociaż nie spodziewam się niczego dobrego i raczej będzie to stosunkowo krótka podróż kolejnego wymarłego gatunku. Chciałbym też dożyć lądowania człowieka na Marsie, zapłakał bym sobie wzruszony.

post wyedytowany przez secretservice 2017-05-18 00:31:25
18.05.2017 00:48
25
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1183921
15
Senator
18.05.2017 12:19
DanuelX
25.1
DanuelX
82
Kopalny

fronda :D

18.05.2017 00:55
26
odpowiedz
zanonimizowany649466
114
Senator

U mnie jest trochę odwrotnie, niż u innych, samego umierania, śmierci w tym znaczeniu (np bólu fizycznego z tym związanego się nie boję), bardziej czego się boję bądź trochę obawiam co może być po tej śmierci np nicość, fakt że nasza jaźń, świadomość zniknie i nic po tym życiu nie będzie, i tu właśnie zaczyna się kwestia naukowego punktu widzenia bądź Boga (wiary) na zasadzie piekła czy nieba

post wyedytowany przez zanonimizowany649466 2017-05-18 01:03:32
18.05.2017 08:48
27
odpowiedz
1 odpowiedź
elemeledudek
189
Senator

Ja mam z tym problem odkąd stuknęła mi 40stka w zeszłym roku. Mam przeczucie końca i tego że najlepsze to juz było. I w ogóle sporo o tym od tego czasu myślę......i jakby na domiar tego w tym roku ojciec mocno mi sie posypał. Wstępna diagnoza: rak trzustki w przerzutami. Walczymy, ale to plus te moje przemyślenia składają sie na baaaardzo niedobry okres w moim życiu.

18.05.2017 08:53
27.1
zanonimizowany1183921
15
Senator

No właśnie, bo po 40-stce... Przeanalizuj np.biografie Arnolda Schwarzeneggera i to co robił po 40-stce.

18.05.2017 12:21
28
odpowiedz
zanonimizowany1074990
29
Generał

Memento mori i do przodu.

Perspektywa śmierci rzutuje na podejście do życia. Podobnie wiara lub niewiara w życie po śmierci. Ja wierzę, że nikt zaistniały nie przestaje już istnieć, a po śmierci każdego czeka wieczność, pytanie tylko, jaka.

Zrozumiały, bo naturalny/organiczny jest strach przed umieraniem. Instynkt przetrwania. Podobnie strach przed cierpieniem związanym z umieraniem. Zrozumiały może też być lęk przed tym, co po śmierci, jeśli wierzę, że jakość mojego życia przed nią rzutuje na wieczność po, gdy jakość to marna (zdrowe - impuls do poprawy).

Ale czy bałbym się nicości gdybym wierzył, że to mnie czeka? Hm. Nie wiem, trudno mi się postawić w takiej sytuacji. Stąd, gdzie siedzę, strach przed niebytem wydaje się nieuzasadniony. Natomiast uzasadniony byłby dla mnie wówczas strach przed bezsensem istnienia, który to bezsens wynikałby z tego, że istnienie kończy się niebytem.

post wyedytowany przez zanonimizowany1074990 2017-05-18 12:22:44
18.05.2017 14:27
Cobrasss
29
odpowiedz
Cobrasss
197
Senator

Tak czasem oglądając tego całego Doktora Who czasem żałuję że nie jestem władcą czasu. Umierasz i dostajesz nowe ciało z inną osobowością ale umysł pozostanie ten sam.

18.05.2017 21:23
30
odpowiedz
zanonimizowany891786
66
Generał

Cokolwiek by się nie działo po śmierci, przecież nie każdemu jeśli mogę tak to nazwać przychodzi zaszczyt istnienia, więc chyba trzeba no i też nie ma wyjścia a cieszyć się tym co jest, co zostało i tyle.. Ale takie rzeczy jak reinkarnacje uważam już za jakieś sekciarskie bzdury:)

18.05.2017 21:26
Eu Humano
31
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Eu Humano
9
Pretorianin
Wideo

Też miałem takie rozważania gdzieś w okolicach piętnastego roku życia. Cóż...

https://www.youtube.com/watch?v=pofHffhzd_Q

Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam
Serce choć popękane, chce bić
Nie ma cię i nie było, jest noc
Nie ma mnie i nie było jest dzień

18.05.2017 21:50
Dede0601
31.1
Dede0601
55
Generał

A ja jestem i jest wieczór

18.05.2017 22:08
Widzący
👍
32
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Wódeczka przeczysta ze szwepsem.
Dobra rzecz nawet w wątku o śmierci.

Piję za Wasze dusze nieśmiertelne.

Forum: Śmierć i takie tam rozmyślania..