Czy smutni panowie wlepią mi mandat za nie posiadanie ( bądź nie włączenie świateł jeśli posiadam) w rowerze w przypadku gdy poruszam się po drodze publicznej za dnia?
Wiele razy się z nimi "mijałem" i nawet uwagi na mnie nie zwrócili ale mam zamiar ruszyć w nieco dłuższą trasę i nie wiem jak to jest.
W nocy to wiadomo.
Serio? Drugi link od góry po wpisaniu w gogle frazy "jazda rowerem na swiatlach"
http://wrower.pl/prawo/swiatla-przez-cala-dobe-obowiazkowe-dla-rowerzystow,2156.html
Mnie kiedyś za to spałowali, ale to było w stanie wojennym, więc nie musiało chodzić o światła.
Za brak głupiego dzwonka możesz dostać mandat, więc tym bardziej za światła. Na szczęście to jeden z wielu martwych przepisów.
Wystarczy odmówić przyjęcia mandatu. Tak, jak napisałeś: przepis martwy, nic nie mogą zrobić.
jakoś trzeba będzie łatać dziurę budżetową, także nie kracz
Wlepią za niemanie. :D
A już na serio. Mogą wlepić za nieposiadanie odblasków (serio) i/lub brak urządzenia emitującego (jak to było) nieprzenikliwy sygnał dźwiękowy. Oczywiście mogą się też przyczepić za jazdę po zmroku bez świateł. Chociaż to akurat powinno leżeć w interesie rowerzysty. Chyba, że komuś już życie zbrzydło.
Sam jestem rowerzystą i wydaje mi się, że rowerowe przepisy powinny być ostrzejsze. Tzn mówię o osobach poruszających się drogami a nie ścieżkami rowerowymi. Tam można trochę "odpuścić", ale na normalnych drogach moim zdaniem powinny obowiązywać te same przepisy co i motocyklistów. Rower powinien być odpowiednio oświetlony. Z jakiej racji taki ktoś bez oświetlenia na rowerze ma być zwolniony od tego a motocyklista już nie ? Nie mówiąc już o idiotach jeżdżących nocą a o Panie.. bez najmniejszego odblasku.. Takich powinno się wieszać za jaja.
Światełka rowerowe z reguly sa tak slabe, ze w dzien i tak bylyby niezauwazalne z wiekszej odległości.
Teoretycznie nie. Teoretycznie, bo z naszą policją może być różnie, Trafiałem na policjanta, co zapalił z nami fajkę i powiedział, żeby odejść z piwem 10 metrów dalej, a trafiałem na blondi zdzirę, która usiłowała nam wmówić, że byliśmy za głośno (w sensie rozmawialiśmy zbyt donośnym tonem) w terenie niezabudowanym. :D Tych złych zdarzeń jest niestety niewspółmiernie wincyj.
Obowiązkowe wyposażenie roweru to światła i dzwonek, kamizelka nie jest obowiązkowa. No i nic ona nie daje, jak się trafi na zjeba lecącego na tę ich marną premię od ilości mandatów.
Podsumowując, zależne jest to od tego na jakie moralne ścierwo trafisz, bo możesz dostać mandat, a odwoływać się i jechać do sądu nikomu się nie chce. A policjant sobie jedzie do sądu w jego godzinach pracy. Więc mu wisi.
P.S.
Nie ma tutaj żadnego przekoloryzowania, po prostu jestem ze wsi i kręcą się tu same łakome patrole chcące połapać żuli (którzy i tak będą chodzić bez kamizelek) i dzieci z piwem.