Zrobiłem sobie ja miksturę z kitu pszczelego i spirytu. No i zażywam, regularnie. :]
Pytanko jest takie:
Co można zrobić z tym... mułem/resztkami po odcedzeniu właściwej substancji?
Pytam poważnie!
Chcę wykorzystać wszystko, co możliwe.
Ok, ja wiem, że tacy będą i spoko!
Nie przeszkadza. :)
Dobre żarciory zawsze w cenie. ;)
Aż spytałem taty żeby Ci odpowiedzieć :)
Odcedzić i wyrzucić.
Dzięki. :)
Z tym, że ja słyszałem, że można użyć do smarowania, ale już szczegółów nie znam.
Ani na co, ani jak.
Jeśli chodzi o smarowanie to zawsze używałem do tego tej płynnej postaci.
A na co? Na wszystko :D
No ok. :D
Ale jak? W końcu to spiryt i może popalić, jeśli bezpośrednio się nałoży. Prawda?
Kilka kropel na rękę i wcierasz. Gdy nałożysz odpowiednio mało to nie powinno się nic stać, coś jak z Amolem :)
Współczuję... Miałem okazję pić to cholerstwo przez jakiś czas i nie wiem jak ludzie dają radę na dłuższą metę. No chyba że z cukrem to biorą
Nie wiem, jak piłeś i jakie ilości. :D
Ja chleb skraplam. Od 2 do 40, co dzień zwiększając o jedną.
Łyżeczkę. Tutaj nawet nie chodzi o jakieś duże ilości. To jest tak intensywne w smaku, że nie idzie tego zabić nawet
Z linka Kilgura właściwie dostałem, to czego szukałem, ale...
Jak długo taki okład trzymać? Można na całą noc, tudzież dzionek?
Czy ten okład można/powninno się zabandażować lekko?