Przegląd Tygodnia - 50 twarzy Mass Effect
Ta gra jest piękna:
https://www.gry-online.pl/newsroom/mass-effect-andromeda-premierowy-patch-bez-poprawek-animacji-twarzy/z419271
https://www.youtube.com/watch?v=p-msmx9yW5Q
https://www.cd action.pl/news-49008/mass-effect-andromeda-czyli-animowana-zbrodnia-przeciwko-ludzkosci-duzo-gifow.html
Niech broni dalej. Świetnie. Paskudne animacje, które nie dorastają do pięt tym ze starszych innych produkcji.
Głównym problemem z ta grą poza karykaturalnymi rysami twarzy jest stylistyka na nastolatków.
W ME I-III bohaterowie byli dorośli. A tutaj same bogate, modne dzieci. Dramat.
I nawet miley curys sie załapała do gry.
Tak na serio to myślę że przedobrzyli, za pewne chcieli dodać bardziej wyrazistą mimikę emocji ale za pewne ich generator zaszalał za mocno.
No i te twarze to trochę racji jest tak wcześniej bez porowannia ładne brzydkie nie zwróciłem uwagi ale teraz.
Szczególnie asari wyglądają jak faceci z pomalowanymi twarzami.
Z drugiej stony widomo ze najpiękniejsze są polskie dziweczyny za pewne oni swoje modele wzorowali nia jakiś innych
spoiler start
może brytyjkach lub niemkach?
spoiler stop
Najbardziej hejtują nowego Mass Effecta youtube'owi gracze, którzy naoglądali się kompilacji i myślą, że znają całą grę na wylot. Grałem 10 godzin w triala i nie zauważyłem większości tych rzeczy o których krążą filmiki. Może dlatego, że nie grałem domyślną postacią, tylko stworzyłem własną. Tak z drugiej strony to śmieszne, gdyż na długo przed premierą to ja krytykowałem Andromedę, bo nie miała czegoś co by mnie jakoś zainteresowało i wzbudziło przynajmniej odrobiny hype'u. Najwyraźniej uznałem, że seria Mass Effect zakończyła się wraz z historią Sheparda i jakoś niezbyt pobudzała wyobraźnię kolejna gra z serii. Gdy zagrałem w Andromedę nadal nie wzbudziła we mnie takiego zainteresowania, że z miejsca ją kupiłem. Jednak na pewno gra nie zasługuje na taki łomot tylko z powodu mimiki czy animacji, gdyż pod wieloma względami to nadal Mass Effect i widać to na każdym kroku. Pomimo zmiany silnika styl graficzny, reżyseria dialogów (są również bardziej dynamiczne cut-scenki), projekt niektórych lokacji np. Nexusa przywodzą na myśl poprzednie części. Dla jednych to będzie minus, bo seria nie zaliczyła jakiejś rewolucji pod względem technicznym, dla innych plus, bo od początku widać, że to ME. Z pewnością lokacje są nieco bardziej przestronne i nie ma aż tylu loadingów, jednak ekrany wczytywania nadal są dość częste. A animacje i mimika? Owszem zdarzają się jakieś pokraczne momenty, ale na pewno nie w takim natężeniu jaki próbują stworzyć youtubowe kompilacje. A gdy gramy to części z tych rzeczy nie zauważamy. To tak jak z Wiedźminem 3, na podstawie przedpremierowych gameplayów też narzekano na lip-sync, mimikę, zbyt silny wiatr, oczywiście nie w takim natężeniu jak teraz ma to miejsce w przypadku nowego Mass Effecta, jednak m.in. na oficjalnym forum były takie zarzuty? I co? Raczej się one do czasu premiery nie zmieniły, ale nie widać jakichś narzekań na te elementy. Bo jednak gdy gramy naszą uwagę odwraca szereg innych rzeczy, a gdy oglądamy biernie filmik to dostrzeżemy każde niedociągnięcie.
Największe różnice widać w systemie walki, który jest dynamiczniejszy, ale zdarza się, że strzelaniny wyglądają jak w poprzednich częściach, kiedy kryjemy się za osłoną. No i eksploracja planet, która też nie jest jakąś rewolucją, bo mieliśmy coś takiego w ME1. W Andromedzie oczywiście jest to znacznie, znacznie rozbudowane i od początku widać inspiracje Inkwizycją. Są też zadania poboczne z wykorzystaniem skanera jak np. jakieś śledztwa, dość ciekawe, jednak prowadzą nas głównie za rączkę, tak jak zresztą w Wiedźminie 3, kiedy to jak po sznurku chodziliśmy od jednego miejsca do drugiego z wykorzystaniem wiedźmińskich zmysłów, a pod minimapą mieliśmy jeszcze podpowiedzi. Tutaj jest podobnie.
Na pewno gra mnie zainteresowała i póki co kontynuowałbym rozgrywkę. Najważniejszą dla mnie kwestią jest to czy w grze nie zawarto zbyt dużo zbieractwa wszelakiego. W tym fragmencie, który ogrywałem było utrzymane to na przyzwoitym poziomie, czyli nie za dużo. Ponadto System Podtrzymywania Życia w Nomadzie ogranicza nas. Mapy są tutaj dość spore, ja odkryłem może ze 20% Eos, a gdy chciałem wyjechać nieco dalej niż tam, gdzie zaprowadził mnie główny wątek to pasek SPŻ spadał do zera. Jestem ciekaw czy w miarę postępów fabularnych będzie można wyjechać dalej. Jeśli tak to fajnie, bo to sprawia, że mapę zwiedzamy po kawałku na spokojnie, nie będąc przytłoczonym ogromem całego świata i ilością rzeczy do zrobienia.
Jak napisałem po tych 10 godzinach BioWarEA nie kupił mnie na tyle bym z miejsca sięgnął po portfel i zakupił nowego Mass Effecta, jednak poczułem się zaintrygowany. Raczej nie ma wielkiego szału to po prostu solidnie wykonana gra, pomijając ten zalew śmiesznych filmików, choć kto wie być może w kolejnych godzinach rozgrywki fabuła się rozkręca na tyle by porwać gracza. BW lubi jednak operować kliszami, więc wątpię.
Zgadzam się, mówienie że gra to gniot tylko na podstawie tych animacji jest trochę głupie. Co nie zmienia faktu że są one co najwyżej takie sobie, podobnie jest z wyglądem postaci.
Czemu przesada? Niech zrobią grę, w której nie ma żadnych rażących błędów po prostu. Jak na 5 lat pracy, to to jest jakaś porażka. Mamy prawo zwyzywać tę grę całkowicie szczególnie, że ostatnio wydawcy mają graczy głęboko w d*pie a redakcje, które mają je oceniać mają z nimi podpisane stosy dokumentów i nie mogą źle ocenić gry od dużego studia, bo będą potem problemy.
Nazywanie gry gniotem tylko przez jeden element je głupie, i tyle.
To jak zawsze, gracze.. oj przepraszam bardziej pseudo gracze, lubują się w krytykowaniu wszelkiej maści gier za jakieś bądź co bądź drobnych błędów, czy to w Mass Effect-cie czy nowym Ghost Reconie i wielu innych grach. Najlepsze jest to że większość z nich nigdy nie zagrała w daną grę i pewnie nie zagra, bo zobaczą letsplay na Tubie, a w najlepszym przypadku spiracą grę.
to tak jak w Dragon Age inkwizycja grałem kobitą i ruchy mojej bohaterki w świecie były normalne wręcz zrobili tak że macha tyłkiem na lewo i prawo a w przerywnikach filmowych chodziła jak napakowany koks co wyglądało śmiesznie nie wiem co ma Bioware z tymi ich grami .. ale fakt ocenię animacje jak pogram w grę z 30 godzin a nie po wycinkach z gry.. wiadomo trzeba napędzać wyjście gry może to celowy zabieg ..
16 lat temu były takie sprawy. ;) Minęło kupę lat, wydawało mi się, że sobie z tym twórcy gier poradzili.
Miałbym duże problemy zagrać w ME, nie wytrzymałbym ze śmiechu przed kompem. Takie sprawy w RPG z cutscenkami to klapa roku. Takie olewanie graczy należy napiętnować i zagłosować, najlepiej portfelem. Współczuję fanom serii.