Doom, jakiego nie znacie - testujemy Brutal Doom 64
Piękna sprawa. Dzięki Arasz za świetny materiał!
A ja może odkurzę dziś Brutal Dooma.
W końcu materiał z nowej gry na tvgry zamiast publicystyki i wspominek ... Oh wait
Brutal Doom 64 to dość ciekawa modyfikacja. Gdyby nie przeciwnicy stający na naszej drodze oraz obowiązek szukania kluczy, to można by ze spokojem rzec, że jest to całkiem inna gra.
Na pewno warto sprawdzić ten port dla samego klimatu, któremu bliżej do trzeciej części niż oryginału. Zaszczucie, klaustrofobiczny level design i dźwięki otoczenia. Coś pięknego!
Najmniej znaną wersją Dooma moim zdaniem jest Ruski Doom 2d . Zagrywałem się w to swojego czasu, bo miało multka i chyba nawet edytor poziomów. Może o tym jakiś materialik zrobicie?:)
Czyli w skrócie jest to Doom 64 przeniesiony do Brutal Dooma? Biorę to i łykam bez popitki! Akurat odświeżam sobie całą serię, a tu kolejna pozycja na liście, oby więcej takich!
Brutal Doomy są bardzo słabymi modami. Kompletnie psują balans rozgrywki. Skoki szczególnie przeszkadzają, tam gdzie wcześniej trzeba było się nagłowić jak dojść (sekrety), teraz można po prostu wskoczyć. Starannie zaprojektowane mapy z Dooma 64, bijące na głowę te z "dwójki" zostały właśnie "spłaszczone" Hitboxy to także zmiana na minus. Bez nich, modele by się tak ładnie, nie niszczyły, ale kto to widział, żeby podstawowym pistoletem zabić jednym strzałem Zombie. Pograjcie lepiej w Doom 64 EX, albo wydane niedawno Ancient Aliens do Dooma 2. Tam także Skillsaw dodał dużo nowości (kompletnie nowi przeciwnicy, masa pięknych tekstur), a mapy zaprojektowane są z niesamowitą pieczołowitością.
zgadzam się, Brutal Doomy są przereklamowane i szybko nużą.
Jedynie robiony na jego podstawie Project Brutality gra się świetnie.
Nie nazwałbym bardzo słabymi ani nawet słabymi. To są bardzo dobre mody, świetnie przenoszące te gry w ówczesne standardy. Balans jest kwestią sporną, choć jestem w stanie zgodzić się, że główkowania jest po prostu mniej, a także (o czym Arasz wspominał) różnie czasami wychodzi. Hitboxy to akurat mega plus, bo dzięki nim jest większa radocha z sieczki (to jak został zrealizowany to kwestia balansu ale same hitboxy są świetnym pomysłem). Mogę się mylić, bo już nie pamiętam, ale zarówno w tym jak i modach do poprzednich odsłon Dooma dodane zostały mapy, by rozciągnąć nieco rozgrywkę. Innymi słowy co Tobie sprawia satysfakcję, nie musi podobać się innym i tak jest z Tobą w przypadku tych modów. Doom słynął zawsze z bezmyślnej masakry, a mody te doskonale wzbogacają doznania płynące z tej bezmyślnej sieczki, dlatego są bardzo dobre i nie widzę w nich krzty przereklamowania.
@GhosteKl
Doom słynął zawsze z bezmyślnej masakry
Od czego by tu zacząć. To zdanie idealnie odzwierciedla mentalność twórców gier FPS, które aspirują do bycia "Doomopodobnymi". Masa wrogów, pustawa arena i bezmyślny circelstrafe jako lekarstwo na wszystko. Otóż obnaża to tylko ich niekompetencję i kompletne niezrozumienie idei stojącej za tymi grami. Doom jest piekielnie inteligentną grą. Znaczy to tyle, że mapy MUSZĄ być skonstruowane w taki sposób, żeby stanowić wyzwanie, dać graczowi różne opcje pozbywania się oponentów (niezamykanie gracza na arenie sprawia, że może wykorzystać design poziomu do przeniesienia walki na korzystniejsze pole). Prosty arsenał, lecz jego sprawne używanie wymaga wprawy. Wrogie ataki oparte o projectile. Infighting, który wygama masy praktyki, ale na UV jest wręcz niezbędny. Wszelkie Painkillery celujące w bycie staro szkolnymi strzelankami zawodzą na polu level designu, który jest kluczem to INTELIGENTNEJ, acz prostej, w założeniach rozgrywki. Jeśli to przeczytasz, drogi forumowiczu, obejrzyj.
https://www.youtube.com/watch?v=Mf1qjn9GjuI
@giermuś1972
Nie przesadzajmy z tą inteligencją. Level design musi być przemyślany, żeby nie zanudzić grającego to oczywiste (?). Owszem, musi stanowić wyzwanie (nie tylko w perspektywie level designu ale także w samej wymianie ognia), by jednocześnie sprawiać przyjemność ale w większą część gry stanowi bezmyślna sieczka. Grę przeszedłem na najwyższym poziomie, musiałem czasami się zastanowić gdzie pójść najpierw, jak gdzieś doskoczyć, czy z jakiej broni i do kogo najpierw strzelać (w razie niedostatku amunicji) ale to wszystko. Nie twierdzę, że levele są bezmyślne ale Doom to gra, która ma raczej sprawiać frajdę z sieczki i co najwyżej z rzadka pobudzać szare komórki, co jak najbardziej się sprawdza. O ile się nie mylę liderem jest tutaj Half-Life (?). Nie zrozum mnie źle, rdzeń tej gry stanowi bezmyślne strzelanie (co nie równa się strzelaniu, które nie sprawia frajdy), które jest dobrze wymieszane i zbalansowane z projektem poziomów, zagadkami i poziomem trudności.
Mod Brutal doom to oprocz Csa najlepszy mod w jaki gralem, wiec absolutnie sie nie zgadzam. Ta gra jest genialna.
Ale bajer, nie wiedziałem. Dzięki. Trochę mnie denerwuje piszczenie cewek podczas grania w Brutal Dooma, ale trudno.
Co do piszczących cewek polecam Nvidia inspector i tam zablokowanie klatek na jakimś sensownym poziomie. Ja dałem 250 bo więcej i tak nie trzeba, a moja 970 zaczyna skwierczeć gdzieś w okolicach 500-600 (przy ponad 1000 w menu głównym Crysisa przypomniały mi się czasy modemów i nawiązywania połączenia z netem). W każdym razie w niektórych przypadkach (fpsy) to lepsze rozwiązanie niż V-sync na 60 kl/s.
A to jest tez ciekawa sprawa, czy na wszystkich nvidiach to piszczy? Bo na GTX 760 (stary komp na ktorym to odpalalem) rowniez piszczy niemilosiernie, ale nie caly czas. Jest to zwiazane z klatkami jak rozumiem, ja nic nie blokowalem. Nie przeszkadza mi to o ile nie spieprzy karty.
Jestem juz prawie przy koncu, mod zajebisty, znak jakosci przyznany. Z poczatku troszke mi nie podpasowal, bo dla mnie Doom to rozwalanie demonow w rytm przerobionych kawalkow Slayera :) a tutaj jakis ambient (choc poryty i niezle pasuje do atmosfery zaszczucia), te stworki takie nie doomowate, dzwieki inne niz w klasycznych Doomach (wyglad i glosy impow/cacodemona to dla mnie swietosc, biada tym co to ruszaja), jakies niewidzialne ninja-impy, brak archvila wtf. Ale potem bylo tylko lepiej. Level design fajowy, chyba nawet lepszy niz w oryginalnych Doomach.
Poziom trudnosci dalem 3ci czy 4ty z siedmiu i jest w sam raz, nie za latwo ale i nie super ciezko, w sam raz na moje starcze palce.
Klimat niesamowity, niektore levele jakby wyjete z pierwszego Quake'a. Normalnie japa mi opadla ze cos takiego wyszlo na Nintendo. No chyba ze to tworczosc moddera (np. te jeki jak podchodzimy do stosu czaszek), ale taka muzyka to chyba pochodzi z oryginalnej wersji. Jakies satanistyczne swiatynie, jeki cierpiacych, mrowy na plecach. I samotny komandos rozwalajacy w pieknym brutalnym stylu hordy demonow. Cos pieknego.
Muzyka robi klimat, do dzwiekow otoczenia mozna sie przyzwyczaic (zreszta nie sa zle, tyle ze inne niz w D1 i D2, a ja jednak lubie podrasowana klasyke niz calkiem cos nowego). Anyway, gra mega, bawie sie super, ze 3 misje mi zostaly do konca, a potem szukanie sekretow :)
ps. widzialem tez np. Project Brutality ale jak dla mnie to juz masakrycznie przekombinowane, gosc wyglada jak w stroju z Halo, jakies wskazniki wizjera na ekranie, cuda wianki granaty dual wield, bronie futurystyczne jednak przesadzone. Kocham Dooma za prostote arsenalu i tego sie trzymam.
Jak dla mnie to tylko mody Brutal Doom i Brutal Doom 64. 10/10