to jest mroz? Jakby -20 w dzien by bylo to moze sie by cos poczulo. A tu widze -9 gdzie spokojnie bez czapki spacerowc mozna.
No ale jak w swieta jest +10 i ludzie w samych bluzach lazili to faktycznie pare dni z -15 dla niektorych moze wydawac sie szokiem.
Kiedys -20-30 przez cala zime to byly normy.
gdy poczekasz kiedyś dwadzieścia minut na peronie na spóźniony pociąg, przy -35 stopniach, to zmienisz swoja definicje mrozu ;)
Powietrze będzie suche, nie namarzniemy się specjalnie.
Powiem tak - rok temu, ubrany w wełniany płaszcz, szalik, czapkę, spacerowałem sobie przy -14 stopniach mrozu. Zero problemów.
I powrót do Francji... ten sam ubiór, a na zewnątrz + 3 stopnie... a ja cały przemarznięty, dreszcze. Cały dzień pod kocem, z podkręconymi na full grzejnikami.
Wtf?
Wszystko rozchodzi się o wilgotność powietrza. Jak dla mnie, może być nawet i -25 stopni Celsjusza, gdy powietrze jest suche. Natomiast nie ma nic bardziej wkurzającego, niż temperatura lekko powyżej zera i pieprzona mżawka...
Exactly, najgorszy jest wiatr, a nie wilgotnosc.
Nie ma wiatru, jest slonecznie to nawet -20 nie przeszkadza.
I bardzo dobrze, że nieco przymrozi. Od razu powietrze stanie się lżejsze i przy okazji wymrozi wszelkie robactwo, które w takich warunkach jakie mamy teraz doskonale się rozwija przez co od wiosny do jesieni mamy plagę wszelkich komarów i innego badziewia.
To jest mróz ? Ostatni raz mróz spotkałem będąc na studiach, gdzie na uczelnie szło się w kalesonach i 2 parach spodni. Na termometrze było wtedy - 43 st.
Że powietrze inne jest, to się zgadza. Zdecydowanie lepiej się oddycha. Jednak mrozy to jest ostatnia sytuacja jakiej chcę, a Ci którzy chcą takich temperatur.. to chyba nie mają prawa jazdy i chodzą pieszo.
Bo ja taki tera drajwer jestem, tyle razy sie do prafka przymierzałem, ale zdałem i tera jestem drajwer namber łan.
Ciul z tym mrozem, najgorsze jest to że śniegu w święta nie było, a teraz to napadalo.
Zima ma swoje uroki niestety i trzeba to przeboleć, u Ruskich na północy temp spada poniżej - 40 stopni i jakość żyją, i dzieci chodzą do szkoły
"Najgorszy jest wiatr"
Dokładnie. Przy -1 i wietrze może być odczuwalnie o wieeele chłodniej niż przy -10 bez wiatru.
Prosty przykład: przy -5 a może i więcej i braku wiatru można nawet bez rękawiczek chodzić. A wstarczy silny wiatr, i przy 0 st. robi sie nieprzyjemnie.
Tyle, że ponoć ma wiać...
Eee tam, przynajmniej teraz czuć, że jest zima. Bo dotąd to jak jesień było, już od paru lat nie ma porządnych zim, echh. Dla mnie jako zimnoluba to kiepska sytuacja.
Na razie jest na plusie i sypie tym kisielem bialym z nieba, dwa tygodnie spóźnienia.
co za zalosny watek, no ale to gol, tutaj 10k/mc to nie pensja, a -10 to nie mroz
To jest podatek od tego, że do samego końca września można było chodzić w krótkim rękawku
Chodniki to dramat, jedna wielka szklanka i oczywiście nie posypują. Nie chcę wiedzieć co się dziś będzie działo na urazówkach.
Czyli powtarza się schemat z ostatnich paru lat. Biały syf wali z nieba od przed ósmej, właśnie chwilowo osłabł, jeszcze mrozu nie ma, to się nadtopi i dopiero wtedy mróz ściśnie. Oby nie na długo, taka pogoda szkodzi kieszeni i zdrowiu (przeziębienia, złamania) a niektórych zabija. Ja się pewnie tradycyjnie znowu przeziębię (zwłaszcza, że ostatnio w listopadzie, więc i tak długo już jestem "zdrowy"), bo akurat trzeba będzie dzień po dniu po parę kilometrów brnąć przez to.
No, dzis w Augostowie to niezla syberia.
Zawsze bawią mnie wypowiedzi typu: "Pfuu, -9 to jest mróz? Bez czapki można chodzić!". No tak, może w twojej Warszawie czy innym mieście, gdzie twój jedyny kontakt z pogodą to czekanie na przystanku, czy przejście z domu do auta. Powiedz to bezdomnym, którzy przez te kilka dni mroźnej pogody będą walczyć o przetrwanie, bo nie będą mieli się gdzie podziać.
Niech pójdzie taki bezdomny na komisariat walnie w pysk psa i do końca zimy ma zapewniony ciepły lokal z dobrym wyżywieniem, telewizorem oraz kolegami :P
U nas traktuje się lepiej bandziorów niż osoby które potrzebują pomocy.
I tak -9 to nie jest mróz :P -30 to jest mróz
Jak jest 9 stopni to nie mówisz ale gorąco tylko jak jest 30 to wtedy narzekasz na upał :P :D
I tak -9 to nie jest mróz :P -30 to jest mróz
Jak jest 9 stopni to nie mówisz ale gorąco tylko jak jest 30 to wtedy narzekasz na upał :P :D
Takiej głupoty, to na golu dawno nie widziałem.
To jest podatek od tego, że do samego końca września można było chodzić w krótkim rękawku
A ja myślałem, ze podatek od tego, że do czerwca piździło, potem było w sumie ze trzy tygodnie lata, bo ciągle chmury i deszcz, a w TV i sieci jak zwykle ogłosili najcieplejszy rok w historii pomiarów. chyba na Saharze, albo jakimś dziwnym trafem tropikalne upały z powodu dobrej zmiany na całej północnej półkuli ominęły tylko Polskę...
W takim klimacie nasz kraj położony i nic nie poradzisz. Prawdziwego lata to mamy może z miesiąc i zimy to samo.
Pamiętam -35 na Dolnym Śląsku jeszcze pre lat temu, więc dupa cicho o pandemonium.
Potwierdzam, chociaż u mnie teraz -9. Ale w nocy będzie coś koło -25...
Mutant z Krainy OZ ---> Teraz nawet mniej. Słońce bezpośrednio na niego nie świeci, ale jest po tamtej stronie. Ale pewnie po drugiej stronie jest ze 2x zimniej, ale tam nie mam termometra...
Północ Polski -13. Wczoraj jak wracałem do domu po 21:00 to w samochodzie pokazywało max -16.
Diesel odpalił w dwie sekundy :)
Na wschodzie Polski od rana -21 :P
Mnie taka pogoda odpowiada, o wiele gorzej jest kiedy wieje albo pada jakaś bliżej niezidentyfikowana mżawka, że się człowiek zastanawia czy rozkładać parasol czy nie.
U sąsiadów bywaja gorsze mrozy, a jakoś żyją i mają się dobrze ;)
No i dobrze. Może pozamarzają jaja wszelkiego robactwa i będzie ich mniej na wiosnę!
Ale zima. Super. Chciałbym żeby było tak jak w filmie ,,Pojutrze"
Mamy wspaniałe ocieplenie klimatu. :)
Za dzieciaka w takie mrozy wychodziło się zjeżdżać na sankach i lepić bałwany. Nikt nie narzekał na niskie temperatury.
Tak i pewnie mróz potrwa do połowy przyszłego tygodnia, ociepli się do 5* i do tego jeszcze popadają deszcze. Potem zima wróci na trzy dni w lutym i tyle bedzie z zimy w tym roku kalendarzowym.
Mój diesel kaplica. Paliwo zamarzło i nie odpali... Teraz tylko czekać "do wiosny".
Do jakiegoś garażu go przepchasz, żeby odtajał?
No właśnie tak zrobie, ale dopiero jutro z rana jak sie zrobi wolne miejsce w garażu. W domu same diesle mamy. Jednak są plusy i minusy w tych silnikach :)
Też wychodzi jakość ropy jaką tankuje na jednej ze stacji. W innym aucie z dieslem u mnie odpaliło.
Jakie auto i jaki silnik? Jeżeli jednostka jest w miarę nowa i jest podejrzenie, że ropa jest zanieczyszczona to lepiej w ogóle nie odpalać i czyścić zbiornik z przewodami. Jak pójdą wtryski po kilka tys. za sztukę to miło nie będzie.
Nie mam diesla tylko benzynę więc może guzik się na dieslach znam, ALE skoro wiadomo było że będą duże mrozy to jaki był problem pójść na stację kupić depresator do diesla i wlać go zawczasu do baku? ON tankowany na stacji mętnieje już w temp poniżej -20 a w temp poniżej -30 zamarza.
Jest zima, chyba nie spodziewaliście się, ze przywali +15 i będziecie mogli zapierniczać w sandałach + skarpety.
Mój Diesel dzisiaj jeszcze odpalił. I o dziwo, w takich warunkach, alfa nie skończyła u mechanika.
Mój dwa tygodnie stał nieruszany benzyniak, nie mogłem teraz odpalić, ale to z powodu wilgoci w baku, dolałem denaturatu i odpalił na dotyk :D
No i jak przeżyliscie dzisiejszą noc? Było ostro.
W mojej podzakopiańskiej norze temperatura sięgała prawie -40.
Jest zima, chyba nie spodziewaliście się, ze przywali +15 i będziecie mogli zapierniczać w sandałach + skarpety.
w lato narzeka się na upał, w zimę na mrozy. normalka
Też tego nie rozumiem. I tak źle i tak nie dobrze. Dlatego ja w trakcie letnich upałów zawsze powtarzam że wolę latem spocić się jak knur niż zimą marznąć.
każda pogoda ma swoje plusy i minusy, chociaż ja też zdecydowanie wolę lato
Za parę miesięcy nawet nie będziemy o tym mrozie pamiętać.
Lato, tuż tuż. :)
To ja akurat wolę zimę. Jak jest zimno, to można się po prostu cieplej ubrać lub odkręcić grzejniczek w domu. A w lato, nie zrobisz nic, aby było chłodniej. Ciągle tylko leje się pot z ciała.
Latem po prostu zakładasz buty i wychodzisz. No i aura też zdecydowanie sprzyja wypoczynkowi na świeżym powietrzu, zarówno temu aktywnemu jak i nie. Dla mnie zima/jesień od zawsze działa jakoś tak, sam nie wiem, depresyjnie? (chociaż depresji oczywiście nie mam). Mnie się zimą po prostu nic nie chce.
To ja akurat wolę zimę. Jak jest zimno, to można się po prostu cieplej ubrać lub odkręcić grzejniczek w domu. A w lato, nie zrobisz nic, aby było chłodniej. Ciągle tylko leje się pot z ciała.
wiatrak, klimatyzacja, jeziorko, basen, książęce pszeniczne prosto z lodówki?
Ja akurat też wolę lato, niż zimę. Choć niby są dla nas ostatnio łaskawe, niby jest lepsze powietrze jak trochę przymrozi itd, to bardziej skłaniam się letniej porze roku, plenerom do wieczora, wypadom nad jezioro i innym. Ale oczywiście bez przesady, bo jak dopierdzieli ponad 30 stopni to w słońcu się wyrobić nie da. I takich gorączek już nie toleruje, no chyba że wypoczywam nad wodą.
Zime to tylko ponuraki lubia i osoby z wieksza iloscia zer na koncie. Ja rozumiem, ze fajny moze byc wypad na narty, ze bieszczady zamrozone sa zajebiscie urokliwe, ale to jest raptem tydzien z trzech pierdzielonych miesiecy, a dodajac do tego jesien, to sie juz pol roku robi. Co fajnego jest w wstawaniu do roboty i wracaniu z niej po ciemku, w niskich temperaturach i generalnie gownianej pogodzie, wszedobylskich chorobach i problemach z nimi związanymi. Czlowiek lepiej sie czuje, kiedy za oknem swieci slonko i jest cieplo.
jeszcze w okresie przedświątecznym mogę tolerować śnieg i zimno, ale styczeń i luty już mnie tak wkurzają, że ledwo żyję i nie mam ochoty praktycznie na nic
już nie wspominając o ubiorze, zdecydowanie wolę jakieś lekkie półbuty, spodenki i koszulkę od tego grubego, zimowego ubioru
U mnie wczoraj w nocy -23, dziś zapowiada się podobnie, teraz już -15
Mróz nie jest zły, o ile nie trzeba rano auta odpalać, bo przy takich temperaturach nawet moja benzynka ma trochę kłopotów.
IMO, najlepsza temperatura to w granicach 18-23 stopnie :)
Jak kiedyś pracowałem na 3 zmiany to jedna była właśnie na 6:00 i wstawanie o tej porze to jest dramat, nie mogłem przywyknąć, znam więc tej ból i współczuję. Teraz mam na 9:00 i ledwo wstaję ;P
Mnie nieraz przychodzi do roboty wstawać o 2 czy 1 po północy, wtedy nie wiadomo czy w ogóle się kłaść spać czy nie.
A ja już ponad drugi rok rozpoczynam pracę o 6:00. O 14:00 kończę i racja - wstawać się nie chce, szczególnie o tej porze. Wygodne łóżko, ciepła poduszka i kołdra oraz delikatny chłód z rozszczelnionego okna.. A za nim ciemno jak w tyłku, no ale co zrobić.. Przeboleć byle do jesieni :)
Cóż :)
Może źle to ubrałem w słowa. Nie tyle co lubię zimę, to lubię po prostu niskie temperatury, o. Tak lepiej.
wiatrak, klimatyzacja, jeziorko, basen, książęce pszeniczne prosto z lodówki?
Tylko, że to są takie metody "na chwilę". Wiatraka nie będę wszędzie ze sobą taszczył, klimatyzacja w moim mieszkaniu odpada, jezioro i basen tylko na czas siedzenia w tej wodzie. Z browarkiem podobnie. :)