Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

tvgry.pl Udawane wybory - gdy trudne decyzje z gier nie mają znaczenia

25.11.2016 15:33
1
1
Ar2Ti2
36
Centurion

Przyczepię się tylko do dwóch rzeczy:

1.W Bioshock Infinite wybór broszki miał znaczenie, nie takie jak w większości grach się oczekuje, nie wpływające na świat gry, ale jeśli ktoś był uważny w śledzeniu historii to mógł zauważyć wcześniej, że w pewnym momencie gry Elizabeth to już nie nasza Elizabeth, którą wyciągnęliśmy z jej więzienia, to była sugestia dla bardziej uważnych graczy i nic bezsensownego w tym nie ma.
2. Co do Until Dawn to tam niektóre wybory mają znaczenie, inne nie mają, ale nie dlatego, że twórcy stwierdzili "bo tak ma być", tylko dlatego, że te wybory mają mylić gracza, sprawić, żeby nie wiedział co jest istotne, a co nie, gracz przy podejmowaniu każdej decyzji musiał dwa razy się zastanowić, a i tak dopóki dalej w grze nie zobaczyliśmy konsekwencji to i tak nie dało się przewidzieć co się stanie.

25.11.2016 15:50
2
odpowiedz
DziarskiHenk
36
Centurion

Wybór który zmienia końcówke (gra4) = zle , wybor ktory nie zmienia koncowki (dragons age) = zle . Osobiście powiem że grałem w heavy rain w którym chyba większośc wyborow byla istotna i gre rzucilem po godzinie czy dwoch grania bo stwierdzilem ze omija mnie tyle zawartosci ze ta gre bede musial przechodzic 30 razy zeby ogarnac wszystko , takie rozwiazanie mi nie podpasowalo . Materiał kloc , jordan widze wraca do formy po kilku udanych materialach .

25.11.2016 15:58
3
odpowiedz
zanonimizowany1074990
29
Generał

Myślę, że zrobienie tego aspektu porządnie wydaje się odbiorcy czymś znacznie łatwiejszym, niż jest w istocie. Myślę, że to, być może wbrew pozorom, trudne. Im bardziej "otwarta" gra, tym trudniejsze. Weźmy takie Tyranny, które spróbowało (albo tak deklarowało) pójść tu dalej niż inni. Po przejściu gry stwierdzam, że owszem, chyba faktycznie próbowało. I uważam, że poległo. Nie utrzymano spójności logicznej konsekwencji, a i z dogłębnością tych konsekwencji jest różnie.

Wybory omawiane, pozorne/kosmetyczne/o płytkich konsekwencjach są łatwiejsze do zrobienia, bo nie naruszają zasadniczego szkieletu logicznego fabuły i nie muszą rozwijać odrębnego drzewka konsekwencji w każdą stronę - każde takie drzewko, jeśli zrobione od A do Z, bez sztuczek typu "zamieńmy gościa X na Y, reszta tak samo" to przecież jak osobna fabuła - nakład pracy stanowiłby tu wielokrotność tego, czego wymaga stworzenie gry o fabule liniowej.

O porażkę więc łatwo, o sukces trudno. Dlatego bardziej by mnie interesował materiał o grach, w których ten aspekt jest zrobiony wyjątkowo dobrze. Bo to duże osiągnięcie.

25.11.2016 16:15
Irek22
4
odpowiedz
2 odpowiedzi
Irek22
154
Legend

Dla mnie największym rozczarowaniem w tej kwestii były... ekhem... wybory w pierwszym Mass Effect. Swego czasu niesamowicie się na tę gierkę napaliłem (nosiłem się nawet z zamiarem kupienia X360 specjalnie dla niej), ale gdy przyszło co do czego dostałem obuchem z napisem "płytkość" w łeb, a z wiadra z napisem "iluzoryczność" wylała się na mnie lodowata woda. Natomiast kiedy ze swoim sejwem zagrałem w Mass Effect 2, a później porównałem to do innych wyborów, do wspomnianej dwójki przedmiotów dołączył plaskacz od każdego z pracowników EA BioWare z osobna.

Drugim największym rozczarowaniem pod tym względem był Wiedźmin 3. Po pierwszej i drugiej części, również i po "trójce" obiecywałem sobie w tym aspekcie wiele. Cholernie wiele. Liczyłem, że w kwestiach wybór->konsekwencje otrzymam coś, czego dotychczas jeszcze w tej branży nie było. Tymczasem dostałem straszną płyciznę.

post wyedytowany przez Irek22 2016-11-25 16:24:15
25.11.2016 17:39
Persecuted
4.1
4
Persecuted
144
Adeptus Mechanicus

Dla mnie pierwszy Wiedźmin miał świetnie zrobione wybory. Raz, że były odwleczone w czasie (więc nie bardzo był sens by wczytywać zapis i testować inne rozwiązania, bo to wymuszałoby powtórzenie wielu godzin gry), a dwa, że na prawdę robiły różnicę. Może nie wywracały historii do góry nogami, ale dawały poczucie posiadania wpływu na otoczenie i wymuszały liczenie się z odczuwalnymi konsekwencjami.
Np. w pierwszym rozdziale można było pomóc havekarom i zabić wiewiórki albo odwrotnie, stanąć po ich stronie i pomóc im zdobyć broń. Dzięki niej, wiewiórki przeprowadzały później udany zamach w wyzimskiej karczmie, wskutek czego życie tracił niejaki Coleman, przez co my traciliśmy dostęp do paru zadań pobocznych, a przebieg jednego z głównych był trochę inny. Takie wybory to ja rozumiem! Struktura rozgrywki pozostaje z grubsza taka sama (a więc twórcy nie muszą się martwić setkami rozgałęzień), a jednak gracz ma poczucie, że odcisnął jakieś piętno na przebiegu fabuły.

"Dwójka" też nie była pod tym względem zła, bo przecież od naszej decyzji zależał przebieg właściwie całego II aktu (jakieś 10-15 godzin gry!). Nie wszystkie wybory były realne, ale większość wypadła fajnie.

25.11.2016 17:58
4.2
zanonimizowany1093317
18
Generał

Drugim największym rozczarowaniem pod tym względem był Wiedźmin 3.
Jak śmiesz obrażać Wiedźmina, Mesjasza branży gier, ty gnoju!!!!!111!!!111!!!jedenjeden!!111 /s

25.11.2016 16:27
5
odpowiedz
zanonimizowany425280
118
Legend

nie rozumiem jak mozna pominac cala trylogie mass effecta robiac taka liste

25.11.2016 18:03
Gorn221
6
1
odpowiedz
Gorn221
102
Łowca Demonów

@Ar2Ti2 Czyli wybór nie miał efektów. Po prostu miał jakąś symbolikę.

25.11.2016 20:20
yomitsukuni
7
odpowiedz
yomitsukuni
149
Konsul

Czekaj, czekaj... Mości Jordanie, miałeś jakiś specjalny egzemplarz Inkwizycji przeznaczony dla serwisów i magazynów growych, w którym jakikolwiek podejmowany przez gracza wybór miał znaczenie i wpływał jakoś na fabułę? A może masz na myśli to, czy poprzeć templariuszy czy magów, co nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla historii, a wpływa jedynie na rodzaj mobów, jakie będziemy spotykać w dalszej części? A może o tym, czy samemu napić się ze Studni Życzeń, czy pozwolić to zrobić Morrigan, co... olaboga, na dłuższą metę też nie ma absolutnie żadnego znaczenia, tak jak każdy jeden wybór podejmowany w grze, bo wszystko zmierza do wyświetlenia z góry określonej i wyreżyserowanej wstawki, która różni się wyłącznie niektórymi dialogami. Tak samo było we wszystkich pozostałych Dragon Age’ach i Mass Effectach, bo jakieś sensowne wybory w grach BioWare’u skończyły się w Jade Empire. To była ostatnia gra, w której można było być dobrym albo bucem, a jeżeli na koniec gracz zdecydował się ostatecznie potwierdzić swoje bucostwo i wybrać złe zakończenie, to musiał zabić część towarzyszy, którzy nie zgadzali się z jego decyzją i się na niego rzucili, chcąc go powstrzymać. Potem każda jedna ich gra to już tylko iluzoryczne wybory, które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia, bo DA i MA pisane są z myślą o kontynuacjach, więc gdyby mieli je brać pod uwagę, to by musieli pisać dla każdej gry kilka znacząco różniących się scenariuszy. A jeżeli gracz wybierze „źle”, tj. nie pomyśli BioWare’u, co oznaczałoby dokonywanie zmian w fabule, BioWare odleje się na jego decyzję i to „poprawi”, wskrzeszając Lelianę albo robiąc z Udiny radnego.

27.11.2016 00:06
😡
8
odpowiedz
Kazak
74
Pretorianin

Co za skończony zwyrodnialec robi sceny w grach z odciętą głową kobiety? Trzeba być pierdolonym psychopatą bez sumienia, żeby do czegoś takiego się posunąć -_-

04.12.2016 19:34
Adrianun
9
odpowiedz
Adrianun
122
Senator

Niestety decyzje, które ostatecznie nie mają znaczenia coraz częściej trapią branżę gier. Mnie najbardziej irytuje to w produkcjach od Telltale co doprowadziło do tego, że w TWD: Michonne zacząłem grać dużo odważniej niż zazwyczaj i kompletnie nie przejmowałem się wyborami, bo i tak wiedziałem, że nie mam wpływu na to co przygotowali twórcy.

09.12.2016 03:14
😜
10
odpowiedz
Fantasista
8
Legionista

Najgorszym wyborem było zatrudnienie Jordana w tvgry.

tvgry.pl Udawane wybory - gdy trudne decyzje z gier nie mają znaczenia