Witam,
po przeczytaniu tego artykułu, byłem wyjątkowo zbulwersowany. To, co zostało zrobione - to zwykłe zwyrodnialstwo.
Pytanie jednak - dlaczego polskie prawo chroni bandytów? Dlaczego nie zostają upublicznione ich dane? Dlaczego nie zostanei pokazany ich wizerunek? Tylko ochrona poprzez zamazywanie.
Znając realia, wyjdą po roku albo dostaną w zawieszeniu.
Przykre jest to, że ktoś kto ukradnie coś, bo jest głodny, dostanie podobny wyrok do nich.
bo polskie prawo nawet zwierzeta traktuje jako ludzi
Prawo jest dobre. Sędziów mamy marnej jakości. Zapatrzeni w politykę, dyspozycyjni, a wyroki często takie durnowate, że ręce opadają ze świstem.
Dlaczego nie pokazano ich twarzy, bo w polskim prawie istnieje taka instytucja która nazywa się domniemaniem niewinności. A prawo mamy chyba nienajgorsze, tylko z jego stosowaniem już jest gorzej.
lote15- sędziów to mamy niezłych oczywiście zawsze słyszymy w mediach tylko o tych jaskrawych przypadkach gdzie sędzia ewidentnie coś spie... Trzeba też pamiętać o tym że to często nie sędzia jest tym winnym ale cały aparat na którego szczycie stoi sędzia. To prokurator, adwokat ma przekonać sędziego do swojej racji a to że prokuratorów w dużej mierze mamy albo marnych albo przeładowanych sprawami to inna sprawa.
Jakoś nie mogę się powstrzymać:
Za każdy fakap wymiaru sprawiedliwości odpowiada aktualnie osobiście minister, jako że ma prawo do ingerencji w każdym momencie postępowania, o ile zachodzi potrzeba obrony istotnego interesu społecznego.
A za taką sytuację uważam ochronę obywatela przed sądową fuszerką.
A jaki byłby cel upubliczniania ich wizerunków na tym etapie postępowania.
By nawet najgłupszy adwokat skorzystał z tego, że świadkowie znają wizerunek podejrzanych z mediów i n.p. kwestionował ich rozpoznanie?
Z kilku powodów jest to ukryte.
1. Każdy ma prawo do obrony. Tutaj jest patologia systemu prawnego - cbodzi o to ze wielu sie wymiga przed karą tych bogatszych i wpływowych ale po to powstal ten przepis zeby maluczkich sądzac po więzieniach czesto na podstawie wymuszonegi przyznania sie do winy (niekoniecznie winnych) a duzych wybraniac. Liczby sie zgadzaja a ze xxx procent orzez to siedzi niewinnych a drugie xxx procent winnych unika kary to inna sprawa
2. Ochrona przestępcy przed sprawiedliwością społeczną. Po prostu jak system prawny by nie zadziałał (a czesto nie dziala patrz punkt 1) to spoleczenstwo by mogło wymierzyc delikwentom karę. Pal licho maluczkich ale jeszcze jakiegoś ważnego przestępcę by ubili i co? Różne wpływowe przestepcy by byli zagrozeni przed kara społeczną. Przecież tak nie wolno "w systemie równych i rowniejszych". Dlatego tez nie ma kary śmierci.
3. Czasami dochodzi do pomyłek i wtedy punkt 1 i 2 moze uchronic i uratować takich ludzi. Ale reszta bandyctwa ma takie same możliwości a ta wpływowa moze unikać kary.
Polskie prawo ma wiele luk i bubli, bo zwykle jeśli prawodawcą jest poseł, to możesz być pewien ogromnej ilości takich luk. Natomiast dziwię się tego typu wpisom: Władza sądownicza ma ważniejsze sprawy na głowie. albo Sędziów mamy marnej jakości.
Wiecie, jaki (za przeproszeniem) zapierdol mają sędziowie? Jakie sprawy trafiają do sądu przedłużając jego pracę? Przykład z życia: Gość x pozywa gościa y, bo pies gościa y zrobił kupę na swoim podwórku, ale pech chciał że podczas deszczu kupka w postaci płynnej spłynęła na podwórko gościa x, więc ten nie próbując rozwiązać sprawy polubownie, zrobił zdjęcia i złożył wniosek o wszczęcie postępowania w tej sprawie. I teraz tak: na rozpoznanie takiej sprawy sąd musi mieć czas, przesłuchuje się świadków, analizuje materiał dowodowy. W skrócie: sprawa o tak naprawdę gówno. Dlatego nie piszcie, że to sędziowie są kijowi czy mają ważniejsze sprawy, bo ludzie do sądu idą z każdą pierdółką: a to ktoś komuś napisał w Internecie że jest głupkiem, a to papieża ktoś szkaluje, a to ktoś bez grosza przy duszy nakradł towaru i akurat przekroczył 250 zł (więc sprawa trafia do sądu), a to dziecko sprzedało drugiemu "bułę" na przerwie i nadwrażliwi rodzice skierowali sprawę do sądu itd. Dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie specjalnego rozjemcy, który właśnie zajmowałby się sprawami takiej małej (i często gównianej w dosłownym tego słowa znaczeniu) wagi. To odciążyłoby sądy znacznie. Ja rozumiem, że wy macie takie typowe januszowe spojrzenie na sądy, ale czasami musicie się poczuć jak ktoś kogo krytykujecie niż zaczniecie wypisywać takiego głupoty.
Tylko że są jeszcze koszty sądowe, które (przynajmniej w moim pojmowaniu laika) powinny kompensować... no właśnie - koszty przeprowadzenia całej sprawy. Zatem to nie jest służba zdrowia, gdzie kolejki są efektem braku pieniędzy na finansowanie. Więc skąd się bierze problem? Za mało jest sędziów? Za mało sądów? Za mało chętnych na aplikację sędziowską?