Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Amy Hennig krytycznie o procesie produkcyjnym gier AAA

07.10.2016 13:58
Hanys_Mori
1
Hanys_Mori
88
Pretorianin

Super, pani się zali że "zasuwała" po 240 godzin miesięcznie a czasami nawet więcej. Szkoda że nie napisała jaką kasę dostawała. Bo chyba nikt jej w tej pracy "pod pistoletem nie trzymał".

07.10.2016 15:27
kaszanka9
2
odpowiedz
kaszanka9
109
Bulbulator

Może i dobrze zarabiała, to raczej pewne, wiec niech tak nie narzeka, jednak kontrakty są zazwyczaj takie, że nie można od tak sobie zrezygnować, więc trochę jest pod tym pistoletem.

No, ale widziała co podpisywała.

07.10.2016 17:07
Cziczaki
3
odpowiedz
Cziczaki
183
Renifer

Kiedyś widziałem wideo w stylu wycieczki po studiu i znam jedną osobę co także zajmuje się pisaniem lecz programu a nie gry, oni tam w czasie pracy mogą spać, grać w piłkarzyki, bilarda czy w darta, jak rozumiem, jest to powód dla którego narzekają, bo jakby musieli cały czas pracować, to byłoby ok.

07.10.2016 17:52
dzl
4
6
odpowiedz
4 odpowiedzi
dzl
96
John Yakuza

@Hanys_Mori
Pewnie zarabiała dużo, tylko to nie ma nic do rzeczy.

Ewidentnie widać po twoim komentarzu, że nigdzie nie pracowałeś na poważnie lub wcale. Ludzie pracują w korporacjach często pod presją zwierzchnika, brakiem czasu na dokończenie projektu, zobowiązaniami et cetera. To wszystko prowadzi do stresu, który często pracownicy przynoszą do domu, lub kumulują do momentu "pęknięcia bańki" i depresji, bezsenności itd.

I teraz odpowiedz sobie na pytanie; co Ci po pieniądzach jeśli straciłeś rodzinę, czy zdrowie?

07.10.2016 18:37
4.1
1
zanonimizowany1108555
44
Pretorianin

Święta racja. Sam Pracowałem przez lata w korporacji więc wiem coś o tym. Dziś wolę pracować za połowę tego co zarabiałem, ale mieć normalne życie.
Żadne pieniądze nie zwrócą straconego czasu i zdrowia.

07.10.2016 22:46
kaszanka9
4.2
kaszanka9
109
Bulbulator

No, ale to przecież mogła odejść??? Kto jej bronił.

Widzisz prawda taka, że jej to pasowało.

08.10.2016 08:47
4.3
1
col.Kurtz
71
Pretorianin

To samo mógłbym napisać o znajomej, która pracowała w banku. Zarabiała dużo, robiła po 10h+ na dobę, stanowisko kierownicze, odpowiedzialność za zespół ludzi, których trzeba cisnąć, bo jest się ciśniętym. Co z tego, że duże pieniądze, kiedy koniec końców, nie ma ich kiedy wydać. Jazda do sklepów po 10h pracy chyba nie jest już fajna. To jest standard. Chcesz dużo zarabiać, musisz zapier... jak wariat. Jasne, można odejść, znaleźć inną pracę... tylko jaką, skoro ma się już jakieś umiejętności, hm? Do tego należy pamiętać, że zazwyczaj staramy się robić to, co chociaż częściowo: umiemy, lubimy i widzimy w tym jakiś sens. Chciałbym zobaczyć jednego z drugim, jak z pracy informatyka odchodzą do zawodu sprzątacza, ewentualnie kierowcy tira, tak z dnia na dzień.
Zgadzam się, że niektóre opinie piszą ludzie, którzy nigdy nie pracowali jeszcze i widzą tylko jeden aspekt. Świat nie jest czarno-biały, przykro mi, ale tak po prostu jest.

08.10.2016 14:35
Hanys_Mori
4.4
Hanys_Mori
88
Pretorianin

Łał, odkryliście moją ściśle skrywana tajemnicę nigdy nie pracowałem i siedzę na socjalu ciągniętym z waszych podatków - JZUS 100% :D
A teraz juz serio.
Jak rozumiem wy tak ciężko pracujący/znających kogoś pracującego podpisywaliście/ta znajoma osoba podpisywała jakieś umowy dotyczące pracy: praca/zlecenie/dzieło., no chyba że nie.i "robicie na czarno".
Moja umowa o prace okresla zakres moich obowiązków, wynagrodzenie oraz tryb pracy - 8h na dobę.
Jak przypuszczam pani Hennig nie zasuwała w sowieckim łagrze tylko pracowała w firmie w cywilizowanym kraju, w którym to kraju obowiązują normy prawne także dotyczące stosunku pracodawca-pracownik. Pani Hennig podpisała ze swoim pracodawcą umowę określająca zakres jej obowiązków, zakres wynagrodzenia i zakres czasu pracy.
Dla mnie jest to całkiem logiczne chyba że dla was nie bo żadnej umowy na lini pracodawca-pracownik nie podpisywaliście.
Skoro więc umowę podpisała i, jak przypuszczam, była w pełni świadoma co podpisuje to po jaka jasna cholee wylewac teraz żale.
Pracowała w ND ponad 10 lat, skoro było tak żle to mogła odejść i znaleźć inną prace. Nie wiem wypasać renifery w kanadyjskim interiorze?

07.10.2016 18:43
not2pun
5
odpowiedz
not2pun
110
Senator

przez te 10 lat Naughty Dog zrobiło 6 gier,
ciężko uwierzyć, że to a tak intensywnie pracowali nad tym,
80h każdego tygodnia przez tyle lat,

jednak jakby nie patrzeć, cza przyznać ze udało im się stworzyć coś imponującego.

post wyedytowany przez not2pun 2016-10-07 18:47:06
07.10.2016 19:58
Avaranche
6
odpowiedz
4 odpowiedzi
Avaranche
40
Centurion

Kontrakty kontraktami, ale ona tam pracowała ponad dekadę. Mogła odejść już dawno, widocznie sama akceptowała to, ile czasu musi poświęcać na pracę. Mogła gdzie indziej pracować mniej i jednocześnie zarabiać mniej, sama podjęła taką, a nie inną decyzję. Poza tym tak, jak wspomniał not2pun Naughty Dog kosmicznych ilości gier nie wypuszcza i wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. Okres przed premierą jak najbardziej, ale w powiedzmy początkowym stadium produkcji danej gry wątpię. Ubisoft Montreal wypuszcza minimum jeden gigantyczny tytuł rocznie. I oczywiście też uważam że jakość produkcji ND jest wyższy, znacznie wyższy, a zespół mniejszy, ale nie dajmy się zwariować

07.10.2016 21:15
marcing805
6.1
marcing805
186
PC MASTER RACE

Czy mogła odejść - tego nie wiemy. Zasad na których zawarła kontrakt z Sony/ND nie jest nam znana.

post wyedytowany przez marcing805 2016-10-07 21:16:24
08.10.2016 15:41
6.2
Gerr
63
Generał

I uważasz że podpisała umowę na 10 lat w branży w której scenarzyści i ogólnie pracownicy bardzo często przeskakują co projekt między studiami? A często jeden tytuł potrafi wywindować taką osobę w branży i dać jej możliwość zaczepienia się w lepszym studio? Chyba tylko kretyn by taką umowę podpisał.

08.10.2016 16:50
TRX
6.3
TRX
196
Generał

^up "Chyba tylko kretyn by taką umowę podpisał"
Jest dużo takich "kretynów", jak to określiłeś, którym świat się zawalił po podpisaniu korzystnych dla nich ofert. Korzystnych do czasu, bo zostali chwilę potem zwyczajnie wy*uchani w dupkę przez przyjaciół czy wieloletnich współpracowników. Nie szukając daleko: Prince, Michael Jackson, Whitney Houston, George Michael czy nawet oklepana Amy.

post wyedytowany przez TRX 2016-10-08 16:51:10
08.10.2016 17:35
6.4
Gerr
63
Generał

Porównujesz totalnie co innego. Scenarzysta nie podpisuje dożywotnich umów, czy innego badziewia zobowiązującego do pracy ponad siły. Jeśli studio ją wykorzystywało, istnieją różne związki zawodowe, czy inne sądy pracy, a nawet zwolnienia lekarskie, problemem takiej pani jest to że pieniążki płynęły na konto, po wydaniu gry brała kilkumiesięczny urlop i jechała na wczasy, bo ją na to było stać, a gdy postanowiła zmienić z jakichś przyczyn pracę, zaczyna szumieć jak to jej przez 10 lat było źle i robiła codziennie po 12 godzin. To totalna bzdura, tym bardziej że praca scenarzysty opiera się głównie na pisaniu, oraz rozwiązywaniu problemów scenariusza, jeśli czegoś w produkcji nie da się wykonać.
A nawet jeśli podpisała umowę na nienormowany czas pracy, to jak psu buda należy jej się wolne, w innym przypadku mamy do czynienia z wyzyskiem, czy innym przestępstwem, no chyba że jej miejsce pracy było w jakimś kraju trzeciego świata, gdzie mają na to wywalone.

08.10.2016 03:11
7
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany832625
55
Generał

Haha peklem.

12h, 7dni w tygodniu - tia, co jeszcze? Nawet w Afryce nie ma takiego prawa. Gdyby "tak" pracowala to by po miesiecu umarla, a co dopiero po 10latach. Pewnie cos tu zle przetlumaczone, moglo sie zdarzyc 1-2 tygodnie przed, premiera.

- Ja wiem jak ci amerykanie, pracuja. Najpierw rano po kawke do starbuksa, maily podpisuja, potem se ida na lunch na miasto, potem na meetingi, gdzie wiekszosc grzebie w smartfonie, plotki i na koniec pare godzin cos popracuja.

- No wlasnie ta baba jest scenarzysta, wiec jej te crunche nie obchodza, bo dialogi i fabula musza zostac dawno napisane wczesnie, zeby aktorzy mogli nagrac dialogi.

- Nawet jak zdarzaly sie pare dni tych 12h, to baba siedziala na dupsku z AC w budynku, gornikiem to ona nie jest.

- praca scenarzysty to kreatywna praca, wiec raczej nie napierdala w klawiatur non stopprzez 12h bez wody i chleba, produkujac 1000 stron dziennie.

Pewnie miala w kontrakcie napisac 5 stron dziennie i na koniec jej podniesli do 6 dziennie i biedni amerykanie wtedy zaraz placza, jacy oni biedni bo w kontrakcie bylo 5.

Naprawde juz wiekszej zenady i glupot sie nie da czytac. Tylko czekac na wywiad, az ktos napisze w obozie pracy w korei polnocnej jest duzo lzej.

Mogla odejsc kiedy chciala, ale pazerna hiena liczyla kazdego dolara. Jeszcze narzeka publicznie na pracodawce ktory dawal jej na chleb. Zenada i kompromitacja.

post wyedytowany przez zanonimizowany832625 2016-10-08 03:36:19
08.10.2016 11:20
7.1
2
Econochrist
114
Nadworny szyderca

Synek - Nie pierdol.
Ja pracuję w zakładzie w którym w sezonie ludzie normalnie pracują 7 dni 12/24h po których mają 2-3 dni wolne i żyją. Zapewniam Cię. A niektórzy pracują tak już ponad 15 lat. I nie jeżdżą po kawusię do Starbucksa ani nie pierdzą w stołki przed monitorem czy smartfonem. Mnie tu nic nie dziwi w tym co ta kobita mówi.

08.10.2016 09:37
Dzienciou
8
6
odpowiedz
Dzienciou
159
Generał

Widząc po komentarzach to szanowne grono GOLowiczów jest jeszcze przed kopaniem kupra przez życie. Czego nikomu nie życzę.

08.10.2016 10:17
Raiden
9
odpowiedz
Raiden
140
Generał

Zawsze zastanawia mnie jedno (czas na trochę zero-jedynkowego myślenia i hipokryzji*).
Czemu każdy w tej branży zachowuje się, jakby zbawiał świat, wymyślał lek na raka (tak można sądzić po liczbie godzin, jakie spędzają ci ludzie w pracy), a tak naprawdę ich praca jest jedną z najmniej przydatnych społeczeństwu*.

Chociaż ta liczba godzin w pracy wynika zapewne z kultury organizacyjnej (grupy społecznej tworzonej przez pracowników - grupy, jaką wyhodowali sobie pracodawcy, a której to grupie, w rozumieniu norm i wartości, zbyt ciężko się przeciwstawić), charakterystyki rynku itd., to naprawdę w gry nie trzeba grać i gier nie trzeba tworzyć. Oczywiście, to poniekąd hipokryzja z mojej strony (a może nawet wyście na przeciw wolnemu rynkowi), lecz ludzie zbyt często zawężają swoje postrzeganie rzeczywistości do "tu i teraz" (swojej pracy, swoich potrzeb, swojej rodzin, a wszystko to w krótkim horyzoncie czasowym), a jedynie wyjście poza ten schemat pozwala zrozumieć, jak małowartościowe życie wiedzie ktoś pracujący 12h, 7 dni/ tydzień nad grami. Pisząc inaczej - zastanawiam się nad motywacją takich ludzi. Czym, przed samym sobą, usprawiedliwiają takie funkcjonowanie.

*Spłyciłem, lecz gry poza funkcją rozrywkową pełnia też inne: edukacyjną, rehabilitacyjną, poznawczą itd., i nawet kiedy gry AAA (bo to tu mamy ten schemat pracy 12h, dzień w dzień) pełnią wyłącznie tę rozrywkową, to ciężko ocenić w jakim stopniu ich rozwój (rozumiany jako pompowanie milionów na te gry - a przez to narzędzia do ich tworzenia) przyczynia się do rozwoju gier pełniących inne funkcje, czy do rozwoju samej technologii i wszelkich innych dziedzin.

post wyedytowany przez Raiden 2016-10-08 10:18:13
08.10.2016 11:56
hopkins
😐
10
odpowiedz
hopkins
212
Zaczarowany

Firmy wykorzystuja pracownikow i wyciskaja z nich ostatnie soki? Niemozliwe!

08.10.2016 15:15
11
odpowiedz
12dura
48
Senator

Nikt nie bronił się jej zwolnić, albo mogła odmówić pracowania w takich warunkach i po przepracowanych 40-48h nie stawiać się już w ten tydzień w pracy. Po doświadczeniu w takiej korporacji na pewno nie miałaby problemu ze znalezieniem innej, może gorzej płatnej ale "normalniejszej" pracy. Najgorsze jest to, że zawsze znajdzie się leming co wejdzie za nią i będzie zapieprzał z uśmiechniętą mordą, do czasu aż sam nie wytrzyma. Ludzie są sobie sami winni bo jakby nikt nie zgadzał się na tak koszmarne warunki to pracodawca byłby zmuszony je polepszyć, nikt nie chce spędzać w pracy całego dnia tylko po to żeby wrócić do domu, umyć się, zjeść i iść do spania żeby na następny dzień tyrać od nowa. Niestety nie wszyscy mogą wybrzydzać, jak się ma rodzinę na utrzymaniu to się łapie czego popadnie, a te s******y na tym żerują.
Ale jej raczej hajsu nie brakowało, robiła to na własne życzenie.

post wyedytowany przez 12dura 2016-10-08 15:16:06
08.10.2016 15:35
12
odpowiedz
Gerr
63
Generał

-col.Kurtz
Chyba panowie kpicie, praca 10h na kierowniczym stanowisku? Ło, a co powiecie o pracy 8h na stanowisku fizycznym, gdzie zapieprzasz cały czas, a nie ciśniesz innych i siedzisz w papierkach. I na dodatek zarabiasz 1,5 tysiąca na miesiąc, masz trójkę dzieci w wieku szkolnym i psa...

Mam kilku znajomych w developingu, jednego w REDzie i wiem jak oni tam pracują, jasne gdy wchodzą crunchu oczywiście że muszą więcej robić, ale bez przesady.
Tym bardziej że ta pani to scenarzystka, a ci wcale takiego "zajebu" nie mają, a pomysły często czerpią z "kącika gier", w którym mogą sobie grać w czasie pracy...

Odnoszę wrażenie że jak taka babka poszłaby do pracy na zmywaku, czy w kuchni, to by umarła z przerobienia po miesiącu...

post wyedytowany przez Gerr 2016-10-08 15:37:31
Wiadomość Amy Hennig krytycznie o procesie produkcyjnym gier AAA