Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Całkowita zmiana mężczyzny przy narzeczonej/żonie- norma ??

19.09.2016 17:54
1
1
tomekfu
69
Pretorianin

Całkowita zmiana mężczyzny przy narzeczonej/żonie- norma ??

Pewna obserwacja z kręgu bliskich do niedawna mi osób, skłoniła mnie do stworzenia tego wątku i zapytania się na podstawie Waszych spostrzeżeń, czy każdy mężczyzna (nie istotne czy manipulowany czy też nie przez partnerkę), staje się osobą zmienioną o 180 stopni, totalnie nie do poznania ?

Mam tu na myśli np. ograniczenie i zerwanie kontaktu ze znajomymi i przyjaciółmi, zaprzestanie dotychczasowych wieloletnich spotkań z najbliższymi, na każde pytanie "czy Ty" odpowiadanie "my", robienie wszystkiego pod jej dyktando i brak umiejętności przyznania się że zostało się "pantoflem"...
Panie i Panowie, czy każdy facet się tak zmienia nie do poznania, czy jest to normalne ?

19.09.2016 18:11
5
12
odpowiedz
1 odpowiedź
pytamniebladze
1
Pretorianin

Najbardziej chcą kontrolować te, co najwięcej dawały dupy przed znalezieniem żywiciela czyli męża.

19.09.2016 17:57
Paudyn
2
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

W moim przypadku stalo sie tak tylko z jednym osobnikiem na nascie par, takze tutaj odpowiedz brzmi "nie".

19.09.2016 17:57
Blackbeard
3
1
odpowiedz
Blackbeard
107
Non timebo mala

Panie i Panowie, czy każdy facet się tak zmienia nie do poznania, czy jest to normalne ?

Nie

19.09.2016 18:06
Matysiak G
4
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Większość facetów się drastycznie nie zmienia pod wpływem. Choć wiele kobiet się łudzi, że akurat im się uda.

19.09.2016 18:11
5
12
odpowiedz
1 odpowiedź
pytamniebladze
1
Pretorianin

Najbardziej chcą kontrolować te, co najwięcej dawały dupy przed znalezieniem żywiciela czyli męża.

19.09.2016 20:12
5.1
1
zanonimizowany305250
161
Legend

A yebne łapkę w górę, nawet się uśmiechnąłem.

19.09.2016 18:24
CzarnaKreda
6
1
odpowiedz
CzarnaKreda
114
Generał

Zależy od osoby. Jeden sie da pod pantofel a drugi już nie.

19.09.2016 18:40
7
2
odpowiedz
tomekfu
69
Pretorianin

Ale czy to oznacza że najbardziej normalnego i porządnego faceta może "złamać" dobra aktorka,manipulantka ??

EDIT:
Przykład który mnie sprowokował do przemysleń to normalny facet, który ewidentnie dał się zmanipulować swojej partnerce. Już na początku znajomości, kiedy byli na jakimś przyjęciu, po około godzinie od rozpoczęcia imprezy ona potrafiła zasymulować ból głowy/brzucha by szybko wrócić do domu Działało to zawsze! Wszyscy to zauważali oprócz "biedaka". A dziś facet nawet nie odbiera telefonu od przyjaciół w jej obecności.

post wyedytowany przez tomekfu 2016-09-19 18:45:05
19.09.2016 18:43
Coolabor
8
odpowiedz
Coolabor
151
dajta spokój! :)

Żadna norma. Znam tylko jeden taki mocny przypadek.

19.09.2016 18:43
Mutant z Krainy OZ
9
odpowiedz
6 odpowiedzi
Mutant z Krainy OZ
249
Farben

A moze facet po prostu woli swoja zone od kolegow, co w tym dziwnego?

19.09.2016 18:51
9.1
zanonimizowany954754
46
Generał

ale tak całkowicie?

19.09.2016 18:52
9.2
zanonimizowany146624
131
Legend

Ale wcześniej spędzał 20 lat regularnie się spotykając z kumplami? Proszę Cię :>

19.09.2016 21:22
Mutant z Krainy OZ
9.3
Mutant z Krainy OZ
249
Farben

20 lat spotykal sie z kumplami, z czego 10 lat w szkole, kiedy liczy sie tylko dobra zabawa bo taki to jest etap zycia. Ale malzenstwo jest kolejnym etapem, juz zyciem na całkiem innym poziomie, z innymi priorytetami. Zona to nie baba, ktora co wieczor se poruchasz i jeszcze ci ugotuje, a potem ja olejesz i idziesz na miasto z kolegami. Owszem, jezeli kobieta ci zabrania wyskoczenia z kumplami ro jest to zle 8 niezdrowe, ale ja wole np. wyjsc z zona niz z kolegami jezeli terminy wyjsc sie pokrywaja. Mamy jednak wspolnych znajomych wiec to rzadki problem, jednak zona tyle dla mnie znaczy, ze nawet jak ide bez niej to myslami jestem przy niej, lepiej sie czuje jak wychidze z nia.
Pozenicie sie to i wam sie poglad na sytuacje zmieni. Nie podoba mi sie zakazywanie wychodzenia i nakazywanie czegokolwiek, malzenstwo to strefa umow i ugod a nie nakazow, ale nie widze takich zwiazkow w swoim otoczeniu, ktore bylyby tak spaczone.

20.09.2016 09:53
9.4
zanonimizowany1191507
24
Legend

Zona to nie baba, ktora co wieczor se poruchasz i jeszcze ci ugotuje,

Jak to nie?

20.09.2016 12:52
9.5
zanonimizowany146624
131
Legend

Po 1 primo zostaje te 10 lat, to ciągle sporo. Po 2 primo piszesz "rzadki problem", dlatego cwaniaczysz
Po 3 primo ultimo, poczekajmy na naprawdę wyjście. A wróć: jak możesz takowe mieć, skoro olewasz kumpli?
Ps - mówi Ci to facet, który jest w ponad 8 letnim związku i...kręcą go dominy :p

21.09.2016 21:40
9.6
zanonimizowany1165225
8
Pretorianin

Mutant - próbujesz dzieciom z neta wytłumaczyć takie sprawy, a to jest skazane na porażkę. Daj sobie spokój. ;)

19.09.2016 19:17
twostupiddogs
10
odpowiedz
twostupiddogs
245
Legend

Zapewne rzuciła na niego urok.

19.09.2016 20:09
Megera_
11
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Myślałam, ze będę pierwsza, ale widzę ze Mutant mnie trochę ubiegł :)

Wydaje mi się, ze w pewnym wieku pewne zwyczaje odbiera się inaczej. Dla niektórych moze być tak, ze współmałzonek naprawdę jest najwazniejszy na świecie i to reszta ma się dostosować.

z autopsji: większość moich znajomych jest poparowana, jak się gdzieś spotykamy, to najczęściej wszyscy, w parach, wydaje się nam to naturalne. znajomi narzeczonego spory kawałek czasu zyli w radosnej komunie 100% single, jak się zaczęli parować, to pojawiły się kwasy "bo juz nas nie lubisz, bo juz nie masz dla nas czasu". no bądźmy powazni i znajdzmy kompromis. Ktoś, kto ma trójkę z przodu i na głowie tak prozaiczne sprawy, jak kredyt hipoteczny, ślub, rodzina, ma przestawione priorytety i chyba dość naturalne jest, ze nie postawi na szczycie hierarchii cotygodniowych wycieczek z przyjaciółmi. Co nie znaczy, ze ma się izolować - pewne sprawy są jedynie ograniczane.

19.09.2016 22:06
Yoghurt
12
2
odpowiedz
Yoghurt
101
Legend

Dzięki, Mutant.

Żona wzięła sobie takiego a nie innego typa i raczej wiedziała, co bierze. I vice versa zresztą. Jeśli nie (bo np. wcześniej nie mieszkali razem, więc on nie wiedział, ze ona puszcza śmierdzące bąki po zjedzeniu goudy, a ona nie miała pojęcia, że wybranek zajmuje łazienkę na 30 minut, bo czyta etykiety szamponów na kiblu albo ślub był wzięty pochopnie i na szybciora), to mamy oczywistą przyczynę tego zatrważajacego odsetka 50% rozwodów. Także jeśli babiszcze chce zmienić chłopa diametralnie, to całość tej zabawy w związek nie ma sensu. To tak na wstępie, żeby była jasność.

Oczywistą oczywistością jest, że człowiek się pod wpływem związku zmienia i nie ma w tym nic dziwnego, bo małżeństwo i inne długoletnie związki (nie ujmujmy nic konkubinatom ani zakochanym na zabój pederastom) to jest odwieczna sztuka kompromisu - ona myje zęby trzynaście razy dziennie, nawet w samochodzie, on ciągle drapie się po jajcach, bo tak się nauczył jak miał lat osiem i już mu zostało. Ona zostawia wszędzie gumki do włosów, on je potem wyciąga z pośladków, gdzie nie usiądzie. Ona kocha czosnek a on i tak ja całuje i z tym nic nie zrobimy, ale możemy się dostosowac do partnera tak, by było dobrze i wszyscy żyli dostatniej. Jeśli wszystko gra i zmiany ograniczają się do dogrania pod partnera bez ponoszenia zwiększonych kosztów - zaden problem. Nie znam osobiście żadnego aż tak patologicznego długoletniego związku, w którym panuje rezim nakazów i zakazów, zaś te krótkie oparte na tak idiotycznym modelu nie są trwałe, zatem odpowiedź na pytanie zadane w wątku brzmi rzecz jasna "nie". Dobry związek to taki, w którym partnerzy najlepiej bawią się w swoim towarzystwie i to jest jak najbardziej okej i nie oznacza pantoflarstwa - mając do wyboru wyjście z ziomkami na piwo a obejrzenie jakiegoś filmu z żoną wybieram to drugie, bo po prostu to lubię. Jeśli chcę gdzieś wyjść, to mogę i nikt mi tego nie zabroni, ale i tak z własnego wyboru w 90% przypadków wolę pozamulać z partnerką, niż ze znajomymi w pobliskiej knajpie albo zabrać ją ze sobą, bo mi się bez niej po prostu nudzi.

post wyedytowany przez Yoghurt 2016-09-19 22:51:02
19.09.2016 22:19
13
odpowiedz
Malaga
135
ma laga

chyba autor wątku ma jakiś delikatny ból dupy, że wszyscy dookoła się dobrali w pary i już tak chętnie nie wychodzą na piwko żeby mu umilić weekend :)

19.09.2016 22:30
📄
14
odpowiedz
zanonimizowany891786
66
Generał

Moim zdaniem to dość częste przypadki tylko się o tym nie mówi. Sam taki byłem, ale można się z tego wyleczyć w świetle doświadczeń. Moim zdaniem najlepiej mieć zawsze własne zdanie i nie dawać sobie wejść na głowę. Jak trafi się dobra babka to jeszcze pół bidy, ale jak taka sucz to na pewno to wykorzysta a dodać do tego słaby charakter faceta mamy niestety komedię a dla niego to dramat z porażką.

post wyedytowany przez zanonimizowany891786 2016-09-19 22:31:30
19.09.2016 23:55
Megera_
15
odpowiedz
Megera_
136
Franca

Yoghuś, Twe słowa jak zwykle miód dla mych oczu, tylko chyba nie do końca łapiesz, o co autorowi chodzi /a ja mam to za codzienność ale od drugiej strony/.
Wydaje się, ze dla autora największą zmorą jest zmiana zasad, przyzwyczajeń, generalnie niechęć do zmian jakichkolwiek. Nagle pojawia się ktoś, kto zawłaszcza dobrego kumpla, i tak cięzko ogarnąć, ze ten dobry kumpel juz nie będzie imprezował co drugi dzień, bo woli się pomiziać z wybranką na kanapie, albo w przypadku skrajnym prać pieluchy. Dla kogoś z mentalnością wolnego ptaka to jest nie do ogarnięcia.
Clue natomiast popieram. z wizerunku pierwszego posta wyjawia się obraz osoby manipulowanej czy wręcz maltretowanej - a czy autor zadał sobie pytanie, co ten człowiek naprawdę myśli i czego chce?

20.09.2016 00:16
16
odpowiedz
fenfir
173
Generał

Co innego jak ktoś nie ma czasu co drugi dzień na picie (nie znam takich obojętnie czy są wolni czy nie, nikt z resztą tego nie oczekuje) a co innego jak ktoś po poznaniu wybranki serca nagle ma problem znaleźć 2h raz na pół roku by wyskoczyć do kina i trochę pogadać a mam wrażenie, że autorowi bardziej chodziło o coś takiego.

Sam mam taki jeden przypadek (więc żadna reguła), kiedyś najlepszy przyjaciel a teraz widzę go może ze 3 razy do roku, nagle chłopa wcięło i koniec.

20.09.2016 01:47
kuba1711
17
odpowiedz
kuba1711
97
Ten post może kłamać?

Cóż, to pewnie zależy w jakieś części od charakteru takiej, eee, 'ofiary'. Jeśli taki facet był zależny i nie miał swojego zdania przez całe życie, to jest naturalnym materiałem na pantofla, a jeśli nie znajdzie sobie partnerki, to zawsze znajdą się osoby, które zdominują takiego osobnika, ot co.

20.09.2016 07:34
18
odpowiedz
zanonimizowany1173954
45
Senator

Nie to nie jest normalne. W zdrowym związku facet dominuje. Facet musi mieć swoje zdanie. Pantofel do beta a takich kobiety nie chcą. Większość związków z pantoflami sie rozpada predzej czy później bo kobiety chca faceta nie pantofla. Kobiety zawsze testuja facetów alpha ustawi kobietę a bete ustawi kobieta. Tylko ważna sprawa kobieta lubi byc ustawiana prowadzona ale nie lubi robić za faceta. Dlatego nie należy byc pantoflem w związku. Związek czy małżeństwo to nie koniec rozwoju faceta to tylko etap trzeba żyć i mieć dalej plany. Facet musi żyć w grupie i sie rozwijać. Musi byc silmiejszy partnerki bo takiego oczekuje go partnerka i z takim będzie szczęśliwa.
Ps. Wszystko ma wyjątki ale wyjatki sa rzadkie.

20.09.2016 07:42
19
odpowiedz
zanonimizowany1173954
45
Senator

Ps2. Kobieta wybaczy wiele jeśli facet ma dużo $$$ czy władzy. Ale jeśli to bedzie ppantoflarz a ona z nim będzie szczegolnie jesli jest atrakcyjna tk znaczy ze jest dla jego rzeczy materialnych. Oczywiście zdecydowana większość z $$$ i władza raczej pantoflarzem nie bedzie no chyba ze odziedziczyl i po znajomosci lub jak tk w PiS rodzinnie $ i władze dostał wbrew swoim zdolnosciom to juz inna sprawa i pantofel możliwy. Patologia tez istnieje bo system ja tworzy.

20.09.2016 08:01
Matysiak G
20
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Dla samej higieny psychicznej człowiek potrzebuje w małżeństwie kawałka świata na wyłączność. Jak dużego - zależy od osoby. Jeśli ktoś tą przestrzeń redukuje do zera, to coś z nim jest nie w porządku. Jeśli natomiast ktoś tego wymaga od partnera/partnerki, to trzeba podwijać ogon i wiać, bo związek z taką osobą to katorga. Z mojego doświadczenia wynika, że przodują w tym jednak faceci. Zwłaszcza, jak się dzieci pojawią. Znam paru fajansiarzy, co zostawiali żonie na głowie dom z młodymi i jechali "szukać siebie". Znam też jednego, który odciął żonę od wychowania bo tak się w tym spełnia, że uczucia jej i dziecka ma w dupie. W zdrowym związku potrzebny jest kompromis pomiędzy potrzebami obu stron. Czasem ktoś ma gorszy okres i wymaga więcej uwagi, ale jeżeli jest to permanentne, to strona eksploatowana prędzej czy później pęknie.

post wyedytowany przez Matysiak G 2016-09-20 08:05:53
20.09.2016 08:33
21
odpowiedz
tomekfu
69
Pretorianin

Dzieki za dotychczasowe odpowiedzi i prosze o kolejne..
Natomiast z tego co dotychczas napisaliscie okazuje sie ze nie jest to normalna sytuacja ktora staralem sie w wielkim skrocie opisac na poczatku watku.
Wiem ze w zwiazku trzeba sie liczyc z partnerka, szanowac jej poglady i umiec wychodzic na komprosimy lecz mam wrazenie ze nie mozna sie stlamscic i byc wykonawca kaaazdej woli drugiej osoby i byc na jej zawolanie, slugusem. Bo wtedy to jest patologia a nie zdrowy zwiazek.

(!) Dla tych ktorzy sugeruja ze bol dupy mnie ściska ze ja sam i nie moge zrozumiec parujacych sie kolegow, spiesze z informacja iz mam partnerke i uwielbiam z nia spedzac czas, natomiast caly czas utrzymuje dobre relacje ze wszystkimi znajomymi i w obecnosci partnerki nie odrzucam polaczen od znajomych, a jak ktorys chce sie spotkac raz na ruski rok to nie mam z tym problemow.

20.09.2016 08:48
Kanon
📄
22
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje
20.09.2016 09:41
CheshireDog
23
odpowiedz
CheshireDog
123
Desk jockey

Dla mnie dobrze podsumowuje to post [11]. Tak samo [12] mądrze mówi.

Tutaj często nie chodzi o to czy pozwala czy nie, po prostu facet dobrze spędza czas z swoją połówką. Nie chodzi o to, że nie chcę mieć kumpli, gardzi nimi itp. po prostu czasem woli w mieszkaniu w piątek obejrzeć dobry film albo pójść do fajnej knajpki coś zjeść z tą jedyną.

20.09.2016 11:21
👍
24
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri

Zależy kto jak sobie ustali zasady w związku. Ja z moją partnerką jesteśmy ponad 6 lat i nie widzę problemu z wyjściami, itp. Każdy ma czas na spędzenie go, jak sobie tylko wymyśli, a druga strona nie ma o to żalu. Czy to pograć na konsoli, pójść z chłopakami pograć w piłkę czy na piwo. Jak dla mnie to troche patologiczna sytuacja, a znam takie pary, że siedzą non stop w domu przed telewizorem. Chciałbym zobaczyć taki związek za 10-20 lat, kiedy oboje już się sobą "nasycą". Takie siedzenie pod pantoflem to najczęściej spotykało się w latach szkolnych, chociaż znam taką jedną parę, że chłop siedzi ściśnięty przez obcas narzeczonej, boi się wyjść bez niej z domu w obawie przez awanturą.

Drugą sprawą są laski chorobliwie zazdrosne, a to już powinno gościowi dać do myślenia, jak będzie wyglądało ich późniejsze życie. A najgorsze to może się przytrafić to pójście do ołtarza w trójkę. Według mnie najczęstsza przyczyna rozwodów, gdzie gościu nie potrafił utrzymać rumaka na wodzy i zdarzyła się wpadka. A jak wpadka, to i ślub musi być.

20.09.2016 11:50
Megera_
25
odpowiedz
1 odpowiedź
Megera_
136
Franca

Ja tylko przestrzegam tych oddanych kumpli, którzy dbają o "higienę psychiczną", by się zanadto nie wychylali, bo się to obróci przeciwko nim.
Dorośli ludzie mają prawo urządzać sobie zycie, jak sami chcą, a nie jak się obiegowo utarło albo jak radzą podręczniki psychologii. Mój luby swego czasu odbierał apele, aby wyszedł/wyjechał gdzieś beze mnie a z nimi, bo musi mieć swoją "zyciową przestrzeń" i w ogóle były wielkie misje naprawiania go i naszego związku, ale nie wpadli na to, ze zwyczajnie nie ma potrzeby naprawiania czegokolwiek. Finał jest taki, ze chłopak jest poirytowany, i często gęsto na moje pytanie "idziesz dzisiaj na piwo z ziomkami?" pada odpowiedz "bez Ciebie to nie idę"- bo tak jak pisali poprzednicy, dla niektórych najfajniejsza zabawa jest dzielona z drugą połówką.

20.09.2016 12:35
Matysiak G
25.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Ciekaw jestem, czy napisałabyś to samo po 12 latach wspólnego życia. Kocham moją żonę i lubię spedzać z nią czas, ale już wiem, że w ten weekend (jedzie z psiapsiółami na wycieczkę) sponiewieram się samczymi przyjemnościami w sposób, którego jej na codzień oszczędzam, bo ani to ładne, ani mądre.

Wyraźnie zaznaczyłem, że wielkość "obszaru higienicznego" jest kwestią indywidualną. Są i tacy, co nigdy stałego związku nie stworzą, bo nie są zdolni do odpowiednich kompromisów. Co jest ok, o ile innym się nie robi nadziei.

Wtrącanie się w życie innych jest słabe, choć z zewnątrz czasami lepiej widać, że coś nawala. A sytuacja opisana przez op to nie "chodzimy wszędzie razem bo tak nam pasuje" tylko "on nigdzie nie chodzi, bo dostał od niej szlaban".

post wyedytowany przez Matysiak G 2016-09-20 12:46:29
20.09.2016 12:54
26
odpowiedz
zanonimizowany146624
131
Legend

Polecam przeczytać to, co odpisałem wyżej na post Mutanta z Krainy Oz ;) Mam na myśli odpowiedź nr 5, nie 2 :)

post wyedytowany przez zanonimizowany146624 2016-09-20 12:57:54
20.09.2016 16:01
Belert
27
odpowiedz
2 odpowiedzi
Belert
182
Legend

coz co do samego pytania to odpowiedz brzmi : TAK.
Ofc nie odbywa sie to ot tak w ciagu roku ale w powiedzmy 5-8 lat.
Tak tracisz prawie wszystkie kontakty ktorych nie aprobuje zona.A wiekszosci nie aprobuje.
Zabawne ze najwiecej do powiedzenia maja ludzie ktorzy nie byli zonaci , na dodatek maja dosc mgliste pojecie o malzenstwie :)
W wiekszosci malzenstw rzadzi kobieta , znam tylko pare takich w ktorych facet ma cos do gadania.
Tak jak w kawale :
Przychodzi maz pijany do domu , siada przed stołem , zdejmuje czapke i wali nia w stół.
Kto w tym domu k... rzadzi rzuca ostro.
Zona go chlast w pysk .
-No co nie wolno sie bylo zapytac?

20.09.2016 16:06
wysiak
😉
27.1
wysiak
95
tafata tofka

- No i co, pokazales zonie kto rzadzi w domu?
- Jasne! Przyszla do mnie na kolanach.
- I co powiedziala?

spoiler start

- Wylaz spod lozka, ty tchorzu.

spoiler stop

20.09.2016 16:17
27.2
zanonimizowany146624
131
Legend

To Ci powiem, że fakt: u mnie przewaga rządzenia jest rzeczywiście u kobiety, ale:
1) mnie kręcą dominujące kobiety (nie lubię uległych, chyba że każe im dominować)
2) jak bym chciał byłoby inaczej, ale nie kręci mnie to. Wyjątek to komputer, gry i VR. Tego nie zmieni u mnie nawet stado domin :E
3) dominację staram się przekładać na podłoże erotyczne, bez tego dominacja kobieca nie ma sensu
4) jestem jednym z trzech znanych mi osobiście facetów, który tak ma. W niemal każdym związku, jaki znam rządzi facet, więc argument powyże z dupy ;)

post wyedytowany przez zanonimizowany146624 2016-09-20 16:19:58
20.09.2016 17:11
28
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1195703
1
Junior

Irytujące są baby i głośne. Wiadomo, że nie wszystkie są takie, ale ja babsztyla nie chcem.

21.09.2016 20:55
28.1
pytamniebladze
1
Pretorianin

Jest pełno normalnych, sympatycznych dziewczyn.
Te rozhukane to zazwyczaj plastiki z dżamprez.

21.09.2016 21:45
29
odpowiedz
zanonimizowany1165225
8
Pretorianin

Całkowite zerwanie kontaktów normalne nie jest. Ale w życiu większości ludzi przychodzi taki czas, ze się zakłada rodzinę, ma się swój dom i swoje kredki i nawet najlepsze przyjaźnie i dłuuuugoletnie kontakty albo znacznie się ograniczają, albo w wielu przypadkach kompletnie zanikają. I nie jest to nienormalne, bo nie da się jednocześnie prowadzić życia zawodowego, rodzinnego (żona/mąż i dzieci) oraz tak samo często jak kiedyś spotykać się ze wszystkimi znajomymi.

Dla większości osób do mniej więcej 20+ roku życia jest to rzecz niepojęta, którą zrozumie się dopiero wtedy, gdy się jej samemu doświadczy.

A teraz możecie minusować.

Forum: Całkowita zmiana mężczyzny przy narzeczonej/żonie- norma ??