Zacznę od tego, że jestem wielbicielem ginu z tonikiem oraz margarity (drink na tequili). Jak pewnie nie trudno się domyślić, do tej pory piłem te "specyfiki", kiedy byłem gdzieś w lokalu. Ostatnio jednak wpadłem na pomysł, żeby zakupić sobie gin i tequilę do domu. Troszkę dziwi mnie kiedy proszę gin z tonikiem w lokalu, a barman proponuje Lubuski. Owszem kiedyś kupowałem go ze względu na cenę... do póki nie spróbowałem Bombay Sapphire. Teraz nikt mi nie powie, że nie ma różnicy. Nie wiem ile na świecie jest rodzaju ginu, ale mam ochotę spróbować jeszcze jakiegoś innego. Co do Tequili to już zupełnie nie orientuję się w temacie, bo do margarity brałem na chybił trafił. Polećcie proszę co wybrać, aby zauważyć różnicę pomiędzy byle czym, a czymś dobrym.
Jak tequila to Olmeca sam wolę srebrną ale jest też złota.
Z ginów to piłem Seagam'a, Gordona oraz Beefeatera.
Jeśli chodzi o Gin to tak. Ciekawostką do spróbowania klasycznie, albo w wersji G&T, tak jak pisałeś - Gabriel Boudier - Saffron Gin - dzin infuzowany szafranem, w smaku jest delikatnie słodkawy i w sumie atrakcyjnie wypada cenowo. Tanqueray no. 10 jest bardziej wytrawny i cytrusowy - ten dobrze gra w cocktailach, np. Tom Collins. Z ciekawostek których nie próbowałem - jest coś takiego jak Gordons Crisp Cucumber. Nawet chciałem to ściągnąć do siebie na bar, ale mam do tego bardzo duży dystans, i wolałbym wcześniej spróbować. Z wyższej półki - szkocki Caorunn - łagodny, bardzo specyficzny aromat, w wersji g&t możesz to ładować na okrągło, bardzo dobrze wchodzi. Potem Monkey 47 dry. Dość często spotykany na lepszych barach, mało przystępny cenowo, natomiast w smaku - eksplozja rozmaitych aromatów. Jak mi się jakiś ciekawy Gin przypomni, to też ci go podkręcę.
Jeśli chodzi o tequille - najtańsza przyzwoita to El Jimador, 100% błękitnej agawy, nie śmierdzi, bardzo lubię spożywać pod każdą postacią. Wszelkie Reposado, Anejo, Extra anejo mi nie podchodzą, jest spoko do spróbowania raz, i tylko ten jeden jedyny raz. Jak chcesz zaszaleć to Patron Anejo, ale uprzedzam że smakowo DLA MNIE bez szału, a w tej cenie kupisz 2 inne przyzwoite flaszki, albo jednego ciekawego malta.
Jak chcesz podyskutować o alkoholu to pisz tutaj, bardzo chętnie się wypowiem :)
a, masz tu zdjęcie z mojego małego królestwa ginów -->
lubię wariację seagramsa pomarańczowego, tonicu kinley oraz sprite. co do margerit czy sunrise polecam tanią tequillę
Co do ginu, to lubię go w drinkach z tonikiem, Martini oraz lodem i cytryną ;). Jeżeli chodzi o gatunki, to generalnie wolę takie mało jałowcowe, dlatego Lubuski zdecydowanie odpada ;P smakuje jakby się ten jałowiec jadło. Natomiast Seagrams jak najbardziej (zwłaszcza ten limonkowy), smakuje mi też ten gin z Lidla - Castelgy London Dry Gin.
po tequilli robię dziwne rzeczy, więc omijam łukiem
Mezcal gusano, im bardziej bimbrowaty tym lepiej. W sumie tequila to też mezcal, tylko taki dla delikatnych pijaków.
