Forum: Wszechobecny kult ciała. Diety, siłownia, bieganie... Na co to komu?

Zjeść Snikersa.

Co do dzieci - 150% racji. Coś się chorego stało. Nie wiem czy to jakiś strach, ale smycze są zdecydowanie krótsze, niż kiedy byłem szczylem pół metra odrastającym od gleby i mój obszar samodzielnej eksploracji miał pewnie z 5 km promienia, a jedyna forma sankcji polegała na ochrzanie/szlabanie w razie niestawienia się w jednostce domowej w wyznaczonym terminie.

A z "podobają mi się kobiety takie, a nie inne" to jestem ostrożny. Mam kumpla, który całe życie uganiał się za typowymi bladziami. Szczuplutkie, zgrabniutkie, stereotypowo ładne buzie i szczypta plastiku. Aż kupidyn w niego "pocelował nieudolnie" (propsy dla tych co załapią) i się chłop ożenił z panią urody tzw. radiowej. I jest szczęśliwy.

Z drugiej strony ja spędzam życie z pięknością idealnie wpasowaną w mój wydumany standard, więc różnie bywa.

Efekty siłowe rzeczywiście szybko są niweczone, nawet po miesięcznej przerwie człowiek nie jest w stanie unieść tyle co wcześniej ćwicząc regularnie.

Ale jeśli komuś zależy głównie na wyglądzie, budowa ciała pozostaje na bardzo długo - jak wyćwiczysz bicepsy na 40cm+, wyrobisz się szeroki w barach, to nie staniesz się nagle kluską w 3 miesiące przerwy od siłowni to coś co zostaje na lata, jeśli tylko odpowiednio się odżywia. Logiczne że definicja mięśni zanika, ale idąc na ulicy łatwo rozróżnić kogoś kto regularnie ćwiczył X lat temu od kogoś kto całe popołudnia spędzał na fotelu.

Ci, którzy przebywają tyle czasu na siłowni są zakompleksieni zazwyczaj i szukają lekarstwa na swoje słabostki. Po prostu czują się lepsi, że wypracowali sobie parę kg mniej lub więcej, ale to bzdura. Uwierzyli, że tka sylwetka jest prawidłowa więc czują się lepiej. Mówi się tylko o tym, jakim to szczęśliwym będziesz jeżeli schudniesz i w bicku będziesz mieć 45cm. Ale nie mówi się o zniszczonych stawach, rakach, które wywołują odżywki i łykaniu mnóstwa chemii.

Czyt: Mógłbym być sprawniejszy i najzwyczajniej w świecie być atrakcyjniejszym facetem ale nie chce mi się ruszyć dupska na siłownię więc przypiszę sobie jakąś ideologię o kompleksach i manipulacji mediów, tak żeby czuć się lepiej z tym że zamiast wyjść i zdrowo i fajnie spędzić czas wolę siedzieć przed monitorem kiedy mam trochę wolnego czasu.

Amadeusz ^^ --> Napisałem z własnego doświadczenia. Uprawiam kulturystykę od 15 lat, jestem byłym zawodnikiem, a obecnie trener i dietetykiem. Sam zacząłem ćwiczyć odkąd rzuciła mnie dziewczyna, czułem się niedowartościowany i biedny. Kiedy zacząłem rosnąć w mięśnie zyskałem szacunek w czasach średniej szkoły i przestałem być zaczepiany na przerwach. Później doładowywałem swoim ciałem swojego ego, szczególnie jak widziałem, że podobam się kobietą. Nie stać mnie było na fajne auto, ale poczucie super ciała rekompensowało mi to i czułem się lepszy od większości ludzi. Wystarczy iść na siłownię poznać lepiej tych ludzi, którzy ćwiczą i jak lepiej pozna się tych ludzi to zdajesz sobie sprawę dlaczego ćwiczą. Jeżeli ktoś Cię nie zna to powie, że ćwiczy bo chce schudnąć, bo chce być sprawniejszy itd. Później dowiadujesz się, że ktoś był bity i tak chce wzmocnić poczucie swojej wartości, bo rzuciła go dziewczyna lub chłopak, bo nie ma znajomych i ktoś chce być w końcu akceptowany, bo chcą dołować swoje ego itd.

Kim jeszcze byles, poza kierowca rajdowym?

wysiak --> Jeszcze elektronikiem pracowałem dla LG serwisując TV LCD, modelarzem, głównie makiety i dioramy, muzykiem - gitarzystą, który grywał po piwnicach i mniejszych pubach, mechanikiem samochodowym + konstruktor i modyfikacje aut , instruktorem jazdy , montażystą, sprzedawcą, pscyhologiem, blogerem . Lubie doświadczać wielu dziedzin, szybko pogłębiam swoją wiedze, w zasadzie teraz zdałem sobie z tego sprawę. Dziękuję :)

P.S
Zapomniałem, obecnie zajmuję się fotografią i prowadzeniem firmy :) Pociąga mnie również medycyna naturalna i myślę o urbexie i wykopkach :) a hobbystycznie plewie ogródek i łowie ryby wieczorami.

Samson1899 ---> Nie bardzo rozumiem, czy chodzi Ci, że człowiek, który tak myśli, nie mógłby wykonywać tylu zawodów i zajmować się tyloma rzeczami ? Ostatnio chodzi za mną otworzenie kanału na YT i bardzo chciałbym się dzielić swoją wiedzą i myśleniem. Bo sądzę, że wychodzę na bajkopisarza i może wydawać się to wszystko zmyślone i fajnie było by to potwierdzić czymś realnym jak nagrywanie filmów, pokazać swój ogródek, rajdówkę, moje makiety, zagrać na gitarze coś dla was, pokazać jaki pojazd stworzyłem w garażu. Bo prawdę mówiąc nie mam za wielu znajomych i ludzie uważają mnie trochę za freaka.

był kiedyś taki user na forum, William_Wallace chyba, który zaczął od bardzo sensownych gadek nt dietetyki, a skończył na hitleryzmie.
w tym szaleństwie nie ma metody. ale zgroza człowieka ogarnia, jak sobie pomyśli, jak zdawałoby się sensowne tezy mogą być obalone w absurdalnych argumentach.

Sadzimy, ze jestes reklamiarzem, dodatkowo piszacym glupoty.