Witam,
za kilka miesięcy planuję się już usamodzielnić, wraz z moją narzeczoną i teraz pytanie do wszystkich, którzy żyją na własnym rozrachunku. Ile wydajecie na miesięcznie na życie?
W kwestii terminu "na życie" liczę jedzenie, ale teraz mydło, proszek, itp. Bez opłat za czynsz, prąd, itd.
Kto oczywiście nie chce, nie musi tego ujawniać, można zaokrąglać. Przy okazji oczywiście proszę powiedzieć, ile jest to osobowa rodzina (czy dzieci, itp). No i czy jakby tak szastacie na lewo/prawo czy może staracie się kontrolować te wydatki? No bo wiadomo, niektórzy wydadzą 1000 zł lekką ręką, inni wydają 1000 zł, skrupulatnie wszystko licząc i chodząc na zakupy z listą :) Inaczej też Ci, którzy np, jadają na mieście.
Z pewnością jest to też uzależnione od miasta w którym mieszkacie, ale stawiam, że Biedronka/Tesco i te inne markety mają w całej Polsce ceny takie same? :)
Chiałbym się po prostu zorientować, czego mogę się spodziewać :)
No właśnie, dlatego zaznaczyłem w pierwszym poście, że warto będzie wyszczególnić, bo pewnie niektórzy np. w danej cenie mają standard plus przyjemności, a niektórzy np. skrupulatnie liczą każdą złotówkę, licząc się z tym.
Wiadomo, myślę, że tak standard. Słodycze czy jakieś np. napoje gazowane, jak są w miarę w normalnych ilościach, to pewnie warto je wliczyć do standardu :)
Lysack potrafił za 100 zł wyżyć i jeszcze miał na kino, wszystko zależy czy będziecie żyli na diecie czokoszokowej czy zwykłej.
Wątku Lysacka nie mogę znaleźć ale mam bliźniaczy wątek bragiela
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=11037857
"Dieta Łysacka" to jest osobne hasło w Googlu
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=10036108
Większej zarzutki niż ta pasta o chocoszokach na tym forum chyba nie było i nie będzie. Tyle osób łykało to jak pelikany xD
Ten temat z użytkownikiem Lysacka to złoto, polecam.
Wiadomo, myślę, że tak standard. Słodycze czy jakieś np. napoje gazowane, jak są w miarę w normalnych ilościach, to pewnie warto je wliczyć do standardu :)
No to u mnie standard na dwie osoby z wyżywieniem, przyjemnościami typu piwko, chipsy, lody, raz na dwa tygodnie wyjście do kina i ogólnie życie to ~1200-1400zł. Nie wliczam kupowania ubrań czy szklanek do kuchni bo się zbiła. Po prostu to by przeżyć a codzienność była milsza niż schabowy z ziemniakami.
Na samego siebie wydaję tak z 500 złotych miesięcznie (jak się terminarz imprez spiętrzy to więcej ^^). Czasem się wyskocz na jakieś picie, czasem gdzieś do kina itp. Głodem też ogólnie nie przymieram. Słodyczy praktycznie nie jem, więc na tym oszczędzam sporo, to samo z napojami gazowanymi.
cztery paczki czokoszokow ze wszystkimi witaminami i skaldnikami mineralnymi. Pozdrawiam. + 20 litrow koli
edit: spokojnie wystarcza na tydzien i jeszcze mi beben rosnie
NeroTFP
latwiej bedzie jak powiesz ile ci zostaje po oplatach:)
ja mieszkam od dawna w Belgii, wiec nie jestem w 100% miarodajny ale mniej wiecej (z naciskiem na wiecej) znam polskie ceny I wg mnie jak masz ponad 1000 zl to ci wystarczy I nie bedziesz biedowac
20zl/osoba dziennie to minimum do wegetacji. Od 30-35zł można sobie pozwolić na nie liczenie każdego grosza i na wyjścia starczy.
1200 na opłaty (czynsz + wszystkie media + net), 800 na paliwo, jakieś 700 żarcie przyzwoite (a nie zupa z czokoszoków i czerwonej Heleny, czasem zagęszczona 3 kilo ryżu) na dwie osoby + dwa mikropsy, reszta majątku idzie na czyste przyjemności albo na konto na kajmanach.
3-4k na dwie osoby. Oczywiście nie wliczając opłat.
Burżuj...
W sumie teraz to nie dużo patrząc na ustawę 500+ :D.
dwie osoby, duze miasto /ale nie Warszawa/ - zamknięcie w 1000-1200zł, wliczając w to jedzenie /na mieście kilka razy w miesiącu/, środki pierwszej potrzeby, nagłe drobne wydatki, rozrywka. Budzet niekontrolowany, w sensie nie odmawiamy sobie niczego bo np. nas w tym miesiącu nie stać.
Pi razy drzwi 50-60zł dziennie na dwie osoby czyli ~1500-1700 miesięcznie.
Po co?
planeswalker - troll na rejonie
Tylko na mnie około 800zł. Jeśli doliczymy dziewczynę i zwierzaki wyjdzie drugie tyle.
Dziewczyna - czytaj opis w sygnaturce (PC), zwierzaki - czytaj Pokemon GO.
Odliczając czynsz, wodę, ogrzewanie, prąd, gaz, paliwo, telefon, tv, internet, parking i sprzątanie to 2k na osobę często jadając na mieście/telefon w średnim mieście w woj. śląskim.
Tak czytam o tych dietach czokoszkowych i se myśle co to kurde takiego jest, jak zgooglowałem to skisłem jak kilo ogórów xD
Jeżeli nie jadam nic na mieście tylko kupuję produkty i robię w domu posiłki to około 250-300 zł miesięcznie na osobę.
IGG ---> kupuję produkty i robię w domu posiłki - tak ciężko zrozumieć, że gotowanie samemu w domu jest ZNACZNIE tańsze niż gotowe posiłki/jadanie na mieście?
Mieszkajac w Polsce, tez kupowalem w sklepie i robilem sobie sam posilki, co kosztowalo mnie ok 200 PLN tygodniowo bez kupowania niewiadomo czego, a tu niektorzy zyja za 3 stowy miesiecznie :o
Kazuya - tak ciężko zrozumieć, że pytam się o to co on jada, co przygotowuje sobie w domu i co przełyka by napełnić żołądek? Bo ja na przykład robiąc żarcie w domu wydaję na siebie samego około 400-500zł kupując w Biedronce i Lidlu czyli tanio.
Już Ci mówię przykład z dzisiejszego dnia.
1. 2 jajka pomidor 2 kromki pieczywa.
2. Dwie kanapki z szynka z indyka z papryka pomidorem i ogórkiem.
3. Jogurt naturalny z bananem.
4. Ryż z kurczakiem i warzywami.
5. Jeszcze nie wiem co to będzie ale chyba zjem sobie płatki orkiszowe z mlekiem i żurawina z orzechami.
Przed każdym posiłkiem wypijam szklankę wody, jedynie odczuwalem głód między 3 a 4 posiłkiem ale nie był on tak bardzo odczuwalny. Dodam że pracuje jeszcze na budowie. Więc jako tako praca cały czas w ruchu.
Kasę mam mógłbym i 800 wydawać ale po co, wolę coś sobie kupić.
1. 2 jajka pomidor 2 kromki pieczywa.
2. Dwie kanapki z szynka z indyka z papryka pomidorem i ogórkiem.
3. Jogurt naturalny z bananem.
4. Ryż z kurczakiem i warzywami.
5. Jeszcze nie wiem co to będzie ale chyba zjem sobie płatki orkiszowe z mlekiem i żurawina z orzechami.
No to full szacun :)
1. głodny byłbym po 1,5 godziny
2. głodny po godzinie
3. głodny po godzinie
4. głodny po 2-3 godzinach
5. kolacja - trudno, żryć po nocy nie można więc nie liczę ;)
Dziennie piję 1,5 litra wody około.
Zakładając, że śniadanie jem o 6:30 to kolację musiałbym jeść koło godziny 14 ;) Praca siedząca w IT, siłownia 1,5 godziny co 2 dzień, średnio ruchliwy tryb życia. Podziwiam :)
No z tym 250 zł to przesadziłem ale 300-350 da się.
To oswiec mnie co ty jesz, nie jadam codziennego tego samego, dietę mam 2800 kcal schudlem około 20 kg. Śniadanie mam o 7 jem co trzy godziny dziennie, a wody wypijam około 2,5-3 litrów dziennie nie licząc herbat. Warzywa i owoce są zdrowe można jeść ich dużo. Jestem bardzo ciekawy czym się dziś odzywiales.
W pracy szybko czas leci i aż tak bardzo się nie chce jeść, bardziej che się pić, siedząc w niedzielę w domu idzie więcej zjeść ale jem już 4 posiłki.
Jak czytam, że niektórzy żyją za 250-300 zł MIESIĘCZNIE to albo z dwoma posiłkami w ciągu dnia albo ostra wałówa z domu i zupki chińskie. Tak, na pewno, jeszcze to gadanie "wystarczy se w domu robić".
Sam pozwalam sobie na jakiegoś fast fooda raz w tygodniu, a tak to jem w domu. 200 zł to jest minimum tygodniowo i nie ma bata, zawsze trzeba kupić jakieś warzywo, owoc, no ale jak się jedzie na zupkach chińskich i paluszkach to ok - jestem w stanie uwierzyć, że 2 stówki tygodniowo :)
Zatrudnij się do pracy za minimalną krajową, czyli stawkę za którą pracują miliony Polaków a zobaczysz że wszystko jest możliwe ;)
Też mówię: Zupki chińskie i paluszki, ewentualnie dieta Lysacka albo dieta z chocoszokami - wtedy jak najbardziej wierzę.
Jedząc parówki, tanią kiełbasę, jajka, kaszanki i czasem magiczne potrawy typu chleb smażony na mleku z jajkiem do tego makarony z sosami, kiełbasami i wiele innych rzeczy można spokojnie wyżyć za 200-300 złotych miesięcznie ;)
200zł tygodniowo minimum?
Pierdolicie strasznie.
Jak u kogoś jest bida, to potrafi z jednego dania zrobić dwa, ugotować rosół i na drugie danie zjeść ziemniaki z mięskiem z rosołu i tak przed dwa dni, a potem na tym rosołku zrobić pomidorową.
Uwierzcie, jak nie ma pieniążków, to DA SIĘ.
Sam dorastałem w takim domu gdzie nie było pieniążków, rodzice we dwójkę mieli może 1400zł, a tutaj wypraw dzieci do szkoły, nakarm itp, rachunki. To było z 10 -15lat temu, wiem że trochę inna siła nabywcza pieniądza, ale naprawdę wielkiej różnicy nie ma.
Damn, ale nikt tutaj nie mówi o głodówce. Wyobrażasz sobie w ogóle, jak 200 zł na miesiąc to jest MAŁO? Nie wierzę, że w sytuacji jak dwójka osób pracuje jesteś zmuszony do życia za 200 zł. Ja wiem, że w Polsce z pieniędzmi nie jest różowo, ale już nie popadajmy w skrajności.
To się nie da dobrze zjeść za 200 zł na miesiąc, chyba, że lubisz ziemniaki i sam makaron jak Lysacka. Wtedy jestem w stanie uwierzyć. Gdzie jeszcze kupić wodę do picia, ciuchy, środki czystości?
Tak jak mówię, wiem jak w Polsce jest ciężko z mamoną. Bez przesady jednak, że naprawdę wielkiej różnicy nie ma. w sile nabywczej. Jest OGROMNA przepaść między tym, jak zarabiało się jeszcze z 10 lat temu, a jak zarabia się teraz.
pieniążek
1. gatunek grzyba (pieniążek palący);
2. potocznie o drobnej monecie
2. potocznie o drobnej monecie
Tak czy siak nie ma czegoś takiego jak pieniążek w określeniu do konkretnej sumy, np. 1400 zł.
450-500 zł od osoby, gdzie nie jadałem na mieście (zawsze zbieraliśmy 1000 zł na jedzenie) i tak przez 1,5 roku wydawaliśmy.
Kwota wydawana w Warszawie, zakupy w Biedronce / Lidlu.
Jak w realu też tak każdego łapiecie za słówka to współczuje.
Poza tym nierzadko wzmacnia się ton wypowiedzi przed użycie prześmiewczego słowa w danym znaczeniu, tutaj w stosunku do kwoty to były dosłownie pieniążki.
Jak w realu też tak każdego łapiecie za słówka to współczuje.
W realu taka osoba łapie klapsa na dziąsło.
srednio to z
600 na zywnosc
600 jedzenie na miescie
200 alkohol
plus oplaty mieszkaniowe i mozna jeszcze zaoszczedziec pare tysi
zainstaluj sobie cos typu monefy na androida, to bedziesz wiedzial ile wydajesz na co
Pewnie z 700-800 zł miesięcznie i drugie tyle na jedzenie i alkohol na mieście.
Jeśli chcesz oszczędzać, a jednocześnie jeść dobrej jakości rzeczy, to polecam POLOmarket, robię tam sam często zakupy. Mają co tydzień ciekawe promocje: [link]
No i dużo polskich produktów w dobrej jakości
Średnio 50-70€ tygodniowo w NL. Tutaj wiele rzeczy jest sporo tańsze niż w naszej Cebulandii. Od żywności przez kosmetyki po ubrania. Tam kupiłem ostatnio markowe spodnie dresowe za 10€ a u nas w TK Maxx po uwaga!!! 150PLN dokładnie te same a zarobki 4x mniejsze.