Chyba nadchodzi ten straszny czas gdzie trzeba pomyśleć o zmianie auta. Pytanie na co patrzeć? Zakładam budżet ok 15tys + koszt rejestracji i mały zapas na doprowadzenie auta do stanu bezpiecznej używalności.
Moje wymagania:
niskie spalanie (głównie jeżdżę po mieście, max 3-4 razy do roku jakaś dłuższa trasa po PL),
klimatyzacja (oj bardzo mi teraz jej brakuje)
standardowo jak najmniej awaryjne i jak najtańsze części ;)
rocznik minimum 2010
bagażnik w którym zmieści się coś więcej niż walizka ;)
Silnik taki, żebym dała radę wyprzedzić tira na trasie (przy aktualnym 1.1 i 64KM to dość ciężkie do wykonania)
Benzyna albo benzyna + LPG
Obserwuję póki co Opla Corsę, Forda Fiestę, Hyundai i20 (aczkolwiek w tym budżecie bardzo ciężko).
Bardziej mi się marzą jednak Astra, Focus i i30, no ale chyba w tej cenie to nierealne ;)
Może jest jednak coś o czym nawet nie pomyślałam, a się nada i nie jest zarazem brzydkie jak noc? :)
Bez sensu jest trzymać się sztywno danego rocznika, często się zdarzy że w tej samej cenie znajdziesz parę lat starszy samochód z lepszym wyposażeniem i nawet lepszym stanie ;)
Ja kupując rok temu samochód do 12 tysięcy celowałem w roczniki 2000+
kryterium 2010+ jest bardzo ciężkie do spełnienia,
2006 - 2008 rocznikowo i w tych pieniądzach znajdziesz Seata Ibize i Honde Jazz, silniki 1.4, fajnie wyposażone, mało awaryjne i ekonomiczne.
Sprawdź :)
Ja bym powiedział, że właściwie nie do spełnienia, od 2010 w górę takie auta jak ibiza, polo, corsa, astra, kosztują minimum od 18-20K w górę
2010
max 15 k pln
mocny, ale zarazem by malo palil
malo awaryjny
dorzuc do wymagan jeszcze zeby obiad zrobil :)
'Mocny' to pojęcie względne. Teraz przy silniku 1.1 64KM auto w mieście mi pali 7-7.5l/100, na autostradzie szybciej niż 120km/h nie pojadę bo zwyczajnie samochód się męczy. Jeśli jestem w stanie nie przekroczyć spalania na poziomie 7l/100, ale jednocześnie jak już wjadę na autostradę to przy 140km/h będę czuła, że jest OK to mi w zupełności wystarczy ;)
Przy takich kryteriach to chyba tylko Peugeot 206, bo to całkiem niezłe auto, ale w takiej cenie będzie mocno zniszczone. Ale zasadniczo lepiej mieć co najmniej 30 tys zł, to przynajmniej będzie mniejsze prawdopodobieństwo kupna trupa klepanego z trzech innych egzemplarzy plus przystanku, no i nie trzeba będzie non stop czegoś wymieniać.
Byś się zdziwił, co się da jednak kupić w budżecie 15k :) Chociaż może rzadkie przypadki, ale moje aktualne auto jako czterolatek był kupiony za 15k, po zakupie poza rejestracją i wymianą oleju nie miałam w niego żadnego dodatkowego wkładu. Przez 6 lat w tym aucie (poza olejem) było wymieniane tylko łożysko i czyszczona przepustnica paliwa. Teraz dopiero przyszła poważniejsza naprawa w postaci hamulców. Także nie wierzę, że w tym budżecie to tylko same zniszczone, klepane, powypadkowe, składane z kilku trupów egzemplarze występują :)
To tylko pogratulować szczęścia, ale widziałem już zbyt wiele odpicowanych trupów w atrakcyjnych cenach, by wiedzieć, że rzadko się takie okazje zdarzają. Pamiętaj też, że im samochód młodszy, tym bardziej awaryjny ze względu na wyższy poziom skomplikowania, czy też więcej zawodnej elektroniki.
Ale zasadniczo lepiej mieć co najmniej 30 tys zł, to przynajmniej będzie mniejsze prawdopodobieństwo kupna trupa klepanego z trzech innych egzemplarzy plus przystanku, no i nie trzeba będzie non stop czegoś wymieniać.
A jeszcze lepiej mieć 300 tysięcy. Tylko co to ma do tematu?
Masz wykluczające się wzajemnie kryteria. Na szczęście wystarczy zmienić tylko jedno - budżet - i wtedy coś się z pewnością znajdzie.
Polecam ta Honde Jazz. Zona taka ma.
Kupiona 8-letnia, z niewielkim przebiegiem jak na taki rocznik, jeden wlasciciel (tez kobieta) + pelna ksiazka serwisowa, automat (zapewniam ze tak jak praktycznie kazdy nie wrocisz juz do manuala szczegolnie ze jezdzisz glownie po miescie), malo pali, do pelna sie tankuje za ~200zeta i zonie wystarcza to na 3-4 tygodnie, klima.
Generalnie z takim budzetem celowalbym w auto starsze rocznikowo ale zadbane. Przez dwa lata uzytkowania Hondy oprocz tankowania i corocznych przegladow na razie bylem zmuszony wymienic akumulator, ktory padl jak auto stalo sobie przez 3dni z wlaczonym swiatlem z tylu ;)
W automacie od kobiety mozna brac, sprzegla nie ma wiec nie zajechane, a bedzie przynajmniej zadbane :p
Zdziwilbys sie jak zaniedbywane potrafia byc auta kobiet.....To faceci nalezy do tych co dbaja i dopieszczaja swoje auta
Auto użytkowane przez kobietę nie może być zadbane i nie chodzi tu tylko o sprzęgło, ale częste parkingowe obcierki. Niedawno widziałem jak kobieta wyjeżdżała z parkingu przy ulicy, to wycofując nie tylko przerysowała stojące obok auto, ale też cały bok własnego samochodu i nawet się nie zatrzymała, tylko od razu w długą.
A może Fiat Grande Punto? Fiat ma nie najlepszą opinię i "dzięki" temu szybko traci na wartości więc może w tym roczniku i cenie, coś uda się znaleźć.
Trzymanie się tak sztywno rocznika nie jest chyba najlepszym pomysłem przy Twoim budżecie. Nie lepiej kupić jakiegoś kompakcika z lepszym wyposażeniem z okolic 2008 ?
Francuskie auta też są dość tanie. Zobacz np. takiego Citroena C4 albo Renault Megane.
Obiad sama zrobię ;) Z rocznikiem może kwestia umowna, sama mam teraz auto z 2005 i po prostu już widać na nim niestety te 11 lat i nie chciałabym zamieniać na coś niewiele młodszego które za 2-3 lata będzie w takim stanie jak moje auto teraz. Mój Smart został nabyty drogą kupna za 15k wtedy jako czterloatek i służył mi wiernie prawie 7 lat więc liczę, że uda się coś jednak znaleźć co spełni moje kryteria ;)
A z wyposażenia serio, zależy mi tylko na elektrycznych szybach i małym marzeniem jest jakakolwiek klimatyzacja, bo jak znowu dowalą takie upały jak rok temu to chyba tego lata już nie przeżyję ;)
nutkaa - to serio, zastanow sie nad doinwestowaniem zakupu. Wez z 10k kredytu i po sprawie.
Szczegolnie, ze przy obecnych stopach procentowych pieniadz jest bardzo tani.
Ewentualnie jak nie masz cisnienia to wstrzymaj sie po prostu z zakupem odkladajac w tym czasie brakujaca kwote.
I tak się już będę zapożyczać na 5k, może uda się rozciągnąć budżet na samo auto do 17k. Na pewno nie będę się zapożyczać na wyższą kwotę bo będę później spłacać auto cały okres użytkowania, bez sensu, a muszę brać poprawkę na to, że prócz spłacania samego samochodu będą dochodzić takie koszty jak przeglądy, ubezpieczenie, wymiana oleju itp. Odłożenie w czasie zakupu też obawiam się, że niewiele pomoże, bo może się okazać, że auto bardziej w tym czasie straci na wartości niż zdołam odłożyć.
Tutaj nutka się zapytaj, dostaniesz w miarę fachową pomoc, uwzględniając Twoje zapotrzebowanie, preferencje i płeć(bez urazy, kochana :D) - > http://www.forumsamochodowe.pl/
Od siebie polecę Mitsubishi Colta. Silnik benzynowy 1.3 94 konie (na hamowni każdy pokazuje 104km ;)). Jeżdzę takim od 6 lat ponad i jest to bardzo przyjemne, bezawaryjne autko dojeżdżania po mieście, przy czym jest też super wygodne i przestronne (każda osoba ktora wsiadała dziwiła sie ilością miejsca w środku).
Jeżdżę aktualnie Smartem Forfour który jest robiony na na tej samej podłodze co Colt :) Ale jednak wolałabym coś nieco większego (szczególnie w kwestii bagażnika) i z całym szacunkiem do Colta, czegoś z ładniejszą dupcią (nie żeby Smart był ładny, bo absolutnie nie jestem fanką jego 'urody' ;))
Z tego co napisałaś, to nic tylko celować w tę Fiestę. Serio. Kolejna generacja rozrosła się prawie do wielkości starego Focusa.
Swoją drogą nadal panuje przekonanie, że nie kupuje się aut na F - Fiatów, Fordów i francuzkich? ;) W pracy mamy służbowego Focusa i na wszystkich delegacjach robię za kierowcę bo uwielbiam tym autem jeździć. Generalnie bardzo mi pasują miękkie zawieszenia - w Smarcie na progach zwalniających nawet zwalniając do 0 można sobie zęby wybić ;)
O tak, focusy to bardzo dobre auta, sam sie przymierzalem do mk2 (swietne zawieszenie), ostatecznie skonczylem z saabem i wlasnie to co mnie najbardziej irytuje to to twarde zawieszenie, nastepnym razem mozliwe ze spojrze juz w strone fordow.
Aktualizacja tematu ;)
Budżet wzrósł i generalnie na polu ognia chyba zostały u mnie dwa typy (zupełnie odbiegające od pierwotnego założenia ;))
Seat Ibiza
Clio Grandtour
W przypadku Ibizy, zarówno wersja standardowa jak i kombi wchodzi w grę, jeśli chodzi o Clio, tylko Grandtour, zwykłe mnie kompletnie nie interesuje ;)
Może ktoś ma doświadczenie w kwestii silników w tych autach? W przypadku Ibizy to przeglądam oferty z silnikiem 1.2 TSI 105KM, jeśli chodzi o Grandtoura 1.2 100KM
Generalnie, boję się, że silniki w tych autach 70-75KM będą zwyczajnie biedne, teraz mam 64KM w dużo lżejszym Smarcie i baaaardzo brakuje mi mocy.
Inna sprawa, że uparłam się na benzynę, ale może rozważenie diesla nie byłoby głupie? Boję się tylko tych przeklętych DPFów, o ile w rodzinie w jednym aucie był ciągle problem z DPFem który się nie wypalał (jazda 90% na krótkich dystansach do sklepu i z powrotem) tak w innym aucie przy takim samym użytkowaniu nie pojawia się z nim żaden problem.
Sama jeżdżę głównie po mieście, raz w miesiącu zapuszczam się jakieś 60km dalej (autostrada + ekspresówka w 80% trasy), kilka razy do roku jakieś dalsze wakacje 300+km, sporadycznie ekspresówka + autostrada (ok. 10-15min jazdy) jak mi się zachce po pracy do rodziców na obiad jechać ;)
po miescie obie opcje dadza rade ale przy dalszej podrozy w kilka osob i zapakowanym bagaznikiem zapomnij o jakiejkolwiek dynamice. diesel w twoim przypadku tez raczej kiepskim rozwiazaniem bedzie. Na chwile obecna najlepsza opcja pod diesla bedzie taki z technologia AdBlue, ale nie wiem, czy mniejsze silniki maja to w opcji.
Drackula - rodziny jeszcze nie mam i nie planuję się powiększać w najbliższej przyszłości więc dynamika przy załadowanym aucie pełnym osób jest dla mnie jakoś specjalnie nieistotna ;)
75% czasu jeżdżę sama, 20% w dwie osoby 5% przy pełnym obładowaniu ;)
to bierz renowke, ladniej wyglada i pomimo ze francuz to ma lepszy silnik.
Jakbys nie szukala kombi to plecilbym Yariske w full wersji, np. Icon Plus.
Nie upieram się na kombi, ba nawet mi jakoś kombi nie jest specjalnie potrzebne, ale zwyczajnie nie cierpię małych aut miejskich i męczę się już te 7 lat z tym Smartem, który wizualnie kompletnie mi się nie podoba, więc nie chcę przeskakiwać w coś co ma podobne proporcje do niego i jest zwyczajnie w moim odczuciu brzydkie ;)
W takiej sytuacji skupilbym się na tych dwóch samochodach i kupił to co znajdzie się w lepszym stanie :)