Witam na wstepie chcialbym powiedziec, ze w tym roku koncze 18 urodziny(Nie chwale sie ;-) ). Chcialbym z znajomymi pojechac na ta wielka impreze, ale nie wiem z czym to sie je. Czy placi sie za wstep. Jak jest z toaletami, jedzeniem i piciem. Czy nie spotkam zadnych cpunow tylko ludzi pozytywnych, lubiacych sie bawic.
Jak jest z toaletami, jedzeniem i piciem
Wszystko jest w jednym miejscu.
Spotkasz ćpunów. Wszędzie ich spotkasz, Woodstock nie jest wyjątkiem.
Wstęp darmowy.
Toalety typu toitoi, najgorsza strona festiwalu ale jeszcze nic lepszego nie wynaleziono.
Jedzenia pod dostatkiem, sklepy w Kostrzynie pracują dzień i noc na czas festiwalu.
Picie zawsze się znajdzie.
Generalnie to albo się jedzie i coś konkretnego mówi na ten temat, albo się nie jedzie i w każdym wątku o woodstocku przeczytasz wypowiedź Janusza imprez który sam nie był ale słyszał to i tamto o błotku, ćpunach, golasach. Najczęściej jacyś losowi ludzie których nie spotkasz ani nie będziesz pamiętał, więc nie przejmuj się za bardzo tym co ktoś mówi.
Osobiście nigdy nie byłem bo nie do końca muzyka trafia w moje gusta zazwyczaj ale mam znajomych co jeżdżą regularnie i są bardzo zadowoleni.
I nie nie są to "magowie smrodu", ćpuny ani brudasy. Twierdzą że na takim Tomorrowlandzie dragi i to twarde są o wiele powszechniejsze niż na Woodstocku.
@Devilyn
Na Tomorrowlandzie latają naćpani jak bąki, potwierdzone info :) Nie bez powodu większość pomyka w okularkach nawet w nocy :)
A co do Woodstocka. Można spotkać tam gorszy element, naćpanych "brudasów" wszelkiej maści, ale to nie jest tak, jak właśnie duża część to maluje. Znajomy jeździ od wielu lat, a jest normalnym, pracującym i zadbanym facetem. Także takie stereotypy, że to tylko miejsce dla metali taplających się w błocie są wyssane z palca.
Czy placi sie za wstep. > Nie, właśnie tym jest woodstock że "fajne"koncerty są za free
Jak jest z toaletami, > Tak do godziny 16 da się przeżyć, potem gówna jest tyle że się robią górki na sedesie i trzeba srać na kucaka, w nocy gdy nie ma oświetlenia masz 50%, że nie dotkniesz czyjejś sraki
jedzeniem i piciem. > Kolejki po 20min do sklepu, ale sam sklep w porządku, ceny jak w zwykłym sklepie
Czy nie spotkam zadnych cpunow tylko ludzi pozytywnych, lubiacych sie bawic. > spotkasz ludzi pozytywnych, lubiacych sie bawic i caaaaałą masę ćpunów. Na pewno będą jakieś pomniejsze burdy ćpunów i pijaków, zawsze są.
Tak więc miłej zabawy
Up. Dzieki za odpowiedzi. Mozecie tez pisac co sadzicie i jakie sa Wasze wrazenia.
Tak do godziny 16 da się przeżyć, potem gówna jest tyle że się robią górki na sedesie i trzeba srać na kucaka, w nocy gdy nie ma oświetlenia masz 50%, że nie dotkniesz czyjejś sraki jedzeniem i piciem.
:D:D:D
Jeżdżę od kilku lat i generalnie uważam to za najlepszą imprezę roku. Zwłaszcza w ostatnich latach, gdy wszyscy się porozjeżdżali po Polsce i dodatkowo jest to okazja na spotykanie się z dawnymi znajomymi. Co do ludzi, owszem, ćpunów jest sporo, ale ogólnie ujmując atmosfera jest bardzo pozytywna i ludzie zaskakująco otwarci - absolutnie niczym niezwykłym jest przysiąść się do czyjegoś obozowiska, przywitać i zostać przyjętym jak swój. Muzyki wcale nie trzeba lubić - ja na przykład średnio w ciągu jednej kilkudniowej imprezy docieram tylko na dwa, może trzy koncerty. Jest dużo innych zajęć.
Toi toi'e to niestety tak jak wspomniano wyżej, ciężki temat. Do przeżycia, ale ciężki. To wyżej o górach z kup brzmi jak żart, ale takie rzeczy naprawdę się zdarzają. Kolejki też potrafią dać się we znaki. No i dobrze jest zawczasu zaplanować powrót i ewentualnie kupić bilety, bo w niektórych latach temat przerastał linie kolejowe, stanie w gigantycznej kolejce do kasy biletowej przez całą noc podczas gdy obok radośnie odjeżdżają niemal puste pociągi to średnia zabawa ;)
Z tymi kiblami powinni zrobić jak na Brutal Assault, płatne "luksusowe" kible gdzie jest regularne sprzątanie, papier toaletowy, normalne sedesy i muszle a nie jakieś plastikowe sracze. Całość wygląda jak duży piętrowy kontener. Gdyby ktoś tam taki prywatny interes kiblarski zrobił to na ludziach nie lubujących się w oglądaniu i dotykaniu brązowych piramid Cheopsa by zbił fortunę.
Coś mniej więcej takiego jest - sekcja z płatnymi prysznicami (na Woodzie są darmowe z zimną wodą oraz full wypas płatne) zawiera też kilka porządnie zadbanych toi toików. Problem tylko w tym, że o ile nie wybierasz się tam o 5 nad ranem, to trzeba odstać swoje w kolejce. Osobne toalety mają też ci którzy decydują się na korzystanie z płatnego pola namiotowego.
Ja w życiu nie wszedłbym do tego toi toia, brzydze się w takim czymś załatwiać. Przecież sikać można do tego błota co się w nim tarzaja a za tą drugą potrzebom to można do lasu przecież iść.