Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Jak w dzisiejszych czasach można wierzyć?

13.04.2016 23:44
Lateralus
1
Lateralus
136
Last Of The Wilds

Jak w dzisiejszych czasach można wierzyć?

Żyjemy już w świecie bardzo rozwiniętym technicznie/techhnologicznie.
Jak teraz możemy uwierzyć w obraz czy dźwięk że jest to faktycznie prawda a nie manilulacja, fotomontaż, albo coś co zostało sfabrykowane. Dużo się widzi, widziało nagrań akurat w momencie kiedy coś np. dzieje się coś paranormalnego, czy to jakies ufo czy dźwięk. Wiecie o co mi chodzi, przykładów i źródeł jest wiele. Jak tu uwierzyć teraz w coś jak można łatwo już spreparować. Nie to co 20-30 lat wcześniej.

P.S
Przy okazji poszkuję stronkę w necie z nagraniami z czarnych skrzynek z katastrof lotniczych. Niedługi czas po katastrofie w smoleńsku były już tam umieszczone zapisy z czarnej skrzynki zaraz przed rozbiciem. Dawno już to było. Stronkę przeglałem ale po czasie mi gdzieś umknęła i nie mogę teraz znaleźć.

13.04.2016 23:46
mohenjodaro
2
odpowiedz
mohenjodaro
109
na fundusz i prywatnie

Nie wierzymy, dlatego powołujemy komisje złożone z idiotów i profesorów wyrzutków, których nikt nie chciał zatrudnić w promieniu 7000 kilometrów, żeby po prostu głosiły to, co nam jest wygodne.

14.04.2016 00:01
3
odpowiedz
5 odpowiedzi
zanonimizowany1132929
12
Generał

Myślę, że dopóki nie dotyczy nas to osobiście, to nie ma co sobie głowy zawracać. Jak mi UFO wbije na chatę to uwierzę. Inaczej traktuję takie rzeczy z przymrużeniem oka.

14.04.2016 00:02
Szyszkłak
📄
3.1
2
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Nie będzie Ci do śmiechu jak Ci będą ufoki sonde analną zakładać!

14.04.2016 00:09
3.2
zanonimizowany561661
45
Senator

Tylko po co mają robić takie bezmyślne rzeczy?

14.04.2016 00:16
Szyszkłak
3.3
3
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

Nie wiem Soul, to kosmici.

14.04.2016 10:06
maly_17a
3.4
maly_17a
155
Senator

Szyszkłak, czy ktoś tu też zaczął oglądać South park? ;d

14.04.2016 10:12
Szyszkłak
3.5
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ

maly_17a - nie ale akurat wczoraj mi się przypomniał ten odcinek :D

14.04.2016 00:02
😊
4
odpowiedz
zanonimizowany561661
45
Senator

Zawsze kieruj się zdrowym rozsądkiem.

Pomocna będzie zasada Brzytwy Ockhama która mówi że w wyjaśnianiu zjawisk należy dążyć do prostoty, wybierając takie wyjaśnienia, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć.

Czyli ujmując to inaczej: najprostsze i najbardziej oczywiste odpowiedzi są najczęściej prawdziwe.

14.04.2016 00:35
tmk13
😉
5
odpowiedz
tmk13
252
Generał

Tradycyjnie wiązana jest z nazwiskiem Williama Ockhama.

W metodzie naukowej brzytwy Ockhama nie stosuje się jako autorytatywnej techniki wskazywania bardziej poprawnych teorii spośród tych dostępnych. Zasada ta jest jednak użytecznym narzędziem wspomagającym tworzenie modeli teoretycznych zjawisk oraz ogólną wskazówką pozwalającą ocenić prawdopodobieństwo tego, która z dostępnych teorii naukowych może okazać się bliższa rzeczywistości w przyszłości.

Spis treści [ukryj]
1 Historia i sformułowania
2 Zobacz też
3 Przypisy
4 Bibliografia
Historia i sformułowania[edytuj]
Najbardziej znane sformułowanie tej zasady „Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę” (Entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem) nie pochodzi od Ockhama, lecz od siedemnastowiecznego niemieckiego filozofa Johannesa Clauberga[1]. Określenie takiej zasady jako brzytwy Ockhama (Novacula Occami et Nominalium) pojawia się po raz pierwszy u XVII-wiecznego filozofa i teologa Libertusa Fromondusa[2].

Zasady ekonomii myślenia formułowano już w starożytności (Platon w Parmenidesie, Arystoteles w Fizyce) oraz w filozofii średniowiecznej (Bonawentura i Jan Duns Szkot)[3]. Ockham zradykalizował jednak te twierdzenia i uczynił istotnym elementem swojej filozofii.

Zgodnie z filozofią Ockhama wielość traktowana jest jako niekonieczna, dlatego wymaga wyjaśnienia. Nie należy wprowadzać nowych pojęć, kategorii czy bytów, jeśli nie jest to uzasadnione poprzez rozum, doświadczenie lub Biblię.


Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego


— William Ockham, I Sent., 30, 1[4]
Zasada ta miała być narzędziem pozwalającym na krytykę nadmiernie rozbudowanych, spekulatywnych systemów średniowiecznej scholastyki.

W XVII wieku brzytwa Ockhama została oddzielona od swego średniowiecznego kontekstu i jako zasada ekonomii myślenia stała się podstawą nowożytnej metodologii nauki. Zgodnie z tym ujęciem nie należy wprowadzać nowych pojęć i założeń, jeśli nie ma się ku temu mocnych podstaw, a najprostsze rozwiązania teoretyczne, przyjmujące najmniejszą liczbę założeń, uważane są za najlepsze.

14.04.2016 02:30
Minas Morgul
6
odpowiedz
Minas Morgul
240
Szaman koboldów

Jest tak, jak powiedział Soul, ale hm... myślę, że w czasach Internetów, krytyczna analiza samych źródeł jest jeszcze bardziej istotna.
O ile na UFO słabo się znam, tak uważam, że cały nasz gatunek miewa problemy z uleganiem manipulacjom/złudzeniom lub też kłopoty z szacowaniem autentyczności dowodów. Trochę się pewnie rozpiszę, będzie zapewne trochę truizmów, a i sam tekst będzie siłą rzeczy nieco rozmemłany, za co z góry przepraszam :).

Żeby jako tako krytycznie podchodzić do informacji...

1. Weryfikuj źródła.
Najprostszym sposobem na dotarcie do informacji jest zazwyczaj pobieżne przeczytanie nagłówka. Nagłówki same w sobie zawierają manipulację, polegającą na hiperbolizacji treści. Nagłówek ma jedynie przyciągnąć uwagę czytelnika. Następnie trafiasz na treść, którą dziennikarz lub bloger zredagował. Tu pojawia się pierwszy problem, bo większość osób jest na tym poziomie usatysfakcjonowana i nie patrzy na najważniejszy element tekstu, czyli "źródła". Klikając w tekst źródłowy, może się okazać, że on sam został napisany na podstawie jeszcze innego źródła. Bardzo często okazuje się wówczas, że to, co przeczytałeś, było jedynie interpretacją interpretacji jakiegoś faktu. Im więcej poziomów tejże interpretacji, tym bardziej pierwotna informacja staje się zniekształcona i tym mocniej zostajesz wprowadzony w błąd. Trochę jak z tym rozdawaniem samochodów na Placu Czerwonym.
Druga sprawa to umiejętność weryfikacji wiarygodności źródeł. Nie tak dawno na forum pojawił się temat, opierający się na tekście, który w źródłach miał artykuł, powstały na bazie amatorskiego filmiku na yt, zawierającego... tekst i nic więcej. Okazało się, że część osób połknęła przynętę jak karp, a na sugestię, że artykuł jest ściemą, stwierdzono, że gówno się znam. Kilka godzin później serwisy, które cytowały ten bubel, wydały oczywiste sprostowanie z przeprosinami, a przecież wystarczyło, by ich dziennikarze wykonali dwa proste kliknięcia. Czy jednak do wszystkich osób dotarło to sprostowanie?

2. Spróbuj myśleć naukowo, krytycznie i analitycznie.
Przede wszystkim przeczytaj dokładnie ten artykuł na wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia
I zrób sobie rachunek sumienia, pod którą kategorię podpadasz. Każdy pod jakąś podpada, nie istnieją ludzie zupełnie obiektywni. Każdy z nas ma pewne ukryte oczekiwania, emocje, nastrój i inne elementy, które wpływają na nasz tok rozumowania, który nie pozwala nam odseparować się w pełni od podejścia do problemu. Dlaczego tak wiele osób klika w filmiki z żółtymi napisami na youtube, dlaczego tak znakomita większość ludzi starannie selekcjonuje "zaufane" informacje? Czy jest tak dlatego, że te informacje są bardziej wiarygodne? A może jest tak dlatego, że znajdują w nich akceptację tego, w co sami chcą wierzyć?
Trudno jest na to wyrobić odporność, nawet w tak lodowatym i analitycznym środowisku, jak nauka. Nawet najlepsi naukowcy dają się temu ponieść. Dam przykład. Naukowiec idzie do szefa, a ten daje mu zadanie: sprawdź, czy nasz rurkostworek ma najbardziej wydajny zapitalacz w oceanie. Podczas testów, znacząca część badaczy będzie nieświadomie próbowała UDOWODNIĆ, że ich rurkostworek ma zaiste, najbardziej wydajny zapitalacz w oceanie. W tym celu zrobi dziesięć doświadczeń, gdzie 3 potwierdzą jego tezę, natomiast 7 im zaprzeczy. Ale ponieważ dowód na taki zapitalacz byłby czymś cudownym i chwalebnym, nasz kolega jednak zignoruje te 7 obserwacji i oznajmi światu, że to właśnie jego rurkostworek zapitala najzacniej. Z tym próbuje się walczyć na różne sposoby, ale praktyczne wnioski dla Ciebie są takie, że jeśli nauczysz się inteligentnego sceptycyzmu, natychmiast awansujesz o miliard poziomów wyżej, niż dobroduszne Bożeny, linkujące wszelaki syf, jaki popadnie, podesłany im przez koleżanki. Dobrze rokują np. Twoje wątpliwości odnośnie wiarygodności źródeł. Dobre wątpliwości nie są złe.

3. Uważaj na Don Kichot-ów, analizuj liczby, miej oczekiwania od autorytetów
Odnośnie Don Kichot-ów. Załóżmy chwilowo, że ciekawi Cię jakiś problem. W głębi duszy oczekujesz rozwiązania A, natomiast gdzie byś nie spojrzał, wszystkie mądre głowy mówią B. Wtem trafiasz na wybawienie. Pan z siwą brodą, zmarszczkami, o profesorskiej powadze, który w materiale informacyjnym mówi: "no oczywiście, że A. Nie ma innej opcji. A to prawda". Jeśli przejrzysz wystarczająco dużą ilość takich materiałów, zauważysz pewne wzorce. Dziadek od A wpierw prezentuje swoje kwalifikacje. Chcesz wierzyć w A, więc podświadomie czujesz podziw - "mądry ten dziadek" - myślisz. Podświadomie ignorujesz fakt, że w opozycji do dziadka A, stoi kilka tysięcy dziadków B, którzy również nie są w ciemię bici. Dziadek A jest jednak sprytny, wie, że możesz się nad tym zastanowić, więc podaje Ci na tacy rozwiązanie - dziadkowie B sprzysięgli się przeciwko prawdzie, celem osiągnięcia korzyści finansowych. Następnie pojawia się kilka świadków, którzy przysięgają i rzewnie zaklinają, że dziadek A, niegdyś szanowany i odznaczony medalem, został zniszczony i upodlony przez mafię dziadków B. To, co jest w tej manipulacji kluczem, to to, że znikoma ilość osób próbuje po tym zbadać konflikt interesów dziadka A; poszukać, do jakich organizacji należy, jaki jest profil jego biznesu, co teraz robi i tak dalej. Czasami spróbuj zająć się przez chwilę czymś innym i zadać sobie pytanie - ilu takich Don Kichotów w historii dokonywało rewolucji i miało rację? Ilu z nich dokonało przełomów przy pomocy przypadku, narzędzi, intuicji i tak dalej. W jaką kategorię wpisuje się dziadek A? Postawiłbyś na niego pieniądze?
Wreszcie ostatnia sprawa w tym temacie, spróbuj wsłuchać się w argumentację Don Kichota i zadaj sobie pytanie, czy przy jej pomocy, nie dałoby się zaatakować DOWOLNEJ gałęzi nauki, której ufasz i na której działanie masz solidne dowody.
Miej otwarty umysł, ale nie zmieniaj go w klozet, do którego kupę może zrobić dowolna osoba o mentorskiej aparycji.

Odnośnie liczb
Kontynuując analogie fekalne, fakt, że miliardy much lubią kupę, nie oznacza, że kupa jest szczególnie smaczna, ale w metodologii badawczej ma to znaczenie. Im więcej osób potwierdzi daną hipotezę, tym bardziej wiarygodna się staje... i na odwrót.
Podam przykład. Była sobie taka japońska studentka, która badała powstawanie komórek macierzystych. Okazało się, że odkryła rewolucyjną metodę tworzenia komórek macierzystych, przy pomocy soli! Kto by pomyślał?! Zwykła sól kuchenna! Badania opublikowano w prestiżowym czasopiśmie, prasa oszalała na punkcie tego tematu. Chyba nawet gdzieś w polskich kącikach naukowych znanych gazet, temat miał swą odsłonę. Natychmiast zwróciło to uwagę wielu badaczy. Minęło półtora roku i ANI JEDNA osoba nie potrafiła odtworzyć tego doświadczenia. Nikomu się to więcej nie udało. Ponieważ sprawa dotyczyła niezwykle istotnego odkrycia, wezwano studentkę przed komisję, gdzie okazało się, że zwyczajnie sfotoszopowała wyniki, co przy odrobinie uwagi, potrafiłby udowodnić nawet pierwszoklasista. Jej szef popełnił samobójstwo kilka tygodni później, bo nie mógł udźwignąć wstydu, jaki spotkał jego i jego grupę.

Odnośnie autorytetów
Mój największy autorytet naukowy rzucił raz nam na wykładzie: "zawsze kwestionujcie autorytety" :). Każda mądra głowa może się mylić. Nawet bardzo mądra. I one bardzo często się mylą. Gdy widzę, że mądra głowa opublikowała swoje badania, na których chcę oprzeć swoje, zawsze wpierw sprawdzam, czy udaje mi się odtworzyć ich kluczową obserwację. Czasami się udaje, czasami nie, ale co zrobić, gdy nie masz narzędzi i wiedzy, aby samemu weryfikować twierdzenia autorytetów? Powinieneś oczekiwać od nich jasnych i klarownych argumentów. Gdy np. usłyszysz od kolegi, że prawdą jest X, bo twierdzi tak mądrala Y, NAJPRAWDOPODOBNIEJ mądrala Y ma rację, bo jest mądralą, ale jako istota myśląca, zanim uwierzysz, masz wręcz obowiązek chociaż spróbować zaznajomić się z wywodem mądrali Y i oczekiwać prostego wyjaśnienia, skąd to wziął. Nie wierz w nic na ślepo.

4. Formułuj hipotezy, ale miej do nich luźne podejście. Porządkuj myśli i dane.
NIE JEST GRZECHEM zadawanie najbardziej kretyńskich, nieprawdopodobnych i absurdalnych pytań. Pamiętaj tylko o punkcie drugim, aby nie wpaść w pułapkę. Jeśli wyrobisz w sobie mechanizm poszukiwania argumentów "za" i "przeciw" tezom, w które chcesz wierzyć, będziesz mniej podatny na kłamstwa i manipulacje, niż internetowi poszukiwacze sensacji. Po jakimś czasie, łatwiej będzie Ci się pogodzić z tym, że niektórych kwestii zapewne nigdy nie wyjaśnisz. Np. kwestia życia pozaziemskiego. W internetach naroiło się ostatnio ludzi, którzy na zdjęciach z Marsa widzą miasteczka, zwierzęta, ludzi, samochody, Sashę Grey i inne obrazki ukryte w skałach. Ludzie koniecznie chcą wierzyć, że TU I TERAZ patrzą na dowód czegoś niesamowitego. Mnie natomiast satysfakcjonuje sama hipoteza, która twierdzi, że życie pozaziemskie może istnieć. Jest wysoce prawdopodobne, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie i moja opinia jest taka, że warto wygospodarować nieco zaskórniaków, aby to badać i zdobywać na ten temat nowe informacje. To tyle i aż tyle.

tl;dr
Pewność rzadko kiedy jest w pełni uprawniona, wątpliwości to normalna sprawa. Przy użyciu odpowiednich narzędzi, możesz jednak uwiarygodnić wiele informacji, jak i odsiać te, które nie są warte Twojego czasu...
W kontrowersyjnych tematach, często będziesz musiał się zadowolić posiadaniem wyłącznie opinii, ale zawsze możesz samemu dbać o jej jakość, aby nie była ona formułowana z pominięciem procesu przyswajania wiedzy.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2016-04-14 03:11:37
14.04.2016 02:48
DiabloManiak
7
odpowiedz
DiabloManiak
230
Karczemny Dymek

Co ma wiara do obecnych czasów? :P
wierzysz bo wierzysz ... bo to zaufanie w coś/kogoś (skreślenie nie potrzebnego) każdy lubi mieć jakieś fundamenty :P

O ile nie wiara nie wyklucza myślenia doskonale wiesz że PŚ było wytłumaczeniem dla tamtych czasów..

ale wiara ( wierzysz że żona/dziewczyna) będzie wierna tobie? A ile opowieści się innych nasłuchałeś/naczytałeś? ;)
i w takim razie dlaczego jej wierzysz? :)

post wyedytowany przez DiabloManiak 2016-04-14 02:49:18
14.04.2016 03:42
claudespeed18
8
odpowiedz
3 odpowiedzi
claudespeed18
203
Liberty City Finest

No właśnie! Half Life 3 nigdy nie wyjdzie! Nie wierzcie w to!!!!!11111

Lateralus to robot! Nie wierzcie, że napisał to człowiek!

buja!!

<rzuca mikrofonem>

14.04.2016 10:09
Fett
8.1
Fett
233
Avatar

Buje zostaw w spokoju

14.04.2016 10:14
Szyszkłak
8.2
1
Szyszkłak
203
RZUŁTY WONSZ PIENĆ
Image

:o

14.04.2016 10:37
Fett
14.04.2016 10:42
Widzący
😈
9
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Jako że pewność rzadko jest uprawniona, cieszę się z posiadania uprawnionej pewności.
Mianowicie mam pewność że zawsze znajdą się tacy, którzy nacisną spust nagana, wrzucą puszkę z cyklonem i nie będą mieli żadnych wątpliwości o prawości swych poczynań. Ich wiara o czynionej w ten sposób sprawiedliwości pozostanie niezachwiana.

14.04.2016 10:43
Lateralus
10
odpowiedz
3 odpowiedzi
Lateralus
136
Last Of The Wilds

Wątek założyłem ogólnie na ten temat, jak to jest już w świecie, o mnie to akurat nie chodzi czy wierze, uwierze czy nie tylko o ogół ludzi i czemu tak chcą wkręcać ludzi w spreparowane rzeczy. Mnie akurat ciężko oszukać, zmanipulować i także w takich tematach jest się zawsze ostrożnym i z dystansem.

A do tego mojego pytania z P.S to nikt tej stronki niewidział, niekojarzy? Cała była w niebieskiej albo zielonej kolorystyce i czarne skrzynki były posegregowane chronologicznie gdzie były zapisy z bardzo odlgłych lat do teraz. Było tego sporo tam.

14.04.2016 10:46
wysiak
10.1
wysiak
95
tafata tofka

Chodzi o to?
http://www.planecrashinfo.com/lastwords.htm

Pierwszy wynik po wpisaniu w google "black box recordings"...

14.04.2016 10:59
Lateralus
10.2
Lateralus
136
Last Of The Wilds

Podobne ale może być :-)

post wyedytowany przez Lateralus 2016-04-14 11:00:19
14.04.2016 11:51
Mada Fakir
10.3
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Ostatnie słowa pilota - GÓRY!!!

14.04.2016 10:49
Masterix
11
odpowiedz
Masterix
6
Legionista

Szczerze mówiąc to zawsze myślałem że takie nagrania to bardziej w deep webie można znaleźć... mimo wszystko ciekawy link

14.04.2016 10:51
😊
12
1
odpowiedz
b212
127
Generał
Wideo

Postęp technologiczny nie ma tutaj nic do rzeczy, samym kadrem można wydymać wszystkich bez mydła, wystarczy spojrzeć na zdjęcia z np. Marszu Niepodległości, gdzie 1% stanowią chuligani a na zdjęciach i filmach jakieś 90%+, to samo z zalewem nielegalnych imigrantów, prawie sami faceci, z czego większość z Afryki a na fotkach wyłącznie kobiety i dzieci z Syrii (tutaj też fajne manipulacje kadrami vide mały imigrant ledwo unoszący się na morzu a w pełnym kadrze widać, że dzieciak brodzi metr od brzegu a za nim stoją rodzice), manipulacje to osobna kwestia (gówniarz płaczący "butelką wody", którego nawet ostatnio wypożyczyli do nakręcenia materiału na lotnisku w Brukseli - srsly, wtf).

Jesteśmy tak "robieni" odkąd powstał pierwszy aparat i nic z tym nie zrobisz, jedyna sensowna opcja dająca jakiekolwiek gwarancje tutaj to wysłuchiwanie obu stron, czyli jak widzisz zdjęcie w gazecie w niepełnym kadrze to od razu zakładaj, że to oszustwo i szukaj głosów sceptycznych (często znajdziesz nawet oryginał ujęcia). Jeżeli jakieś źródło ma historię manipulacji takie jak opisane wyżej to nie wierz już w nie nigdy.

A najlepiej to po prostu nie ufaj nikomu a na pewno nie mainstreamowym mediom.

https://www.youtube.com/watch?v=EEg1J5rrqR8

post wyedytowany przez b212 2016-04-14 10:53:10
14.04.2016 14:01
Gambrinus84
13
odpowiedz
Gambrinus84
123
GOL

Jeśli pytasz o wiarę w Boga, to myślę, że dopiero nasze czasy są prawdziwym testem wiary. W takim Starożytnym Rzymie nie wierzono - oni WIEDZIELI, że Bogowie istnieją. To pewna różnica ;)

Forum: Jak w dzisiejszych czasach można wierzyć?