Na sprzedaż posiadam Peugeota 406 z 2000 roku, w wersji po liftingu. Auto posiada silnik benzynowy 1.8 16V 110KM. Przy przebiegu 664 tys. wymieniono kompletny rozrząd wraz z pompą wody, sprzęgło, amortyzatory tył, oleje i filtry. Samochód ma wymienione progi, nowy, odświeżony lakier, zostało zakonserwowane przed korozją, której nie posiada. Zawieszenie w dobrym stanie. Auto dobrze utrzymane, oryginalny przebieg, w ciągłej eksploatacji.
Badanie techniczne ważne do marca 2017, OC do 4.04.2016
Wyposażenie:
- ABS
- centralny zamek
- elektryczne szyby przód
- elektryczne lusterka
- klimatyzacja
- regulowany fotel kierowcy
- komputer pokładowy
- poduszki powietrzne (Airbag)
- wspomaganie kierownicy
- czarna tapicerka
W razie pytań proszę dzwonić na numer podany w ogłoszeniach.
http://olx.pl/oferta/peugeot-406-lift-1-8-16v-110km-CID5-IDeJQE9.html
http://moto.gratka.pl/tresc/20400501.html?ko=1459193785e0d8f941676c1d8ad01591
666k km - szacuneczek za nie kręcenie licznika, udostępnię na FB
Dzięki, zawsze to większy zasięg ogłoszenia. ;) Nie ma po co kręcić, po aucie i tak nie widać tego przebiegu, mechanicznie też jest ok. Niestety u nas w kraju jest bariera psychiczna, że jak samochód ma ponad 250k na liczniku to nie nadaje się do niczego. Ludzie wolą kupić zajechane auto z przebiegiem 200k niż 500k ale dobrze utrzymane. Niestety.
Niezły przebieg, plus za uczciwość. U nas to wyjątkowo rzadko spotykane.
Sam mam autko z 1999 i 148 tys. km :) kupione w salonie, od początku w rodzinie. Do teraz chodzi jak nówka.
Niestety u nas w kraju jest bariera psychiczna, że jak samochód ma ponad 250k na liczniku to nie nadaje się do niczego
To nie żadna bariera psychiczna, tylko doświadczenie. Polak serwisuje samochód tylko wtedy jak mu się rozkraczy na skrzyżowaniu, a i wtedy szuka druciarza, który zrobi mu to jak najtaniej. Więc przy takim stylu eksploatacji, po 250 tys km samochód już rzeczywiście do niczego się nie nadaje. Szczególnie że, dzięki wprowadzeniu planowanego postarzania produktów, żywotność podzespołów jest coraz krótsza. Ty przynajmniej uczciwie podchodzisz do kwestii przebiegu i to duży plus, więc jak masz na wszystkie naprawy dokumentację, to nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem klienta.
tak z ciekawości da się sprzedać samochód z przebiegiem powyżej 300k km ? kiedyś uważano ze powyżej tego stanu przebiegu samochód jest już autem "kolekcjonerskim" i nadaj się jedyne dla fana motoryzacji / danej marki. Nigdy na oczy nie widziałem przebiegu 300k km, a co dopiero 664k km.
Fiu fiu Panie, wiedzialem ze zyjesz w innym swiecie :] ale zeby az taki poziom odrealnienia :] ?
Alez widziales. Te wszystkie passeratti i inne kombiki z dieslem kreca na germanskich autostradach lekko 50 tysiecy kilometrow rocznie, wiec kupujac taki 10-letni, niejezdzony egzemplarz od starego - i placzacego, a jakze - Niemca mozesz byc pewien ze mial minimum pol miliona kilometrow na liczniku nim wujek Staszek go sprowadzil.
MinWm / Cyniczny Rewolwerowiec - u mnie samochodu po 3 latach mają po 20 parę tysięcy km. To jednak jestem daleko w tyle z motoryzacją bo nadal mi się jakoś w głowie utrwaliło że 100k km to dużo :)