Co się sprawdza a co nie? Wiadomo, oprócz popijawy - ale przecież nie zaczniemy pić o 12.00 w południe :)
Juz troche tego przezylem, ale najlepiej bawilem sie w klubach ze striptizem, na gokartach i paintballu.
odpowiedz
Goozys[DEA]
130
Butter! Oder!?
Juz troche tego przezylem, ale najlepiej bawilem sie w klubach ze striptizem, na gokartach i paintballu.
Potwierdzam, cokolwiek z tego daje rade;]
Chłopie na każdym kawalerskim wóda szła od praktycznie rana. Potem tylko kierowca i niech się dzieje wola nieba.
To co poprzednicy, plus dodam:
- zaplanujcie / załatwcie sprawdzone żarcie, żeby potem nie było niespodzianek;
- u mnie sprawdził się jeszcze festiwal piwa (ewentualnie lokal z kilkoma rodzajami piw), ale ekipa troszkę się na tym zna, lubi to i czasem produkuje coś samemu;
Dziwnie wyszło:
- park linowy / wspinaczkowy, bo tam jest bezwzględny zakaz alkoholu i niektórzy zaczęli dawać w palnik od samego rana albo bali się / nie chcieli uczestniczyć;
- coś na kształt obozu w lesie, jedziemy terenowymi autami, ubrania moro, ogniska, quady na miejscu itp.itd. na początku fajnie, ale po niektórych przyjechały żony / narzeczone / dziewczyny i ten czar jakoś prysł. Poza tym cały czas dwie osoby na 100% trzeźwe ogarniały zagrożenie pożarowe, żeby pijani nie jeździli itp. więc obowiązkowo musisz zabrać wtedy kilku ogarniaczy.
Nie wyszło:
- imprezka w mieszkaniu z dobrym żarciem, konsolą, planszówkami, bo i tak poszliśmy na miasto. Nikt nie chce kolejnej "domówki" w wieczór kawalerski
Byłem na kilku wieczorach kawalerskich.
Pierwszy pamiętam że był w remizie. Mieliśmy wtedy niewiele po 18 lat. Lata liceum. Popijawka imprezka no i oczywiście striptiz. Ale ta striptizerka tak marnie wyglądało, że raczej szkoda jej było.
Fajnie wspominam wypad na ściganie na tor w Kielcach. Nie była to tania zabawa, ale frajda i adrenalinka - jak ktoś lubi to polecam. Np takim KTM - http://prezenty.sjs.pl/prezenty/present/index/5/jazda-ktm-x-bow
Dziwki muszą być. Bez tego to co to za wieczór kawalerski.
Sam ostatnio organizowałem jeden.
W zasadzie to zaczęliśmy lekko pić o 8 rano, nie widzę przeciwwskazań. O ile mówimy o piwie, a nie litrze czystej na głowę.
Później pociąg, dosyć długa podróż, obiad, paintball, ognisko, wynajęte apartamenty i później do rana klub. W sumie przeciągnęło się na dwa dni.
Sam młody nie miał o niczym pojęcia, wyciągnęliśmy go rano z łóżka.
w lipcu organizowałem kumplowi kawalerski, zaproponowałem Pragę i siadło pięknie.
Spotkaliśmy się o 7:00, o 7:30 zgarnelismy kawalera, 7:36 pierwsze "pss" z puszki :) Jechaliśmy vw t4, obowiązkowo klima. 7 osób + kawaler + znajomy kierowca, który bawił się z nami w Pradze. Impreza przednia, po drodze do Pragi zatrzymaliśmy się na śniadanie w Cieszynie, całą drogę jakieś piwka, tequilla, wódka + jakies głupie konkursy ala losowanie kto pije kielona wódki z chilli. Do tego po drodze zajechaliśmy na tor saneczkowy i każdy zjechał raz (nie do końca dobry pomysł bo słoneczko dawało w dekiel + dużo %% i chłopaki powypadały z toru ^_^). Dojechaliśmy na jakąś 15, wynająłem cały dorm w hostelu. Szybki ogar i poszlismy na obiad, pozniej piwka jakies szybkie zwiedzanie, piwko, absynt, piwko jakaś dziwne nocne przygody, ogólnie na dużo rzeczy brakło czasu. Rano wyjechaliśmy o 8-9, zakupy w supermarkecie, śniadanie zjedliśmy i pruliśmy do PL gdzie zrobiliśmy przed sama granica grilla na zakończenie. Wróciliśmy około 20:00. Transport + nocleg wyszedł na łebka (stawialiśmy kawalerowi wszystko, a kierowcy tylko nocleg) około 250 zł, także znośnie :)