Jakiś czas temu miałem wypadek, zawinił jakiś facet. Wyszedłem z tego bez większych obrażeń, jedno, drobne złamanie, ale ucierpiała twarz, mam potworną bliznę na twarzy, jest duża, nie da się jej zamaskować. Wyglądam jak potwór. Wstydzę się z domu wychodzić. Jestem po szkole zawodowej, szukałem pracy przed wypadkiem, teraz od 2 miesięcy nie wychodzę z domu, byłem kilka dni temu w markecie, czułem się fatalnie, miałem wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą ale tak na prawdę tylko niektórzy dorośli się spojrzeli i wrócili do zakupów, jednak gdy stałem przy kasie to dzieci się we mnie wpatrywały, jedna dziewczynka była tak bezczelna że gdy popatrzyłem się na nią, nie odwracała wzroku, patrzyła się dalej na mnie. Dobija mnie to. Zamykam się w domu, nie chcę wyjść do ludzi, żyć normalnie, przeraża mnie mój wygląd. Mógłbym ten temat zamieścić na jakimś forum specjalistycznym, ale nie chcę być fałszywie pocieszany przez ludzi, wolę porozmawiać ze zwykłymi ludźmi takimi jak wy. Co mi radzicie? Nie chcę iść do żadnego psychologa, nie wierzę by pomógł, muszę sam sobie z tym poradzić ale nie potrafię, mój wygląd mnie dobija, nigdy nie poznam żadnej dziewczyny, nikogo, będę sam. Chcę chociaż robić zakupy nie dręcząc się myślami, najchętniej bym chodził w masce. Nie myślcie, że jestem trollem, to poważny temat. Zanim coś napiszecie, spróbujcie sobie wyobrazić, że macie oszpeconą twarz, nie jest łatwo z tym żyć.
Nikogo na ulicy az tak bardzo nie obchodzi jak wygladasz, tobie sie moze wydawac, ze kazdy sie na ciebie patrzy, ale ludzie maja tak naprawde cie w dupie, mysla o kredycie i o tym co beda jedli na kolacje. Poza tym laski uwielbiaja facetów z blizną, to nie rude włosy.
Moim zdaniem twoim wiekszym problemem jest imie Damian niz ta blizna.
Jezeli masz na twarzy blizne, to jestes zabojca potworow a nie potworem.
Potwory mają duże zęby, pazury, skrzydła, łuski itd.
Blizna, to po prostu blizna.
Ale tak jak nie będziesz wychodził z domu i nie będziesz rozmawiał z ludźmi to będziesz sam.
Pscholog by ci pomógł, przemyślenia na temat swojego wyglądu masz dosyć "proste" więc zapwene rozmowa z doświadczonym starszym człowiekimem bu ci pomogła.
Weź sobie lekarza kobietę to przy okazji poćwiczysz rozmowę z kobietami.
To wszystko jest wyłącznie w twojej głowie, to jak wyglądasz i jak się czujesz.
O chirurgu plastycznym nie slyszales?
A Ty o dobrych manierach?
Nikogo na ulicy az tak bardzo nie obchodzi jak wygladasz, tobie sie moze wydawac, ze kazdy sie na ciebie patrzy, ale ludzie maja tak naprawde cie w dupie, mysla o kredycie i o tym co beda jedli na kolacje. Poza tym laski uwielbiaja facetów z blizną, to nie rude włosy.
Moim zdaniem twoim wiekszym problemem jest imie Damian niz ta blizna.
Znam pewnego profesora, który ma szramę na całą twarz od ucha do ucha - kiedyś spadła na niego szyba, było groźnie. Facet ma sieć znajomości na cały kraj, kręci biznesy z wielkimi graczami, ma rodzinę, wygląda na szczęśliwego i zawsze trzyma pogodę ducha.
A poza tym
to nie rude włosy.
;)))
Nie wiem, co Ci powiedzieć, bo sam nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale po powyższym przykładzie widać, że można żyć i być szczęśliwym. Może to truizm, ale prawdą wydaje mi się, że wszystkie dobre zmiany w naszym życiu praktycznie zawsze zależą od nas samych.
Poniekąd coś o tym wiem, mój wujek jako jedyny przeżył wybuch gazu w kamienicy.
Nie dość że stracił całą rodzinę to do do dziś ma jakby "stopioną" twarz i ręce, więc myśle że jest o wiele gorszej sytuacji od Ciebie (nie bagatelizuje absolutnie twojej przypadłości, nie o to chodzi) i jako że było to za głębokiej komuny to o żadnej operacji plastycznej nie było mowy to jakoś przywykł do tego, teraz to mu już kompletnie zwisa myśle. Nie przeszkodziło mu to zrobienia kariery jednego z najbardziej szanowanych mikrobiologów w kraju w którym mieszka :)
Poza tym głowa do góry, laskom na imprezach możesz mówić że to w wyniku walki z niedźwiedziem ;)
Potwory mają duże zęby, pazury, skrzydła, łuski itd.
Blizna, to po prostu blizna.
Ale tak jak nie będziesz wychodził z domu i nie będziesz rozmawiał z ludźmi to będziesz sam.
Pscholog by ci pomógł, przemyślenia na temat swojego wyglądu masz dosyć "proste" więc zapwene rozmowa z doświadczonym starszym człowiekimem bu ci pomogła.
Weź sobie lekarza kobietę to przy okazji poćwiczysz rozmowę z kobietami.
To wszystko jest wyłącznie w twojej głowie, to jak wyglądasz i jak się czujesz.
To wszystko jest wyłącznie w twojej głowie, to jak wyglądasz i jak się czujesz.
W sedno. :)
Jezeli masz na twarzy blizne, to jestes zabojca potworow a nie potworem.
hmm, możne kup sobie 1 srebrny miecz i 1 stalowy, wtedy będzie to wyglądało profesjonalnie.
Tak naprawdę jest tak, że to Ty musisz się z tym pogodzić i czuć się z sobą dobrze, to co obcy ludzie o Tobie myślą powinieneś mieć głęboko w D. choć naprawdę jest tak jak wcześniej tu pisali, ludzie maja tyle na głowie, ze nie przejmują się innymi, może ktoś zerknie i pomyśli se, ten to dopiero miał przeje, ale po chwili wróci do swoich problemów.
Akceptacja siebie takim jakim się jest to dotyczy każdego i jest kluczem do dobrego samopoczucia, na pewno znajomi lubią Cię za to kim jesteś i jaki jesteś, a nie za to jak wyglądasz, bo takich to se podarować można.
Każdy z nas się zestarzeje i będzie wyglądał jak rodzynka, więc z czasem blizna zagubi się miedzy zmarszczkami. wiec nie trać czasu na myślenie co inny myślą o Tobie.
Pierdol to, kazdy czlowiek ma jakies mankamenty, czy to fizyczne czy tez psychiczne.
My bullshit sense is tingling.
A jeśli nie, to chrzań to. Problem jest w twojej głowie. Zarysowana facjata to naprawdę nie jest koniec świata. Pląsawica Huntingtona, stwardnienie zanikowe boczne, mukowiscydoza ...takie rzeczy się ludziom przytrafiają
Spójrz na to z tej strony.
Powiadają też, żeby porównywać się zawsze do najlepszych
I przykro stwierdzić ale nigdy się nie dowiecie jak to jest być wyśmiewanym, z powodów, na które, nie mieliście żadnego wpływu.
Nie wiecie jak podobne sprawy utrudniają życie, relacje z innymi ludźmi czy też kontakty z płcią przeciwną.
Nie wiem jak to wygląda u kolegi ale ja czuję, że odniosłem życiową porażkę - zarówno jako człowiek jak i mężczyzna.
Przesłuchajcie sobie Ciechowskiego - Tak, tak ... ta piosenka aż boli
Deadpoola widziałeś?
Kolego, wierz mi, że ludzie mają większe problemy, niż to, jak wyglądają. Jedni mieszkają pod mostem, inni umierają na raka, jeszcze inni z głodu... Pomyśl o tym i doceń to co masz.
mam znajomego ktory mial jakis tam wypadek w podstawowce, chyba z rowerem, cala twarz rozjebana. zyje normalnie, kolegow w szkole mial, z dziewczynami chyba tez nie tak zle ale to nie jest tylko kwestia wygladu a glownie charakteru na dluzsza mete.
a z przykladow bardziej znanych jest pilkarz ribery ktory ma wyjatkowo krzywy ryj a sobie zycie poukladal. Swoj krzywy ryj nosi z duma bo do tej pory nie podjal sie operacji plastycznej mimo ze oczywiscie jest go na to stac
Nie widziałem tych blizn więc nie wiem jak to wygląda, ale spróbuj coś z tym zrobić. Pozbyć się ich nie pozbędziesz ale może poprawisz trochę ich jakość, ale żeby to zrobić to trzeba mieć pieniądze co wiąże się z pracą więc..
Miej w dupie to co o Tobie myślą i dąż do tego, żeby być szczęśliwym.
Pomyśleć, że ja mam niewielką przerośniętą czerwoną bliznę (z pół centymetra) na brodzie i też mam z tego powodu mega kompleksy. Wiem moze dla niektorych to bedzie dziwne ale lekko sobie ją pudruje zeby nie była taka czerwona, zawsze to mniej w oczy się rzuca. Niby mamy 2016 rok ale te cudowne lasery nic mi nie dają, spróbuję jeszcze mrożenia moze to coś wiecej da... Będę próbował dopóki nie będę zadowolony z tego jak wygląda.
Wiem niby niewielka, ale ludzie w większości to najwidoczniej esteci bo wszystko co nierówne im przeszkadza.
Kolego, wierz mi, że ludzie mają większe problemy, niż to, jak wyglądają. Jedni mieszkają pod mostem, inni umierają na raka, jeszcze inni z głodu... Pomyśl o tym i doceń to co masz.
Sam staram się tak myślec, ale teraz jest takie pokolenie ludzi, ze wszyscy choćby nie wiem co chcą być piękni i wysportowani. Jak można podniecać się iloscia lajków na facebooku? Dziwne czasy nastały..
Problem kojarzy mi się z powieścią Roberta Silverberga "Ciernie". Polecam Ci przeczytać, może spojrzysz na to wszystko pod innym kątem.
Może udaj się do jakiejś kliniki medycyny estetycznej i tam otrzymasz fachową poradę co z tym można zrobić. Będziesz wiedział na ile mogą ci pomóc i czy warto zbierać na to pieniądze. Poszukaj w necie, która jest najlepsza i umów się na wizytę.
Na TVN chyba leci taki program, nie pamiętam nazwy, chyba sekrety lekarzy??, i tam jest właśnie pokazane jak "usprawniają ludzi", a serio pokazują tam czasami mocne przypadki - polska klinika. Ludziska załamani, czasami ze strasznymi wadami ale lekarze dają radę. Ostatnio był tam jakiś facet z mega wysuniętą szczęką, krzywym nosem, brakiem uzębienia itp. Z tego co opowiadał to straszne miał życie. Doktorki skrócili mu szczękę, naprawili zgryz, wstawili nowe zęby. Operacja 8 godzin i jak nowy. Facet po raz pierwszy mógł w życiu ugryźć jabłko. Tak go poskładali, że teraz chyba Bonda mógłby zagrać. Absolutnie nie do poznania, że wcześniej wyglądał naprawdę źle.
Może tvn szuka takich osób i pomaga im sfinansować zabiegi w zamian za dokument. Zorientuj się.
Ostatnią rzeczą jakiej gość potrzebuje to rozgłos ... zwykłe wyjście na miasto/pracy sprawia niemały dyskomfort ... a wspominasz o programie telewizyjnym i rozgłosie na całą Polskę ...
Nie zdecydowałbym się na coś takiego ... poza tym w moim wypadku cuda się nie zdarzają
Darat - ostatnią rzeczą to jest chyba zamykanie się na świat, potem to może nie być odwrotu.
Występ w tv jest tu podany w innym kontekście, jako forma sponsoringu. Lepsza chwila wstydu niż całe życie. Zresztą chyba każdy kto wystąpił w czymś takim ponownie nie wahałby się ani chwili.
Myślę, że po tym wątku poszukasz jednak psychologa. Jeśli trafisz na dobrego - co jest cholernie trudne - to może ci pomóc.
Chłopaku. Zaakceptuj siebie. Nie masz innego wyjścia. Na pewno nie jest tak źle jak to sobie wyobrażasz. Wyolbrzymiasz problem co go jeszcze bardziej pogłębia. Pomyśl o ludziach poparzonych, po wypadkach, weteranach bez połowy głowy, piegowatych, rudych, niepełnosprawnych. Wszyscy Ci ludzie pewnie czuli się podobnie. Ale znam kilka przypadków osobiście ludzi którzy nie przejmują się jak wyglądają. Popatrz w necie ile jest osób oszpeconych a szczęśliwych. Każda potwora znajdzie amatora. Przecież to nie koniec świata. Bierz się w garść nic innego nie zrobisz. Leć do roboty z myślą, że zarobisz na operację i niczym się nie przejmuj. Załapiesz trochę pewności siebie. To i dziewczynę znajdziesz a pieniądze zarobione pójdą nie na poprawę twarzy a na wasze wesele. Nie ma co płakać. Trzeba się brać za robotę !!
Pamiętaj też, że nikt Cie nie będzie wytykać palcami ani obrażać bo ludzie nie są tacy źli. A nawet jak są to i tak tego nie zrobią bo "nie wypada" a reszta niech się wali skoro się śmieją nie zasługują na szacunek kogokolwiek.
Powodzenia
Chirurg plastyczny. Co do reszty, to chłopie musisz się wziąć w garść. Ludźmi się nie przejmuj, bo każdy ma swoje sprawy. Co do tej dziewczynki, to nie dziw się, ale małe dzieci takie są. Dziewczynę też znajdziesz. Mój kuzyn ma szramę na pół twarzy, a ma żonę i dwójkę dzieci. Może za bardzo wyolbrzymiasz problem.
Mozesz dac zdjecie ? Jeali naprawde jest jak piszesz to z pewnoscia nikt cie tu nie bedzie wysmiewal.
Sa ludzie ktorzy duzo by dali za taka blizne jakkolwiek ona nie wyglada. Popek zrobil sobie blizny plastycznie na dodatek zatatuowal sobie galki oczne tzn wlali mu ten atrament.
W kazdym razie pewnie juz to wyczytales ale to co myslisz o sobie to jest tylko w twojej glowie. Nie wiesz co mysla ludzie ktorzy patrza na ciebie i nie wkladaj im slow w ich wlasne usta.
Wiekszosc rzeczy to sa tylko twoje wymysly.
Psycholog bardzo by ci sie przydal. Nie chodzi o to co ci powie zaleci pocieszy itd. Ale o sama rozmowe z takim czlowiekiem.
Jesli nie rozmawiales nigdy z psychologiem to nie wiesz co to znaczy. Czasami 2, 3 zdania daja cieplo na duchu i w glowie jasnosc i czujesz ze nie jestes sam i ktos cie rozumie.
A to jak ty wygladasz to glownie siedzi w tqojej glowie.
Tu masz dobry przyklad. Nie czytalem watku ale z pewnoscia znjda sie ci jesli nie wiekszosc ktorych nie obchodzi ich jakas tam blizna. A zobacz. Przeciez my to tak samo przypadkowi ludzie jak i ci na ulicy.
Poza tym potwor jest w pieknej i bestii, shreku i innych opowiastkach. Wygoogluj sobie potwor i upewnij sie co masz wspolnego. Glownie nie wygladaja jak ludzie a ty masz tylko blizne.
Po pierwsze sprawdź laserowe usuwanie blizn. Nie niweluje w 100% ale potrafi mocno pomóc.
Po drugie chirurg plastyczny. W Polsce chirurg plastyczny jest nadal na NFZ jak się kwalifikujesz, a ty się kwalifikujesz, bo podlegasz pod refundowane " korekta zniekształcenia twarzy bądź ciała wywołanego urazem lub wypadkiem". Oczywiście kwestia tego na kogo trafisz w szpitalu. Na chirurga plastycznego to się nawet długo nie czeka, jakieś tam z pół roku, albo i szybciej jak ktoś wyleci z terminu.
Nawet jak boisz się chirurga na NFZ, to naprawę szkód (laser, chirurg prywatnie) powinien opłacić sprawca, albo jego ubezpieczyciel. Z obydwoma nie dyskutujesz , tylko od razu nastawiaj się na walkę w sądzie, ale nie powinna być zbyt trudna. Jak nie zapłaci ubezpieczyciel bo np. ubezpieczenia nie było, to powinno dać się wyciągnąć z majątku sprawcy.
W teksty, że czyjś tam wujek świetnie żyje z blizną od czoła aż do jaj nie wierz. Albo inaczej - trzeba być niezłym świrem i socjopatą (jak np. naukowcy) by to zaakceptować i żyć dalej jakby nic. A ty najwyraźniej jesteś normalny i nie możesz tego znieść. Pamiętaj jednak, że da się mocno poprawić twój stan. Może nie na 100% ale na 90% jest baaaardzo duża szansa, a to już niesamowicie poprawi twoje samopoczucie.
Ano właśnie, słuszna uwaga - skoro to wypadek, to kaskę na operację można wyrwać od sprawcy. Chyba, że to bujda, iz sprawcą był jakiś facet...
W teksty, że czyjś tam wujek świetnie żyje z blizną od czoła aż do jaj nie wierz. Albo inaczej - trzeba być niezłym świrem i socjopatą (jak np. naukowcy) by to zaakceptować i żyć dalej jakby nic. A ty najwyraźniej jesteś normalny i nie możesz tego znieść. Pamiętaj jednak, że da się mocno poprawić twój stan. Może nie na 100% ale na 90% jest baaaardzo duża szansa, a to już niesamowicie poprawi twoje samopoczucie.
Cholernie prawdziwe ... większość tutaj opowiada jakieś bajki, samemu siedząc wygodnie przed komputerem. Walą jakieś głodne kawałki, farmazony, które nigdy nikomu nie pomogły i nigdy się nie sprawdziły ... trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, bez wyglądu i odpowiedniego portfela ( tzw. "zaradność życiowa") nikogo sobą nie zainteresujesz dzisiaj.
nikt cie tu nie bedzie wysmiewal.
Taaa ... wierzysz w to ? Ludzie to bydlaki ... posłana obelga ich ambrozją, a sk*rwysyństwo, podłość i bezwzględność olimpem
[26] A Ty skąd wiesz, że większość opowiada bajki ? Nie wiem, czy kiedykolwiek chorowałeś na coś poważniejszego niż pryszcz na twarzy skoro sprzedajesz takie głodne kawałki. Sam mam problemy zdrowotne, że rano się z łóżka nie mogę/nie mam ochoty zwlec i powiem Ci tyle, że w tej chwili wybierając między moją przypadłością (która jest i tak pewnie niczym w porównaniu z przypadłościami wielu innych ludzi), a poharataną twarzą wybrałbym bez mrugnięcia okiem to drugie.
Zgodzę się natomiast z tym, że każdy ma swoje własne problemy, z którymi musi się uporać i niestety nikt mu w tym nie pomoże.
http://www.dokteronline.com/pl/tramal/tramal/
+ garść Ketonalu tak z 5-6 tabletek dziennie. Swego czasu, teraz musi sam ketonal wystarczyć bo nie mogę sobie pozwolić na luksus
Przychodzę styrany, zmęczony i obolały - tak jak miałoby zaraz mi wszystko pęknąć w środku. Tak inni mają gorzej, tak jestem szczęściarzem, co z tego, że inni nie mają taki zmartwień ...
Moze i masz racje.
Od jakiegos czasu nie wypowiadam sie jak kiedys i chyba zapomnialem sie troszeczke. Moj optymizm potrafi mnie zaskoczyc.
Nie zgodze sie natomiast z tymi operacjami itd.
Najwieksza blizna tutaj jest blizna w psychice a nie na twarzy. Najpierw z ta powinien sie uporac. Jak juz zacznie wychodIc z domu i rozmawiac z ludzmi to wtedy jest czas na operacje.
W innym przypadku operacja nic nie da
Zrób fotkę swojego fejsa, wstaw tu i ocenimy, czy potwór, geralt albo może być to coś na + co będzie charakterystyczne.
Ważne co sobą reprezentujesz, kim jesteś i jak postępujesz, a nie jak wyglądasz. Dzieciaki mają taką irytującą manierę uporczywego wpatrywania się, nie przejmuj się. Dojrzały emocjonalnie, porządny człowiek nie będzie Cię oceniał na podstawie blizny. A reszta? Wal ich.
michael jackson też wyglądał jak potwór a montera mimo wszystko go fapuje
Niemal każdy wyżej mówi, że aparycja nie jest ważna, ale chwilę po napisaniu posta, wychodząc z domu, poświęca kilka minut na dobór ubrania, uczesaniu włosków i ogólnej poprawie swojej fizis.
Nie ma się co oszukiwać, blizna na twarzy przeszkadza i krępuje, trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma wyjścia, ale hipokryzji tu sporo w temacie.
dzieci się we mnie wpatrywały, jedna dziewczynka była tak bezczelna że gdy popatrzyłem się na nią, nie odwracała wzroku, patrzyła się dalej na mnie
Tak tylko dodam, że ona (jak i inne dzieci) najpewniej nie patrzyła z bezczelności, tylko zaciekawienia. Dzieci mają to do siebie, że są ciekawskie i nie krępują się tego okazywać, więc nie ma co im mieć tego za złe. Ale to tak na marginesie.
Koles napisal jeden post i zniknal, a wy sie rozwodzicie na tym :)
Też prawda. Więc teraz czekamy na link do oferty jakiejś kliniki chirurgii estetycznej. Oczywiście wpleciony w treść niewinnego posta ;)
Pojawił się temat a my rozmawiamy, na tym polega forum.
No spoko, tylko co to za rozmowa... to tak jakbym wpadl do baru, powiedzial cos co MNIE dotyczy i o MNIE chodzi, i wyszedl :D
Zarejestruj się na tej stronie theuglybugball.com
Wklej zdjęcie to ocenimy tu na forum czy faktycznie jest się na co patrzeć.
A jak nie chcesz wkleić zdjęcia to zrób sobie coś na wzór tego gościa ze zdjęcia obok. Na bliznę na pewno nie będą patrzeć.
W teksty, że czyjś tam wujek świetnie żyje z blizną od czoła aż do jaj nie wierz. Albo inaczej - trzeba być niezłym świrem i socjopatą (jak np. naukowcy) by to zaakceptować i żyć dalej jakby nic.
Kolejny co pozjadał wszystkie rozumy. Akurat historia mojego wujka to żadna ściema, żyje do dziś założył rodzinę, ma całkiem ładną żonę, zrobił karierę. Jeśli jego wygląd naprawdę sprawia mu jakiś problem to w każdym razie nie odbija się na jego relacjach z ludźmi ani karierze. Raczej wygląda na szczęśliwą osobę której tragedia nie przeszkodziła w osiągnięciu celów życiowych. Ale wiadomo forumowy mędrek wie lepiej.
Przeciez wiadomo, ze jak sie ma szpetna twarz to lepiej sie powiesic i zaczac od zera.
Tyle, ze to nie gra i tutaj to tak nie dziala. Zycie jest jedno i trzeba stawiac czola wszystkiemu, zalamac sie jest prosto, tylko szkoda na to czasu bo ten ucieka bez wzgledu na wszystko.
Mutant z Krainy OZ Skąd wiesz że jedno ? A reinkarnacja ?
Post Aureliusa [24] to najbardziej konkretny i przydatny post w tym wątku, dlaczego ktoś go wcześniej zminusował? Devilyn? :)
Rozumiem Cię, bo w wypadku samochodowym w zeszłym roku doznałam urazu oka, na skutek którego mam szycie przez cale oko i wgniecenie chrząstki na łuku brwiowym i nic się z tym nie zrobi, bo to oko i lepiej w ogóle nie ruszać, bo można uszkodzić. Przykro mi było z tego powodu, bo byłam zadowolona ze swojej symetrycznej twarzy. Jest mi od Ciebie o tyle łatwiej, że mogę się pomalować, a i tak noszę grube oprawy okularów, poza tym goję się jak kot i bliznę już słabo widać, chociaż oko pozostanie powgniatane i powieka mi opada.
Mówi się trudno, już się z tym pogodziłam i dostałam wsparcie od rodziny, przyjaciół i kolegów, że "i tak nie widać", "nadal jesteś super", "i tak bardziej widać Ci pryszcze niż tę bliznę". Pomogło - to bardzo ważne znaleźć taką wspierającą osobę i porozmawiać z nią w pierwszej kolejności. Poza tym, tak czy inaczej skorzystałam z konsultacji z psychologiem, bo poza okiem wypadek wiązał się z masą innych przykrości, też pomogło. Na początku też stwierdzałam, że sobie poradzę z traumą i oszpeceniem (mam też gigantyczne blizny na brzuchu i plecach - ta na kręgosłupie jest nawet cool, ale bliznowiec na brzuchu paskudny), niemniej to było zamiatanie problemu pod dywan i po jakimś czasie stwierdziłam, że lepiej sobie porozmawiam. Bo tu nie chodzi tylko o wygląd, to jak się czujesz ze sobą, przekłada się na Twoje samopoczucie, relacje z otoczeniem, myślenie i zachowanie w ogóle. Nie zaszkodzi, a może pomóc.
No i przede wszystkim, jak pisał Aurelius - domagaj się odszkodowania od osoby, która wyrządziła Ci tę szkodę. Wstępna konsultacja w sprawie usuwania blizn z oszacowaniem ceny to ok 100-150 zł, jeśli zdecydujesz się na zabieg, często jest wliczana do ceny zabiegu. Mając takie oszacowanie wiesz na początek, ile żądać zwrotu kosztów usuwania blizny. Poza tym, możesz domagać się zadośćuczynienia z powodu przykrości, jakich doznałeś z powodu na pewno samego wypadku (ból, leczenie) i doznajesz przez oszpecenie.
Blizna nadaje się do laserowego usunięcia najwcześniej po pół roku. Nie zniknie całkiem, ale będzie o wiele mniej widoczna. Ja czekam na zakończenie postępowania karnego w mojej sprawie i będę domagała się odszkodowania z OC kierowcy, w tym pokrycia kosztów usunięcia blizn.
Z mojej perspektywy dodam, że historie typu "ktoś miał gorzej, ale i tak mu się powiodło", chociaż są fajne i cieszą, to wcale nie sprawiają, że przestaję się przejmować swoją blizną - przecież nie staje się przez to mniej widoczna. Powodzenie zależy od wielu przypadków, w tym reakcji otoczenia. No i nie oszukujmy się, osoba z blizną na całą twarz ma mniejsze szanse, żeby np. dostać pracę, w której liczy się kontakt z klientem twarzą w twarz.
Nawet jeśli to trolling, to może mój post wesprze osoby z podobnymi smutkami ;-)
Las but not least, podkreślę, bo tak się rozpisałam i żeby nie zniknęło w gąszczu: zrób z tym coś, choćbyś miał stanąć na głowie, bo siedzenie i biadolenie nad swoim losem nic Ci nie da.
Zone poznalem na imprezie na ktorej mialem szrame tuz po sciagnieciu szwow od luku brwiowego po kosc policzkowa i to sie jej we mnie spodobalo. Blizna zanika po trochu i brakuje jej :)
Kiedys na tym forum ktos napisal mi, ze facet bez blizn to jak zolnierz bez karabinu! Skoro komus sie nie podoba Twoja facjata z tego powodu to jest jego problem :)
Była pijana a żoną została, bo potem głupio było jej odmówić:P
Post Aureliusa [24] to najbardziej konkretny i przydatny post w tym wątku, dlaczego ktoś go wcześniej zminusował? Devilyn? :)
Szczerze mówiąc nadal do mnei nie dochodzi że jest tutaj takie coś jak jakieś minusiki i plusiki więc pls. Ze swojej strony opowiedziałem tylko autentyczną sytuację na co Aurelius stwierdził że to bzdura, no więc śmiałem tylko zaznaczyć że ta historia to nie ściema a mój krewny to nie socjopata.
A twórca wątku niech zrobi z tym co chce byleby się lepiej poczuł.
Ok, wybacz słaby żart z minusikiem. Tak się zbulwersowałeś postem Aureliusa (który imo odnosił się do historii typu "znam kogoś, kto..." nieco szerzej), że nie mogłam się powstrzymać ;)
Ale szczerze? Twój wujek musi być bardzo silną psychicznie osobą, skoro wywarł na Tobie wrażenie, że "do tego przywykł i mu to zwisa". Skoro nie jest socjopatą, czyli osobą pozbawioną uczuć (w dużym, potocznym uproszczeniu), to w środku na pewno głęboko to przeżył. Takie wydarzenie to trauma na całe życie, a blizny przypominają o tym na co dzień.
Oczywiście że to ciężko przeżył i dłuugo dochodził do siebie. Przesłanie jedynie było takie ża DA się z takim czymś żyć jak człowiek który tego nie posiada, pewnie nie każdemu by się to udało ale mimo wszystko jest możliwe i tyle :). Absolutnie nie mówię żeby nic z tym nie robić, jeśli ktoś ma środki i możliwości to wiadomo, mój krewny nie miał wyboru więc musiał sobie na swój sposób poradzić :)
Popek teraz w modzie
A tak ogolem to 3/10 na zachete, za malo dramatyzmu, slaby rozwoj akcji
Właśnie. Widać że ten wątek to prowo, autor nawet raz się nie udzielił.
Obejrz sobie serial Esmeralda. Tam był taki doktor Potwór.
I pomyśl co mógł by zyskać jakby od razu coś z tym zrobił a nie użalał się nad sobą???
Ależ blizny w jakiejkolwiek postaci nie szpecą.
Po prostu
Jak jesteś przystojny i masz bliznę to jesteś przystojny i masz bliznę.
Jak jesteś brzydki i masz bliznę to jesteś w chuj brzydki. I wtedy tak naprawdę ta blizna nie ma znaczenia bo i tak jesteś brzydki.
Ergo: blizna to pikuś.
