Zła pass wśród muzyków trwa. Dzisiaj rano zmarł świetny gitarzysta - Piotr Grudziński, ostoja progresywnego Riverside - kapeli, która jest jednym z najlepszym polskich towarów eksportowych. W sumie byli chyba nawet bardziej popularni zagranicą niż u nas w kraju. Tak czy siak to ogromna strata. Facet miał dopiero 40 lat.
https://www.youtube.com/watch?v=nN0uSZ8xNcs
Smutna wiadomość.
W Polsce miłośników rocka progresywnego nie brakuje, a Riverside to od lat nasza krajowa czołówka.
Fatalna wiadomość. Pomijając fakt że chodzi o ludzkie życie i to już samo w sobie jest niesamowitą stratą, ciekawe czy to nie będzie koniec Riverside. A właśnie wczoraj wrzuciłem do radia w samochodzie Voices In My Head...
W sumie byli chyba nawet bardziej popularni zagranicą niż u nas w kraju.
Nie chyba, tylko na pewno.
Ale jaja :O Nie mam pojęcia co powiedzieć :/ Jeden z moich ulubionych polskich gitarzystów i na pewno jeden z moich ulubionych zespołów w ogóle :/ Shit