Cześć,
Kupiłem ostatnio Dying light, zacząłem na normalnym poziomie trudności. Spodziewałem się, że na początku nie bede jakimś mocarzem ktory bierze na hita każdego przeciwnika, no ale kuźwa bez przesady. Gram już ładnych kilka godzin (robię zadanie "Układ z Raisem"), i to jest jakiś koszmar- byle grunta muszę napierniczać w głowę jakieś 6-7 maszując przycisk zanim w koncu padnie, tak więc nawet jak jest ich trzech to ja już muszę s******lać za przeproszeniem! Przez miasto muszę zapieprzac jak oszalały, w większości dachami, bo kazdy możliwy przeciwnik (oprócz pojedynczych gruntów) jest dla mnie za silny. w rezultacie nie jestem w stanie nawet odbijać safehouse'ów, a mój protagonista pada po kilku ciosach. No i pytanie: to ja się przeliczyłem, i Dying Light po prostu tak trudny jest (w co watpię no bo przeciez gram na najłatwiejszym poziomie trudności), czy może to się jakoś w koncu zmieni?
Ta gra polega na tym żebyś unikał walki kiedy możesz ale tak, wraz ze wzrostem levela będziesz zdobywał bronie które mają nawet do 1000 dmg (w podstawce) co w efekcie oznacza każdy zombiak na hita.
Czy DL jest trudny? LoL nie, jest banalny. No może gra w nocy na początku jest trudna.
A masz jakiś poradnik jak skończyć Horda Bozaka ? Zmiana trudności w tym przypadku nie pomaga. Bez świetnej koordynacji na klawiaturze i ogromnego szczęścia nie da się(Ciągle brakuje czasu przy wyzwaniach-gra nie wybacza błędów). Skończyłem wszystkie części Dark Souls/Bloodborne ale tego DLC za cholerę nie mogę ruszyć. Może to wina że na klawiaturze źle się gra.
Gra jest trudna w porównaniu z przeciętna gra wydawana obecnie.
Także dwójka będzie pewnie łatwiejsza bo w przeciwnym wypadku nie wróżę sukcesu że sprzedaza.
