Kokaina, alkohol i gry wideo – francuska kampania przeciw uzależnieniom
Zapewne gry są gorsze od imigrantów, bo tymi drugimi to się w ogóle nie zajmują.
Tak, bo obecnie w tym kraju gry są największym problemem. No oczywiście nie licząc ataków terrorystycznych.
Jest powiedzenia "nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka". Porównać gier wideo do narkotyki... Aha...
Widzę, że są ludzie, co nadal żyją w średniowieczu.
Takie reklamy, inicjatywy i przekonanie odnośnie gier będą się pojawiały jeszcze długo póki stare pokolenie nie wymrze a jego miejsce nie zastąpi dzisiejsze pokolenie od 30 latków w dół, poza tym ta cała kampania to kolejny przykład socjalistycznego, nadopiekuńczego państwa i tworzenie problemu, który owszem jest ale jest on marginalny, szkoda że nie mówią co może Ci się stać na pewnych przedmieściach Paryża...
Takie reklamy, inicjatywy i przekonanie odnośnie gier będą się pojawiały jeszcze długo póki stare pokolenie nie wymrze a jego miejsce nie zastąpi dzisiejsze pokolenie od 30 latków w dół, poza tym ta cała kampania to kolejny przykład socjalistycznego, nadopiekuńczego państwa i tworzenie problemu, który owszem jest ale jest on marginalny, szkoda że nie mówią co może Ci się stać na pewnych przedmieściach Paryża...
Tak, bo obecnie w tym kraju gry są największym problemem. No oczywiście nie licząc ataków terrorystycznych.
Zapewne gry są gorsze od imigrantów, bo tymi drugimi to się w ogóle nie zajmują.
Jest powiedzenia "nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka". Porównać gier wideo do narkotyki... Aha...
Widzę, że są ludzie, co nadal żyją w średniowieczu.
a ja niestety musze sie zgodzic. Moze gry nie niszcza fizycznie, jak alkohol czy narkotyki, ale psychicznie juz owszem, a na pewno uzalezniaja. Jak sie przekroczy pewna linie, jak w kazdej 'uzywce', to juz mowa o destrukcji, uzaleznieniu. Osobiscie jestem najlepszym przykladem - zawalilem rok studiow przez granie (online oczywiscie), kilku moich znajomych podobnie, kilku stracilo przez to dziewczyny. Teraz jakos mi przeszlo, ale zaloze sie ze niejeden ziomeczek z liceum nie poszedl na wymarzone studia, tylko dlatego ze zamiast uczyc sie do matury, grali w dote.
Albo są graczy, co nazywają się "no-life". Ale nie wszyscy są tacy sami jak Ty.
Jak się jest debilem i nie zna umiaru, to właśnie tak się kończy.
I gdybyś żył ileśtam lat wstecz to byś przez ten czas oglądał TV/czytał książki/robił coś na zewnątrz ze znajomymi/ imprezował. Ile razy sam nie spałem całą noc bo mnie wciągnęła jakaś książka... W takim razie zakazać książek i TV! Wszystko z umiarem, jak ktoś nie chce się uczyć to zawsze znajdzie sobie coś do roboty...
Dlatego istnieje takie pojęcie jak umiar i trzeba się do tego stosować...grać 2-4 godziny nie więcej i wszystko stawiać na równi od pracy,przyjaciół po gry.
Gry niszczą fizycznie. Właściwie to siedzenie przy komputerze/konsoli, ale wiadomo, że jedno jest nieodłączną częścią drugiego. Długie przesiadywanie w jednej pozycji niszczy kręgosłup i stawy, patrzenie w monitor psuje wzrok, a ciągłe używanie słuchawek uszkadza słuch. Można by wymieniać i wymieniać.
Jak nie umiesz sobie dać na wstrzymanie to nic dziwnego. Zgodzić... uwierz, że nie każdy jest tak głupi jak ty.
@Gaquri
Nie gry niszczą tylko tak jak napisałeś "Długie przesiadywanie w jednej pozycji".
Można przesiadywać w jednej pozycji wcale nie grając a np pracując. Można też grać (czy pracować) robiąc sobie regularne przerwy co jakiś czas.
Sport który w umiarze służy zdrowiu i dobremu samopoczuciu w nadmiarze też może wyniszczać fizycznie a nawet zabijać. A nikt jakoś nie robi akcji typu: kokaina, wódka, bieganie.
@Gaquri
Ciekawe, zważywszy na fakt, że od czytania także może psuć się wzrok i kręgosłup. I co? Książki też niszczą fizycznie i są złe?
@Zdzichsiu
W nie tak znowuż odległej przeszłości gdy dopiero upowszechniał się wynalazek druku, coraz więcej ludzi umiało czytać i książki powoli trafiały "pod strzechy" to też wieszano psy na książkach. Argumentacja ówczesnych krytyków była mniej więcej taka że ludzie zapomną o świecie rzeczywistym, przestaną wychodzić z domu i pogrążą się w fantastycznych wyimaginowanych światach wykreowanych w książkach.
Brzmi bardzo podobnie do dzisiejszej krytyki gier :-)
marcban - Oczywiście masz dużo racji w tym co mówisz. W końcu to dawka czyni nałóg, a nie samo to, że się gra/pije alkohol/ćwiczy/itp.
Ale nie można zaprzeczyć, że od gier można się uzależnić, a wtedy człowiek o słabej woli, który nie będzie mógł sobie z tym uzależnieniem poradzić, będzie po prostu siedział godzinami przed komputerem i niszczył się psychicznie oraz fizycznie.
Zdzichsiu - Jeśli ktoś będzie nałogowo czytał książki, godzinami ślęcząc nad nimi, zginając szyję i kręgosłup - to tak, fizycznie będzie sobie robił krzywdę. Ciekawostka - kiedyś za choroby kręgosłupa szyjnego odpowiadały właśnie książki, teraz to głównie smartfony. Ale jak pisałem wyżej do marcbana - to dawka czyni nałóg.
Nigdzie nie napisałem, że gry/książki są złe i trzeba ich zakazać. Zwróciłem tylko uwagę, że jak od wszystkiego, od gier też można się uzależnić i mieć z tego powodu mniej lub bardziej poważne problemy zdrowotne. Wiec nie widzę nic złego w akcjach ostrzegających przed uzależnieniem od gier - skoro nie ulega wątpliwości, że takie występują.
Oczywiście, jeśli dana akcja przestrzegająca przed grami robi to w sposób naganny lub zwyczajnie kłamie/wprowadza w błąd, to jak najbardziej należy to piętnować. Jednak nie można udawać, że problemu uzależnień od gier nie ma i nigdy nie było.
Brak umiaru w każdej dziedzinie nigdy nie wychodzi na dobre. Ważne aby znaleźć sobie priorytety w życiu a gry traktować jako hobby. No chyba, że ktoś ma ambicje do stania się jakimś e-sportowym graczem. Mimo wszystko musi posiadać zaplecze, na którym może się oprzeć w razie niepowodzenia.
Nie rozumiem w ogóle takich kampanii. Wszystko jest dla ludzi.
Hehe, kolejna lewacka akcja propagandowa, mająca na celu odwrócić uwagę od ważniejszych rzeczy. Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy samodzielnie potrafią wyciągać wnioski i tymi ludźmi są też gracze, bo wiele gier zmusza do logicznego myślenia :)
Niech się zajmą lepiej kampanią dotyczącą imigrantów, bo niedługo Francja nie będzie Francją tylko Arabskim Kalifatem Narodu Francuskiego.
Myślałem, że czepianie się gier wideo to już dawno odeszło w niepamięć, a tu proszę, zamiast zająć się poważnymi problemami to takie coś. Beka.
Czekam na kampanię o tym, jak niebezpieczny wpływ na człowieka może mieć władza i pieniądze. Gry przy tym to małe piwo
Co jak co, ale reklama takim krokom otrzymała rozgłos, tylko czy osiągnięcie takim sposobem popularności w mediach kosztem fałszowania obrazu świadczy o głupocie producentów spotu czy jednak braku innego rozwiązania, ponieważ państwo taki obrało cel kampani. Kto jest głupi: politycy czy osoby tworzące spot?
I pomyśleć że francuski podatnik utrzymuje takie instytucje jak ten "Instytut Narodowy ds. Prewencji i Edukacji Zdrowotnej".
A swoją drogą ciekawe czy (a może raczej kiedy) czeka nas tu w Polsce taka akcja finansowa z budżetu?
Jedna z czołowych przyczyn zgonow na swiecie jest jedzenie...
W takiej Etiopii to szczesliwcy nie maja z tym klopotu. Ale w takiej Francji to już może być problem i powinni cos z tym zrobić ;)