Snowpiercer - Mad Max w zamarzniętym świecie
Widziałem ten film jakieś 3-4 miesiące temu i też byłem pozytywnie zaskoczony. Najbardziej podobało mi się, że reżyser nie przekracza granicy wybujałej pompatyczności używając schematu rebelii. Balansuje gdzieś na granicy, a w niektórych przypadkach sięga po karykaturalną groteskowość scen (szkoła!), która początkowo zaskakuje, ale jest znakomicie wpasowana w cały obraz. Lubię Twoją interpretację w dwóch ostatnich akapitach.
Ten film coś w sobie ma
Amazing_Maurice właśnie szkoła to takie typowe Bioshockowe miejsce. Poza tym, jak napisałeś, film zgrabnie balansuje pomiędzy akcją i jakimś przesłaniem plus trzyma w napięciu nawet. Ja raczej o filmach słabo piszę tj nie posiadam żadnego warsztatu, ale polecam Sicario - bardzo dobry film. Prawdopodobnie większy tekst o tym filmie się pojawi kiedyś. Przygody?
Longwinter faktycznie film coś w sobie ma, ale jakoś bez echa się przetoczył w Polsce.
Mi tam obojętne czy odzew w cebulandi jest. Gdyby się tym kierować to byśmy mieli Rolnik Szuka Żony na okrągło.
Sicario = prawie doskonały film akcji.
Bo ten film (pomimo kilku naprawdę dobrych scen i ciekawego świata) nie trzyma się kupy zupełnie. Jest biedny i przeintelektualizowany.
Każdy ma swoją opinię. Większość filmów nie trzyma się kupy tak naprawdę. Przeintelektualizowane to może być Primer czy Dogville itd.
Musialbym chyba zamknac jedno oko calkiem, a drugie przymknac w 90%, by lyknac zamysl takiego pociagu i moc cieszyc sie filmem. Sa pewne granice absurdu, ktore toleruje w filmie, ktory nie jest komedia Pythonowska. Po zapowiedziach skreslilem ten film, a tutaj tak pozytywna opinia.
Nie mam prawa oceniac filmu bez jego obejrzenia, ale po opisie wnioskuje, ze dobrze zrobilem nie ogladajac go.
Mutant z Krainy OZ, cóż potrafię to zrozumieć, bo ja nigdy nie oglądam horrorów ani się ich nie boję. Dyskredytowanie filmów przez osobistą wiedzę/preferencje itd, to coś bardzo powszechnego. Oglądasz w ogóle science fiction? Co powiesz o nieistniejącej fizyce w Star Wars albo niebieskich ludkach Nav'vi. Czasem trzeba odpuścić i pójść "full retard" razem z filmem - o tym jest chyba w szerszym rozrachunku rozrywka
Longwinter Sicario jest doskonałe. Muzyka, ujęcia z lotu ptaka, klimat, kilak scen - taka "Gorączka" naszych czasów
https://www.youtube.com/watch?v=Hdm5EkaPdeY
Rzeczy takie jak przeklamania w fizyce, jakies dziury logiczne po podrozach w czasie itp. mi nie przeszkadzaja, bo sa calkiem w tle wydarzeń filmu. Ale tutaj pociag to glowna os historii z tego co piszesz, a jest on tak bezsensownym rozwiazaniem jako ratunek przed zlodowaceniem, ze samo to odpycha mnie od tego dziela.
Mutant - coś ostatnio nie mogę się z tobą zgodzić w kwestii filmów.
Pociąg jest główną osią historii tak jak zombie są główną osią historii [wklej tytuł filmu o zombie]. Główną osią fabuły jest to, co dzieje się w pociągu. Sam pociąg, jak zombie, jest tylko narzędziem w rękach twórców do opowiedzenia tej konkretnej historii. I też sam w sobie jest figurą alegoryczną w pewnym sensie. Co do pociągu jako ludzkości pomysł na ratunek przed zlodowaceniem: dawno filmu nie oglądałem, ale nie wydaje mi się, że było to tak kiedykolwiek ujęte. Pociąg był zamysłem jednego człowieka. Bogatego inżyniera, którego pociągi były największa pasją. I tak się akurat ułożyło, że jego plan zadziałał.
Sam film jest bardzo dobry. Nie jest idealny, ale jest zdecydowanie lepszy od większości produkowanych filmów, co może przy ich ilości wiele nie mówi, ale wiecie, co mam na myśli. Fabuła, świat przedstawiony, aktorstwo, reżyseria, zdjęcia - ponadprzeciętne kino. Poleciłbym każdemu.
Takie sobie. Chyba jedyną siłą tego filmu była ciekawość tego co czeka nas na początku pociągu, zwłaszcza po tych kilku mocnych scenach na początku filmu. Porównanie tego filmu do Mad Maxa jest według mnie dziwne, te filmy w ogóle nie są do siebie podobne.
Dwa razy podchodziłem ale dałem sobie spokój, nie wiem czemu ale mnie od początku męczył.
"Prawdopodobnie jest to też komentarz wobec współczesnych ludzi, którzy nie potrafią znaleźć wspólnego języka a na dodatek niszczą planetę, zapominając, że nie ma innego miejsca do życia – a na zewnątrz czeka tylko próżnia"
A czy tak nie jest już od setek lat?
Zdecydowanie zgadzam się z negatywnymi opiniami na temat tego filmu. Końcówka utwierdziła mnie w przekonaniu, że twórcy sobie chyba jaja robią, zwłaszcza po tekście:
spoiler start
"Najgorsze było to, że niemowlaki były najsmaczniejsze."
spoiler stop
Widzę, że spolaryzowane opinie, ale film z pewnością nie jest gorszy niż kolejne remakei albo filmy okazjonalne (tj na walentynki, horrory itd)
Red Heart chyba dopiero od niedawna ludzie mają możliwość zniszczenia planety na poważnie (broń nuklearna, broń biologiczna). Wcześniej dało się zabić dużo ludzi itd, ale nie unicestwić życia.
Mimo, że potrafię pójść z filmem w "full retard" jak ktoś to wyżej trafnie ujął, tak przy Snowpiercerze byłem po prostu zażenowany na maksa.
Nawet niezłe wykonanie, trochę fajnych scen, z tego co pamiętam raczej średnich lotów aktorstwo, ale cała idea wokół ten film jest zbudowany, fabuła i ogólna płycizna intelektualna sprawiły, że jest to dla mnie w najlepszym wypadku kolejny przedstawiciel kina akcji typu "dziś wieczorem w Polsacie". Można śmiało ustawić na półce między płytami z "Uprowadzoną", widać że tutaj miało być grane coś więcej, ale ewidentnie nie wyszło.
Smutno jak cholera, mam przeczucie, że w podobny sposób zostanie spier$lona wersja kinowa Falloutów, a tego już nie wybaczę.
myrmekochoria, no nie jest gorszy, tak samo jak jedzenie papieru toaletowego nie jest gorsze od jedzenia zwartości toalety, mimo wszystko obie opcje odradzam.
Smutno jak cholera, mam przeczucie, że w podobny sposób zostanie spier$lona wersja kinowa Falloutów, a tego już nie wybaczę.
a to ktoś kręci taką?
A co do Snowpiercer, to jeden z niewielu świeżych filmów s-f który mi się podobał.
Ci w ostatnich wagonach mieli swoje racje, ci w pierwszych również. Akcja była, ciekawość co będzie dalej też. Groteskowe postaci, prawie jak u Gilliama, genialna Tilda. A nielogiczności? Mam je w dupie tak długo jak długo dobrze czuję się przed ekranem.
I tak zawsze najgorsze są pseudointelektualne męczarnie typu Interstellar, ach och. Nolan, gość co nie zrobił dobrego filmu od czasu Dark Knight, a i to była zasługa nie jego a Ledgera. Kutas jeden przereklamowany bufon.
Pod wpływem tego artykułu obejrzałem wczoraj ten film - głupi jak but, logiki i sensu za grosz ale ogląda się bardzo przyjemnie. Przymykając oko na te wszystkie zawarte w nim bzdury to zamysł filmu może się podobać a sam film wciąga
davis, nie wiem czy ktoś robi, ale jak patrzę jaką drogę przeszły Fallouty od 1/2 do najnowszego i jak wyglądają trendy kinowo-telewizyjne, to liczę na spieprzenie tematu po całości, tj. kino akcji dla akcji.
A Interstellar to przeciętniak jak dla mnie, 6/10 bym dał, nie więcej.
Ja na wstępie starałem się chyba zaznaczyć, że ten film logicznie się nie broni, ale to jest chyba tak zwany "film z tezą". Myślę, że Azerath jakoś streścił o co chodzi. Jestem pewien, że ludzie, którzy mówią, że ten film jest zupełnie tępy mają w liście swych ulubionych filmów obraz do którego podobną logikę można zastosować. Poza tym jest tu spora dawka groteski i puszczania oka do widza - przynajmniej według mnie. Blockbusterowe film zawodzą i jeżeli mówimy o pretensjonalnym i przeintelektualizowany kinie, to gdzie znajdą się takie nudne i przewidywalne śmierdziele jak Incepcja albo Interstellar czy Ex Machina
Dla mnie jeden z głupszych filmów jakie oglądałem i nie ma co tu się doszukiwać drugiego dna. Jednym się podobał ale mi absolutnie nie