Jak to jest, że da się obserwować planetę, która znajduje się w innej odległej galaktyce, a ogarnięcie planety z naszego układu jest tak trudne? Niewidzialna jest czy jak?
Do czego pijesz?
A z tym obserwowaniem, to nie jest tak, że się da obserwować jakimś dużym stopniu odległe planety. Jedynie na podstawie pomiarów (odległość planety od gwiazdy) można w pewnym stopniu zgadywać jakie warunki mogą na planecie panować.
Odkrywanie planet to trudne zadanie, to nie tak, że są niewidzialne czy coś ale w stosunku do kosmicznych odległości można by tak powiedzieć. Szukanie igły w stogu siana dużo łatwiejsze. W naszym układzie słonecznym planety jesteśmy w stanie zauważyć dzięki stosunkowo małym odległościom. Planety w innych układach najczęściej są odkrywane przez małe zaćmienia ich słońć lub w przypadku większych planet przez zaburzenia grawitacyjne, chociaż dużo rzadziej (poprawne sformułowanie?). Potem na podstawie odległości od słońca i zbadanego światła z planety mniej więcej naukowcy są w stanie dowiedzieć się jakie warunki tam panują.
kurczaczku - pije do tego, że dwóch astronomów ogłosiło dzisiaj, że mają pośrednie dowody na istnienie dziewiątej planety w naszym układzie. :) Jest wątek na golu nawet, niedawno załozony :)
Jest tak trudne, poniekąd. Chociaz jeśli jest w plaszczyznie ekliptyki to powinna już jednak dawno być znaleziona bo w końcu tam nalezaloby jej szukac.
Jednak przy odległościach astronomicznych obiekty nawet tak duże jak planety nie sa latwe do znalezienia i oprócz opracowania teorii gdzie się powinien dany obiekt znajdować, przykładowo ekliptyka wlasnie, przydaje się tez szczęście czy inaczej jeśli los tak zechce ;)
Kazdego roku sa odkrywane nowe obiekty z naszego układu i daleko do skatalogowania ich wszystkich.
Tak a propos znajomości naszej planety to wciąż miliony gatunkow fauny i flory czeka na odkrycie i opisanie.
Doprawdy w kazdym aspekcie wciąż daleko nam do pełni wiedzy.
Ba, można powiedzieć jeszcze więcej.
Mamy informacje o odległych galaktykach, a niekoniecznie znamy dno naszych oceanów ;).
To, co pozostawiają po sobie obserwacje i odkrycie naukowe, to przeważnie zwiększona pula pytań :).
Bo najpiękniejsze słowa które mogą paść z ust naukowca to nie "I tak to własnie działa" tylko "Hm.. Ciekawe..." :)
Niczego nie obserwuja, nie ma możliwości zarejestrowania obrazu planet spoza naszego ukladu. To jest tylko wstawianie liczb pod wzor, cos gdzies przyslania regularnie swiatlo gwiazdy, gdzies cos sprawia zakłócenia w grawitacji i tam moze byc planeta. Wszystko to przypuszczenia.
Dochodzi jeszcze kwestia nie do końca precyzyjnej definicji planety. Pluton nie wyleciał z klubu, bo się zmienił. Po prostu komisja uznała, że go wyrzucą (w dużym uproszczeniu).
Pluton wypadl z łask ze wzgledu na rozmiar, zdaje sie sa księżyce w naszym ukladzie wieksze od niego.
Dokładnie. Tyle że księżyce nie orbitują wokół Słońca, tylko innych planet. Jak napisałem. Definicja nie jest precyzyjna.
W pasie Kuipera Pluton ma kolegów. Rozważano opcję uznania ich za planety, ale stanęło, że jednak Plutona wyrzucą :)
Mnie tam Plutona szkoda. Ciekawe co teraz z nim zrobia, gdy potwierdza sie informacje o tej dziewiatej planecie, jak bedzie traktowany i sklasyfikowany.
Pewnie chodzi o to
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/swiat-nauki-wstrzymuje-oddech-uklad-sloneczny-moze-byc-bogatszy-o-planete,191362,1,0.html
Świat nauki wstrzymuje oddech. Układ Słoneczny może być bogatszy o planetę