Czy ktoś przeprowadzał jakieś testy na własnym aucie lub ma link do jakichś testów, które by opisały działanie zewnętrznej temperatury na spalanie auta?
Chodzi mi o to czy np. przy -5C na zewnątrz spalanie jest większe niż przy powiedzmy 20C na plusie. Zakładam, że warunki pogodowe oprócz temperatury są podobne, nie ma mowy o deszczu czy śniegu. Nie mówię o dłuższym rozgrzewaniu się silnika przy zimnym starcie itd. Zakładam, że silnik rozgrzany do normalnej temperatury pracy, ciśnienie w oponach takie samo, nie ma deszczu, śniegu a przed nami prosta droga, tempomat i powiedzmy jazda 90km/h.
Czy temperatura powietrza na zewnątrz będzie miała jakiś znaczący (różnica powiedzmy 0,5 litra na 100km to już jest coś) wpływ na spalanie? Czy minusowa temperatura wpływa jakoś na działanie termostatu (choć to pytanie retoryczne) co jakoś ma wpływ właśnie na to ile auto pochłonie litrów paliwa. Nie biorę pod uwagę tak jak pisałem i to powtórzę - warunków typu deszcz, śnieg, nie biorę pod uwagę włączonej klimatyzacji itd. zakładam, że wszystko jest tak samo przy -5C jak i przy +20C.
O tyle będzie więcej, że spali na rozgrzewkę, jak stoi na mrozie. Przy samej jeździe na rozgrzanym silniku wydaje mi się, że pali tyle samo.
Jeżdżę "na licznik" - tankuję do pełna i mniej więcej wiem ile mogę przejechać kilometrów do następnego tankowania. Przy podobnych warunkach (samochód na dojazdy do pracy - około 10 km w jedną stronę) różnica w liczbie km na pełnym baku pomiędzy zimą a latem jest wyraźna. Latem przy wysokich temp. do 670 km/bak, zimą przy drastycznie niskich (poniżej -10) około 610 km/bak.
Obserwacje prowadzone od wyjazdu z salonu - jakieś 7 lat.
No właśnie chodzi mi o coś innego niż "wydaje mi się" :)
Yaca - ciekaw jestem ile w tym ma udziału większe spalanie przy dłużej zimnym silniku. Ale na to chyba nie ma odpowiedzi :/
U mnie nie ma roznicy poza marginalna. Teraz zalalem do pelna i zoabczymy ile zleci jak jest wiecej mrozow. Standardowo robie 1150-1200 km na baku
Standardowo robie 1150-1200 km na baku
Czym się turlasz? Ja dziś się cieszyłem z 770 kilometrach zrobionych na 49 litrach paliwa :)
To ja powiem tak - z czysto aerodynamicznego punktu widzenia różnica powinna być widoczna (nie znam dokładnych liczb, więc wyników żadnych nie podam, szczególnie, że mnie osobiście interesują temperatury trochę jednak większe niż atmosferyczne). Wynika to z faktu, że wraz z temperaturą spada gęstość i lepkość powietrza, więc jak mamy mróz, to samochód musi się przebijać przez przez większe jego ilości oraz wzrasta tarcie, a w konsekwencji rosną nam opory aerodynamiczne.
Inną sprawą jest natomiast silnik, gdyż większa gęstość pozwala wtłoczyć więcej powietrza i w konsekwencji wzrasta nam moc, jednak nie analizowałem wpływu na sprawność.
Na krótkich dystansach różnica jest bardzo duża. Pokonując kilku kilometrowe odcinki silnik nie zdąży się nagrzać tym bardziej, że zapewne sami chcąc się ogrzać odbieramy mu ciepło poprzez dmuchawę ogrzewania. Zakładając, że ciągle pokonujemy krótkie odcinki, cały czas jeździmy z niedogrzanym silnikiem, a zimny silnik spala dużo więcej paliwa.
jezdzac na długich dystansach (powyżej 1000km), nie zauwazylem zadnej roznicy w spalaniu miedzy dodatnia, a ujemna temperatura. opony mam w takim samym rozmiarze lato/zima. zawsze wychodzi mi 7,3 lub 7,4 na setke.
Mam wrażenie, że pali więcej. Tak 0,5-1l. Ale to może przez włączone ogrzewanie.
Nie licząc rozgrzania i jazdy na krótkich odcinkach w mieście to nie wiedzę różnicy. W firmowym średnia 8.9 na 100. Zazwyczaj stała trasa ~300km.
mi spada do 10.5 na setke w zime, a pomiedzy 11-11.5 w lato.
Samochód będe palił więcej przy temperaturach minusowych tylko do momentu aż nabierze właściwej temperatury. Przy dluższej jeździe gdy auto będzie już miało swoje warunki cieplne to będzie spalało normalnie. Ostatnio byly niezłe mrozy, miejscami u mnie było po -20C i po nocy odpalić auto niektórym było ciężko. Akumulatory dostają. Mój diesel pali spokojnie na raz tylko wiadomo że zapłon trwa wtedy troszke dłużej przy takich temperaturach. W -5C / -8C pali jeszcze normalnie Jak w temperaturach plusowych, jak jest niżej to już rozruch zaczyna być już dłuższy. Jak jest dużo na minusie -10C i więcej to tyle co zapalam auto i czekam 5minut i czasem dłużej by sie dogrzało troche przed jazdą. Po takich zabiegach sprawdziłem ile auto wtedy spala. Różnie, zależy to już od temp. zima ale gdy były ostatnio takie mrozy po -15C w dzień, samochód pali mi 1,5L-2L więcej jak zawsze, do momentu aż sie dogrzeje elegancko. Czyli tak musze zrobić 20km by auto sie już ogarnęło i spalało swoje. Ale raczej też wiele zależy od silnika i czy benzyniak czy diesel. Dieslów przy -10C i więcej to napewno od razu po odpaleniu zaraz nie powinno jeździć. Kto nie wie czemu niech sprawdzi jak będzie tak zimno i odpali i przygazuje to przypadkiem pedał gazu lekko nie odbija :-) Olej gęsty etc. silnik nie dostaje jeszcze swojej dawki.
Wiesz ze takie odpalenie auta i czekanie 5 minut jest szkodliwe dla silnika i lepiej po odpaleniu od razu jechac bo silnik ma wtedy lepsze smarowanie ?:) Ja czy jak mialem benzyne z gazem czy mam teraz diesla, po odpaleniu ruszam w droge :)
Tu przyznam rację - nigdy nie stać na luzie i grzać auta na postoju, wsiadać i jechać :)
A ja się nie zgodę, mam mineralny olej w zawieszeniu i przy kilkunastu minusach muszę odczekać z 3 minuty. A silnik i tak szybko łapie temperaturę bo to stara benzyna. Cóż z doświadczenia mogę potwierdzić że auto szybciej się nagrzewa podczas jazdy, ba niektóre maja problem z nagrzaniem na postoju.
Edit. A pamiętajcie że skrzynia czy wspomaganie też musi się rozgrzać. Także tą chwilę trzeba odstać jeśli biegi czy kierownicą chodzą z oporem.
>>> IGG
Jakkolwiek stac z wlaczonym silnikiem nie nalezy do najlepszych, to jednak odpalenie auta i momentalne ruszenie tez nie jest dobre.
Optymalnie jest odpalic silnik i ruszyc po tych 30sek
Zwłaszcza, że przy dużym mrozie stojąc w miejscu diesel nigdy nie złapie temperatury.
Zapytam się o jeszcze jedną sprawę - jakie mogą być konsekwencje dla silnika użycia nieodpowiedniego oleju?
Mówię o odpowiedniej lepkości np. 10W40 dla benzyny czy 5W30 dla diesla ale dany olej nie spełnia przynajmniej na nalepce jakichś norm producenta auta lub spełnia normę o oczko niższą?
To co pisze na butelce a co jest w środku jest coraz częściej wątpliwe - takie czasy. Najlepiej lać Valvoline, Mobila, Shell też ma dobre oleje. Ja do swojego auta leje mineralny 15w40 firmy Valvoline od wielu lat i nic się z autem złego nie dzieje. Auto to Lanos z silnikiem 1.5 8v silnik chodzi cichutko. Producent dopuszcza lanie minerała ale wiadomo najlepiej lać półsyntetyk (10w40 np) Ja kupiłem go na mineralnym i takim zalałem - pierwsze auto więc bałem się konsekwencji przejścia na 10w40 - teraz wiem, że jest inaczej. Silnika nie rozbierałem więc tak naprawdę nie jestem wstanie stwierdzić jego stanu, auto ma 20 lat i sporo na blacie więc nie chcem już wnikać, tym bardziej, że znam wielu ludzi którzy w podobnych lub takich samych silnikach leją minerały ( gość Nubirą na taxi zrobił na mineralnym coś ponad 500tys.) Auto sprzedał i podobno do dziś jeździ. Ten olej co ja leje mimo tego, że jest to minerał to ma bardzo dobre właściwości ( myje silnik lepiej niż niektóre półsyntetyki)
Ja do diesli leję GM (General Motors) 5W30 Dexos 2 - czyli chyba najtańszy 5W30 na rynku i właśnie się zastanawiam czy dobrze robię :)
Ja leje motula z norma jaka producent nakazuje :) Nie mam zamairu robic remontu bo posepilem na oleju, za 5 l place 130 zl . Do jakies punta czy innego auta za smieszne pieniadze bym lala najtanszy, ale jak auto ma mi dobrzy sluzyc to jednak wole zakupic lepszy olej :) Pozniej twoja oszczednosc moze wyjsc :)
To full syntetyk, czyli nawet bardzo dobrze. Co do firmy nie słyszałem złych oponii. O lotosie też krążą złe opinie a ludzie leją i śmigają - każde auto inne, każdy silnik inaczej reaguje na określony olej. A jakie auto masz? Ile masz nalatane? Jeśli sporo to polecam Valvoline Max Life ( 5w40/30 lub 10w40 jeśli chcesz półsyntetyk) Tak jak napisłem Valvoline to bardzo dobra i chwalona firma, poczytaj w necie, a po za tym ich oleje nie są jakoś specjalnie droższe.
A4 B6 1.9 TDI AWX :) Spalanie mi oscyluje 4.9-5.2 :) - Pan Kropelka :p, zalozyles sobie ograniczenie co by przypadkiem 60 km/h nie przekraczac ? :p
Co do tematu, u mnie w dieselu nie ma roznicy:
- komputer tak mieszanke dobiera ze silnik dostaje takiej samej temperatury jak latem praktycznie w tym samym czasie
- Wieksze opory powietrza nie maja znaczenia przy predkosciach jakimi sie poruszam, 60-80 % wiecej oprow. Roznica dla 10oC to tylko 2%.
- zmiany cisnienia w oponach, wieksza kansumpcia energii, i pozostale elementy zimowe sa bez znaczenia bo jak juz napisalem, znacznie wiecej zuzywam dzieki wiekszym oporm powietrza przy duzych predkosciach.
W ekstremalnych sytuacjach, kiedy latem jest +30 a zima -30, owszem, roznica dla typowego kierowcy moze byc dosc spora, nawet do 25% wiecej (w zaleznosci jak rozne czyniki sa brane pod uwage) ale jesli temparatury sa w okolicach 0, to w nowych autach roznice z reguly sa nieznaczace.
A4 B6 1.9 TDI AWX :) Spalanie mi oscyluje 4.9-5.2 :) - Pan Kropelka :p, zalozyles sobie ograniczenie co by przypadkiem 60 km/h nie przekraczac ? :p
Potwierdzam, że te silniki tyle spalają przy umiejętnej jeździe, w moim przypadku Octavia II 1.9 TDi BXE. I nie mówię tu o 60km/h max.
Na trasie Zakopane --> Katowice udało mi się zejść do spalania 3.9l/100k, ale wtedy to był "Pan kropelka" :)
Zdziwilbys sie jak ja jezdze :) Na pewno nie mozna powiedziec ze zamulam czy cos :) Nie wierzysz ? ok , twoja sprawa :) Ja wiem ile wydaje na paliwo :)
Nie wiem czy bylo, ale na zwiekszenie zuzycia paliwa wplywa zima rowniez prawdopodobnie czesty uslizg kol a takze zwiekszone opory toczenia po sniegu.
Wiarolomca, no to git, znaczy sie te silniki VAG sa jednak zajebiste, mucha nie siada :)
Moj na 60 litrach ma zasieg 1300 km, ja robie na zbiorniku 950 km. Owszem dam rade zrobic to 1300 ale taka jazda to nie jazda.
A ze ty w tej A4 nie zamulasz to swietnie, szkoda tylko ze codziennie spotykam dziesiatki takich ktorym sie wydaje ze nie zamulaja :), choc z drugiej strony, pewnie rozni ludzie maja rozne definicje zamulania ;)
Zamulajcy raczej nie wyprzedza na kostce gdzie sa wyspeki aby tego nie robic ;) Ja tez bym pewnie zrobil 1300 ale bym musial naprawde jechac jak dziadek , ale nie o to w tym chodzi , bo jazda ma byc przyjemna a nie wkurzajaca :)
Po rozgrzaniu nie ma znaczenia czy jest -15 czy +15, będzie palił tyle samo.
Za to w niższej temperaturze turbodiesel będzie miał lepszego buta ;)
Co do oleju to lepkość jest jedynie jednym z parametrów, równie liczy się też klasa jakościowa. Marka ma trzeciorzędne znaczenie. O ile to nie jakiś zupełny krzak. Generalnie jest to jedna ze spraw, na której nie warto oszczędzać.
Ciekawostka: proces uruchomienia przeciętnego silnika w samochodzie osobowym i dogrzania go do temperatury roboczej zużywa jednostkę mniej więcej tak jak przejechanie dystansu około 500 km.
Za to w niższej temperaturze turbodiesel będzie miał lepszego buta ;)
No zauważyłem i czasami się dziwię jak ciągnie mimo małej mocy i małego momentu ;)
Co do ciekawostki to ciężko mi w to uwierzyć, są jakieś badania, testy, cokolwiek potwierdzającego to stwierdzenie? :)
Właśnie kończę przedmiot na studiach " silniki pojazdów transportowych" i podczas pomiarów godzinowego jak i jednostkowego zużycia paliwa nie była uwzględniana temperatura otoczenia więc podejrzewam że wpływ taki jest znikomy. Jak dalej to Cię interesuje mogę zapytać doktorka.
wczoraj zrobiłem trase 450km, znowu wyszlo 7,3 i nie chce być inaczej. temperatura -4, padający snieg, zużyty caly ponad pieciolitrowy zbiornik plynu do spryskiwaczy. solili autostradę grubo.
ja ostatnio leje taki, który kosztuje za litr dokładnie tyle samo, co olej napedowy ;)
ja poki co zuzylem jedna butle 4l i teraz zalalaem kolejna, najpeirw 11 zl a teraz 13 zl za plyn ;/ biedra power ;]
Jaka jest Wasza metoda na fuzle w paliwie zimową porą? Metoda ”złotówy” czyli litr benzyny na 30l ropy? Czy może zimowy diesel? Samodzielnie kupione uszlachetniacze? Ogrzewanie filtra paliwa?
dobre paliwo na dobrej stacji i nic nie trzeba dolewać. przy -15 stopniach kilka tygodni temu, mój samochod zapalal i jeździl tak samo jak latem.
Co to są fuzle? ;)
Ja leję gdzie popadnie. W Warszawie na Tesco i Auchan a w Pruszkowie gdzie pracuję na Grupa PEGAS - ostatnio za 3,49zł za litr ON ;) Aha, filtr paliwa wymieniam raz na 2 lata w autach lub co 20.000km.
Jakiś czas temu przy -14C na dworze w nocy odpaliła moja Kijanka po pojedyńczym podgrzaniu świec praktycznie na dotyk. Póki nie ma stałych -10C i niżej to nic do paliwa nie dolewam.
Litr benzyny to byl dobry w dielsach na pompach, na pompowtrykas tylko je sobie uszkodzisz :) Ja sam jeszcze nigdy nic do paliwa nie dowalem i nigdy mi nic nie zamarzlo. Teraz skoro cena paliw niska to sobie moze zaleje Verve i tyle :)
Tu gdzie mieszkam, co prawda nie śnieży jakoś wybitnie, ale temperatury poniżej zera to teraz norma, a zasięg na mojej benzynce 1.6 zmniejszył się nieznacznie (z 700km na jakeś 670km przy 50 litrowym baku w cyklu mieszanym, z przewagą autostrad), więc różnica tak marginalna, że może być równie dobrze spowodowana faktem stania co jakiś czas o poranku i czekania, aż przedmuchają się szyby w środku.