Hej. Mam kilka pytań dotyczących NFS 2015, czyli pseudo Underground. Pytam, ponieważ słuch o tej produkcji zaginął.
1. Czy drifty faktycznie są takie badziewne jak na filmikach z yt? Nie ma innych? Tylko takie tandetne?
2. Jak wypada nowa odsłona w porównaniu do Underground 2 i Carbona? Co ma, czego nie ma? W czym jest lepsza, w czym gorsza?
3. Czy model jazdy jest zbliżony do HP2010, MW2012, Rivals? Jeśli tak, to lipa.
4. Warto w to w ogóle zagrać?
Masz przede wszystkim na myśli te kamerkę? Da się zmienić. Mimo to i tak drift mnie bardziej irytuje niż cieszy. Model jazdy jest przystępniejszy od wcześniejszych odsłon, w MW2012 i Rivals długo nie pograłem właśnie przez model jazdy, a tu już mam nabitych z 11 godzin. Myślę, że warto, ale nie za więcej niż 100zł, bo mnie już osobiście gra znudziła.
Raziel - model jazdy w tych grach co wymieniłeś to właśnie była lipa, czyli kloc drewna ślizgający się na lodzie - zresztą jak w każdym NFS, więc w tym nowym raczej ci nie podejdzie, bo jest w miarę fajny, tzn totalnie nierealistyczny i zręcznościowy, ale dający się fajnie opanować i modyfikować ustawieniami, przynajmniej na padzie, kto wie co będzie na klawiaturze
w czym jest lepsza w czym gorsza to masz w recenzji - najsłabiej wypada miasto, które jest jedną wielką, jednakową teksturą betonu bez absolutnie żadnego miejsca widokowego
Samson1899 - Nie, nie kamerkę. Chodzi mi o fizykę jazdy. Bardzo lubiłem i ceniłem sobie drifty w Undergroundach oraz w Pro Street. Od biedy z Carbona. Jednak tutaj zauważyłem takie nie wiadomo co. Mega sztuczne i mało widowiskowe.
DM - Porsche Unleashed oraz Underground 2 miały bardzo fajny model jazdy.
Czytałem recenzję i niczego ciekawego z niej nie wyczytałem.
Drift jest kiepski w tej części. Do tego dochodzą głupie misje w których musimy jechać odpowiednim tempem za przeciwnikami, którzy nie znają kultury jazdy i drift zamienia się w jeszcze gorszą padake. Jeszcze dodam, że policja w tej części nie istnieje. Niby jest, ale tak jakby nie było. Tak jak pisałem. Dla zabicia czasu koło 100 zł się opyla. Inaczej szkoda czasu.
Witam was jestem fanem serii nfs. W pierwszego zagrałem w 2002, potem regularnie w każdą odsłonę aż do fatalnego Undercover. Byłem wsciekły na to jak spartaczono tę część. Potem spróbowałem z The Run i znowu zniesmaczenie. Dałem sobie spokój z nfs. Ale kiedy zobaczyłem trailer nowego to miałem nadzieje na powrót do korzeni. Oj jak bardzo się znów zawiodłem!!!!!
Sterowanie jest inne ,ale dawno nie grałem więc nie mam pretensji. Wkurza mnie natomiast otoczka fabularna gdzie ja prawie 30-letni facet mam do czynienia z ekipą rodem z gimnazjum, która w trakcie wyścigu dzwoni do ciebie dekoncentrując co odbija się na wyścigu w którym własnie jedziesz. Czemu kiedyś wszelkie smsy i telefony mogły trafiać się w trybie jazdy dowolnej a teraz nie? Rzecz druga po co policja skoro nie ma szybkiej podróży do wyścigu? Ile razy wku.. się można bo z 3 patrole spotkamy które musimy zgubić za nim dojedziemy, oczywiście zapłacić można mandat. Było tak w nfs-ach z przed 2003, teraz to rozwiązanie jest zbyt archaiczne i upierdliwe. Po trzecie i dla mnie najbardziej Wku...!!!!! to mianowicie oznaczenie trasy. Setki razy przegrałem wyścig bo źle skręciłem i musiałem powtarzać a to że jest restart zobaczyłem przypadkiem w menu mapy. Pomyślałem no tak po co umieścić go w menu po wyścigu tak jak np. w most wanted pod 1 czy po wciśnięciu esc? A czy komuś przeszkadzały nazwę to łopatologicznie ściany stosowane praktycznie non stop wcześniej? Kiedy nie musiałeś nerwowo i szybko spoglądać na mapę czy jedziesz dobrze, a w następnej chwili zobaczyłeś że wbiłeś się w jakieś auto!!!!!! Przepraszam za napisanie prawie noweli i narwany ton wypowiedzi ale czuje że ponad 150 zł które wydałem na tę produkcje to marnotrawstwo. Na plus natomiast jest grafika i opcje tuningu wyglądu i zwłaszcza mechaniki. ale i to nie ratuje moim subiektywnym zdaniem gry. Najlepsze są był i będą dla mnie oba Undergroundy, Most Wanted z 2005 i mój ukochany Pro Street.