Witam!
Co byście woleli?
Ożenić się z prostytutką, która doznała skruchy i pragnie być normalną dziewczyną i chce założyć rodzinę i być kochającą, nie zdradzającą żoną oraz kochającą matką?
A czy ożenić się z dziewicą (lub nie koniecznie), która by was zdradzała, okłamywała, nie kochała was i w dupie miała wasze wspólne dzieci, itp...?
Ja bym wybrał tą nawróconą prostytutkę. A wy co byście wybrali?
Temat do dyskusji...
Suma sumarum obie to zwykłe dziwki. Nie wybieram nic.
Single --> Każdy człowiek może się zmienić.
A jak było z pewną Weroniką lub też z Szawłem, który stał się nagle Świętym Pawłem?
@up A jednak ją masz :)
Mam, ale nie wybierałem między dziwką a dziwką, za taki komentarz mógłbym ci dać w mordę.
mógłbym ci dać w mordę. Mógłbyś ale nie możesz. I może i dobrze, bo darmo bym dostał a całkowicie o co inne mi chodziło :)
Dlatego napisałem, że mógłbym, bo nie przypuszczam byś od rana sugerował to co wydaje się że sugerujesz, ale czasem lepiej zwracać uwagę jakie słowa się dobiera.
@Mutant po pierwsze przepraszam cię swoją odpowiedzią, a po drugie to chodziło mi o to, że ja wiem, że masz rodzinę, bo nie raz to widziałem w wątku Jak wyglądacie...
Mi w tym wątku nie chodzi co kto by zrobił jak miałby do wyboru odmienioną prostytutkę, zdradzającą kobitkę czy normalną kochającą żonę tylko co kto by zrobił jeśli miałby taki wybór: post nr [1]
Każda Kobieta zasługuje na drugą szansę jeśli naprawdę chce zmienić swoje życie będąc zerem, ale jeżeli miałbym wybierać jak piszesz, to wolę opcję numer jeden.
@up No i właśnie o takie odpowiedzi mi chodzi w tym wątku, a nie że komuś żony obrażam...
Czytajcie ze zrozumieniem post nr [1] :)
Wzialbym pierwsza, ma duzo pieniedzy i doswiadczenie w zaspokajaniu;D oczywiscie jakbym musial, w innym przypadku, wolalbym byc sam
g@mers0ft - wiem o co ci chodzi w tym temacie, dlatego w swoim pierwszym poście napisałem, że to dla mnie żaden wybór, nie mógłbym wybrać w takiej sytuacji żadnej z tych dwóch kobiet. A resztę naszych postów możesz poukrywać i spokój.
biorę ex prostytutkę, przeszłość nie ma dla mnie znaczenia o ile przekonam się do dobrych zamiarów osoby
Nie rozumiem pierwszej opcji. Po co mi dziewica jak nie wiadomo czy ze mną je straciła.
Co do opcji numer jeden to mam wrażenie ze niektóre laski to sie dupcą na lewo i prawo gorzej niż prostytutki. Więc teraz znaleźć porządną kobietę to cud.
Ożenić się z prostytutką, która doznała skruchy i pragnie być normalną dziewczyną i chce założyć rodzinę i być kochającą, nie zdradzającą żoną oraz kochającą matką?
Ludzie dokonują różnych wyborów w życiu, czasem lepszych a czasem gorszych. Więc jeśli ktoś chce coś zmienić to należy się szansa i tyle.
A czy ożenić się z dziewicą (lub nie koniecznie), która by was zdradzała, okłamywała, nie kochała was i w dupie miała wasze wspólne dzieci, itp...?
Po cholerę wiązać się z kimś kto ma nas w dupie i nie kocha?
Nie wybrałbym żadnej...Ale gdybym musiał to wybrałbym dziewicę, a potem niech robi sobie co chce, jeszcze by kopa w to sucze dupsko dostała na koniec...Bo dziwki zobracanej po tysiącach jakiś grubych niewyżytych zboczeńców bym kijem nie tknął nawet gdyby zrobiła zwrot o 180 stopni. Najpierw się wybawiła a potem jak gdyby nigdy nic do przyzwoitego mężusia być przyzwoitą żoną...jaaaasne...
Być może zależy od tego, jakie doświadczenie zawodowe miała ta pierwsza?