Ogólnie, duże miasto ze zróżnicowanymi terenami. Nie super nowoczesne, tylko lekko zniszczone, z podziałem na różniące się dzielnice. Nie pamiętam dokładnie fabuły, ale wiem że należało zdetronizować wszystkich przywódców gangów zamieszkałych w poszczególnych dzielnicach. Zaczynało się z nożem, wiec wpierw należało się uzbroić. Mykiem było to, że każdy hałas, użycie broni, wybuch itp. wiązał się z przybyciem w kilkanaście sekund jakichś istot z ciemności, z którymi nie było walki, jedynie ucieczka. No właśnie, miasto było też przez nie opanowane, co wiązało się ze szwędaniem po ulicach ale widocznie były w jakiś sposób ograniczone wzrokowo.
Pamiętam, że pierwsze co chciałem zrobić, to zdobyć łuk :D
Ja nie mam gwiazdki więc mogę powiedzieć, że dobrze że to tylko był sen a nie rzeczywistość.
Gdyby nie te istoty z ciemności to byłby to kolejny zwykly sandboks, wiec bez szału. Motyw istot z ciemności (w ogóle nazwa głównego wroga - "jakieś istoty z ciemności" jest sroga, cała gra mogłaby się tak nazywać [ w co grasz? - a w "jakieś istoty z ciemności"]) dobry, grałbym.
Ale to by było niegrywalne zupełnie, byle hałas i lecą nieśmiertelne istoty, które zaraz nas zabijają.
no jak dla mnie gitara - dodatkowy przeszkoda w eliminowaniu szefow dzielnic - albo po cichu albo speedrun rambo i w nogi - zakladajac ze jednak jakos przed jakimiś istotami z ciemnosci da się uciec
Może bezpieczne strefy, jak ogniska z tej gry, której tytuł mi wyleciał z głowy :D
może następnej nocy dlc wyśnisz :) albo cały seson pass
jakie buty cichobiegi i kusza powtarzalna
Zawsze marzyla mi sie gra, w ktorej mozna wejsc do doslownie kazdego mieszkania, sklepu, budynku. Szkoda, ze nigdy powstanie.
są już takie gry przemosg, a w każdym razie prawie takie (wszystko od bethesdy) i jest to na dłuższą metę strasznie nudne
Taką grę to ja mam w rzeczywistości. Te "ciemne istoty" to urząd skarbowy - nie można go zabić, ale można przed nim uciec.
Jakby to było liniową platformówką z zagadkami byłby hit ;)