Tak jak w temacie jak sądzicie obojętnie w co wierzycie warto być dobrym człowiekiem, czy może trzeba radzić sobie po swojemu i traktować innych tak jak inni traktują nas, co będzie jak odejdziemy mimo tego jak postępujemy ?
Wierzę w życie po śmierci. Myślę że będzie wszystko tak jak jest opisane w Biblii. A jak będzie? Każdy prędzej czy później sam się przekona.
Jedyną rzeczą którą nie mogę objąć umysłem jest nieśmiertelność duszy. Coś ma trwać wiecznie. Cały czas bez końca. Zobaczmy jak to będzie.
Nie wierzę w życie po śmierci.
Tak uważam że wypada być dobrym człowiekiem i czynić dobrze, z tym że nie należy dawać się wykorzystywać i wchodzić sobie na głowę.
Będzie planeta z wielkim drzewem jak w Star Treku i po śmierci rasy Nilixa (kto oglądał Voyager ten wie) :D.
A na poważnie, wierzę ale nie wiadomo jak będzie czy tak jak napisano w Biblii czy inaczej.
Nie wierze w życie po śmierci ale uważam, że czeba być dobrym dla innych. Ale nie można też pozwolić wejść sobie na głowe
Smakosz2456 - Biblia dzieli się jak pewnie wiesz na Nowy i Stary testament.Pytanie, czemu Kościół głosi to co jest w Nowym a nie Starym Testamencie np. ''Oko za oko Ząb za Ząb'' czemu wiara Katolicka głosi głównie Nowy, a nie Stary Testament ? czyżby Stary to zło a Nowy dobro ? w takim razie czym jest w końcu Wiara prawdą, czy wiarą ludzi w to co chcą wierzyć ?
Jakby to wyjaśnić, bez narażania się, na urażenie uczuć religijnych ;)?
To może drogą dedukcji.
Co dzieje się np. z innymi zwierzętami, które umierają (układ nerwowy przestaje funkcjonować)?
Czym człowiek różni się od nich?
Czy nowa kora mózgowa „umiera” wraz ze śmiercią mózgu?
Czy wraz ze śmiercią nowej kory mózgowej ustaje proces abstrakcyjnego myślenia?
Czy zwierzęta, które nie wykształciły nowej kory mózgowej, są zdolne do abstrakcyjnego myślenia?
Czy „życie po śmierci” jest częścią myśli abstrakcyjnej?
Innymi słowy - lepiej nie marnować życia, a wierzyć możesz w co chcesz
Ja wieże w życie wieczne poza śmiercią. Tylko pytanie gdzie trafią dusze do piekła, nieba czy czyśćca.
Uwierzę jak zobaczę. Mam nadzieje, że to będzie coś w stylu Hadesu albo Niflheimu. Chrześcijańskie zaświaty są nie ciekawe.
Wierze, że śmierć to nie koniec. Jednak to się okaże jak bedzie kaput.
Ja żyje teraz więc myślę o teraźniejszości. Co było, minęło. Co będzie to będzie.
Gyby wszyscy żyli na zasadzie "inni są źli to ja też" to wątpie żebyśmy daleko zaszli.
Cytując Śmierć z Sandmana:
Każdy jest ciekaw, co właściwie następuje po śmierci. I każdy się przekona.
Ja wierzę.Wierzę dlatego że człowiek/organizm ludzki jest wg mnie istotą w 99% doskonałą.Wystarczy trochę poczytać o ludzkim organizmie. Wszystko jest dopracowane, komórki narządy itp.Jak to niby powstało???Tak samo z siebie.Wątpie
A jeżeli chodzi o życie po życiu to każdy człowiek ma to "szczęście" że się o tym przekona.Ja staram się być dobrym człowiekiem(nie raz wydaje mi się że aż za bardzo) bo taki już jestem a z drugiej strony wiem że jeżeli będziesz robić źle dla ludzi,zwierząt itp to zło które wyrządzisz wróci to nas z potrójną mocą.
Wieże w nieskończoność, zawsze gdzieś coś musi być, no nie ma siły.. Nawet to że ktoś powie że tam nic nie ma to i tak to nic czymś jest. Przyjmował bym bardziej reinkarnacje niż życie po śmierci, chyba że już wykonamy w tym wcieleniu juz tu swój plan i nie będziemy już tu wracać. Tylko jak wtedy zobaczyć co mamy tu do zrobienia na ziemi? Wszystko powinno być jasne dla wszystkich nie tylko dla jakieś bogów którzy jak mi się wydaje bawią się nami w jakiejś swojej grze. Co do piekła i nieba to chyba nie ma ich tam w zaświatach tylko tu na ziemi możemy ich doświadczyć. Jeśli by istniało piekło i niebo do dobry Bóg musiał by mieć jakąś umowę z diabłami i im dawać niegrzeczne duszę, i tak niby bóg nas kocha ze pozwalby na cierpienie u diabłów. Myślę że takie pytanie jak w tytule wątku takie coś jak oobe mogło by coś tu wyjaśnić ale nie potrafię tego na ta chwile praktykować.
Wierzę, że to życie nie jest jedynym.. Trochę obawiam się końca, ale człowiek mało o tym myśli, więc i w głowę nie zajdzie.
Staram się być dobrym człowiekiem bez wyjątków, chociaż dla wrogów jestem neutralny.
@down
Oczywiście nie tak to sobie tłumaczę. Biorę to jako dwa pytania.
A to dobrym człowiekiem nie można być tak o, trzeba sobie dorabiać ideologię o życiu wiecznym? Ludziom należy pomagać( jeżeli na to zasługują) obojętnie czy jest jakieś " wieczne życie " czy go nie ma.
No dobra trzeba być dobrym człowiekiem i co jeszcze żebym trafił do tego nieba ? Wydaje mi się że jeszcze trzeba się się rozwijać, nie nie chodzi mi o zajebanie całego swojego życia robotą za najniższą krajowa tylko o rozwój w sferze psychicznej, poszerzać swoje horyzonty itp. Nie jeść zwierząt, tylko im pomagać w swojej egzystencji. Powoli zacząć naprawiać to co zepsuliśmy na tej planecie i żyć w zgodzie z naturą.
Jako agnostyczka nie zaprzeczam żadnej wersji. Jest lub nie ma życia po śmierci, kiedyś na pewno się o tym przekonam.
A jeśli chodzi o to czy "warto być dobrym człowiekiem" to marcing805 wyczerpał temat.
Cokolwiek lub ktokolwiek nas stworzyło dało nam umysł dzięki któremu mamy ogromną wyobraźnię i masę pomysłów. Wiele z tego zostało już dokonane(ktoś by 100 lat temu pomyślał, że będzie mieć keidyś kontakt z całym światem w keiszeni?) a wiele wydaje się nieosiągalnych. Czy jednak tak jest a może tylko akurat w tym życiu i w tym czasie? Może wszystko o czym marzymy/myślimy jest osiągalne, tylko dopiero 'na wyzszym poziomie'? Tak czy inaczej myśleć, że nic dalej nie ma jest lenistwem i totalną głupotą* Coś jest, jakaś egzystencja, wyższy level, zaświaty.. cokolwiek i jakkolwiek by tego nie nazwać to każdy dowie się gdy umrze na tej planecie. Dobrym za to być warto z tego powodu, że też jakiś cel ustalenia wartości 'dobra i zła' został nam wbity do mózgownicy od początku istnienia. Nawet jeśli się to nie opłaca zbyt często, to chyba lepiej jest być dobrym.
*Zawsze istnieje ryzyko, że nasi stwórcy nas olali/wyginęli/zapomnieli a Ziemia jest rodzynkiem na końcu Galaktyki, z dala od reszty.. więc.. rzeczywiście nic dalej nie ma. END
Jakieś 70% naszego wszechświata stanowi energia, ktrórej nie potrafimy zobaczyć czy zmierzyć i nie wiemy czym do końca jest.
Zakładanie na 100%, że nie ma cztero-lub-więcej-wymiarowej istoty(istot), która na zawołanie mogłaby stworzyć świat jest równie aroganckie jak kiedyś twierdzenie, że ziemia jest środkiem galaktyki...
Parafrazując Sokratesa i cytując klasyka "jesteśmy jedynie małpami ze smartphonami na maleńkiej, kruchej wysepce w przestrzeni, spoglądającymi w niebo, zastanawiającymi się jak działa wszechświat".
Szyszkłak --->
Tak uważam że wypada być dobrym człowiekiem i czynić dobrze.
Dokładnie tak samo uważam.
Obawiam się, że nic tam jednak nie ma... tak mi się jakoś wydaje. Że śmierć wygląda tak, że po prostu zasypiasz i cię nie ma.
Oko za oko Ząb za Ząb'
Nie myl ST z Kodeksem Hammurabiego
Chciałbym wierzyć w życie po śmierci. Obawiam się jednak, że po śmierci jest dokładnie to samo co przed narodzinami. Nic. Po prostu nas nie ma i tyle.
Myślę, że śmierć najbliższych weryfikuje wiele naszych przemyśleń i sposób postrzegania świata.
@Smerf Maruda
+1
przynajmniej w kontekście naszego bytu, bo geny i memy mogły zostać przekazane, i dalej mogą wpływać na świat (może niebo ma to symbolizować?), zarówno abstrakcyjny(mem) oraz rzeczywisty (gen).
Do innych
A co to dobro i zło?
W 100% abstrakcyjne pojęcia, które każdy może sobie dowolnie definiować. Wskazuje nawet na to moralność, która jest wypadkową zderzenia sytuacji (zdarzenia) i osoby.
Mamy sytuację (np. jeden człowiek zabijający drugiego), ale sama w sobie, ta sytuacja, jest neutralna (ani dobra, ani zła), przynajmniej tak długo, jak nie zderzy się z osobą. Wtedy ta osoba oceni tę sytuację według norm i wartości, a te pochodzą z kontekstu kulturowego (socjalizacji, a w szczególności internalizacji - dlatego religia odgrywa tak ważną rolę w kreowaniu norm i wartości). Jednak jedna osoba oceni tę sytuację jako dobrą, a druga jaką złą. Np. muzułmanin zabił chrześcijanina w imię boga. Dla jednych zła, dla drugich dobra (pewnej, skrajnej grupy wyznawców tego boga); sama w sobie - neutralna.
@claudespeed18
Mam pewną hipotezę - człowiek jest tworem natury, a wszystko o czym piszesz (nasza cywilizacja i jej osiągnięcia) były możliwe dzięki abstrakcyjnemu myśleniu (językowi, matematyce itd.). Za sprawą spożywania odpowiedniej ilości mięsa, człowiek (będący wtedy jeszcze małpą) wykształci nową korę mózgową, a więc ośrodek abstrakcyjnego myślenia.
Trochę zabawne, że to pochodzenie od natury było czymś oczywistym dla ludzi zamieszkujących tereny Polski tysiące lat temu i dopiero cywilizacja zachodu ukazała nam prawdę ;)
nauczono mnie by być uczciwym i prawym wojownikiem by Weles zabrał mnie do Nawii. jedynie moja małżonka zadba o to bym do ziemi złożony był z bronią. tam gdzie ja się udaję to spoczynek dla duszy i nazwać tego życiem nie można więc odpowiadając na pytanie: nie wierzę w życie po śmierci
KoRReq ---> "Nie myl ST z Kodeksem Hammurabiego"
Nie myli.
Ks. Wyjścia 21:24
(24) oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę,
Ks. Kapłańska 24:20
(20) Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób ktoś okaleczył bliźniego, w taki sposób będzie okaleczony.
Ks. Powt. Prawa 19:21
(21) Twe oko nie będzie miało litości. Życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę.
Wierzę w życie przed śmiercią.
Raiden -- > Zmierzasz chyba w stronę Pogan i ich czczenia natury oraz życia z nią w 'naturalnym porządku'. Nie jestem ekspertem od wyznań, większość pogaństwa znam z gier Thief ale coś w tym jest ;)
Wiem, jesteś druidem ;)
----------------------------------------------
Ja tam mam nadzieję jednak, że COŚ jest dalej.. nie jakieś niebo, czy 99 dziewic ale jakiś byt, świadome istnienie dzięki któremu poznam odpowiedzi na wiele niewiadomych nam teraz a na które nikt nie udzieli odpowiedzi. Jeśli nie ma nic i umysł zniknie, to i tak nie będzie czego załować.. bo nie będzie świadomości :)
Także żyć i czekać na swoją kolej.
Czy śmierć to ostateczność, czy nie, nie ma to znaczenia. Dane jest człowiekowi ok. 100 lat na korzystanie z życia i powinien każdy robić to jak najlepiej. W naszej religii chrześcijańskiej zakładamy że jest dalszy etap, jakby nie było to całkowicie jest dla mnie niezrozumiałe jak ludzie zamiast się bawić, odpoczywać tracą czas na pracę, naukę, albo zgadzają się pokornie na wyzysk (99%). Totalitarny system wychowywania robotów których jedynym celem w życiu jest praca na rzecz innych. W sumie ktoś kiedyś powiedział że cały porządek świata i przede wszystkim klasowość społeczną utrzymuje właśnie religia i wiara że jest życie po śmierci, jakby się okazało że nie ma to żaden człowiek nie zgodziłby się być mułem pociągowym dla drugiego. Ja w ogóle uważam że ten porządek świata jest całkowicie nie do przyjęcia, kiedy mamy rodziny królewskie (to jest takie śmieszne że szok) którym noszą kupę w złotych nocnikach i np. człowieka w Afryce błagającego o wodę. W jednym i drugim przypadku mamy zwykłe ciało niczym się nie różnice ale świat wycenia ich inaczej. I to najczęściej właśnie ci najbardziej poszkodowaniu przez życie uciekają się do myśli życia po śmierci i wyrównania krzywd.
Muzułmanie terroryści - to w ogóle "chciałbym zobaczyć ich miny jakby ktoś im powiedział nie ma 80 dziewic jest tylko białe światło za którym nic nie ma" - jak można zabijać kogoś i w tym i siebie wierząc że ktoś go za to nagrodzi. Tak sobie myślałem właśnie po tych zamachach w Paryżu, jakimi oni są debilami, zabili i siebie i innych, skończyli swoje życia i może oddzielając religię, a stawiając naukę to ich ostateczny i jedyny koniec.
@claudespeed18
„Pogan” to trochę błędne określenie na niechrześcijan, kojarzące mi się z islamskim „giaurem”.
Co do samej religii,
spoiler start
to nie wierzę w boga, bogów, latający makaron, ani żadną inną abstrakcyjną myśl, natomiast potrafię docenić pewne aspekty religii, mające swój związek z faktycznym istnieniem lub kontekstem kulturowym.
Ale aby tego dokonać, to muszę mieć funkcję kryterium - określić kryterium, jakim będę się kierował (porównać coś itd.). Dla przykładu - mogę napisać, że Polacy są bogatsi od Niemców, ale bez kryterium to zdanie będzie nic nie warte. Dopiero gdy napiszę, że Polacy są bogatsi od Niemców, a za kryterium przyjmę wartość majątku, to zdanie będzie miało sens, bo przeciętny Polak ma majątek dużo większy od przeciętnego Niemca. Gdyby jednak obrać za kryterium średnią płacę w przeliczeniu na złotówki lub, nawet, koszyki dóbr, to zdanie nie jest prawdziwe, bo Polacy zarabiają mniej.
Więc ja np. porównam najważniejsze święto Słowian z najważniejszym świętem chrześcijan, za kryterium przyjmując wpływ na realne życie i funkcjonowanie.
U Słowian jest to Noc Kupały - najdłuższy dzień w roku = najkrótsza noc w roku.
U chrześcijan jest to Wielkanoc (pochodzi od Słowian - Jare święto, ale skupia się na czymś innym, więc lepiej mówić o zmartwychwstaniu).
Naprawdę się cieszę, że 3 dniowe zombie przesunęło parotonowy kamol, ale może to mieć wyłącznie wpływ na sferę abstrakcyjną (a więc każdy będzie pojmował to „historyczne” wydarzenie inaczej), podczas gdy święto Słońca ma realny wpływ na funkcjonowanie każdego z nas, ponieważ to od długości fali światła zależy gospodarka naszego organizmu (enzymy itd.), a najdłuższy dzień jest, pod tym względem, tym najważniejszym.
Tak jest ze wszystkim u Słowian - ich wiara jest oparta na rzeczywistym wpływie, gdyż człowiek wywodzi się z natury i jest częścią systemu, chociaż próbuje temu zaprzeczyć i się od tego odciąć - i za to cenię ich wiarę.
Gdy usiądę do stołu w te boże narodzenie, to na pewno nie ze względu na narodziny Jezusa, ale ze względu na swoją rodzinę, chociaż przyznam też, że gdzieś tam z tyłu, będę miał w głowie to, iż od tego momentu dni będą coraz dłuższe, a mój organizm będzie funkcjonował inaczej (przesilenie zimowe, a dla Słowian - święto Swarożyca).
Inną sprawą jest wpływ Chrześcijaństwa na kontekst kulturowy (m.in. kształtowanie norm i wartości), ale myślę, że „poganie”, czy nawet ateiści, też mogą mieć pewne normy i wartości ;)
Jeszcze inna sprawa to, to, że abstrakcja jest twoją abstrakcją i nikt (nikt!) nie ma prawa mówić ci, w co masz wierzyć.
Druidem? :) Może, teraz w AOW 3 gram druidem i, na dodatek, prowadzę elfów ;)
spoiler stop
dla mnie niezrozumiałe jak ludzie zamiast się bawić, odpoczywać tracą czas na pracę, naukę, albo zgadzają się pokornie na wyzysk
1. Skąd ludzie maja brać pieniądze na zabawę?
2. Gdzie maja się zatrudnić bez wykształcenia ?
3. Jeśli każdy założy własną działalność (bo to rozumiem przez "nie godzenie się na wyzysk) to kto będzie pracował w tych zakładach?
Albo wiesz co? Nie odpowiadaj. Wracaj do grania w gry i kupowania części do kompa.
[30] tylko, że te fragmenty nie sugerują krzywdzenia bliźnich jeśli nas skrzywdzili a to, że każdy odpowie za krzywdy wyrządzone bliźnim po śmierci.
dla mnie niezrozumiałe jak ludzie zamiast się bawić, odpoczywać tracą czas na pracę, naukę, albo zgadzają się pokornie na wyzysk
Ja tam wolę ambitniejszych ludzi, którzy za cel mają rozwój i nie stronią od nauki (nawet gdy przejawia się to czytaniem książek w domowym zaciszu). Są też niestety tacy, którzy tracą czas na gry i zanim się zorientują życie im przeminie.
A.l.e.X-----> W środku twojego tekstu zastanowiłem się czy nie czytam jakiegoś dzieła Lenina.
dla mnie niezrozumiałe jak ludzie zamiast się bawić, odpoczywać tracą czas na pracę, naukę, albo zgadzają się pokornie na wyzysk
Jeszcze nie wymyślono systemu w którym każdy by się bawił i nie umarł z głodu z powodu braku środków do życia.
Ja w ogóle uważam że ten porządek świata jest całkowicie nie do przyjęcia, kiedy mamy rodziny królewskie (to jest takie śmieszne że szok) którym noszą kupę w złotych nocnikach i np. człowieka w Afryce błagającego o wodę.
Ale to że w Afryce jest tak chujowo, to ich własna wina. Przez jakieś 1800 lat nie zbudowali potężnej cywilizacji jak Europejczycy, tylko przez te wszystkie lata mieszkali w chatach z gówna i tłukli się kijami (prowadzili wojny).
I gdyby nie kolonizacja to ich życia nadal tak by wyglądało, to dzięki nam teraz mieszkają w rozwalających się betonowych domach i tłuką się kałachami.
Po za tym dla takiej osoby z Afryki to ty jesteś królem, grając na xboxie i chodząc w najnowszych markowych ciuchach.
Ja wierze że jestem stworzony na podobieństwo boga a nie małpy.
Wierzę, od czegoś to się wszystko musiało zacząć, ktoś musi tym wszystkim sterować, bo taki wszechświat sam z siebie się nie mógł wziąść, a tak naprawdę to nie wiadomo kto ma racje - ateiści czy wierzący. I jedni i drudzy mają takie same gadki.
Ateista - "wierzy" (dosłownie i w przenośni) w nauke
Wierzący - wierzy w jakieś sakrum
Ateista - uważa za bajeczkę Boga, bo nie jest to nieudowodnione naukowo, z drugiej strony
wierzy w różne teorie, domysły naukowców na temat powstania świata i śmierci, choć nikt nie
ma pojęcia, co jest tak naprawdę. Ja osobiście nie wierze, że oni wiedzą co było 100000000000xxxx lat temu
Wierzący - uważa za bajeczkę np. "wielki wybuch", bo wierzą w jakąś siłę, mają swoje święte księgi itp. to samo co ateista tylko rolę istoty najwyższej pełni jakiś (najczęściej) Bóg.
Temat rzeka, nie do rozwiązania. Lepiej jest jednak wierzyć moim zdaniem, łatwiej jest dzięki temu. Masz jasny cel w życiu, łatwiej jest ci znieść utrate bliskich itp. Możliwe jest jednak, że wiara to po prostu mechanizm zakodowany w mózgu człowieka, który pozwala mu wyzbyć się świadomości, że kiedyś przestanie istnieć.
[40]Wierzący - uważa za bajeczkę np. "wielki wybuch", bo wierzą w jakąś siłę, mają swoje święte księgi itp.(...) <- co za bzdura.
To prawie tak jakby myślec, że zwierzeta mają zycie po smierci, a to juz wydaje się abstrakcja totalna.
Też jesteśmy w końcu ssakami..
Nie wierze... To tak jakby próbować sobie wyobrazić co się czuło zanim się urodziłeś. Wszechświat istnieje od ~13mld lat, dosyć szybko zleciało, nie? :D Dobrym człowiekiem warto być zawsze bo możesz zostawić po sobie jakiś pozytywny ślad :P
--->KoRReq - kiedy system nakładania ludzi do "ucz się to znajdziesz dobrą pracę" "jesteś nam potrzebny" to mam wrażenie jakby Vault-Tec to kiedyś stworzył :) A to jest takie proste, masz 100 lat życia weź swój los w swoje ręce, a nie oddawaj go innym. Z nauką jest tak samo, mimo że miałem edukacja podstawową, średnią, wyższą i powyżej to 70% tego czego się nauczyłem jest mi zbędne i gdyby mi ktoś pokazał jak byłem jeszcze dzieckiem że można było inaczej uczyć się tylko tego co jest ci potrzebne, albo tego co lubisz to tak bym zrobił. Sam system kształcenia jest nastawiony na przekazania jak najwięcej i w sumie jak najmniej potrzebnej wiedzy. Z przykrością muszę też stwierdzić pewien fakt że większość wiedzy uzyskałem czytając książki niż została mi przekazana w szkołach.
--->jarekao - są też tacy którzy będą całe życie pracować, zdobywać kolejne szczeble kariery, a na koniec życia powiedzą "zamiast tak naprawdę żyć, całe życie pracowałem, nie miałem czasu dla rodziny, nie miałem czasu dla siebie, tak naprawdę nie żyłem, byłem zombie" jeśli życie jest jedno to największą głupotą jest sobie wmówić że jesteśmy bytem nieprzemijalnym, albo tym bardziej niezastąpionym.
--->anymous - raczej wszyscy wywodzimy się od małpy i to jest niezaprzeczalne i to od goryla czyli od ultra czarnego z ciepłych ziem. Biali mają jakiś kompleks bo zawsze chcą że to że są biali to coś więcej niż tylko fakt że urodzili się na terenach chłodnych / nic mniej i nic więcej :] Zupełnie też inną kwestią jest to że to Europejczycy obecnie są najbardziej intelektualnie ograniczeni mamy szereg Państw z rodzinami paździochów które ich mieszkańcy wielbią tylko za bardzo nie wiedzą czemu, a fakt wiedzą bo w końcu to namiestnicy boscy na ziemi :) Czym różni się statystyczny anglik wielbiący swoją "królową" od Buszmena wielbiącego posążek wystrugany w drewnie. Widzisz XXIw. i nadal wiara nadaje kształt świata.
Jako chrześcijanin wierzę w Boga, ale nie wierzę w instytucje jego na ziemi, staram się praktykować ale ograniczać maksymalnie uczestnictwo w spotkaniach z duchowieństwem. Gdyby kościół był odbiciem obecnego papieża to nie przeczę może by się to zmieniło, jednakże obecny papież jest jak osoba non grata w swoim środowisku.
Alex-->fajnie, każdy o tym wie, nie zmienia to faktu, że jeżeli chcesz dostać dobrą robotę to musisz mieć wyższe wyksztalcenie. Są oczywiście wyjątki osób bez wykształcenia którzy dobrze zarabiają ale są to albo politycy albo rodzina polityków albo ludzie którzy mieli ekstremalne szczęście. Irytujący jest twój utopijny i idylliczny tok rozumowania i zadawanie głupich pytań typu "dlaczego ludzie pracują 8-12h zamiast cieszyć się życiem". Pytam się, jak maja kurwa jego mac zarobić na te " cieszenie się życiem, zabawy, podróże i granie" skoro ledwo starcza im na życie. Wyjdź w końcu z domu, poważnie. Pomyś trochę szerzej bo odnoszę wrażenie, że Ty nie rozumiesz, że nie każda osoba jest w stanie założyć firmę, nie każda jest w stanie ją poprowadzić, utrzymać, nie każdy może sobie pozwolić wybierać gdzie chce pracować i za ile. Ludzie są zmuszeni sytuacją życiową do roboty 12h za psi grosz bo po prostu nikt inny ich na lepsze stanowisko nie zatrudni. Idź do nich i im wytłumaczyć teraz, że powinni rzucić robotę i cieszyć się zyciem.
Po co ją się produkuje skoro Ty i tak tego nie pojmiesz. Albo jesteś genialnym trollem albo jesteś wyjątkowo tępy.
Zależy jak to zdefiniować. W zaświaty, duszę i inne tego typu pierdoły - zupełnie nie. Śmierć to koniec mózgu, a więc i mnie, jako osoby. Soft bez nośnika nie istnieje. Z drugiej strony życie to jedynie specyficzna kombinacja procesów fizyczno-chemicznych w obrębie uporządkowanego kawałka materii. Śmierć zaś to zamiana tych procesów na inne. Świadomość, że składam się z kwarków równie starych jak wszechświat jest dla mnie bardziej odjechana niż dowolny bóg, jakiego ludzie potrafią wymyślić.
Zawsze lepiej jest wierzyć. Nicość po śmierci jest czymś przerażającym.
Zaczarowanaa
A dlaczego? Pytam bez złośliwości. Chciałbym się dowiedzieć, czemu tak to odbierasz, bo mnie pewność końca uspokaja.
@Alex
mimo że miałem edukacja podstawową, średnią, wyższą i powyżej to 70% tego czego się nauczyłem jest mi zbędne
Oczywiście że jest ci to zbędne. Masz bogatą żonę dzięki czemu możesz grac 10 godzin dziennie w F4. Tylko może zapytaj ją ile ONA się uczyła, zanim zarobiła na tyle kasy by utrzymywac grającego non stop małżonka.
Albo zejdź na ziemię (czyt. wyjdź z domu i zobacz jak naprawę żyją ludzie), albo przestań pisać te swoje bajki godne rozpieszczonego bogatego dzieciaka bo tylko obrażasz ludzi którzy musza ciężko pracować by przeżyć kolejny miesiąc.
@Korreq
Odpuść sobie, Alex kiedys pisał jak to wszyscy powinni pracować po dwie godziny dziennie (mniemam że tak jak on, patrząc po czasie który spędza w grach) a przez reszte czasu "cieszyć się życiem". Gość jest tak oderwany od rzeczywistości jak to tylko możliwe.
Cyniczny Rewolwerowiec
Uważasz, że ludzie powinni cały czas zasuwać? Generalnie zgadzam się z twoja oceną poglądów A.l.e.x.a, ale nawet zepsuty zegar dwa razy dzennie pokazuje dobrą godzinę. Człowiek pracuje żeby żyć, a nie żyje, żeby pracować. Jeśli nie musi, to co w tym złego? Dawno nie czytałem jego posta, który miałby tyle sensu.
zaczarowanaa [ 5 ] - Chorąży
Zawsze lepiej jest wierzyć. Nicość po śmierci jest czymś przerażającym.
Koniec to koniec, nie wygrasz z tym. Oszukiwanie siebie w imię dobrego samopoczucia to nie dla mnie. Ja w wieku lat 30 zmagając się z wieloma chorobami niestety uświadomiłem sobie, że koniec może nastąpić dziś, jutro, za tydzień, za rok, albo za 50 lat, nie wiem. Wiem na pewno, że umrę i nic z tym nie zrobię.
Żyjesz teraz, dla siebie, dla innych jeśli jesteś dla nich ważną osobą, robisz coś co TERAZ sprawia ci przyjemność albo jest to twój obowiązek i tylko tym się powinieneś/powinnaś przejmować, żyć z dnia na dzień nie planując za daleko bo się można mocno zdziwić :)
Świadomość to ciekawa rzecz. Tak bardzo przeraża nas jej brak, że staramy się racjonalizować stan, po którym po prostu znika. Zawsze fascynowały mnie pojęcia nicości i nieskończoności absolutnej. Swoją drogą te dwie rzeczy są dowodem, że nasze umysły jednak nie są tak rozwinięte, jak byśmy tego chcieli.
Człowiek nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić "niczego" (nie, nie Fryderyka). Możliwe by to było prawdopodobnie gdybyśmy się urodzili nie posiadając zmysłów. Czy jednak możliwa byłaby wtedy świadomość, skoro ni jak nie można doświadczać otaczającego nas świata.
Nie wiem ilu z was miało przyjemność/nieprzyjemność być w narkozie. Ja 2 razy przy okazji zabiegów w szpitalu. Myślę, że ten stan jest dość bliski temu, co można by nazwać brakiem świadomości, zmysłów, lub nawet śmiercią. Takie przynajmniej ja miałem doświadczenie: pobudka po kilku godzinach bez odczucia upływu czasu, nie śniłem, po prostu zdawało mi się, że się obudziłem zaraz po tym jak zasnąłem. Można by to chyba nazwać, że mój umysł doświadczył "nic".
@Matysiak G
Zacznijmy od tego że na tą kasę którą obecnie Alex może wydawać na gierki i kolejne Titany ktoś musiał ostro zasuwać, o czym zdaje się on zapominać głosząc swoje bajki.
Natomiast to co ja uważam, bądź to co bym chciał jest nieistotne. Żyjemy w świecie w którym trzeba zasuwać by przeżyć kolejny miesiąc i żaden poziom myślenia życzeniowego tego nie zmieni.
SuperSamuraj
Jako ateista nie wierzę, nie dlatego, że nie ma dowodów. Gdyby był dowód, to już by przestala być wiara, tylko wiedza. Będzie dowód - będziemy zmuszeni uznać istnienie Boga. Problem w tym, że ciężar dowodu spoczywa na postulującym byt, a nie jego brak. Nie wierzę, bo nie ma ku temu nawet jednej solidnej przesłanki. I byłyby to jedynie akademickie rozważania, gdyby na przykład banda oszołomów nie atakowała niewinnych ludzi w imię nieistniejącego bytu. Problem w tym, że w normalnym życiu metoda naukowa sprawdza się zawsze lepiej niż intelektualny fundamentalizm. A w meczu teiści vs. ateiści jest jakies zero do pierdyliona, bo każdy z pierdyliona tzw. dowodów przedstawionych dotychczas jest przez moja drużynę rozwalany. Wszystko co ma ta druga to przekonanie.
Cyniczny Rewolwerowiec
Widać nie trzeba, skoro są tacy, co nie muszą. Po prostu zazdrościsz, że sam do tego grona nie należysz. Ja też żeby nie było wątpliwości. Nie wydam paru stówek na jakieś nowe sdd, żeby mi się Crysis szybciej ładowal, bo uważam to za absurd. A.l.e.x nie. Co nie zmienia faktu, że akurat teraz napisał coś do rzeczy. Nigdzie nie pisze, że do szczęścia potrzebne są pieniądze. Pisze natomiast, że to co robisz w życiu zależy od ciebie i to ty sam powinieneś zdecydowac co jest dla ciebie ważne. Co tu jest oderwanego od rzeczywistości?
Tuthrick
Poczytaj o deprywacji sensorycznej. Ponoć niesamowita jazda.
@Matysiak G
Lol, "nie muszą" bo urodzili się/wżenili w bogate rodziny i teraz mogą snuć swoje bajeczki zupełnie ignorując fakt że ktoś MUSIAŁ zasuwać i to ostro na kasę którą wydają. 99,99% ludzi na świecie nigdy takiej szansy mieć nie będzie.
Pisze natomiast, że to co robisz w życiu zależy od ciebie i to ty sam powinieneś zdecydowac co jest dla ciebie ważne.
Dla zdecydowanej większości ludzi "ważne" jest przeżycie kolejnego miesiąca i utrzymanie rodziny co zazwyczaj łączy się z zasuwaniem. Bajeczki o tym jak to od ciebie zależy ile pracujesz zwykle opowiadane są przez "singlów" z bogatych rodzin którym i tak nigdy niczego nie braknie.
To co ja CHCIAŁBYM robić, a to co MUSZĘ robić to są dwie zupełnie różne rzeczy. Jesli uważasz że każdy człowiek może po prostu zacząć robić to co chce to tak, jestes oderwany od rzeczywistości na takim samym poziomie jak Alex.
Cyniczny rewolwerowiec
Nie musisz żyć w kieracie. Twoją decyzją jest, że to robisz. Tak jest łatwo. Jaka w tym wina A.l.e.x.a, że zdecydował inaczej? Wybrał lepiej od ciebie. A że zrobił to metodami, które ci się nie podobają (czego wiedzieć nie możesz, chyba że go znasz, albo sam o tym pisał), to już twój problem. Kto ci broni bogato się ożenić? Albo zrobić iteres życia? Jedynie ty sam. W niczym nie umniejsza to sensu jego słów.
No nie wiem, Civ V wolno już się ładowała, poprosiłem o SSD i teraz ładuje się szybciej, więc warto.
Co do życia po śmierci to jaki byłby tego sens? W jakim celu? Komu to potrzebne po śmierci?
Nie wspominając wewnętrznej sprzeczności "życie po śmierci". To umarł i żyje? Czy też żyje bo nie umarł?
Widzący
Tam chodziłl o jakiś nowy tym. Chyba 900 pln za 250 gb. A A.l.e.x, że każdy powinien sobie taki kupić, bo mu loadingi spadły z 19 sekund do bodaj czterech. On jest trochę z innej planety. Tym bardziej doceniam, jak potrafi coś mądrego czasem napisać.
A co do twojego pytania. Zakładając, że istnieje życie po śmieci, to nie jest to samo życie co przed. Także sofistyka. Zresztą koncepcja śmierci jako zmiany, lub przejścia to nie jest niespotykany pomysł. Także trochę zalatują sofistyką twoje rozważania.
Życie jest z pewnością stanem przejściowym, czy śmierć także?
Cała dyskusja jest zabawna i sprowadza się do przekonania o istnieniu lub nieistnieniu duszy.
--->Marysiak G - dokładnie to miałem na myśli co napisałeś : nigdzie nie napisałem że pieniądze = szczęście, szczęście to jest mieć czas dla siebie i robić w tym czasie to co się chce, model kształcenia nas od dziecka wpaja nam zasady "ucz się bądź najlepszy, bo..." "znajdziesz dobrą prace" ..."bądź najlepszy w firmie bo..." "będziesz dużo zarabiał". itc. itc. Na bazie tego wielkiego zakłamania, wyrosły zawody => motywatorzy, ale czym jest tak motywacja: tym aby jednostka A była wydajniejsza dla firmy X, najlepiej mając obiecane garnek złota na końcu tęczy. Dlatego jeśli bierzemy w tym temacie pod rozwagę wniosek życie jest jedno i koniec, to tym bardziej należy pozbyć się bezsensownych czynności jakie wykonujemy i skupić się na rzeczach które są dla nas naprawdę ważne.
--->KoRReq - wybacz, ale nie zrozumiałeś, jeśli jednak już mówimy o pracy to : znalezienie pracy to jest najprostsza metoda, umawiamy się że sprzedajemy nasz czas życia za pewną wartość, tak naprawdę zawsze sprzedajemy część swojego życia / czasu, nie ważne co byś robił zawsze kończy się to na tym że oddałeś komuś swój czas za pieniądze. Jeśli jednak chcemy zawodowo być bardziej niezależni wtedy musimy wybrać metodę trudniejsza sami organizować sobie pracę. I teraz poruszyłeś kwestie "nie każdy jest w stanie" , "nie każdy może" "nie każda osoba jest" po co tyle tych NIE? ja napiszę tak każda osoba jest w stanie, każda może i każda osoba jest, tylko wiele osób o tym nie wie, wpisało się w pewne ramy życia społecznego i akceptuje taki stan rzeczy, zamiast to zmienić woli nic nie robić.
--->Cyniczny Rewolwerowiec - doskonale wiesz o tym i o tym pisałem już ci kilka razy, że za nim moja żona wniosła suport do firmy, to moja firma zatrudniała już kilkanaście osób. Kilkanaście osób które nie tylko musiały zarabiać na firmę i jej rozwój, ale też na swoje wynagrodzenie. Pomijam już kwestie budynku, utrzymania obiektów, opłat stałych jak energia cieplna i elektryczna. Oczywiście można też napisać że część osób to osoby nie przynoszące zysku jak : dział administracji, czy księgowość. Na koniec napiszę jeszcze raz to co kiedyś: moja piękna połówka nie zrobiła tego z dobroci serca tylko za udział w firmie. Co więcej to co ona z niej bierze nie wraca do firmy na rozwój tylko idzie na jej prywatne wydatki. Od początku także naszego małżeństwa preferujemy stan że każdy ma swoje środki, swoje konta bankowe i nikt nie wnika w czyjeś. Oczywiście zapomniałbym też dopisać że wszystkie koszty związane z utrzymaniem życia ponosi mąż, bo jak wiadomo kobiety zarabiają tylko na siebie i swoje potrzeby :) Więc tak z łaski swojej proszę nie pisz w kolejny temacie że "ktoś" mnie utrzymuje, bo praktycznie po zdaniu matury wyprowadziłem się od rodziców mając majątek który można było spakować w plecak szkolny.
--->Matysiak G - seria dysków M.2 NVMe Samsung 950 Pro - montowane bezpośrednio do najnowszych płyt głównych, ale można kupić przejściówkę i włożyć w slot PCIE 3.0x4 co daje naprawdę duże osiągi 2200/900 dla 256 i 2500/1500 dla 512 przy standardowych SSD 550/450. Ja wybrałem 512, ponieważ jest jeszcze szybszy od mojego Intela 750. Oczywiście alternatywą jest zbudowanie np. Raidu 0 z 4 dysków np. 128 lub 256 SSD, tylko że i tak NVMe będzie szybszy od macierzy głównie czasem dostępu do dysku, który jest wynosi 0,025 ms, a najszybsze dyski SSD ok. 0.12 ms.
Jeśli umiera noworodek podczas porodu to trafia do nieba w takiej postaci, tzn. jego dusza? Czy dorasta w zaświatach?
Reinkarnacja wydaje się najbardziej realna, ale tez mocno naciągana.
To tak jak z religiami. Wszystkie są oparte na tych samych schematach i wymyślone przez ludzi.
Mnie bardziej interesuje wszechświat i jego zagadka, obce cywilizacje aka kosmici. My tez nimi jesteśmy :)
"Śmierć uśmiecha się do nas wszystkich, trzeba umieć uśmiechnąć się do niej" - Gladiator R. Scotta
--->sickrabbit - w sumie świetne pytanie czyja jest dusza w niebie, dziecka czy dorosłego, w końcu zmieniamy się na przestrzeni lat. Reinkarnacja jest o tyle naciągana że stan posiadania nie jest stały, ludzi raz jest mniej, raz więcej, obecnie od ok. 70 lat ciągle więcej.
A.l.e.x.
Chciałbym zobaczyć, jak mówisz takie rzeczy swoim pracownikom :). To nie złośliwość. Cyniczny nie rozumie, że nie jesteś oderwany od rzeczywistości. Twoja jest po prostu inna. Ale pamiętaj, że większość faktycznie żyje w takiej jak ja, czy on. I wielu z nich nie rozumie, czemu wam "dano" - bo tak to widzą - a nam nie. Ja w sobie tej złości nie mam, ale ja ogólnie - tak obserwuję - myślę trochę inaczej.
Wczoraj procka kupiłem. Żona by mnie z domu wygoniła, jakbym teraz jeszcze z dyskiem wyskoczył.
Dobrze płacisz? Może bym robotę zmienił :)
sickrabbit--> Według jakiej religii dusza jest odzwierciedleniem fizycznego bytu?
meelosh Po co to pytanie? Każdy widzi ta kwestię na swój sposób a religię odłóżmy na bok bo dla większości młodych osób jest mało wiarygodna. Ja wyraziłem swoje zdanie a ty maż swoje ale kto ma rację, tego nie wie nikt. jedna wielka hipoteza.
@Matysiak G
Wut? W którym miejscu pisałem jakoby jakieś metody mi sie nie podobały? Bądź łaskaw nie wsadzać mi w usta rzeczy których nie mówiłem.
Rozmawiamy o bzdurach pod tytułem: "Ludzie za dużo pracują, powinni się więcej bawić". Wyjaśnij mi więc gdzie ten zepsuty zegar Alex ma rację? Wyobraź sobie sytuację że 100% populacji ludzkiej nagle stwierdza że Alex ich prorokiem jest i będą pracować godzinę tygodniowo, a resztę przeznaczą na zabawę. Jak myślisz, co wtedy? Co się stanie gdy piekarz będzie wypiekał chleb jedynie przez godzinę tygodniowo? Co się stanie gdy sklep z jedzeniem będzie otwarty jedynie przez godzinę w tygodniu? I jeszcze ciekawsze pytanie - GDZIE będziesz się bawił przez resztę tygodnia skoro wszyscy pracują tylko przez godzinę?
I kup sobie jakąś godność bo wchodzisz Alexowi bez wazeliny.
@Alex
Niezwykle podoba mi się jak ewoluuje twoja historyjka. Na początku nic o własnej firmie nie wspominałeś, a jedynie chwaliłeś się ilością czasu spędzanego w grach za pieniądze żony. Potem okazało się że jednak masz jakąś pracę bo żona dała ci pieniądze na założenie firmy. Teraz nagle okazuje się że ty już miałeś firmę z kilkunastoma pracownika nim dostałeś kasę od zony. Lol. :)
ja napiszę tak każda osoba jest w stanie, każda może i każda osoba jest, tylko wiele osób o tym nie wie, wpisało się w pewne ramy życia społecznego i akceptuje taki stan rzeczy, zamiast to zmienić woli nic nie robić.
Interesujące. Wyjaśnij mi jak ma zostać wybudowana droga jeśli każdy pracujący przy niej robotnik będzie jednoosobową, "niezależną" firmą? Albo dom? Albo cokolwiek? W ogóle wyłóż mi ten twój bajkowy koncept w którym KAŻDY na świecie jest szefem tylko dla siebie i nikt nie zatrudnia ŻADNYCH pracowników.
W sumie autorowi tematu można odpowiedzieć jednym zdaniem: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Bez dzielenia na dobro czy zło, bo jak napisał to wcześniej @Raiden - pojęcie "dobra" czy "zła", dla różnych ludzi może mieć odmienne znaczenie.
Pytanie, czemu Kościół głosi to co jest w Nowym a nie Starym Testamencie np. ''Oko za oko Ząb za Ząb'' czemu wiara Katolicka głosi głównie Nowy, a nie Stary Testament ? czyżby Stary to zło a Nowy dobro ?
Odpowiedź jest prosta - Stary Testament jest przesiąknięty żydowskim prawem, zwyczajami, myśleniem. W końcu w ST pojawiało się wielu proroków, którzy ostrzegali swój lud, że jeśli się nie poprawią, to spotka ich nieszczęście (później tłumaczyli sobie, ze tym nieszczęściem było panowanie na ich ziemiach Babilonu, Persji czy Rzymu bądź inne pomniejsze zdarzenia). Nawet pod 10 przykazaniami masz już bardziej szczegółowo rozpisane obowiązujące prawo, które kłóciło się z tym co było w przykazaniach.
Nowy Testament opisuje dzieje Jezusa i jego ziomów. Jezus założył nowy boys-band o zupełnie unikalnym stylu, twierdził że przysyła go topowy czarny producent hip-hopu zza oceanu, ale show-biznes żydowski znudzony niezliczonymi miernymi kopiami Jay-Z mu nie uwierzył i nie puszczał jego hitów, bo wolał idisz gang gang style (Stary Testament) i europejską Abbę. Dlatego Jezus zebrał tylko wąski fan klub. Mozolnie przemycali oni mp3 z nagraniami, które zyskiwały coraz bardziej na popularności, aż wypchnęły królujące w Europie italo-disco. Dziwne żeby po tych wszystkich przetasowaniach stylów na rynku muzycznym, zaczęto na powrót grać twista na klawesynie.
--->Cyniczny Rewolwerowiec - przecież to było pisane już wiele razy i to nawet kiedyś specjalnie dla ciebie, możesz sobie poszukać jeśli ci się chce. Ktoś kiedyś napisał bzdurę, którą potem inni powielali.
Jeśli chodzi o wybudowanie drogi, to akurat nie trafiłeś bo poza generalnym wykonawcą często na tej budowie drogi operuje wiele firm, a czasem nawet dziesiątki jednoosobowych. Co z tego że ty podpiszesz umowę na budowę domu, jak dla tej firmy pracuje wiele firm od różnych etapów budowy. Budownictwo to wyjątkowo stawia na samodzielność.
Nigdzie nie napisałem że każdy musi mieć własną firmę, ale tylko ci napisałem że pójście do pracy do kogoś jest o wiele prostsze niż wymyślenie i realizację pomysłu na biznes. Oczywiście można się realizować i pracując u kogoś i pracując dla siebie, ale bez sensu jest jeśli ktoś pracuje dla kogoś narzekanie "pracuję za psi grosz". Pracę zawsze można zmienić, jeśli trzeba dokształcić się i zmienić. W tym wszystkim tylko ty nie rozumiesz że ja piszę że praca nie jest najważniejsza, z mojego punktu widzenia jest najmniej ważna. I nawet gdybym zaczynał od początku i musiał wybrać inną gałąź nauki to i tak bym szukał możliwości zarabiania optymalnie dobrze, przy jak najmniejszym poświęceniu czasu na pracę. Gdybym pracował dla kogoś to 1/4, maksymalnie 1/2 etatu. I nie mów mi ze się nie da są takie zawody że możesz pracować dla kogoś nawet zdalnie i zadaniowo bez limitu godzin. Tak naprawdę to ludzie chcą zarabiać coraz więcej i dlatego często poświęcają swoje prywatne życie aby to realizować, a to jest w sumie najgorszy z wyborów.
Ciekawe w tym wszystkim jest twoje pytanie "co by było ?!"
Dam ci przykład rybaka który łowi ryby dla swojej rodziny spoglądając na morze, łowie raz na 3 dni i z tego żyje. Są plemiona które żyją swoim życiem, polują, smażą, gotują, rodzicie bawią się z dziećmi. I jest też nowoczesne społeczeństwo które jedyne co umie powtarzać "brakuje mi czasu, sorry", kto ma lepiej oni, czy nowocześni w pogoni za czasem. Mógłbym zarabiać zapewne z 4x tyle co teraz, pracując po 8 godzin dziennie, tylko po co ? Niektórzy powiedzą, dzieci będą miały więcej - no będą miały więcej co wydać to pewne :]
--->Matysiak G - oczywiście że mówię, trochę jednak zmieniam punkty ciężkości ;)
@Alex
Ależ ja zdaję sobie sprawę że praca nie jest najważniejsza. Tylko co z tego? Moje (ani twoje) "zdawanie sobie sprawy" nie zmieni tego jak wygląda obecnie obecnie świat, w którym trzeba zasuwać by mieć za co żyć.
I nie mów mi ze się nie da są takie zawody że możesz pracować dla kogoś nawet zdalnie i zadaniowo bez limitu godzin.
I jak będzie wyglądał świat w którym WSZYSCY to informatycy, graficy czy inny web admini pracujący zdalnie/na zlecenie? Kto ci chleb upiecze? Kto ci śmiecie wywiezie?
Jesteś wyjątkowo krótkowzroczny. Tak, są zawody które mają "lżej", są bardziej elastyczne, tylko co z tego? Cała populacja nie może wykonywać tego samego zawodu.
Mógłbym zarabiać zapewne z 4x tyle co teraz, pracując po 8 godzin dziennie, tylko po co ?
Zdajesz sobie sprawę jak bardzo ośmieszasz się takim stwierdzeniem? Ty nie musisz, masz swoje titany i zero realnych zmartwień. Jak sobie wyobrażasz rodzinę z dzieckiem mającą razem 3000zł miesięcznie pracująca na 1/2 etatu?
I żeby było jasne, ja nie mam nic przeciwko tobie, czy twojej kasie. Baw się dobrze, masz szczęście i lekkie życie. Tylko musisz zejść na ziemię i uświadomić że jesteś promilem społeczeństwa który może sobie pozwolić na takie rozwiązania. 99% ludzi nigdy tak mieć nie będzie. Aczkolwiek ciekawi mnie ile godzin dziennie pracuje twoja żona.
boje sie troche ze po smierci dusza bedzie poddana wiecznym torturom... I nie musi byc to cos stricte bolesnego.. tylko bardzo meczacego.. np. widzisz swoje zycie w krotkich 2 sek odstepach czasu.. rozne momenty.. i nie tylko.. wizje, wyobrazenia itp.. Tak w nieskonczonosc..
Oczywiscie chcialbym, zeby po smierci ciala cos bylo dalej, ale nie jestem w stanie w to wierzyć. jezeli jednak cokolwiek tam jest, to mam nadzieje, ze biora tam bez wzgledu na wiare w to.