Wiem, że spadną gromy za wybór kategorii, ale mniejsza o to...
Pytanie - skierowane głownie do osób, które już trochę w grze spędziły - brzmi: czy na zwykłym poziomie trudności, jestem w stanie przeżyć starcie z deathclawem w zwykłej (tzn. niewspomaganej) zbroi? Nawet najlepszej, ale nie klasy "pałer armor" ?
Pewnie że można zabijać deathclawy bez power armora, sam ubiłem już jednego na survival.
Co nie zmienia faktu że walka wymaga przygotowania, sytuacja w której po prostu podchodzisz i próbujesz mu odstrzelić głowę strzelbą z 3 metrów raczej nie wchodzi w rachubę.
Najważniejsze to zaczynać walkę z daleka, najlepiej od headshota w stealth i cały czas atakować równocześnie poruszając się w tył. Kiedy deathclaw jest blisko warto polegać na VATS i critach strzelbą w łeb. Lubię też planując atak zostawić na drodze trochę min, każdy punkt obrażeń się liczy :)
W pogotowiu oczywiście Buffout, Med-X, Jet i Psycho.
Mnie nie zdzwiła liczba HP tych skurczybyków, ale zadziwiło mnie jak ciężko w realtimie czasami w nie przycelować - w F4 deathclawy biegają zakosami, co utrudnia precyzyjne celowanie.
Właściwa jest chyba droga, którą wybrała Bethesda w zakresie zastosowania Power Armora - to już nie zwykłe, chowane w ekwipunku ubranie (chociaż można nosić w plecaku... ) , a coś więcej, czyli mobilny kroczący czołg.
I tak miało być.
A ogólnie jestem pod wrażeniem sceny przybycia Prydwena.
Zgadzam się z Mastylem, Szpony są wyjątkowo zwinne i zwrotne w F4, głównie z tego powodu są tak groźne. Szybko mogą doskoczyć i są naprawdę trudne do trafienia. Z drugiej strony jak już skubaniec jest blisko, to mam wrażenie że lekko zwalnia i szykuje się do "sprzedania liścia", wtedy biegając do tyłu można przez dobrą chwilę w miarę bezpiecznie faszerować go ołowiem. Trzeba tylko uważać żeby nie trafić na jakąś przeszkodę, gdy nie ma gdzie uciec robi się naprawdę nieprzyjemnie.
A ogólnie jestem pod wrażeniem sceny przybycia Prydwena.
O tak, ja trafiłem na ten moment nocą, wyglądało genialnie.
spoiler start
Z początku myślałem że to Instytut po mnie przyleciał, bo akcja wydarzyła się tuż po tym jak po zabiciu Kellogga wyszedłem z Fortu Hagen na zewnątrz. Jak już zdążyłem pomyśleć że mam przerąbane i czeka mnie walka z całą armią, po chwili usłyszałem komunikat "Mieszkańcy Wspólnoty nie interweniujcie, jesteśmy Bractwem Stali, mamy pokojowe zamiary". To było wielkie ufff :)
spoiler stop
Na stopniu trudności normal - trzy strzały z rakietnicy i magazynek z karabinu i padł