Jechałem dziś autem i wadła mi ciekawa myśl do głowy.. Zacząłem się zastanawiać, jakie mam cele w zyciu do zrealizowania. Długo nie musiałem myśleć, po kilku chwilach uświadomiłem sobie co chciałbym w zyciu osiągnąc,mieć itp...
A Wy, jakie macie cele do zrealizowania które sobie postawiliście na bliższą lub dalszą przyszłośc ?
Kazdy ma cele, tylko nie kazdy jest na tyle wytrwaly aby je osiagnac
Ludzie od dawna myślą, że rzeczy, których jeszcze nie odkryto, przyniosą im szczęście. Tak, jestem takim człowiekiem. Skończyć szkołę, dobrze zarabiać, cieszyć się darami technologii.
Moim celem jest dożyć 40-stki. Jak mi się to uda, to cel zmieni się na 50, itd. Inną sprawą jest to, że żyje w sposób jak bym chciał skrócić swoje życie :/
Skończyć w końcu z edukacją. Na szczęście ten cel osiągnę już w marcu następnego roku. Cóż założyć rodzinę i mieć śliczną córeczkę :3 A potem.. potem żyć do emerytury i dobrze się bawić w tym czasie ;p
Życie jest różne i każdy ma różne cele w życiu. Dla niektórych jedynym celem w życiu to napicie się wódki z kolegami o 8:00 nad radem :)
moim chyba głównym celem jest nie bycie samotnym cokolwiek to oznacza
Po pierwsze, jak się zaczyna taki wątek licząc na wyznania forumowiczów, to dobrze byłoby napisać o swoich własnych celach.
Po drugie, cele to nie to samo co marzenia, więc trudno dokładnie sprecyzować. Można czegoś chcieć, ale prawdziwym celem jest tak naprawdę to do czego się, często podświadomie, dąży. Jednak zarówno w przypadku marzeń jak i celów, większość ludzi nie ma wystarczającej motywacji aby dążyć do ich osiągnięcia.
Po trzecie, jak człowiek jest świadomy tego na czym mu zależy, do czego dąży i co chce osiągnąć, to podstawową zasadą jest trzymanie tego dla siebie. O ile napisanie paru ogólników dla grupy anonów z netu nie jest czymś strasznym, to w życiu jak ktoś będzie wiedział na czym tak naprawdę ci zależy, może to wykorzystać przeciwko tobie.
Póki co, to po studyjach nie skończyć na przymusowej budowie, albo jakimś innym sortowaniu rabarbaru.
Na chwile obecna, to wybudowac dom. Gdzies poza miastem, moze w poblizu lasu i jakiegos zalewu. Ewentualnie w gorach. Chce sie wyniesc z blokowiska, bo zalew uchodzcow sprawia, ze zaczyna robic sie niebezpiecznie w sasiedztwie.
Cala reszta jestem juz usatysfakcjonowany. Praca, rodzina...
Radzę utrzymać dystans, szczególnie do technologii i materialnych osiągnięć:
https://www.youtube.com/watch?v=V4w6YKkQddE
wolność finansowa - przychód pasywny na tyle wysoki bym nie musiał pracować dla pieniędzy.
Na razie moim celem jest zostanie programistą gier komputerowych. Później zobaczymy. ;-)
krótkoterminowy to dostać się do naprawdę dobrego technikum, a długoterminowy to zostać mechanikiem samolotowym i ogólnie się ustawić. Do tego od niedawna dążę.
Większe bicki i rozrost póki co. Dalej to studia i większa samowystarczalność w życiu.
Mniej nerwów, utrzymanie się w postanowieniach, dorobić się auta jakiego chcę i kupy hajsu. Tak w skrócie.
Celem jest smierc.
Kupić mieszkanie za gotówkę (ale to jeszcze jakieś 3-4 lata muszę zbierać) i żyć tak żeby z każdego dnia być zadowolonym.
Chcę zostać nawigatorem okrętowym i przynajmniej raz wyruszyć w podróż na Pacyfik. Chcę zobaczyć "potęgę posejdona". Poza tym, chcę też poznać historię interesujących mnie krajów, zwiedzić je. Muszę to osiągnąć, choćbym nie wiem co. Po maturze nie idę na studia, wolę iść do policealnej szkoły morskiej i spełniać marzenia. Oczywiście nie w Polsce, bo tutaj nie ma to sensu. Myślałem o jakimś portowym mieście w Wielkiej Brytanii, tam zawsze morze odgrywało dużą rolę, tam będę mógł realizować marzenia. Zawsze mnie ciągnęło do takiego życia, nie potrzebuję żony i miłosnych rozterek, nie interesuje mnie nudne rodzinne życie i ambicje typowego mietka - "żreć, chlać i dymać".
Miec w ch*j hajsu, ruchac codziennie kilka mega dup, miec mega dom, kilka aut,
Jesli waszym glownym celem aa pieniadze to wspolczuje i nie wroze sukcesow, pieniadze sa tylko srodkiem do celu.
Kto ma ich teraz nadmiar i nie czuje sie calkowicie spelniony, to wie o czym pisze.
Cel? Nie spie'dolić tego wszystkiego. Nie zależy mi na wielkiej kasie, ale tylko na tym by na łożu śmierci być szczęśliwym z tego jak przeżyłem swoje życie - które przecież mam tylko jedno. I zwiedzić świat :)
jesc, ruchac, spac.
Gdyby ktoś był zainteresowany sformułowaniem życiowych celów dla samego siebie, polecam sięgnąć po książkę "Tajniki żonglerki. Jak znaleźć równowagę między pracą, wiarą i rodziną?" - chociaż autor koncentruje się głównie na zachowaniu tytułowej równowagi między różnymi aspektami życia, podpowiada on także jak zbudować taką swoistą życiową "misję".
Witajcie po dwóch tygodniach!
Wybaczcie że sie nie odzywałem przez ostatni czas ale właśnie byo to spowodowane tym by pracowac nad radością swojego zycia.
Swoim wątkiem i pytaniem w nim zawartym, chciałem sprowokować Was do szczerych wypowiedzi. Chciałem zobaczyć ile odpowiedzi będzie się opierało na wartościach materialnych a ile na wartościach nazwijmy to duchowych czy prywatnych (robić co lubic,być sczęśliwym,mieć szcześliwą rodzinę).
Wątek spropowokowany moimi przemysleniami gdzie ostatecznie potrafiłem sobie odpowiedzieć na czym mi w zyciu zależy. Niektórzy mi zarzucili że nie napisałem wiec spieszę żeby odpowiedzieć iż moim celem/szczęściem w zyciu będzie:
-Zdrowa i szczęśliwa rodzina.
-Dobrze płatna i lubiana przeze mnie praca.
-Życie na dostatnim poziomie.
Niby nie wiele a jednocześnie aż tyle. Natomiast ostatnimi czasy pracuję mocno nad tym by powyższe cele osiągnąc, zrealizować.
Reasumując: Szczęścia Wam zyczę! :)
PS. CIA, KGB, WSI wiedzą wszystko o Tobie. To Ty nie wiesz, że oni wiedzą ;)
Miłego dnia!