Zauważyłem, że większość znajomych ze szkoły, ale nie tylko, ma wielkie parcie na imprezy i różne takie melanże. Weekend na trzeźwo to dla nich weekend stracony, a jak ktoś nie chodzi na takie melanże, to jest dla nich no-lifem i pewnie siedzi tylko przed kompem. No i ja właśnie jestem w tej drugiej grupie. Czy coś jest ze mną nie tak?
Przejmujesz się ich zdaniem a to oznacza że jak na razie wszystko z tobą dobrze. Jak przestaniesz się przejmować ich zdaniem a będziesz się przejmował zdaniem ludzi z internetu, to wtedy możesz zacząć się martwić.
Nie chodzę, pójdę parę razy do roku jak mnie najdzie i czuję się z tym dobrze.
Wolę pójść pobiegać, czy ogólnie gdzieś wyskoczyć niż zapijać mordę bez powodu.
[4] No i właśnie ja tak samo myślę.
Rozumiem, wyjść raz na miesiąc na jakąś impreze ale nie zapijać się co weekend.
Oni się wyszaleją, ty wnukom będziesz opowiadał, że największą twoją przygodą lat szkolnych była wycieczka rowerowa.
Eee tam w szkole - ja jestem z pokolenia obecnych trzydziestokilkulatków i jest podobnie :) Ja dzisiaj rano w deszcz wyszedłem pobiegać i zrobiłem 22km a znajomi o 5 rano wrócili nawaleni z imprezy na którą mi się nie chciało iść bo wolałem z moją żoną pograć na konsoli :) Oni będą spać do 16 a mnie energia rozpiera - muzyczka leci i nawet się za sprzątanie wziąłem.
W pewnym momencie w życiu zdasz sobie sprawę, że bezmyślne podążanie za tłumem (i tym co tłum uważa za fajne) nie jest wcale takie cool, a Twój czas może być wykorzystany dużo fajniej i konstruktywniej w inny sposób.
I nagle całe to uczucie inności znika w oparach zadowolenia z kroczenia swoją własną ścieżką.
I've been there ;)
Ja jestem raczej samotnikiem i ogólnie nigdy nie 'podążałem za tłumem', ale ostatnio chciałem spróbować życia właśnie takiego jak opisujesz. Nie było źle, ale jednak wolę swoje zacisze domowe - filmy, gry, muzykę itd.
Także raz na jakiś czas to ok, ale na pewno nie co tydzień czy nawet dwa, trzy.
btw ja za to mam problem z czymś innym czym inni się tak mocno jarają (zaczyna się na literę S), nie jest to złe, ale daleko temu do tego czego się spodziewałem. Zdecydowanie bardziej wolę już zjeść coś dobrego, nie mówiąc o hobby ;d
Moim zdaniem też nie lubię imprez, widoku nizin społecznych, które piją, palą, nie lubię dziwkarzy i dźwięk na tych imprezach. Nie lubię także patologii i obrzydza mnie seks z obcą osobą w kablu. Wszystko to jest obecne na takich imprezach, dlatego mówię stanowczo nie, pier#### coś takiego i niepotrzebne nerwy.
[11] widac jeszcze nie dorosłes do tego skoro wstydzisz sie / boisz uzywac nazwy seks
Ciekawe pytanie
W sumie odpowiedzi również, jednak na forum dla graczy ciężko się spodziewać innych, co jednak jest wg nie dobre.
Ja powiem że przed swoją 18-stka zdążyłem upić się tyle razy że nabrałem wstręt do alkoholu i nawet na swoją 18 juz nie piłem. Później przez studia i dalsze życia zdążyło mi się sporadycznie upić, naprawde malo.
Dużo też zależy od towarzystwa jakim się otoczamy moje nie było łatwe, jednak szybko się nauczyłem samodzielnego myślenia co sądzę jest najważniejsze.
Moim zdaniem nie warto podążać za tłumem szczególnie jak ma złe nawyki. Picie nie jest fajne, czesto prowadzi do nieszczesc, raz na jakiś czas można się spotkać wypić ale nie upić.
Wiele zależy od charakteru jaki ma człowiek. Ja się wychowywałem na podwórku wśród kolegów, którzy palili jak smoki, imprezowali do upadłego (chlanie i ćpanie). Wszyscy wiedzieli, że ja nie jestem z tych osób, które takie życie prowadzą. Jak pytali mnie czy idę na imprezę to odmawiałem i każdy to uszanował. Jak byłem z nimi na imprezie to również się pytali czy coś wezmę mocniejszego - też odmawiałem i nikt z tym problemu nie miał.
Wszystko jest dla ludzi, ale z głową. Jeżeli nie masz na coś ochoty to po prostu się nie zmuszaj. Cieszy Cię życie jakie prowadzisz to bardzo dobrze - nic innym do tego :)
Dokładnie jak mówi Łyczek. Wszystko z tobą w porządku. Ja też obracałem się w towarzystwie, gdzie ludzie chodzili co weekend na jakieś balangi, pili wódkę i inne rzeczy robili po nocach. Zawsze odmawiałem, bo nie taki mam charakter i po prostu nie ciągnie mnie do tego typu zabaw czy zachowań. Były różne odzewy, że jestem mięczak albo, że nie czuje rytmu. Jeśli dla kogoś czuć "rytm" to picie, palenie i chędożenie z kim popadnie po bursach to gratuluję.
Myślę, że mieć swoje zdanie to najlepsze co mogło człowieka spotkać w życiu :) Nie zmuszaj się do niczego, żyj tak jak Ty chcesz a nie jak ktoś inny by chciał. Jesteś normalny :)