...bo pustki na forum ;]
Jakbym był złośliwy, to bym napisał, że sam cierpisz na syndrom końca wakacji, skoro piszesz dopiero po powrocie ze szkoły, ale raczej jesteś na to za stary :P
Studenci mają sesje poprawkową i obrony, sezon w D3, MGSV, Mad Max, dzieci w szkole, resztą pracuje.
A ja zamiast uczyć się współczesnej brytyjskiej i amerykańskiej literatury na poprawkę siedzę na tym pustym forum...which is nice.
[3]
W dzisiejszych czasach 16.45 to nie koniec szkoły. Chyba, że w podstawówce 1-3 chociaz tez nie zawsze bo pierwszaki mają często od 11.45 do 16.00 (kto do cholery wymyśla takie godziny dla dzieci)
Kretyńskie jest to, że idziesz na 7.15, przychodzisz o 17 albo nawet 18 a potem jeszcze nauczyciele się dopie.....ją że sie zadań nie odrabia i wiecznie nieprzygotowany.
To dziwne, ja w gimnazjum miałem najdłużej lekcje do 15, to samo w liceum.
[9] ---> jasne, codziennie masz taki plan i wyrabiasz w tygodniu więcej godzin niż człowiek pracujący na pełen etat. jasne.
bizon brak wakacji boli co? Niemożliwe jest przebywanie w szkole od godziny 7,15 - 16,00 (zakładam 16 skoro, rzekomo o 17-18 jesteście w domu... :v). Jest to wręcz ustawowo niemożliwe. Chyba, że uczęszczasz na jakieś zajęcia dodatkowe, ale to chyba twój wybór prawda? Co do nauczycieli to niech się przypierdalają, co cię to obchodzi? Jestem w technikum informatycznym, lekcje mam od 7.10 do 14:20. Ciągłe sprawdziany [zdarza się nawet 8 tygodniowo (tak 8)], ciągłe prace domowe, nauka do egzaminu zawodowego. Mimo to potrafię wyjść na miasto z chłopakami, pograć i zrobić coś jeszcze. Mało tego, nawet miałem średnią 4,2 (stypendium od 3,5). Da się? Da się. Wystarczy się wziąć za siebie i być efektywnym.
Ja w średniej miałem dwa razy w tygodniu lekcje od 7:00 do 15:00/15 z haczykiem, już nie pamiętam. 8 bądź 9 godzin lekcyjnych. Nieraz szedłem do szkoły dopiero na 9, czy 10, a nawet i dużo, dużo później bo wstać nie mogłem.
Osiem lekcji to chyba max, a i to nie każdego dnia, zatem nie wiem o co ci Bizonie chodzi.,Zreszta pojdziesz do roboty to zatesknisz za przypierdzielajacym sie nauczycielem.
[11]
Woow nie potrafisz ogarnąć tego, że dzisiejsze szkoły tak wyglądają bo jak Ty chodziłeś do szkoły to pewnie jeszcze był system 8 klas a lekcje miałeś od 8 do 13.30.
Nic w tym dziwnego że takie są lekcje. W średniej brat przychodzi do domu codziennie po 17. Ja tylko raz bo raz kończę o 16:05. Reszta dni o 15:15 ale i tak zanim nas wypuszczą z klasy (bo dzwonek dla nauczyciela... -_-) to mija jakieś 5 minut. Potem zanim sprzątaczka raczy ruszyć swoje grube dupsko do szatni (bo są zamykane na klucz u nas) to znowu mija troche bo nigdy nie przychodzi równo z dzwonkiem bo siedzi na stołówce i gada z innymi nauczycielkami. Potem jak już sie uda wejść do szatni to w takim tłoku przebraniembutów trwa z 10 minut i kończy sie na tym że zanim dobrze wyjdę ze szkoły to już jest po 15.30 a do domu mam 30 min.
[14]
8 lekcji to nie max. No chyba że u brata w szkole lekcja trwa z półtorej godziny i dlatego go tyle nie ma :P
Dvk
Nie uczęszczam na dodatkowe.
BTW z tego co mi wiadomo to maksymalna ilość sprawdzianów w tygodniu to 3. No ale nie wiem jak tam w ponadgim
Zreszta pojdziesz do roboty to zatesknisz za przypierdzielajacym sie nauczycielem
Dyskutowałbym...
Bizon zapodaj jaki masz plan lekcji, niemożliwe ze masz wiecej niz 35-37 godzin lekcyjnych w tygodniu.
Jeszcze nie mogę wrzucić bo Librus nie jest do końca aktywny (bo bym zrobił screen) a jak wpiszę lekcje "ręcznie" to powiecie że ściemniam
Pójdzie na studia to zatęskni za 45 min lekcjami. Ja na IV roku to miałem raz na dwa tygodnie dwa 3h wykłady. I to wieczorem, wychodziłem z uczelni o 20:15 bodaj...I tak, miałem jeszcze rano od 8 ćwiczenia :p
W sumie w szkole do 17 siedzą tylko te dzieci, które mają jakby "drugą zmianę", czyli przychodzą później niż rano do szkoły, po tym gdy "pierwsza zmiana" skończy lekcje. Jednak tak jest tylko przy dużym przeludnieniu w szkole.
Ja tam w zeszłym roku miałem lekcje maksymalnie do 15:20, z tym że przychodziłem na 9:50. W tym roku najdłużej siedzę od 8 do 14:25, przeważnie do 13:25, raz się nawet zdarza 12:25.
Ja wróciłbym do szkoły, ale z drugiej strony za naukę nikt mi nie płacił, więc jedno kosztem drugiego.
Co do dzwonków - nauczyciel nie ma prawa przetrzymywać ucznia dlużej, niż przewiduje to lekcja, tj. 45min.
Taaa korek. Student na pewno najwięcej narzeka, nie rozbrajaj mnie.
Co do dzwonków - nauczyciel nie ma prawa przetrzymywać ucznia dlużej, niż przewiduje to lekcja, tj. 45min.
Hah to powiedz to nauczycielom. Oni twierdzą, że jak przeszkadzamy na lekcji i lekcja leci to musimy "odsiedzieć" na przerwie.
Jest dzwonek, my sie pakujemy to nauczyciel "ale gdzie Wy sie pakujecie, dzwonek jest dla nauczyciela" a kiedyś kumpel z klasy z irytacją w głosie:
spoiler start
"To se go ku*wa weź do domu".
spoiler stop
W sumie w tej jednej chwili było to śmieszne ale to co potem przez niego mieliśmy to już nie :|
Ta pierwsza gimnazjum jest trudna, nie wiem jak sobie poradzę. Ale postaram się dalej pisać na forum i znaleźć czas na gry.
Bizon przesadzasz. Nie twierdzę że w szkole nie marnujemy czasu, wręcz przeciwnie. Masa przedmiotów jest zbędna, niepotrzebna, zabija kreatywność i samodzielne, nieszablonowe myślenie. Ja mam kolegów w najlepszym technikum w Polsce i nigdy nie mają więcej lekcji niż 7:20-15:00. Ja w jednym z lepszych liceów też nie mam więcej niż 5-6 (raz 7) lekcji dziennie.
aa korek. Student na pewno najwięcej narzeka, nie rozbrajaj mnie.
Ja tam nie narzekam, idzie przywyknąć a studia dużo bardziej mi się podobają niż gimbaza i licbaza.
[25]
Jak to możliwe że w liceum tylko jeden dzień masz 7 lekcji skoro ja w 1 gim miałem już 3 dni 7 lekcji a 2 dni 6.
Tekst z dzwonkiem jest kultowy, kiedyś kolega do wychowawczyni tak powiedział, potem jeszcze dodał "do dupy z taką szkołą", tak czerwonej twarzy u nauczyciela jeszcze nie widziałem. :P
W ogóle nie rozumiem tego oburzenia u niektórych, że późno kończą lekcje. Fakt w gimnazjum, które skończyłem w 2002 roku o ile pamiętam najpóźniej wychodziłem ok. 15 chyba 15-15 i to było raz w tygodniu. Było troche nie teges, ale nigdy mi do łba nie przyszło, żeby narzekać. Za to w liceum a zwłaszcza w drugiej klasie, chodziłem praktycznie cały tydzień na drugą zmianę, kończąc o 18 (to była masakra, bo matematyka we wtorki i czwartki czyli najgorsza lekcja była ostatnią :D). I tu troche narzekania się pojawiło :) Pójdziecie na studia to zobaczycie, nie raz się kończyło o 21 a nawet 21-30, a na drugi dzień ćwiczenia o 8. Co prawda w piątek trzeba było zrobić miejsce ludziom z wieczorowych i wychodziło się po jednym wykładzie/ćwiczeniach o 9-30, najpóźniej o 11, tyle, że bywało, że jechało się na praktyki :P
Jak widzę, że bizon piszesz tak zanim nas wypuszczą z klasy (bo dzwonek dla nauczyciela... -_-) to mija jakieś 5 minut. to mnie krew zalewa. Ja rozumiem starym babom się zawsze śpieszy, ale młodzieży? :D Pójdziecie do roboty to zobaczycie, lepiej się za młodu hartować :p
No ok ale rozwala mnie ten tekst że dzwonek dla nauczyciela i koniec. Co drugi tydzień jest tak że muszę cały tydzień pilnować brata po przyjściu do domu bo rodzicom sie trafia taka zmiana że ich nie ma a ja jestem tym co najszybciej do domu wraca i takiej babie nie przegadasz że się spieszysz do domu bo małe dziecko czeka i jest tam same i może mu sie coś stać bo wiadomo jak to dzieci (uprzedzając komentarze to nie ma 3 czy 2 latka tylko 7 ale te aż 7 to zarazem tylko 7 więc pilnować go trzeba.)
Jezu jakie tu dramaty z waszych relacji wypływają. Ja jakoś nigdy nie miałem na 7 do szkoły i nigdy przed studiami nie kończyłem lekcji później niż po 15. W gimnazjum czy liceum przeważnie to od 8 do 14 i tyle. Na studiach to wiadomo, czasem się od 8 do 19 siedzi. Ale też czasami od 11 do 13.
Bizon, a w twoim gimnazjum jesteś na jakimś rozszerzeniu, albo w klasie sportowej? Nie jestem w stanie uwierzyć, że w zwykłej klasie kończy się lekcje o 17. Nigdy się z tym nie spotkałem. Ja sam miałem bodajże 3 razy w tygodniu do 15 z kawałkiem, reszta dni krócej.
Lekcji do 17 nie mam, raz do 16:05 ;) pisałem przecież :)
Nie, to ogólna klasa :)
Sorka, niedoczytanie. To może drugie pytanie, jesteś w trzeciej klasie? Może dowalili ci dodatkową matmę czy polski, byś sobie powtórzył do egzaminów czy coś? Jeśli nie, to masz jakąś dziwną szkołę ;)
Do tematu, pustki teraz do rzecz powszechna. Na forum zalogowany jestem od nie tak dawna jak niektórzy, ale śledzę je już od dłuższego czasu. Trochę szkoda.
To prawda, mam 6 polskich i 6 matematyk. W 2 klasie mialem 4 matmy i 5 polskich.
Nie żeby coś, ale ja liceum przechodziłem z nową podstawą programową i wymysłem, że każdy uczeń może sobie wybrać własne rozszerzenia. I jak nagle z humana zaczęli wybierać biologie i chemie, a w mat-angu polski i historie to tak się plan posypał, że jednego dnia miałem lekcje od 8 do niemal 17, a innego dnia nie miałem lekcji w ogóle. Już nie mówiąc o wielu okienkach pomiędzy zajęciami. No cóż, przy następnym roczniku już zrezygnowano z tego pomysłu.
bizon - tak, tylko 3 sprawdziany mogą być w ciągu tygodnia. Tylko, że co z tego? :) Nauczyciel to pierdoli, najwyżej zapisze sobie jako 30 minutowa kartkówka. Problem ze sprawdzianem rozwiązany. Żadnych pretensji w tej szkole nie radzę, to się tylko zemści na twojej klasie. Powiem Ci tak. Rób to co masz robić, nie przesadzaj, bo gdybym ja miał takie podejście jak ty, to już z jakiś rok wąchałbym kwiatki od spodu.
No ok, ale Ty to technikum, ja to gimnazjum i siedze 3 godziny więcej w szkole. No gdzie tu sens i logika? :)
jak to trzy godziny dłużej? tylko raz masz do 16, to nawet nie są pełne 2 godziny.
no i naprawdę jęczysz jak stara baba, jakbyś jako jedyny człowiek na świecie musiał chodzić do szkoły.
Ok 2, fail z mojej strony.
i to tylko raz, tak to godzinę dłużej.
no i co do tego, że codziennie ma się na 7:15 i kończy się o 17/18... dobra ściema, bo maksymalna ilość godzin lekcyjnych w tygodniu to 35, a sanepid dba też o to, żeby raczej nie przekraczać 8 godzin lekcyjnych dziennie.
może strasznie się czepiam, ale zawsze denerwowali mnie gimnazjaliści narzekający na wszystko co związane ze szkołą. zresztą, w liceum też była masa takich osób. no i na studiach też takie osoby są. to chyba zostaje już do końca życia.
Ok moze jęcze i narzekam ale wkurza mnie to że 99% polskiej gimbazy o 14 siedzi w domu już po obiedzie i kawce i siedzi wesoła przy kompie a ja w tym czasie zaczynam 6 z 8 lekcji...
Bizon - Po prostu napisz jaki masz plan, nie musi być screen ani nic, jestem ciekawy. Jak masz ściemniać to i tak będziesz ściemniał.
mam 6 polskich i 6 matematyk
To norma przecież. Sam średnio miałem własnie tyle w szkole, dwa dni po dwie majce i polaki, dwa z pojedynczą godziną, i jeden dzień odpoczynku od tego. To dopiero 12 lekcji, do tego pewnie ze 4 wfy, może 2 historie i fizyki z chemią. Biologie, co tam jeszcze w gimnazjum jest?
co tam jeszcze w gimnazjum jest?
w zależności od klasy wiedza o społeczeństwie, edukacja do bezpieczeństwa, technika, niemiecki (albo jakiś inny język, u mnie jest jeszcze włoski i rosyjski), angielski, zajęcia artystyczne, religia i to chyba tyle z tych co nie wymieniłeś.
U mnie polskiego nie ma tylko w jeden dzień (ale za to jest godzina wychowawcza, czyli tylko według planu polskiego nie ma), ale za to dwie godziny pod rząd w jednym dniu mam.
Sześć polskich w tygodniu, nie w jeden dzień. Sześć lekcji jednego przedmiotu w tak młodym wieku ugotowałoby mózg młodzieży. Z tych przedmiotów, które wymieniłeś, żadnego nie ma w tygodniu więcej niż 3, albo nawet 2. Zatem skąd te 8-9 lekcji dziennie u Bizona?
Pon 8:00 - 15:15
J.nie - jedna grupa, ja w niej nie jestem
Geografia
EDB
J.pol
Religia
Matma
Chemia
Historia
J.nie - jedna grupa, ja w niej jestem
Wt 7:15 - 15:15
Fizyka
J.ang
Matma
Biologia
Rekreacja
G.wych
J.pol
J.pol
WDŻ - tylko 1 semestr, w drugim nie będzie
Śr 7:15 -15:15
Zajęcia z pol - takie "przygotowujące do egzaminu", są obowiązkowe.
WOS
Chemia
J.ang
WF
WF
Matma
J.nie - obie grupy
J.pol
Czw 8:00 - 16:05
Biologia
Matma
Matma
Zaj. Art - tylko 1 semestr
J.ang
WF
J.pol
Geografia
J.nie - jedna grupa, ja w niej jestem
Pt 8:45 -14:25 (wiem że mówiłem, że wszystkie dni do 15:15 tylko jeden do 16:05 ale nie doczytałem że niemca ma w Pt tylko jedna grupa a ja ide do domu
Matma
Religia
Fizyka
Technika
Historia
J.pol
J.nie - jedna grupa, ja w niej nie jestem.
Kurde, dziewięciu godzin nawet w liceum nie miałem, w gimnazjum maks to było siedem. Ale w gim miałem tylko jeden język obcy, nie miałem zajęć przygotowawczych do egzaminu, co to jest "rekreacja" "edb"? Ogólnie przerąbane, wygląda jak plan lekcji klasy olimpijskiej.
Ale po co wierzyć, lepiej mówić, że kłamie i specjalnie tak piszę ;)
Rekrecja to 4 godzina WFu, w deugiej klasie była ona jako lekcja którą sami sobie wybraliśmy. Ja wybrałem wtedy chodzenie na lodowisko, jeszcze była dodatkowa siata, kosz, piłka nożna albo ręczna itd zależy co kto chciał. Teraz w 3 gim zrezygnowali z wybierania sobie co chcemy robić i mamy to obowiązkowo normalnie w planie (ja tam wolałem lodowisko mimo to że było na 8 rano do 10 w soboty) :)
Edb - edukacja dla bezpieczeństwa
Bizon, przy takim planie cud, że w ogóle masz czas na forum w tygodniu, w ogóle, że masz czas na cokolwiek.
Eee no bez przesady. Ja ogólnie nie jestem takim uczniem co sie uczy zaraz po przyjsciu ze szkoly. Przewaznie to po przyjsciu ze szkoły mam 1h odpoczynku, potem rower albo ide na rynek bo tam siedze zawsze ze znajomymi. Przychodze o 22. Cos zjem, cos porobie, wykompie sie i siedze do 1 np i czesto dopiero wlasnie w nocy ogladam jakie mam zadanie itp i wtedy cos sobie powtarzam. Tak najlepiej, bo w nocy to wszyscy śpią i mozna sie w spokoju czegos nauczyc albo zadania robić :)
Na forum mogę pisać nawet jak siedze w lesie :D bo zawsze na rower biore ze sobą tablet i przenośny router na baterie i obojętnie gdzie jestemto internet mam ;)
Zresztą, skoro są na forum studenci którzy mają czas pisać to czemu ja bym miał nie mieć ;)
LOL, co to jest w ogóle za szkoła, że masz po dwie biologie , geografie, chemie itp.? Pierwszy raz widzę tak głupi plan lekcji. :v To jest zwykłe, najzwyklejsze gimnazjum?
Wybieranie sobie dyscypliny na WF, brzmi jak luksus. A my męczyliśmy siatkówkę cały rok...
Dwie biologie, geografie i chemie to normalny plan w 3 gim. W 2 była jedna geografia i jedna chemia ale 2 biologie zostały. Ale za to zaś była infa, muzyka i plastyka, teraz informatyki nie ma bo w 3gim w ogóle nie ma a muzyka i plastyka to zajecia artystyczne
Tak, zwykła szkoła
Korek
To nie tak że wybieranie bo te 3 wfy to gramy to co pan powie. Ale po prostu rekreacja to 4 godzina WFu i swmi sobie wybeiramy czy chcemy siatkówkę (zajecia po lekcjach o 17), czy piłkę (tez o 17 ale winny dzien) czy właśnie lodowisko (sobota 8-10)
Po 9 lekcjach nie byłbym w stanie wysiedzieć do 1 w nocy i wtedy odrabiać lekcje, by potem wstać na 7 do szkoły. Gdybym miał taki plan w gimnazjum, to bym do tej pory w nim siedział.
To nie tak, że zawsze siedze do tej pierwszej. Wczoraj siedziałem do 1.30 bo w pt mam te 6 lekcji to mija mi to jak chwila bo jestem przyzwyczajony do 8-9. No i mogłem dłużej posiedzieć. We wtorek i środe szedłem spać ok 23 bo miałem naprawdę takiego zamuła że nawet w bezsenności nie pisałem :P
Zostaje tylko zazdrościć zdrowia i odporności. Gdy chodziłem do szkoły było się aktywnym do 22, ale to wciąż te 3 godziny krócej niż ty. No i w gimnazjum nie było u nas lekcji wcześniej niż od 8:00 więc można było odespać. Dopiero w liceum zaskoczony zostałem lekcjami od 7:10.
To dziwne, ja w gimnazjum miałem najdłużej lekcje do 15, to samo w liceum.
Ja w średniej siedziałem do 17 ale tylko 1 klasa, przez durnowate okienka pomiędzy lekcjami gdzie siedzieliśmy i nic nie robiliśmy bo zastępstwa żal było zrobić ;/. W ogóle ja się cieszę że dzieci poszły do szkoły może teraz da się cokolwiek zrobić w necie bez głupawych odpowiedzi 12-sto latków mających mleko pod nosem.
