Starzy wyjadacze jeszcze pewnie pamiętają moją osobę, a ci, którzy mnie nie znali teraz mają okazję poznać. Rok i miesiąc temu wyjechałem do stolicy mając ze sobą około trzech tysięcy złotych. Akurat starczyło na kaucję za mieszkanie i pierwszy miesiąc. Ba! Zostało mi na jedzenie i inne pierdoły. Nie wiedziałem za bardzo skąd ogarnąć kasę, choć kiedyś sporo dorabiałem sobie na Allegro i tak poszedłem tą drogą. Studiowałem miesiąc na Uniwersytecie Warszawskim, po czym stwierdziłem, że to nie ma sensu. Zatrudniłem się w jednej z korporacji. Zapieprzałem trochę jak murzyn, ale 15 zł za godzinę, więc nie było źle. Jednakże w sylwestra, czyli 7 miesięcy temu będąc w klubie ze znajomymi stwierdziłem, że zmienię swoje życie o 180 stopni. Tak też zrobiłem. Znalazłem nową pracę w prywatnej firmie jako pracownik obsługi klienta. Po miesiącu zacząłem zmieniać firmę proponując nowe rozwiązania swojemu szefowi, rozwiązując problemy firmy itd. Szybko dostałem awans na jego asystenta. Miesiąc później dostałem do rozwinięcia całą firmę i ekipę ludzi, którą kierowałem. Ściągnąłem do firmy ludzi, z którymi jako ich szef bardzo się lubię, a ponadto działania niektórych z nich dają mojej firmie potężne zyski. Jeśli chodzi o firmę dostałem wolną rękę i mam pod sobą ponad 10 sklepów internetowych, które cały czas rozwijam. Tworzę w tej chwili punkty, gdzie fizycznie można kupić oferowane przez nas produkty. Jeden w remoncie jest na warszawskiej woli, a niedługo planuję oryginalny lokal otworzyć w samym centrum Warszawy. Na co dzień moja praca polega na spotkaniach biznesowych z przedstawicielami handlowymi, którzy chcą z nami współpracować lub z mediami typu TVN Turbo, TVN Style, z którymi współpracuję czy też już wkrótce CD-ACTION i wiele innych czasopism oraz portali.
Nadal sobie dorabiam jakimiś głupotami, ale mieszkam w jednym z najnowszych i najdroższych osiedli na Bemowie, mam duże mieszkanie z ogrodem i ochroną 24/24. Zarabiam więcej niż moi rodzice razem i niedługo planuję otworzyć kolejne biznesy. Ponadto pracuję i mam umowę z największą w Polsce wytwórnią muzyczną - My Music Group. Kocham życie, a teraz pytanie do Was - co wy osiągnęliście obrażając mnie przez ostatnie lata? A to dopiero początek mojej drogi... :)
Buźka :*
...a potem się obudziłeś.
No spoko, ja w gta v tez sobie ogarnalem mieszkanie mega wielkie, ale nie mam ochorny ,a pracy tez nie, jedynie robie napady i akcje.
Mój przyjaciel w kwestionariuszu do pracy w punkcie "jakie są twoje osiągnięcia" wpisał ukończenie liceum...tak więc...
Wystarczy ruszyć tyłek sprzed komputera. Nie grałem w żadną grę od niemal roku, na forum byłem z trzy razy maksymalnie w tym roku.
geje w showbiznesie mają po prostu łatwiej.......
Po miesiącu zacząłem zmieniać firmę proponując nowe rozwiązania swojemu szefowi, rozwiązując problemy firmy itd. Szybko dostałem awans na jego asystenta
od tego fragmentu cała twoja historyjka poszła się za przeproszeniem je***
ale plus za chęci, przeczytałem do końca.
20 lat i dyrektor wszechświata, dobrze ci poszło. Daj link do strony twojej firmy,
Zaraz zaraz :) a to nie ty jesteś tym kolesiem co rodzice mu kupili mieszkanie w Warszawie a tata załatwił robotę w corpo ? I szybki awans po znajomości ?
Czy źle kojarze ?
Wystarczy ruszyć tyłek sprzed komputera. Nie grałem w żadną grę od niemal roku, na forum byłem z trzy razy maksymalnie w tym roku.
not :)
A ja myślałem, że Montera prowadzi zakłady pogrzebowe
Longwinter - Podaj e-mail wyślę Ci co chcesz :)
Paudyn - w tym tkwi cały sukces :)
Oj, chłopie... Szczerze życzę ci, abyś nie musiał takich wymyślnych historyjek serwować na GOLu i faktycznie coś kiedyś osiągnął...
A co wy osiągnęliście?
Jeżdżę na rowerze droższym niż wszystkie Twoje ipody i shitpady razem wzięte. >:] (PS, nie tak jak w Twoim przypsdku że za niego zabulili mi rodzice...)
Dla mnie to osiągnięcie 100 razy większe niż te Twoje pseudo firmy które oczywiście wymyśliłeś w przerwie na sranie bo sorry ale nokt nie uwierzy Ci w to że po miesiącu pracy 20 latek dostał awans na szefa i wymienił całą załogę...
A ja Wam życzę byście uwierzyli, że można wszystko tylko trzeba chcieć, a nie narzekać na otaczającą nas rzeczywistość :)
bizon - tak, jest to historia na dobrego vloga, którego nie omieszkam się zrobić :)
Nasza forumowa legenda wróciła. To jak Bongman na sadistiku. Każdy go zna ale jak już coś napisze to ma się ochotę zrobić rzadką kupę.
Gdybym na start miał tyle kasy co Ty, to i drugiego Microsofta nie trudno otworzyć. No ale widziesz, tak już jest że 99/100 ludzi zaczyna z niczym i musi iść na szczyt po wielkich schodach. Ty natomiast pojechałeś windą.
Pojedynek bizon kontra Montera. Tytaniczna walka się zapowiada.
Dlaczego prowokujesz? Rodzice w dzieciństwie nie poświęcali Ci zbyt dużo czasu? Byłeś gnębiony w szkole? W pracy doświadczasz mobbingu? Żona/dziewczyna Ci nie daje?
marcing805 - Nie mam zamiaru nikogo prowokować. Mam raczej nadzieję, że mój post kogoś zmotywuje do życia tak jak ja dałem sobie motywację.
Nikt nie musi wierzyć w to, co napisałem, ale jeśli jest ktoś z Warszawy to zapraszam do kontaktu. Szybko zweryfikujemy :)
Gratulacje, zawsze wiedziałem że jesteś nieprzeciętny i szybko osiągniesz sukces!
Dorwać się do stołka i pozbawić pracy całą załogę. Jak to jest być śmieciem montera?
Mada Fakir - Jeśli ktoś pracuje tak jak ja to pracuje dalej, nie rozumiem problemu.
Montera
Uwierzyć? Hmmmm... tak. Nie o takich rzeczach słyszałem, które okazały się prawdziwe, ale bez dowodów ciężko coś potwierdzić(a znając twoją historię na GOLu jest jeszcze ciężej ;)).
Zapieprzałem trochę jak murzyn, ale 15 zł za godzinę, więc nie było źle. Jednakże w sylwestra, czyli 7 miesięcy temu będąc w klubie ze znajomymi stwierdziłem, że zmienię swoje życie o 180 stopni. Tak też zrobiłem.
Od razu skojarzyło mi sie ze spotkaniem MLM na którym byłem :D
Podsumowując - czekam na dowody.
Szyszkłak
:D
marcin00 - MLM to największe ścierwo ever, nawet się w to nie bawiłem. Pracowałem w TJX (TK MAXX).
Mada Fakir - no nie mow ze mu uwierzyles ?
Gosciu, daj linka na forum a nie na mejla , czego sie boisz ?
Montera - spedzalem kiedys z Toba sylwestra, slynna GOLowa impreza w 2011 roku bodajze. Jak mi w zyciu nie wyjdzie to mam nadzieje, ze nie zapomnisz o starych czasach i zatrudnisz mnie w swojej firmie. :D
Śmiechem że to w klubie naszla cię chęć na zmiany w życiu :)
A teraz opowiem jak zaprzepaściłem swoją możliwość zostać kierownikiem/dyrektorem w IBM polska
Na rodzinnym spotkaniu wujek który zasiada w radzie KGHM rzekł madrys chłopak niechcialbys zostać dyrektorem działu x w IBM polska , zaczniesz pracę jako specjalista, po roku zrobimy cię zastępcą a na drugi rok dyrektorem...
Cóż źle mi się nie wiedzie, a przeprowadzka mi się nie usmiechala, więc odmowilem i tym oto sposobem zaprzepaściłem swoją windę :)
Na co mój kolegą rzekl że za taką posadę dałby się wy#$@& staremu spoconemu cyganowi, a następnie wydał z 30k na psychologów :) cóż za wspaniała mentalność....
Dlatego dziewczęce chłopczyki są na propsie ;)
Szczerze mówiąc to naprawdę mnie zmotywowałeś, serio. Teraz wiem że już dawno powinienem wyjąć z szafy karabin na polowania mojego taty i częstować ołowiem takich jak ty. Człowieku co cię kopneło by napisać taką bajke? Naprawdę myślisz że ktoś w to uwierzy?
P.S. Nie rozmnażaj się.
Hej, gratuluję wiary w siebie i kariery. Miło, że dajesz szansę się poznać innym. Nie znam Cię ale chętnie poznam, może pójdziemy na kawę lub cokolwiek lubisz, pewnie coś ekskluzywnego? :)
Montera - tylko 5200 ? co ty glodowe stawki mu dajesz ? ja na praktykach kiedys jak bylem to mialem 7350 zl ./ miesiac... teraz po zatrudnieniu i przepracowaniu 6 lat mam 16700 zl
Montera z tego co się dowiedziałem to nadal jesteś na uczelni. LinkedIn tez mówi co innego.
Wasz problem polega na tym, że mu nie wierzycie.
Ja mu wierzę, to jest nawet naukowo udowodnione http://www.forbes.com/sites/daviddisalvo/2012/08/18/why-jerks-get-ahead/
Cieszę się, że się powodzi, bo przecież to jest smutna historia z happy endem - studia uwalone, praca w call center, a teraz to. Takie historie lubię, amerykański sen w Polsce, from zero to peddler. Uważam, że jest z czego być dumnym, no bo nie obraź się Montera - wiesz, że Ci dobrze życzę - tytanem intelektu to Ty nigdy nie byłeś, ale to nie szkodzi - nie każdy musi być wybitnym myślicielem. Lesze Możdżer fajnie powiedział kiedyś, że geniusz to z tego co się ma zrobić maksimum tego co można. No i fajnie, że nie spoczywasz na laurach.
Natomiast co mi się nie podoba, to jednak sposób w jaki świętujesz ten swój wielki sukces. Moim zdaniem sukces lubi ciszę, a Ty powinieneś nabrać nieco pokory, niech o sukcesie świadczą Twoje aktywa i pasywa, udany związek, kiedyś - jeśli stanie się to możliwe - adopcja fajnego dziecka, ale nie posty na forum dyskusyjnym. No bo mierzysz się tu z 3 grupami osób - dzieciakami, które jeszcze z racji wieku nie mogą stawać z tobą w szranki, osobami, którym się gorzej powiodło i jedyne co robisz to budzisz w nich smutek oraz z osobami, którym wiedzie się lepiej od Ciebie - nawet z tego wątku znam kilka takich osób - i budzisz w nich rozbawienie, bo pewnie nie takich jak Ty Wilków z Placu Konstytucji już w życiu widzieli i niestety - często widzieli też jak się takie historie kończą - przygoda życia w Warszawie, a potem butik owocowo-warzywny w Koluszkach.
Także z życzliwością sympatyczny Montero, gratuluję ci tego jakże ogromnego sukcesu zawodowego i życzę, byś nauczył się nim cieszyć w sposób, który przyniesie ci więcej przyjaciół niż wrogów (a wtedy przejdziemy do lekcji o odróżnianiu prawdziwych przyjaciół od fałszywych).
Skończyłem studia I stopnia na kierunku filologia angielska, następnie zrobiłem II stopień z logistyki na Akademii Morskiej w Gdyni specjalizacja morskie systemy transportowe i logistyczne. Zaraz po studiach dostałem się na staż w porcie morskim w Hamburgu. Po pierwszym roku przyjęli mnie na stałe, zajmowałem się transportem oraz zaopatrzeniem. Po pół roku zostałem kierownikiem transportu. Postanowiłem jednak rozkręcić własną firmę transportową, wziąłem pożyczkę, dostałem dofinansowanie z UE dla młodych przedsiębiorców. W tej chwili mam pod sobą dwie firmy z czego jedna zajmuje się transportem międzynarodowym, robię interesy m.in. z Chinami, Indiami, RPA czy Brazylią. Mieszkam w Jastarni w apartamencie, na dobrą sprawę do firmy zaglądam 3-4 razy w tygodniu, zarabiam miesięcznie tyle, że mógłbym wykupić całe Suwałki i jeszcze by mi zostało na Ballantisa. Różnica między nami polega na tym, że ją nie szukam atencji na forum internetowym.
spoiler start
I nie wyglądam jak pedał
spoiler stop
marcin00 - Nie jestem na uczelni. Można to sprawdzić na USOSie UW. Ty za to patrzę na AGH studiujesz :)
Może Damianek nie chce sie chwalić na forum swoją firmą, bo np.
Niestety, nie mogli przeżyć mojego awansu i zarobków, dlatego też wymieniłem załogę.
to podpada pod sąd pracy.
Ale takie dane są bezproblemowo do znalezienia w sieci: 2future, takapaka i reszta sprzedaży wysyłkowej suplementów i dupereli. Oraz jakaś nisza muzyczna, której nie słyszał nawet sam autor.
Yoghurt - To podaj do sądu pracy. Wszyscy mieli umowy, nie wypełniali obowiązków, bo nie chcieli słuchać się przez to, że byłem nad nimi. Przykre, ale prawdziwe.
Ponadto firma nie jest moja, ja ją tylko rozwijam i prowadzę :) Przy okazji robiąc teraz reklamę :D
Jeszcze większa beka z jegomości co teraz się łaszą w nadziei na pomoc.
Wystarczy ruszyć tyłek sprzed komputera. Nie grałem w żadną grę od niemal roku, na forum byłem z trzy razy maksymalnie w tym roku.
No i co kłamiesz ? Tylko dzisiaj byłeś 9 razy, a nawet nie mamy półmetku dnia.
Zostawiam lekturę do czytania tym co chcą. Jeszcze raz mówię - ruszyć tyłek i robić coś ze swoim życiem!
Jeśli to co piszesz jest prawdą, to oczywiście gratulacje. Szkoda tylko, że sposób w jaki to przedstawiasz jest mega pretensjonalny, i wygląda to bardziej na prowokację (nawet jeśli to prawda), niż na temat w którym chcesz porozmawiać o osiągnięciach innych userów.
Nie znam autora, ale taka mnie myśl naszła, że to pełne sukcesu życie musi być jednak trochę samotne, skoro zamiast świętować sukcesy z przyjaciółmi przesiaduje na forum tworząc wątki mające na celu utarcie nosa jego byłym przeciwnikom.
Niemniej wszystkiego dobrego i tego typu życiowych osiągnięć, co to nie wymagają porównywania z innymi, tylko cieszą i wprawiają w dumę własne serce.
Nie przypominam sobie zebym sie nad Toba pastwil, juz predzej moglem kiedys stanac w obronie, ale ten watek sprawia, ze mam ochote zaczac. To, ze ludzie cale zycie zachowywali sie wobec Ciebie jak kutasy a Ty mimo wszystko odniosles sukces nie oznacza, ze masz teraz wykupiony karnet na bycie zajebistym. Sorry ale jak dla mnie ten watek na nowo zdefiniowal okreslenie "douchebag" - ta cala szopka i pretensjonalna proba porownywania siebie do innych jest zalosna.
Ps.
gratulacje
