Witajcie
Idę teraz do 3 klasy technikum informatycznego. Z tego co nam wiadomo (a w sumie niewiele nam wiadomo), po 2 klasie mamy mieć praktyki. Tylko że w szkole jakoś nie chcą nam powiedzieć jak to ma wszystko wyglądać, czy mają być w wakacje czy jak. Miała być również rozdawana lista z najbliższymi zakładami gdzie można mieć praktykę. Niektórzy zaczęli praktyki we własnym zakresie.
Tak więc jak ma to wyglądać? Każda szkoła sama ustala czy jak?
Ja jako technik ekonomista miałem mieć praktyki w banku... no i miałem...
Tyle, że całe praktyki przesiedziałem w piwnicy, gdzie kserowałem dokumenty, drukowałem wyciągi i je pakowałem do kopert, no i podbijałem pieczątki na ulotki...
Szczytem szczytów było, gdy powiedzieli mi że mam roznosić im te ulotki po mieście.
Drugi raz na praktykach byłem w siedzibie firmy handlowej, gdzie siedziałem, siedziałem i jeszcze raz siedziałem i rozmawiałem z prezesem o tym jak go wkurza to jak ludzie jedzą rybę nożem i widelcem zamiast dwoma widelcami :O
No jedyne co tam zrobiłem to segregacja dokumentów do odpowiednich segregatorów, no i raz na jakiś czas bawiłem się w szpiegostwo idąc do sklepu konkurencji i spisując ceny danych produktów.
Liczyłem na pokazanie obsługi programów księgowych w rzeczywistości, ale się widocznie przeliczyłem...
Tak to wyglądało u mnie.
Każda szkoła sama ustala czy jak?
Tak.
Wiem mniej więcej co oczekiwać po samych praktykach. Bardziej jestem ciekaw, czy muszą być po 2 klasie czy też mogą być po 3.
U mnie było tak.
2 klasa technikum - 2 tygodnie praktyk
3 klasa technikim -1 miesiąc praktyk
Praktyki zawsze rozpoczynały się w momencie pisania matur przez przyszłych absolwentów.
Kto chciał załatwiał sobie je sam w miarę możliwości, reszcie szkoła.
Ale jak widać w każdej szkole inaczej, poszukaj na stronie swojej szkoły.
Technikum inf. Miałem praktyki w 3 klasie, rok temu. Zaczynały się w Lutym, trwały 3 tygodnie, musieliśmy prowadzić zeszyt, z którego potem była ocena. Każdego dnia musiałeś opisywać swoje czynności i czego się nauczyłeś. Ogólnie można ściemniać i wypisywać pierdoły, ale według mnie się to nie opłaca. U mnie wyglądało to tak: Szkoła należała do programu, który oferował tygodniowy pobyt na Politechnice Poznańskiej gdzie mieliśmy do dyspozycji calą salę komputerową, dostawaliśmy na kartkach zadania i ogólnie mogliśmy robić co tam się chcę - na końcu ocena nauczyciela. Potem każdy indywidualnie szedł do jakiejś firmy, ja wybrałem serwis. Tak jak wcześniej wpominałem zeszycik + podpis szefa/ kierownika na końcu że wszystko się zgadza i jego ocena twojej pracy. Łącznie miałem 3 oceny - z Politechniki, od kierownika i nauczyciela za zeszyt.
Z wyboru to dostaliśmy listę firm, ale lepiej znaleść coś we własnym zakresie.
Osobiście miałem praktyki w zakładzie pracy (technik mechanik-operator maszyn). Poniedziałek i wtorek to były "praktyki". Przybijałem spis rzeczy na palety, trwały one 3 oraz 4 klasę.