Hej. Stanąłem nad dylematem odnośnie garnituru. Ostatni raz miałem go na sobie 7 lat temu i całkiem wypadłem z obiegu. A jak wiadomo, sporo się w ciągu tego czasu zmieniło. Powstały nowoczesne garniaki, sportowe, z łatkami, w różnych barwach...
Podobno modne są te niebieskie, ale ja siebie widzę tylko i wyłącznie w czarnym, bądź w czarnych odcieniach.
Ten po lewej wydaje się całkiem ok, ale wolę zapytać was o zdanie, bo pewnie bardziej się w temacie garniaków orientujecie ode mnie.
Pozdro.
Sama koszula wystarczy, nie wiem po co ci ten garnitur.
Parę dni temu kupowałem garnitur na wesela, które mnie czekają w czerwcu i lipcu - poprzedni był ze studniówki, czyli kupę lat temu. Kupiłem ciemny granat slim fit (oczywiście to garnitur dla osób bez mięśnia piwnego).
I pamiętaj kup to co się Tobie podoba, a nie to co jest modne.
Czarny garniak może być, byleby nie była czarna koszula. Na lato jednak lepiej wybrać granatowy, bądź ciemnoniebieski. Grunt żeby koszula miała długi rękaw (do garniaka nie wolno w krótkim rękawie - jak gorąco to podwijasz rękawy). Krawat ma pasować do koszuli a nie do sukienki partnerki. Co do materiału to na lato dobry jest przepuszczalny moher, ale garniaki z niego są drogie, więc raczej bawełna. Za około 500zł można świetny garnitur już kupić.
Wiesz, powinieneś wiedzieć w jakich kolorach dobrze wyglądasz... w czarnym niektórzy jak świadkowie Jehowy wyglądają... jak tego nie wiesz, to partnerkę spytaj :P
Zależy też czy chcesz garnitur ogólnie do wszystkiego, czy taki bardziej na imprezy/wesela właśnie.
W każdym razie racja, że się zmieniło, te 10 lat temu takiego slim garnituru raczej nie kupiłoby się.
Krawat ma pasować do koszuli a nie do sukienki partnerki.
Gdzie nie słyszę jest odwrotnie. Czyli to "zwyczaj" sprzed 100 lat ?
Ja bym jednak zdecydował się na granatowy, ale to już Twój gust. Poczytaj sobie na necie o doborze garniturów i sam zdecyduj. Nie chce żebyś później przeze mnie żałował :)
@ Łyczek
Według mnie to jest jakieś zupełnie nielogiczne, żeby do sukienki partnerki dopasować i wyglądać źle, bo do własnego stroju nie pasuje...
HUtH ---> Ja w życiu byłem na chyba 6-7 weselach i zawsze słyszałem, że krawat ma pasować do sukienki partnerki. A że jest to nielogiczne to już zupełnie inna sprawa. Ogólnie rzecz biorąc to białej koszuli to i tak prawie wszystko pasuje, więc bez różnicy jaki krawat i tak i tak.
Łyczek -> Jak partnerka ma czerwoną kieckę, nie oznacza to, że zakładasz czerwony zwis, bo całość ubioru jebnie jak będzie niedobrany. Krawat zawsze dobiera się pod siebie, nie pod partnerkę - jeśli się akurat zgra to spoko, ale nie jest to jakiś zasrany obowiązek.
I nie, do białej koszuli nie wszystko pasuje, bo krawat (i węzeł) dobierasz nie tylko pod kolor, ale też pod krój (i parę innych rzeczy, ale to już kwestia mocno indywidualna).
Raziel -> Garnitury w szafie powinieneś mieć co najmniej dwa - jeden czarny na konkretne okazje i drugi w kolorze luźniejszym (granat, grafit, popiel czy jak tam te kolory zwą - założysz i zobaczysz, co pasuje) na podnioślejsze imprezy - oba dobrane odpowiednio do sylwetki, a nie z wieszaka. Nie ma nic gorszego niż źle dobrany garnitur, już lepiej pójść w tiszercie Manowara i sztruksach niż w za dużym/za małym/gównianym garniaku.
Sam nie chadzam często, ale jak już raz czy dwa zdarzy się odpowiednia okazja, to nie wypada wyglądać jak obwieś albo jakiś roztropek z Kielc.
Co do foty - i lewy i prawy są okej, tylko nie zawsze to, co wygląda dobrze na modelu wygląda dobrze na tobie (zarówno pod względem kroju, jak i koloru - niektórzy po prostu chujowowo wyglądają w niebieskim i nic na to nie poradzisz). Bez porządnego mierzenia nawet się nie bierz za kupno.
Czarny garnitur to tylko na pogrzeb.
Najlepiej iść z kimś do sklepu i wymierzyć na miejscu - są takie gdzie mogą lekkie poprawki wprowadzić (pocienić, poszerzyć, skrócić etc). Może się okazać, że zupełnie inny dobrze na Tobie leży i co najważniejsze, Ty się w nim dobrze czujesz.
Od razu najlepiej dobrać koszulę i krawat.
Podobno modne są te niebieskie
Nie "są modne", tylko na określone okazje zakłada się garnitury w określonych kolorach. Na wesele bardziej pasuje granatowy (który jest najbardziej uniwersalnym kolorem z resztą), na stypę czarny.
Yoghurt --->
I nie, do białej koszuli nie wszystko pasuje, bo krawat (i węzeł) dobierasz nie tylko pod kolor, ale też pod krój (i parę innych rzeczy, ale to już kwestia mocno indywidualna).
Dlatego napisałem prawie wszystko pasuje :)
No nic. Obycia w weselach nie mam i zawsze czegoś nowego, dzięki GOLowi można dowiedzieć :) Dzięki.
Ale tak zupełnie poważnie, nie ma większej wiochy niż czarny garnitur i czarna koszula. Taki komplet widzę na kimś kto nosi kremowego śledzia i kremowe alladyny.
Nie lubię czarnych garniaków; uważam, że dopuszczalne są tylko na stypy i gdy grywasz podrzędnych gangsterów w filmach sensacyjnych.
Jest ciepło i słonecznie, ja bym w ogóle osrał garnitur i wybrał coś w stylu "właśnie zszedłem z yachtu (koniecznie przez igrek) na ląd". Jednak nie sądzę, by to była propozycja odpowiednia dla kogoś kto zakłada garnitur raz na siedem lat i chce dobierać krawat pod kreację partnerki. Tak więc... po pierwsze jakość, po drugie przymiarki, po trzecie poprawki. Mniejsza o kolor (oczywiście pod warunkiem, że nie wejdziesz w paletę PSL).
a propos modeli - temu w granatowym nie za bardzo się spodnie marszczą na dole? :)
O marynarce już nie wspomnę.
Koob -> " ja bym w ogóle osrał garnitur i wybrał coś w stylu "właśnie zszedłem z yachtu (koniecznie przez igrek) na ląd"."
W sensie polóweczka i pastelowy blezerek plus czinosy z mokasynami? Jak najbardziej, jednak tylko pod warunkiem, ze wesele odbywa się na polu golfowym, na Florydzie albo w Monako.
Zasadniczo na wesele w słońcu zakładasz górę jedynie na część ceremonialną a potem w okolicznościach parkietowych odwieszasz marynarę, bo inaczej zapocisz się jak szczur i będziesz wyglądał jak dupa nawet w najnowszym, szytym na miarę Laurenie.
Pietrus -> Ten granatowy ma ewidentnie nieco za małą marynarę, bo mu się robi słoneczko w zenicie na guziku i ogólnie jest jakiś taki opięty (ktoś przegiął ze slim-fitem, bo slim to on może i jest, ale na pewno nie fit), natomiast spodnie jeszcze ujdą, aczkolwiek nie widzę tyłu :P
AI pamiętaj o odpowiednich butach
Buty pod pana młodego. Nie ma niczego gorszego niż bycie overdressed w stosunku do głównych bohaterów uroczystości.
Yogh -->
Raczej białe bawełniane spodnie, jasna koszula (bez krawatu) i sportowa, granatowa marynarka.
Koob -> To widać pływamy na innych yachtach :P
A tak poważniej - mało kto potrafi się odziać w ogólnie pojęty smart casual, a szkoda. Ogólnie w naszej świadomości nie funkcjonuje coś takiego jak blejzer czy inksza marynarka bez obowiązkowych spodni z kompletu i potem mamy efekt wesela z wójkiem Józkiem macantem, gdzie krój stroju dobiera się pod kształt wąsa.
Ale nie celowałbym w białe spodnie, tylko Don Johnson wygląda w nich dobrze, reszta ino aspiruje.
no, po Pako Lorente cudów nie oczekujmy, to tylko graniaki z dodatkiem poliestru za 500-700 zł sztuka....
Niedługo chyba zaczną sie sale w lepszych sklepach.
Vistula, Bytom, L&W czy jakiś Royalowski zbiorczy moloch na pewno mają coś po taniości (przynajmniej według niusów na ich stronach), nawet za 8 stów idzie dostać przyzwoity gatunkowo gajer, który nie będzie wyglądał jakby go ktoś psu z gardła wyciągał po 3 minutach siedzenia w kościelnej ławie. Przy czym podstawowa zasada jest jedna - na garniturze się raczej nie oszczędza, bo nie ma najmniejszego sensu chodzić w niewygodnym gównie, a porządny posłuży lata (o ile ktoś nie spasie się jak prosię).
Brakuje mi w wątku tego samca omega, który ostatnio dowalał się z gimnazjalnymi tekstami do każdego, kto skrytykował pomysł dobierania krawatów pod ubiór partnerki.
Może w końcu znalazł chłopaka, który wybrał krawat pod kolor jego sukienki...
porządny posłuży lata (o ile ktoś nie spasie się jak prosię)
Albo na odwrót. Po tym jak schudłem ponad 20 kg, miałem w szafie całkiem gustowny śpiwór.
Jak masz troche czasu to w połowie czerwca wszyscy ruszą z przecenami :)
Ja i tak uważam, że największa tragedia to jest niewyprasowana koszula wyciągnięta prosto z paczki (z zaprasowanymi kantami, tak jak była poskładana wokół kartonika). Najgorzej jak wisi jak wór na ziemniaki i oczywiście krótki rękaw. Nosz kur... tylko dobić jak konia :D
Moda zmienia sie dosc szybko i czasem az ciezko nadazyc. Ale jesli jestes gosciem weslenym, to mozesz spokojnie pojsc w odrobine ekstrawagancji i wylamac sie z czerni. Ten niebieski jest ok.
Yoghurt po raz pierwszy napisal cos z sensem, wiec sie go sluchaj.
Aha, jeszcze jedno - jesli masz zamiar potem uzywac gajerka jako roboczego (czyli nosic co najmniej dwa razy na tydzien), to nie daj sie zwiezc marketingowemu belkotowi o gestosci splotu bawelny, bo im wyzszy, tym latwiej sie gniecie (np. 140 wyglada swietnie, ale tylko na raz). Natomiast zwykla 100 powinna starczyc.
No i najwazniejsze - nie moze byc za duzy! Nie ma nic gorszego niz za duza marynara.
Jesli nie lubisz przymierzac, badz masz malo czasu, to zawsze najpierw same marynarki przymierzaj i dopiero jak znajdziesz 3-4 fajne, zacznij przymierzac spodnie. W ten sposob oszczedzisz duzo czasu.
Yoghurt po raz pierwszy napisal cos z sensem, wiec sie go sluchaj.
A w pysk chcesz?
Tak przy okazji splotów - mniej więcej do studwudziestek można brać, potem to jest sztuka dla sztuki i nie ma to nic wspólnego z jakością, zwłaszcza, ze za cenę gajera 140 albo 180 można dostać porządną, trwałą setkę o wiele lepiej skrojoną na właściciela. Sploty mają znaczenie tak naprawdę tylko w high fashion a nie w modzie codziennej, użytkowej, a na takie ceregiele stać jedynie Delstara i tego dorobkiewicza Borówę.
Dorzucę swoje 5 groszy.
Czarny garnitur zgodnie z zasadami męskiej elegancji zarezerwowany jest na uroczystości pogrzebowe, wieczorne (po godzinie 18) i ewentualnie na uroczystości o wysokim stopniu formalności (jak byś szedł po jakieś odznaczeni czy coś), więc na wesele by przeszedł, ale jak trafi Ci się jakaś komunia czy inna okazja nie wieczorowa to czarny odpada, dlatego najlepiej kupić garnitur w kolorze granatowym. Jednak kolor nie jest najważniejszy, najważniejszy jest odpowiedni rozmiar. Jeśli nie masz odstającego brzucha to zdecydowanie szukaj fasonu slim fit, wygląda po prostu lepiej, wcięcie w tali podkreśla sylwetkę. Pamiętaj o odpowiedniej długości spodni, zasada o długości do połowy obcasa to głupota, nie daj sobie tego wcisnąć w sklepie. Tu masz cały artykuł na ten temat http://mrvintage.pl/2014/06/wlasciwa-dlugosc-nogawek.html . Jeśli chodzi o koszulę, to myślę że błękit lub klasyczny biały będzie odpowiedni i tu też rozmiar to podstawa, koszula musi być dopasowana do ciała, nie może wyglądać jak worek. Pamiętaj że rękawy koszuli powinny być nieco dłuższe od rękawów marynarki (te powinny się kończyć na nadgarstku, koszula z centymetr dalej). Co do krawatu czy tez muchy to musisz dobrać do koloru koszuli, jeśli koszula będzie gładka krawat może mieć jakiś wzór, bardzo fajne są wzory typu paisley lub jakieś geometryczne paski, czy grochy. Do tego dobierz jakąś poszetkę, jeśli krawat będzie wzorzysty, wtedy lepiej postawić na gładką białą poszetkę, jeśli krawat gładki wtedy możesz zaszaleć z poszetką, których wybór jest bardzo szeroki, a i unikaj tego, żeby poszetka i krawat/mucha miały taki sam wzór, to błąd, choć pełno takich zestawów w sklepach. Co do butów to czarne bądź brązowe Oksfordy, czarny bardziej formalny ale tutaj weź to co bardziej Ci odpowiada. No i na koniec pasek, koniecznie w takim samym kolorze jak buty. Chyba tyle, proponuje jeszcze ogarnąć jakieś blogi, Mrvintage np. ma ciekawe artykuły o doborze garnitury i dodatków. Powodzenia :)
Wróciłem. Byłem w paru miejscach i na hurtowni skończyłem. Wziąłem garnitur slim, odpowiednio dopasowany do mnie. Dobrze w nim wyglądałem oraz dobrze się w nim czułem. Kolor, hm, ani nie niebieskie, ani nie czarny. Taki granat ciemny, ale wyjątkowo przyjemny dla oka.
Myślę nad koszulą, butami oraz krawatem. Jedna koszula mi się spodobała, miała taki ciekawy kołnierz, gdzie część z niego była koloru garnituru. Koszula oczywiście biała. No i pytanie. Czy faktycznie potrzebny mi ten krawat? No i odnośnie koszuli. Były z krótkim, jak i z długim rękawem. Pani zaleciła, że lepiej wybrać z długim.
No i buty. Widziałem parę czarnych. Jakoś specjalnie mi się w oczy nie rzuciły. Chyba zbyt długie czubki mają i dla mnie prezentują się niezgrabnie. Pewnie dlatego, że mam sporą stopę (w adidasie 47).
Boroova - Tak też zrobiłem.
Fett - Niestety czas mam mocno ograniczony.
Mój garniak z bierzmowania, mający dziś z 11 lat jest na mnie zdecydowanie za duży. Niczym wór ziemniaków. :D
Oba są świetne. Ten czarny jest dość popularny, więc jeśli chcesz się nieco wyróżnić to bierz niebieski, no ale czarny to zawsze pewniak.
Buty - klasyczne oksfordy. Niech cię ręka boska broni przed wybraniem butów z kwadratowym czubem czy innych kajaków. Oksfordy pasują do wszystkiego (o ile są czyste). Jeśli spodnie będą w dobrym kroju, obetną ci nadmiar stopy. Jeśli bierzesz brązowe, kup brązowy pasek.
Koszula ZAWSZE z długim rękawem. Zasadniczo krótki rękaw w tak zwanej wychodnej koszuli to faux pas gorsze niż nasranie pannie młodej na suknię. Jedyna akceptowalna koszula z krótkim rękawem to hawaja, ale ciężko ją dobrać do garnituru.
Krawat nie jest ci potrzebny, jeśli idziesz w kroju sportowym, w rozpiętej marynarce. Jeśli jest to jednak gajer bardziej odświętny, to jednak jakiś krawat się przyda, choćby do tego, by cię narąbane singielki ciągały zań na parkiet. Pod białą koszulę z normalnym krojem kołnierzyka bierzesz klasyka (nie śledzia ani tym bardziej krawat typu "śwagier" który w najszerszym miejscu ma 80 cm) w równie klasycznym wzorze, robisz węzeł prosty (windsor moze być lekkim przegięciem przy prostocie całości) i jesteś w miarę bezpieczny, a przy okazji nie narobisz wsi nawet w remizie. Jak się obsługa zna, możesz podpytać o dobór krawata, żaden wstyd (widocznie mają choć nikłe pojęcie, skoro odradzili ten pieprzony krótki rękaw).
Ile takie oksfordy kosztują? Myślę nad czarnymi.
W takim razie długi rękaw. A krawat w jakim kolorze polecacie?
Jak nie kupiles granatowego garnituru to zapomnij o brązowych butach :)
I ja bym radził zapomnieć o kolorowych kolbierzykach. Koszula to koszula.
Yoghurt - w kwestii krawata się nie zgodzie. Powinien ubrać. Wesele to jednak nie jest wiejska potancowa i jakiś dress code obowiązuje. A nie ma 13 lat... I nie wiem co jest nie tak z krawatem typu śledź :) tu juz chyba każdy wybiera jaki mu pasuje i nie ma jednej reguły. Ja np. Nie lubię wzorzystych i zawsze kupuje jednolite
Jak bez krawata to cos takiego ---- http://www.ctshirts.co.uk/mens-shirts/view-all/White,-red-and-navy-print-Slim-fit-shirt?q=gbpdefault||ce074wht|||||406,||||||||
Fett - po ceremoni slubnej, pierwszym obiedzie i kilku glebszych moza krawat sciagnac, a wtedy mozna zmienic tez koszule bardziej pasujaca takiemu celowi, ktora bedzie tez ok jak juz zdecydujesz sie powiesic marynarke na krzeslo na jakis czas.
Dracula - jeszcze mi powiedz ze po kilku głębszych można koszule ze spodni wyciagnąć :) nie i ch... Krawat zostaje :) przynajmniej ja nie sciagam. Tak samo jak NIGDY do krawata nie dopuszczam możliwości rozpiecia guzika.
Co do garnituru, nie wydawaj fortuny i weź taki w jakim będziesz czuł się dobrze, prawda jest taka że w tym okresie jest ciepło, garnitur można ubrać tylko do kościoła, później można go odstawić
Ja na maturę niedawno zakupiłem garnitur grafitowy. Bardzo elegancko się prezentuje, dobrze pasuje z białą i czarną koszulą. Przed lustrem czułem się jak Bond :D
raziel88ck - W zasadzie koledzy wyżej wyjaśnili już wszystko. Od siebie dodam tylko jeszcze jeden głos przeciwko czarnym garniturom na takie okazje. Nie wiem czemu w Polsce się utarło, że to "uniwersalny" kolor i że pasuje "do wszystkiego". Wg mnie (i jak widać - nie tylko) nie pasuje prawie do niczego. W dziennym świetle źle wygląda, kojarzy się ze stypą albo strojem do trumny, jest ponury i mało kto ma pasującą karnację. Jeśli już, to nie powinien to być pierwszy ani nawet drugi garniak w szafie. Ja najbardziej lubię ciemny granat, wpadający niemal w czerń - tzw. midnight blue. Jest prawie czarny, ale to jest to "prawie", które robi różnicę. Osobiście nie przepadam natomiast za niebieskimi - ale to moje zdanie. Na wrzuconym zdjęciu facet w granatowym ma fatalnie dobrany rozmiar/krój - jak już wyżej wspomnieli marynarka jest za ciasna, spodnie zresztą też (za to z długości można by im trochę ująć). Z kolei stylizacja faceta w czarnym rozmiarowo nieco lepiej, ale za to kompozycyjnie kicha (czarna koszula...)
Jeśli chodzi zaś o dobór krawata, to również popieram front przeciwny dopasowywaniu się do sukienki partnerki. Nie znaczy to, że ma być przeciwieństwem (jeśli panna będzie miała coś z czerwieni, to zielony zwis prawdopodobnie będzie się nieco gryzł ;) Można "nawiązać" do kolorystyki stroju partnerki (np. wąski prążek w podobnym kolorze, ale na innym deseniu), ale nie pozwól na to, żebyś stał się dodatkiem do kiecki - jak torebka czy buty. Poszetka raczej będzie zbytnią ekstrawagancją - a już na pewno na "januszowym" polskim weselichu :) Możesz oczywiście dobrać coś wzorzystego, niezbyt formalnego, ale postaraj się jednak nie przebić strojem pana młodego (w sensie: nie przebić dodatkami; nie twoja wina jeśli gospodarz przyjęcia wystąpi owinięty w żagiel "Czarnej Perły" :)
Ostatnia kwestia - butów. Przedmówcy doradzają oksfordy i też bym tak zrobił, ale jest pewien problem... lub dwa, ewentualnie trzy. Primo: nie zdziw się jeśli w polskim sklepie obuwniczym na hasło oksfordy/wiedenki zobaczysz karpia w wykonaniu ekspedientki ;) Secundo: nie tak łatwo znaleźć w polskich sklepach przyzwoicie wyglądające "oksy" (dominują aladyny i inne czółenka formowane na żelazku). I tertio: pokonawszy powyższe problemy, nie zdziw się ceną. Dlatego nie uważam, aby było błędem jeśli kupisz ładne, wygodne, czarne skórzane buty wyjściowe z okrągłym krótkim noskiem - bez względu na to czy będą to oksfordy czy derby (byle nie brogsy (to te dziurkowane) czy jakieś "kaponki" do tango argentino ;P )
HUtH - Jakim podkoszulku? I do czego? :o
Fett -> Też jestem jak najbardziej za opcją krawat, ale tez nie jestem zwolennikiem kiszenia się we własnym sosie 12 godzin podczas wesela i dopuszczam w wirze patupajców rozluźnienie węzła - i tak jak będziesz dobrze ubrany, to ci to nie splami honoru, bo reszta będzie robić kaczuszki odziana w musztardowe koszule z krótkim rękawem i trumienne buty z papendekla.
Hut -> Taki z siateczki? Tylko w zestawie ze slipami. ->
W zasadzie nie widzę zastosowania, zwłaszcza na wesele w lecie. Koszula i tak się przyklei, chyba, ze porządna gatunkowo (wtedy zostanie nieco mokra, ale nie będą przynajmniej suty wystawać jak w poliestrze za 2 dychy).
^
Mmm no taki to moje marzenie.... ekhem
Ale nie potrafię pominąć isamego faktu stnienia ich. No cholera, skądś się wzięły i po coś były. Rozumiem, że takie na ramiączkach, które raczej będzie widać są passe, szczególnie u tych wszystkich wannabee dżentelmenów... Ale takie t-shirtowe obcisłe(które chyba z amerykańskiej armii się wywodzą?), a szczególnie z trójkątnym dekoltem? Co jest w nich złego, skoro jest bardzo mała szansa, że będzie je widać? Jak ktoś się poci bardziej, a w dodatku jest owłosiony, to bez jakiegoś podkoszulka chyba jest gorzej niż z nim...
Ale moim zdaniem w pewnych przypadkach powinien liczyć się własny komfort niż jakieś modowe zasady.
Jak wesele wiejskie to i garniak wiejski. Obowiązkowo buty z krokodyla, z klamrą i czubami.
raziel88ck --> jesli chodzi o podkoszulke, to najpierw zobacz czy nie bedzie ci z pod koszuli przeswitywac pod swiatlo. Jezeli koszula ma w miare gruby splot, a ty sie pocisz/jestes owlosiony niczym Wookie, to polecam bawelniany t-shirt z krotkim rekawem pod spod (tylko tak, zeby nic nie wystawalo).
Aha, no i najwazniejsze - baw sie dobrze na weselu!
Drodzy mili. Mam już garnitur oraz buty. Czas na kolejne zakupy.
Nadal myślę nad koszulą, ale dziwnym trafem w sklepach same z krótkimi rękawami. Jak są z długimi to iście paskudy. Jakie koszule polecacie? Drugiej pytanie. Jeśli zdejmę marynarkę, to koszulę mieć w spodniach, czy wypuścić na wierzch? Kiedyś zawsze miało się ja w spodniach, ale dziś bywa z tym różnie, dlatego pytam.
Jakie krawaty polecacie? Muszkę sobie odpuszczę, bo zawsze ją nosiłem, a dziś mi się nie podobają. W sumie za krawatem również nie przepadam, ale już wolę krawat od muchy.
Jakie skarpetki? Białe czy granatowe?
No i jeśli koszula nie byłaby prześwitująca (owłosienie na klacie dosyć spore), to czy obejdzie się bez podkoszulka, czy też nie? A jeśli nie, to jakie podkoszulki polecacie?
W sumie tyle mam pytań. Z góry dziękuję za wszelkie rady, z których chętnie korzystam.
Koszula: http://sklepmiler.pl/pl/c/Koszule/105
Biała formalna lub półformalna. Oczywiście w spodniach.
Muchy obstawiam, że nosiłeś na gumkę, dlatego się nie podobały. Zawiązana własnoręcznie ma swój niepowtarzalny urok ;)
Skarpetki granatowe, poszetka biały len np. z poszetka.com
Krawat bordowy lub ciemnozielony, według mnie najciekawsze z klasycznych gładkich. Możesz zaszaleć z jakimś mikrowzorem, np. grochami. Jeżeli idziesz w klasykę to oczywiście krawat powinien być z jedwabiu (sprawdzaj metki! nie raz sprzedawca próbował mi wcisnąć jedwab, który tak naprawdę okazywał się poliestrem/mikrofibrą/etc.)
Buty polecam coś w ten deseń: http://www.crownhillshoes.com/product/shoes-man-oxford-goodyear-black/?lang=en
Podkoszulek osobiście bym sobie odpuścił. Teoretycznie dobra bawełna nie powinna prześwitywać, chyba że splot jest naprawdę luźny.
"Nadal myślę nad koszulą, ale dziwnym trafem w sklepach same z krótkimi rękawami. Jak są z długimi to iście paskudy. Jakie koszule polecacie? "
Ke?! Gdzie ty tych koszul szukasz?
jakość co innego, sam pytałem tu dwa dni temu o dobre i niedrogie :P... ale to to juz jakieś totalne bzdury.
"Jakie skarpetki? Białe czy granatowe?"
Słaby trolling!
Bo to trolling.
Prawda?!
Najpierw powiedz jakie masz garnitur i buty zeby dopasowac reszte.
Skarpety dopsauj do butow albo koszuli. Chociaz jak nie wiesz jak sie ubrac to z dopasowaniem skarpet do koszuli sobie daruj bo to troszke bardziej zaawansowana jazda
Buty czarne. Wyglądają jak oxfordy. Pasek czarny. Skarpetki ciemny granat. Garnitur też w ciemny granat uderza.
Kameo - Z muchami masz rację. A ta poszetka jest konieczna?
Herr Pietrus - W Kielcach, a w Kielcach wszystko na jedno kopyto jest. Jak zwykle zresztą. Wszyscy sprzedawcy przerzucili się na krótki rękaw wzorzystych koszul. Bez wyjątku. Nie trolluję. :P
zloteuszy - Ok.
W takim razie zostaje ci krawat. Koniecznie jedwab (nie gniecie się, zdatny do czyszczenia jak umoczysz w rosole, wygląda dobrze w niemal każdej sytuacji), to po pierwsze.
Po drugie: szerokość - to już dobierasz pod sylwetkę i marynarkę - np. przy wąskich klapach nie bierzesz śledzia (i ogólnie nie bierzesz śledzia na formalne iwenty, śledzie są dobre jak idziesz na koncert indirokowy albo sam w takim grywasz). Dla laika standardowa szerokość (circa 9cm) powinna być okej. Podobnież ma się sprawa z kolorem - klasyczny kontrast jest okej dla ludzi, którzy zazwyczaj gajer wkładają raz na 5 lat i możesz pójść w standard czyli przy ciemnej marynarze i jasnej koszuli bierzesz ciemny krawat (nadmienione gładkie bordo będzie w porządku). Chyba, żeś jest blady jak szwedzki poślad, ale wtedy idziesz w ciemne "ton w ton".
No i węzeł - prosty będzie w porządku, bo jest prosty. Wszyscy by wiązali windsory, tylko ze niewielu osobom (i nie wszystkim zestawom) to pasuje.
Skarpety dopsauj do butow albo koszuli.
Nie dopasowuje się skarpet do butów. Z tym dopasowywaniem do koszuli też bym uważał, bo co prawda obecnie dopuszczalne są kolorowe, a nawet wzorzyste, skarpy, ale to wyższa szkoła jazdy, której nie proponowałbym początkującym.
Klasycznie skarpetki powinny być czarne, albo w kolorze spodni, czyli w tym przypadku granatowe. I te drugie bym polecał, bo czarne buty to aż nadto żałoby na weselu.
Przy okazji, skarpetki powinny być na tyle wysokie, by podciągnięta nogawka (np. gdy założysz nogę na nogę) nie odsłaniała gołej łydy. Bo to wiocha. Zapamiętaj, wiocha!
ed.
Jeszcze tak a propos węzłów, to ktoś tam wyżej gorączkował się, że nie należy się rozpinać pod szyją. Co samo w sobie jest dziwacznym zastrzeżeniem, bo przecież dopuszczalne jest chodzenie w koszulach specjalnie szytych do noszenia bez krawata. Szczególnie na imprezach nieformalnych [patrz foto].
A jeszcze dziwaczniejsze staje się to zastrzeżenie gdy przypomnimy sobie, że do niektórych węzłów (np. podwójny windsor) nie zapina się koszuli na ostatni guzik.
"No i węzeł - prosty będzie w porządku, bo jest prosty. Wszyscy by wiązali windsory, tylko ze niewielu osobom (i nie wszystkim zestawom) to pasuje."
ja się jakoś do pół-windosra przyzwyczaiłem. ładnie się układa w trójkącik :)
No, ale mam zwykle kołnierzyki pół-włoskie...
A technika właściwie ta sama. :P Tu od góry, tam od dołu... :D
Bardzo fajny ten czarny, mój miał na ślubie podobny. Na co warto zwrócić uwagę, to oprócz garnituru żeby też mieć dobrze dobrane dodatki, bo to one w dużej mierze dodają elegancji całemu strojowi. Akurat nie mieliśmy w naszej mieścinie za dużego wyboru, więc dodatki zamawialiśmy z Modini.pl tj. spinki, krawat, pasek... Mają tam świetne jakościowo rzeczy, aż potem nawet żałowaliśmy, że nie pokusiliśmy się a żeby zamówić też garnitur od nich.