Prawie dwa tygodnie temu zrobiłem sobie pierwszy tatuaż i niestety gdzieś przez przypadek musiałem się uderzyć ponieważ zrobiła mi się na nim mała ranka jak od udrapnięcia, której nie było wcześniej nawet po zrobieniu. Zauważyłem, że sączy się z niej delikatnie co jakiś czas niewielka ilość ropy ale na prawdę bardzo niewielka ilość. Czy ktoś miał kiedyś podobny przypadek? Smaruję cały czas tatuaż Bepanthenem ale wyczytałem, że dobrze byłoby zastosować maść Tribiotic. Mam nadzieję, że to miejsce się ładnie zasklepi i nie będzie potrzeby poprawki w tym miejscu.
Uwazaj z mascmi ja przesadzilem przy tatuazu i tak mnie noga bolala mega tatuaz nie lubi za mokro...
Więc może jednak lepiej bym został przy tym Bepanthenie. Z tego co obserwuję w środku jest normalnie kolor więc myślę, że nie powinno być problemu z wygojeniem się tych zadrapań mimo, iż teraz średnio to wygląda.
Skoro używasz jednej maści to trzymaj się jednej.Tribiotic ma podzielone opinie, ja ogółem nie polecam.Nawet jeżeli wyjdą poprawki to co ? i tak do pół roku masz za darmo, ja sam mam około dziesięć miejsc do lekkiej korekty, tak to już czasem bywa, nawet jak chuchasz i dmuchasz.
Nawilżaj Alantanem Plus czy Bepanthenem jeżeli jeszcze potrzebujesz do pełnego wygojenia. Tribiotic to maść z antybiotykiem i należy jej używać TYLKO podczas ostrych stanów zapalnych (tak jakbyś brał antybiotyki przy przeziębieniu). Chociaż ludzie używają jej w tak wielu błahych sprawach i ogólnie nic się nie dzieje, oprócz niepotrzebnego uodparniania się na tę sybstancję.
alantan podobno zmienil sklad, wiec nie polecam, zreszta bepanthen jest lepszy (i dwa razy drozszy)... ale ze po 2tyg jeszcze ci sie saczy to niezle cie musial poszarpac...
