Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią, a gier już nie.

23.04.2015 06:29
1
krukilis
139
Generał

Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią, a gier już nie.

Skąd ten biedny nastolatek ma brać gry? Ja się pytam jego rodziców, skąd ona ma wziąć pieniądze na gry? Rodzice wyłożyli grube tysiące na komputer, ale żeby zapewnić swojej pociesze gry, o tym już nie pamiętają. W ten oto sposób rodzi się piractwo.

23.04.2015 06:51
2
odpowiedz
zanonimizowany913896
30
Pretorianin

+

23.04.2015 06:57
Tal_Rascha
3
odpowiedz
Tal_Rascha
202
Never Fade Away

Premium VIP

A to ktos zmusza biednego dzieciaczka do grania w kazda nowosc? Moze poczekac pare miesiecy i kupic gre gdy cena znacznie spadnie.

23.04.2015 07:15
davis
4
odpowiedz
davis
201

A to ktos zmusza biednego dzieciaczka do grania w kazda nowosc?
Byłeś ty kiedyś dzieckiem? :)

Oczywiście, że ogromną odpowiedzialność ponoszą rodzice, którzy nie kontrolują co robi dzieciak na komputerze.

23.04.2015 07:17
😃
5
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Ojejciu, Ci niedobrzy kryminaliści!

23.04.2015 07:18
6
odpowiedz
zanonimizowany1070630
1
Generał

Moze poczekac pare miesiecy i kupic gre gdy cena znacznie spadnie.

A skąd ma wziąć pieniądze na gre która już stanieje? Chyba ze cos przegapilem i po kilku miesiącach gry za darmo rozdają.

23.04.2015 07:20
7
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Za piractwo to odpowiadają trzy składniki w równym udziale:
- niski stan zamożności społeczeństwa,
- post-sowiecka mentalność,
- paskudna polityka tych, którzy gry/soft sprzedają.

23.04.2015 07:21
8
odpowiedz
Domsiek
61
Konsul

Warto profilaktycznie kazdemu dziecku po jednym rodzicu do wiezienia wyslac. Na pewno piractwo zmaleje!

23.04.2015 07:24
9
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Zmaleje, natomiast wyhodujesz wtedy ludzi skrzywdzonych i nienawidzących systemu i wzrośnie ilość kradzieży samochodów i telefonów komórkowych.

23.04.2015 07:32
Tal_Rascha
10
odpowiedz
Tal_Rascha
202
Never Fade Away

Premium VIP

Pierwsza oryginalna gre na PC kupilem majac okolo 13 lat - Baldur's Gate w 1999 roku, gry kupowalem razem z bratem a pozniej z pieniedzy ktore juz bylem sam sobie w stanie zarobic majac te 15 lat. Nigdy nie mialem potrzeby grania we wszystko co wyjdzie, piratow nie sciagalem, kupowalem i gralem tylko w to co mnie naprawde interesowalo. 3 gry na rok mi spokojnie wystarczaly a wtedy nie bylo takich promocji jak dzis a mimo wszystko nie bylo problemem by je sobie kupic. Dzis majac 28 lat, calkiem dobrze zarabiajac nadal ograniczam sie do 2-5 gier na rok.
Najwazniejsze jest uzmyslowienie sobie, ze nie ma potrzeby grania w kazdy shit ktory wychodzi.

23.04.2015 07:59
Predi2222
11
odpowiedz
Predi2222
101
CROCHAX velox

Skąd ten biedny nastolatek ma brać gry?

Komputer nie jest do gier, tylko do NAUKI!!!!

spoiler start

Ja tak naciągnąłem "starszych" na pierwszego kompa

spoiler stop

23.04.2015 08:06
12
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Tal Rascha -->
Tylko że praktycznie zlikwidowano wersje demo, bo powodowaly, ze ludzie odkrywali ze gra z genialnym marketingiem to uproszczony shit i spadaly zyski. Tak jak zawsze pisalem, problem jest zlozony i w duzej mierze winna jest polityka wydawcow.

23.04.2015 08:15
Tal_Rascha
13
odpowiedz
Tal_Rascha
202
Never Fade Away

Premium VIP

[12] racja, kiedys wersje demo byly czyms normalnym, dzis jednak w dobie internetu latwiej znalezc recenzje (przemilcze juz sprawe ich rzetelnosci) czy multum filmow na YT gdzie kazdy moze zobaczyc jak gra wyglada.
Dostep do informacji, kazdej, nie tylko tej tyczacej sie gier jest dzis nieporownywalnie wiekszy niz 10-15 lat temu, trzeba poprostu umiec korzystac i wlasciwie szukac danej informacji.

23.04.2015 08:37
14
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Tal_Rascha -->
Wiesz jak to jest z dostępem do informacji, nie ma za bardzo możliwości zweryfikowania, jeśli się samemu nie zagra. Tak samo jest np z filmami, pamiętam choćby takiego Avatara, wszyscy moi znajomi uważali to za gniot, a ja za genialny film :-) Albo gra Arx Fatalis: niedoceniona, oceniania przeciętnie - dla mnie wielki hit. Najuczciwszą metodą jest wersja demo.
W zakresie informacji natomiast, pojawiło się ostatnimi laty kilka dobrych praktyk, np: gameplaye na YouTube, gdzie mozna chociaż zobaczyć jak wygląda rozgrywka.

Gdybym miał podać przepis na marginalizację piractwa to byłby taki:
- upowszechnianie wypożyczalni gier (świetnie się sprawdza w grach na konsole) i możliwość handlu grami używanymi w zakresie platform, np takich jak STEAM
- obowiązkowe wydawanie wersji DEMO, co pozwala klientowi ocenić jakość rozgrywki oraz to czy sprawnie zadziała na jego konfiguracji sprzętowej. Chyba trudno o uczciwszy deal.
- możliwość zwrotu gry (niezależnie czy box czy wersja elektroniczna) np do 3 dni od dnia zakupu gdy okaże się, że gra nie spełnia oczekiwań.

Obecnie jest tak, że lobby wielkich korporacji mocno wpływa na prawo w zakresie walki z piractwem oraz ograniczania odpowiedzialności tworcy/wydawcy za sprzedany produkt. Niestety, prawo nie działa w ogole w zakresie ochrony konsumenta w tym względzie, nikt nie zwraca uwagę na jego prawa i sytuację - mówi się tylko o piratach a to tylko kawałek problemu.

23.04.2015 09:04
15
odpowiedz
JonsonJonson
101
Generał

Mi w robocie dali komputer a już gier nie dali. I co? Teraz mam siedzieć 8 godzin i pracować? :(

23.04.2015 09:13
r_ADM
16
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

@14
Twoje propozycje (2 pierwsze) to nie tyle ograniczenie piractwa a zmniejszenie przychodow developera/wydawcy o rzad wielkosci.

Propozycja 3, w dobie gier dajacych sie skonczyc w kilka(nascie) godzin, to chec rozdawania efektow czyjejs pracy za darmo.

23.04.2015 09:23
claudespeed18
👍
17
odpowiedz
claudespeed18
203
Liberty City Finest

Ja się pytam jego rodziców, skąd ona ma wziąć pieniądze na gry?

Na forum siedzą rodzice tej biednej dziewczyny czy serio poszedłeś i zapytałeś?

Temat wygląda na dobre prowo, dziwne, że od tak wysokiego rankingu, do tego został łyknięty przez forumowiczów, jest więc o czym pierdolić.

23.04.2015 09:30
18
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

r_ADM -->

Każde rozwiązanie, które w jakikolwiek sposób chroni interes klienta, spowoduje zmniejszenie przychodów wydawcy, przy obecnej polityce wydawcow i jakosci gier. Obecnie robi się wszystko w kierunku interesu wydawcy, a nic w kierunku dobra klienta.
Ja jako klient reprezentuję swój interes, trudno bym miał walczyć o mocno już rozbudowane prawa wydawców/developerów, szczególnie, że oni nie odwzajemnią się tym samym w moją stronę.
Co do propozycji nr 1, działa to dosyć dobrze w przypadku Boxowych gier na konsole. Gry można taniej sprzedać, kupić, wymienić się z kimś, jak każdym innym kupionym produktem. W kraju działa mnóstwo takich punktów. Wydaje się to być wręcz oczywistym i naturalnym prawem. A to, że w interesie wydawcy jest to, by ograniczyć prawa klienta do 0, to jest oczywiste :-)

O 2 napisałem już sporo. Zresztą, skoro piszesz ze pkt2 zmniejszy zyski to znaczy, że przyznajesz, że większość gier nie jest warta złamanego grosza. Bo gdyby ich jakość była na poziomie, to demo by...zwiększyło sprzedaż. Jak ktoś sprzedaje najlepsze ciastka w mieście, w piekarni robi darmową degustację. Czemu? Bo ludziom jak zasmakuje to kupią. Zatem? Dlaczego nie zacząć robić lepszych gier by demo zachęcało, a nie zniechęcało?

3 :-) r_ADM, ja twierdzę, że dobry produkt ludzie chętniej kupią, a gówniany chętniej spiracą. Wiele osób widzi jedynie metodę kija, a ja zwracam także uwagę na metodę marchewki i problemy klienta.
Poza tym, może to by w koncu zmusiło by robić gry dłuższe niż na 5 minut?

23.04.2015 09:32
Tal_Rascha
19
odpowiedz
Tal_Rascha
202
Never Fade Away

Premium VIP

Prowokacja czy nie, temat jest ciekawy. Nie mozna kradziezy usprawiedliwiac w taki sposob jak wielu probuje to robic. Gry to nie jest produkt pierwszej potrzeby, jak kogos nie stac na nowosci to moze poczekac, zarobic, odlozyc pieniadze i kupic taniej. Dzis za grosze mozna kupic multum dobrych gier - humble bundle, trzeba poprostu zmienic swe myslenie i nie lykac marketingowej papki.

Naprawde nie ma co zrzucac winy zlodzieja na innych.

23.04.2015 09:39
Milka^_^
20
odpowiedz
Milka^_^
232
Zjem ci chleb

Tal_Rascha => Większość ludzi myśli, że kradzież jest wtedy gdy ty coś dostaniesz, a drugi coś straci. Także w tym przypadku piractwo to nie kradzież, bo drugiemu nic nie ubywa :) Poza tym ty chyba się bez kolegów wychowywałeś skoro żaden nigdy ci płytki z czymś nie podrzucił.

23.04.2015 09:39
CheshireDog
21
odpowiedz
CheshireDog
123
Desk jockey

Bardzo ciekawa rozmowa. Mnie ten problem nie dotknął.

Gdy dostałem pierwszy komputer (około 1998 - 2000) bardzo popularne były czasopisma z grami na płytach CD. Przy zawrotnym kieszonkowym wynoszącym 10 PLN mogłem sobie pozwolić na taką gazetę. Wybór był prosty, albo w szkole mam jakieś słodycze / napoje, albo mam gry.

23.04.2015 09:44
Matysiak G
22
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Komp ze stałym łączem to teraz must have, żeby normalnie funkcjonować. Gry to tylko jedna z jego możliwości. Swoją drogą za darmo też da się spokojnie grać. F2P teraz jak mrówków, a i sporo singlowych tytułów się znajdzie. Choćby Far Cry, czy spora część katalogu Midway. Starzy gry kupować mogą, ale nie muszą. A zwalanie na nich, kiedy już rozumiesz, że piractwo nie jest OK to prosta spychologia. Tak samo jak na wydawców. Nie podoba ci się ich polityka, to nie kupuj ich towaru. Twojego odejścia może nie zauważą. Ale jak większa część ich klientów zmądrzeje i przestanie się łapać na ich marketingowe sztuczki (yeah, right...) to będą musieli swoją politykę zrewidować. To w końcu oni żyją z naszych pieniędzy. My bez ich gier damy sobie radę.

Milka
To w takim razie paserstwo. Ktoś ukradl, a ty skorzystałeś. A co ma fakt, że koledzy pożyczają oryginały, do piractwa?

23.04.2015 09:46
Tal_Rascha
23
odpowiedz
Tal_Rascha
202
Never Fade Away

Premium VIP

Milka - w takim wypadku wiekszosc ludzi sie myli.
Pewnie, ze pozyczalo sie gry, ale generalnie gry oryginalne, chociaz oczywiscie zdarzal sie wtedy jakis pirat, ale bylo to moze 10% takich pozyczonych gier a i tak wiekszosc z nich wywalalem po chwili bo tylko utwierdzaly mnie w przekonaniu, ze nie sa warte kupna/grania. Wtedy gralo sie sporo w takie gry jak Diablo, pozniej Diablo2 (co widac po moim nicku), Warcraft 3. Gry ktore kupilo sie raz i starczaly na lata (doslownie). I takie gry poprostu lubie, nie kupowalem ani nie kopiowalem gier "na 5 minut" bo takie gierki mnie nie interesuja.
W tamtych czasach od gier komputerowych wolalem klasyczne, "papierowe" rpg - Warhammer, karcianki - Doom Trooper. Sasiad mial rowniez SPORO planszowej z niemiec. Gry komputerowe nie byly dla mnie jedynym zrodlem rozrywki, stad tez rak potzreby grania w wiele tytulow.

Dzis kupuje bardzo malo gier na rok ale oplacam regularnie od lat abonament WoWa wiec na to idzie kasa.

23.04.2015 09:48
wysiak
24
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Milka --> To mowisz, ze jak wykonasz jakas prace, a klient ci za nia nie zaplaci, to wszystko jest w porzadku - bo przeciez nie zabral ci pieniedzy z portfela, wiec "nic nie straciles"?

23.04.2015 09:50
r_ADM
25
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Vader -

Ad.2 Problem z demem jest taki, ze gra to nie twoje przykladowe ciastko - kawalek gry niekoniecznie odpowiada jakoscia innemu kawalkowi - efektem jest to, ze zrobienie dema, ktore obrazowalo by caly produkt jest albo niemozliwe, albo bardzo kosztowne.

I tak, wiekszosc gier nie jest wartych mojego zlamanego grosza. Dlatego wiekszosci gier nie kupuje. Nie znaczy to jednak, ze to co nie spodoba sie mi, nie moze spodobac sie milionom innych graczy.

Ad.3 Nie wynika. Dlugi czas rozgrywki nie oznacza automatycznie wysokiej jakosci tak i krotka gra niekoniecznie musi byc zla. Proponowanie, zeby krotka gre rozdawac praktycznie za darmo jest absurdalne.

23.04.2015 09:56
Matysiak G
26
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Ale jakaś polityka zwrotu moglaby działać. Może im dalej od zakupu, tym mniej kasy dostaniesz z powrotem. I wilk syty i owca cała.

23.04.2015 10:01
Milka^_^
27
odpowiedz
Milka^_^
232
Zjem ci chleb

Tak, tak te same argumenty jak zwykle, powiem krótko: nie zarabiam w it ani inna taką pracą, więc mam wyj*bane, w dalszą dyskusję się nie zamierzam wciągać.

23.04.2015 10:05
Matysiak G
28
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Bo sam argumentów nie masz.

Jak napisał wysiak - co ma do rzeczy w czym robisz? Jak ci szef za robotę nie zapłaci też będzie w porządku? Przecież nie zabrał ci kasy, więc wg twojej logiki wszystko jest ok.

23.04.2015 10:09
29
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

r_ADM:

ad2: Ciasto to luźny przykład, ale można to porównanie ciągnąc dalej: satysfakcja z grania, to nie ukonczenie gry, ale proces grania. Tak samo jak w jedzeniu ciastka, przyjemne jest jedzenie a nie zjedzenie, dlatego jedno ciastko ma zachęcić Cię do kupienia paczki, a demo do zakupu całej gry. Funkcjonowało to bardzo dobrze, dostawało się produkt, gdzie do rozegrania była jakas misja, fragment przygody. To nie ma słuzyć do tego by dać 100% informacji i 100% wrażenia z produktu. Ma pokazać, z czym to się je. Aby ocenić, czy chce się grac w grę - nie potrzeba ukończyć jej całej. Często wystarczy pierwsza godzinka i jest wszystko jasne.

ad3: A tym czasem robi to czasami Steam. I uważam to za genialne rozwiązanie. Dostajesz możliwość pogrania w grę np przez 3 dni za free. W takim oto sposób kupiłem ostatnio Rome II Emperor Edition. Pojawiła się opcja... to sprawdzam, okazuje się, że gra genialna! I po upływie 3 dni kupiłem. Gdyby mi się nie spodobała? Po uplywie 3 dni po prostu tracę do niej dostęp, czyli jest to bardzo podobne do motywu: kupuje -> nie podoba mi się -> zwracam, tyle, że znacznie prostsze i łatwiejsze. Da się? Da się. A czemu się dało? Bo Rome to świetna gra i zdawali sobie sprawę, że jak zjem jedno ciastko, to kupię całą paczkę.

23.04.2015 10:18
30
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

Najbliższym określeniem, które w całości pokrywa się z definicją piractwa, nie generując przy tym piardyliarda paradoksów i nie wymagając sofistycznych manipulacji, jest "fałszerstwo". Tak na marginesie.

23.04.2015 10:26
Milka^_^
31
odpowiedz
Milka^_^
232
Zjem ci chleb

Matysiak G => Aleś ty gupi, mojej logiki nie odnoś do wszystkiego, bo w zimie wyjdziesz z gołą klatą. Btw na różne sprawy mam różne poglądy misiaczku :*

23.04.2015 10:30
Mutant z Krainy OZ
32
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
249
Farben

Te biedne dzieciaczki dostają od rodziców masę pieniędzy, ktore przepierdzielaja na różne (zależnie od wieku) pierdoly. I to jest dobre, młodzież powinna się uczyć od małego że nie można mieć w życiu wszystkiego, że trzeba dokonać wyboru na co się kieszonkowe przeznaczy. pieniążki na gry by się zaraz znalazły gdyby tylko nie bylo możliwości pobrania gry za darmo.

23.04.2015 10:32
Bezi2598
33
odpowiedz
Bezi2598
140
Legend

wysiak
Ci co rzeczywiście pracowali nad grą to akurat dostają najmniejszą część zysków z gry. Piractwo nie wpływa na ich zyski.

23.04.2015 10:34
wysiak
😊
34
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Btw na różne sprawy mam różne poglądy
Mozna te poglady strescic prosto: Kali ukrasc - dobrze, Kalemu ukrasc - zle.

Bezi -->
Ci co rzeczywiście pracowali nad grą to akurat dostają najmniejszą część zysków z gry. Piractwo nie wpływa na ich zyski.
Kto to jest ten "kto rzeczywiscie pracuje nad gra"? Chyba nie masz na mysli prostych klepaczy kodu? Choc na ich "zyskach" tez sie odbije sytuacja, gdy przykladowo firma padnie i zostana zwolnieni.

23.04.2015 10:37
Paudyn
😱
35
odpowiedz
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

na różne sprawy mam różne poglądy

Alez ty jestes "zdywersyfikowany".

23.04.2015 10:40
r_ADM
36
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Vader

Problem z demami jest taki, ze niektore gatunki gier wyewoluowaly do stanu, w ktorym zrobienie dema jest niepraktyczne. Przykladowo w takim Battlefieldzie, Fifie, jakiejs scigalce jest latwo - wrzucasz jedna mape w multi, jeden mecz czy tor i demo spelnia swoja funkcje (i takie dema nadal sa robione). Ale jak zrobic dobre demo gry rpg? Wrzucisz tutorial to doswiadczony gracz sie zanudzi; wrzucisz srodek rozgrywki to nikt nie bedzie wiedzial o co chodzi a sama rozgrywka bedzie bez sensu. I gatunkow, w ktorych stworzenie dobrego dema jest problemem jest calkiem sporo.

Jezeli chodzi o Steam to nie uwazam tego za dobry przyklad bo mechanizm, o ktorym mowisz jest narzedziem Steama (bo nie wydawcy ani developera) do przyciagniecia ludzi do ich sklepu. I to oni jako sklep placa wydawcy za to, ze iles tam ludzi przez jakis czas pogra w ich gre za darmo.

23.04.2015 10:41
KochamKonsole
37
odpowiedz
KochamKonsole
36
Generał

Gry na PC to tak tania rzecz, że dziwi mnie że komuś chce się piracić. Ja jako przedstawiciel biednych nastolatków (ja sam nie jestem taki biedny, wakacyjne prace robią swoje) mówię wam, że tak źle nie jest. Jak rodzice kupią komputer, to albo dają kieszonkowe (które można zaoszczędzić) albo np. możliwość pracy, jak zbieranie truskawek itp.
A jak dzieciak żadnych pieniędzy nie dostaje to raczej kompa by też nie dostał.
Inna opcja to popularne "szkoda mi pieniędzy na gry" - gracz, który i tak na nic lepszego pieniędzy nie wyda

23.04.2015 10:42
38
odpowiedz
zanonimizowany876423
6
Junior

Powiem tyle, gdy nie ma możliwości sprawdzenia gry samemu w legalny sposób (demo) ludzie piracą gry.
Następnie albo grę usuwają gdy się nie spodoba, grają na tym swoim piracie, albo kupią grę by wspomóc twórców i grać na aktualnych wersjach.

23.04.2015 10:53
👍
39
odpowiedz
banan1000
14
Generał

Gry na PC to tak tania rzecz - No nie wiem 150 zł to nie jest tanio, wiem że są również gry za 50 zł albo za 10 zł. Mnie też dziwi że ludzie piracą gry. Przecież jak kogoś nie stać na grę to niech nie gra.

23.04.2015 11:06
Matysiak G
40
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Co do dem: nie ma ich, bo ze statsów wyszło wydawcom, że podnoszą koszty, a zmniejszają sprzedaż. Sami to przyznają.
Mnie w nich zwykle mniej interesował gameplay, bo ten faktycznie można sobie podpatrzeć, a bardziej optymalizacja. Tego ci żadne opisy ani oficjalne wymagania nie zastąpią, bo w takiego Assassin's Creed 3 powinienem śmigać, a mam slideshow, a taki MGS Ground Zero (drogie demo) miał mi kompa zarżnąć, a na medium/high hula.

Mephistopheles
Możesz coś od strony definicji prawnej przybliżyć? Bo jak dla mnie zrobienie cracka to za mało, żeby sobie na miano wymagające kunsztu porównywalnego z twórcą zasłużyć.

23.04.2015 11:27
41
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

r_ADM -->

Zgadza, się, tam gdzie się to łatwo da zrobić to powinno być. W przypadu gier RPG, wymagałoby to zrobienie jakiejś mini lokacji i małej przygody by pokazać istotę rzeczy. Ale znowu: gdyby zrobić to z pomysłem a gra okazałaby się swietna mechanicznie i technicznie, to inwestycja może się opłacić. Nie opłaci się wtedy, gdy robimy RPG przecietniaka i chcemy to opchnąc korzystając z marki.

Dlatego wydawca powinien być prawnie zmuszony do tego, moim zdaniem, by zapewnić klientowi możliwość przetestowania produktu. Tak samo jak wiele innych produktów można sprawdzić i zwrócić bez podawania przyczyny. Może pora by klient też zaczął zyskiwać jakieś prawa, a do dyskusji włączyć nie tylko temat tego, że wydawca mógłby zyskać/stracić ale także to, że klient też nie chce stracić?

23.04.2015 11:29
.:Jj:.
42
odpowiedz
.:Jj:.
147
    ENNIO MORRICONE    

Gry na PC to tak tania rzecz
120, 150, 170zł. Bzdura.

kieszonkowe (które można zaoszczędzić)
Jak ktoś ma możliwość i chęci- zaoszczędzi. Jak ktoś ma 50złna miesiąc- nie.

zbieranie truskawek
I wypas owiec. W lutym, we Wrocławiu.

A jak dzieciak żadnych pieniędzy nie dostaje to raczej kompa by też nie dostał.
Bzdura.

który i tak na nic lepszego pieniędzy nie wyda
Dla biednego gracza wyższym priorytetem jest np. ubranie, drobne zakupy.

23.04.2015 11:40
43
odpowiedz
zanonimizowany956494
25
Legend

Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią
Komu rodzice kompa kupują temu kupują. Jak nastolatek idiota że przepierdziela kase na fajki, zioło czy inne gówno to ani na gry nie będzie miał. Wystarczy odkładać. Ja kompa w wieku 12 lat kupowałem za kasę z komunii jeszcze. Do tego dochodzą urodziny na które zawsze się trochę grosza dostanie.

23.04.2015 11:46
r_ADM
44
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Vader

To co ty proponujesz to zwiekszenie kontroli panstwa i ograniczenie wolnosci przedsiebiorcy. Przeciwstawiasz to rzekomemu brakowi praw klienta. Tymczasem ja uwazam, ze klient ma prawo - moze nie kupic gry. Moze tez kupic i narazic sie na ryzyko nieudanego zakupu. Tylko czy jest to rozne od innych produktow? Nie sadze.

23.04.2015 11:54
KochamKonsole
45
odpowiedz
KochamKonsole
36
Generał

Gry na PC to tak tania rzecz
120, 150, 170zł. Bzdura.
Porównaj to z cenami konsolowymi, 200-250zł za grę

kieszonkowe (które można zaoszczędzić)
Jak ktoś ma możliwość i chęci- zaoszczędzi. Jak ktoś ma 50złna miesiąc- nie.
ja nie mam kieszonkowych, oszczędzam szmal z różnych okazji jak urodziny itp., więc da się. Widzę za to, że od groma moich rówieśników każdy dostany grosz wydaje na gówno pokroju fajek czy wódy/ miękkich narkotyków.

zbieranie truskawek
I wypas owiec. W lutym, we Wrocławiu.
Na zbieraniu truskawek można zarobić 500-600zł jak ktoś jest pracowity. A to już na chwilę starcza, 4 duże pctowe tytuły w dniu premiery lub krótko po.

23.04.2015 12:06
.:Jj:.
46
odpowiedz
.:Jj:.
147
    ENNIO MORRICONE    

Porównaj to z cenami konsolowymi, 200-250zł za grę
No, 50-100zł taniej. I co z tego? 150zł to mało jak na nastolatka? Już nie mówię50zł, ale niech dostaje na miesiąc kieszonkowego 200. I co, będzie kupował nowości?

oszczędzam szmal z różnych okazji jak urodziny itp., więc da się.
Urodziny, imieniny (może), 2x święta. I to starcza na cały rok, na wszystkie bieżące wydatki?
Nie da się ze zbieractwa okazyjnego niczego finansować.

A to że twierdzisz że Ty potrafisz- gratuluję, ale to o niczym nie świadczy.

Na zbieraniu truskawek można zarobić 500-600zł jak ktoś jest pracowity
Jakie truskawki ma zbierać 12-letni Jasio w dużym mieście poza sezonem?!

A to już na chwilę starcza,
Czyli ma darmowe jedzenie, ubrania, kino, książki, wyjścia z rówieśnikami, podstawowe kosmetyki, dojazdy-bilety i wszystko inne?
To super opcja.

23.04.2015 12:09
47
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

r_ADM:

Prawie każdy produkt na rynku, musi spełniać pewne określone wymagania. Praktycznie w każdej branży są normy, kontroling, warunki wprowadzenia produktu do obrotu. O ile dobrze pamiętam, to w przypadku sporejgrupy produktów, klient może otworzyć pudełko, obejrzeć, sprawdzić działanie i zwrócić towar w ciągu 14 dni. Ale te wszystkie produkty i dobra istnieją od dziesiątek, jak nie setek lat. Ale w IT sprawa wygląda inaczej. Lukę w regulacjach zastępuje się kolejnymi batami na klientów, weryfikowaniem, szpiegowaniem, ograniczaniem praw do produktu. Są aplikacje, gdzie limituje się gdzie i kiedy mogę korzystać, są takie, które limitują prawo do wykorzystania np wszystkich rdzeni (co samo w sobie jest absurdem, to jakby kupić samochód i wykupywać dodatkową "licencję" na obsługę kierownicy).
Bądźmy szczerzy, korporacje zrobią co mogą aby ulożyć prawo pod siebie, albo zachować bezprawie. Działają zawsze zgodnie z własnym ineresem. Zatem - dlaczego miałby ludzi obchodzić ich interes? Niech ludzie zaczną też lobbować prawo i domagać się stosownych warunków gwarancji, zwrotu i zasad wprowadzenia produktu na rynek.

Żeby bylo jasne, uważam się za zwolennika wolnego rynku, ale nie bezprawia.

23.04.2015 12:31
48
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

[40]

Mogę przybliżyć od strony elementarnej logiki. Przepisy prawne nie są w stanie na nią wpłynąć, tak samo jak nie zamieniły jeszcze marchewek w owoce, a ślimaków w ryby lądowe.

Zabierasz egzemplarz CoDa z Empiku - wydawca traci to, co zarobiłby na jednym egzemplarzu.
Zabierasz dwa egzemplarze CoDa z Empiku - wydawca traci to, co zarobiłby na dwóch egzemplarzach.
Zabierasz trzy egzemplarze CoDa z Empiku - wydawca traci to, co zarobiłby na trzech egzemplarzach.

Ściągasz CoDa z torrenta raz - wydawca traci to, co potencjalnie zarobiłby na jednym egzemplarzu.
Ściągasz CoDa z torrenta dwa razy - wydawca traci to, co potencjalnie zarobiłby na jednym egzemplarzu.
Ściągasz CoDa z torrenta trzy razy - wydawca traci to, co potencjalnie zarobiłby na jednym egzemplarzu.

Problemem jest to "potencjalnie", bo może dojść do takiej sytuacji:
Ściągasz CoDa z torrenta i kupujesz egzemplarz CoDa w Empiku. Jaki jest bilans wydawcy?

Albo, tak dla jaj:
Ściągasz CoDa z torrenta tysiąc razy i kupujesz egzemplarz CoDa w Empiku. Jaki jest bilans wydawcy? I ile razy musisz ściągnąć tego samego CoDa, żeby Activision zbankrutowało?

To samo można odnieść do każdego innego wytworu sztuki, który ma to do siebie, że jedna osoba kupuje zazwyczaj tylko jeden egzemplarz, jak film, muzyka lub książka. Zdarzają się odstępstwa od reguły (sam mam trochę filmów i gier w dwóch wydaniach - zwykłych i kolekcjonerskich, sporo tytułów zdublowało mi się też na Steamie), ale to margines błędu, bez większego znaczenia dla ogólnego równania.

Ale jeśli naprawdę upierasz się przy zapisach prawnych, to choćby ACTA klasyfikowała łamanie praw autorskich jako fałszerstwo (stąd nazwa). Pewnie parę innych dokumentów też się znajdzie. W dobie wspomnianych marchewek i ślimaków sam ten fakt nie znaczy wiele, ale wystarczy trochę pomyśleć, by stwierdzić, że rzeczywistość opisuje całkiem sprawnie.

23.04.2015 12:39
r_ADM
49
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Vader

Normy, o ktorych mowisz odnosza sie do produktow, ktore maja lub moga miec wplyw na zdrowie lub zycie konsumenta. Produkty spozywcze, samochody itp. Ty chcesz wprowadzic kontrole panstwa, zeby obronic klienta przed zakupem czegos co moze mu sie nie spodobac w trakcie korzystania z produktu.

Rozumiem tez potrzebe wydawcow, zeby roznicowac pod wzgledem prawnym produkt oparty na wlasnosci intelektualnej od produktu istniejacego fizycznie. Powod dlaczego tak jest masz pare postow wyzej gdzie gosc stwierdza, ze skoro on nie pracuje w IT to prawa producenta do otrzymania zaplaty za swoja prace ma w dupie.

23.04.2015 12:52
50
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

r_ADM

Ja widzę to inaczej. Nie chcę nikogo "obronić przed błędnym zakupem", jedynie dać klientowi możliwość sprawdzenia produktu przed zakupem, a w przypadku braku dema - możliwość zwrotu, gdy okaże się, że produkt jest marnej jakości. To dosyć niewiele, a problemem jest dla wydawców tylko i wyłącznie dlatego, że trudniej będzie wciskać ludziom złe produkty.
Podsumowując: niech wydawcy sprzedają co tylko chcą, komu chcą - ale powinny być pewne zasady zawierania transakcji, w których będę miał możliwość jakiegoś sprawdzenia co kupuję, szczególnie, że gry nie sposób dobrze opisać parametrami technicznymi jak pralkę czy lodówkę. Zatem, rozumiejąc różnicę między dobrem fizycznym a intelektualnym - aż się prosi, by tu klient mógł zobaczyć co kupuje.

Jest tu oczywiście rozbieżność interesów, ale uważam, że w tej dziedzinie jest dużo do zrobienia.

23.04.2015 12:53
51
odpowiedz
MaXXii
79
Generał

Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią, a gier już nie.

Wcale że nie
Skąd ten biedny nastolatek ma brać gry?

DO ROBOTY!! na prace dorywczą, albo uzbierać. Wszak bardzo wiele dzieciaczków dostaje kieszonkowe co tydzień. Ba nawet do szkoły co dzień.

Ja się pytam jego rodziców, skąd ona ma wziąć pieniądze na gry?

Komp jest do nauki a gry to tylko dodatek, oczywiście nigdy tak nie jest bo gry najważniejsze.

Rodzice wyłożyli grube tysiące na komputer
Bo są idiotami ?? kupouje się kompa odpowiedniego do dziecka nie najnowsza maszynę do gier. Przykład mój siostrzeniec ma 8 lat a ma PCta z 2008 roku bo po H&^^%$$ mu lepszy, jak by mu rodzice kupili zaje komp to by mu się w mózgownicy poprzewracało jak większości dzieciakom i by potem wyrośli na zgredów "bo ja musze grać w najnowsze gry"

ale żeby zapewnić swojej pociesze gry, o tym już nie pamiętają. W ten oto sposób rodzi się piractwo.

Nie w ten sposób rodzi się idiotyczna mentalność młodego gówniarza. Bo nikt mu nie każe grać w super nowości to po pierwsze, po drugie zazwyczaj uczy się swoje dziecko by odkładało pieniądze dawane na przyjemności na np: GRY!!.

Wiec wszystko wyjaśnione pomysł wyimaginowany przez ciebie jak rodzi się piractwo jest tutaj bezsensowny. Piractwo rodzi się z łatwego dostępu do internetu mimo nawet słabego PCta taki gówniarz pobiera filmy, muzykę bo wszystko ma na wyciągnięciu reki, piractwo to nie tylko gry, a jeżeli myślisz że piratem jest się tylko jak pobiera się gry to nie ma o czym nawet dyskutować.
Potem taki gówniarz uczy się że po co mam wydawać kieszonkowe na głupią grę skoro mogę ją pobrać, więc tutaj znowu kolejny prosty przykład że to nie jest wina rodziców(choć tutaj można dyskutować, bo dali dziecku dostęp do internetu, więc właściwie to jest główny problem i ich wina).

Taki 8-10 latek też świetnie myśli i już w takim czasie sięga po internet i jego zawartości która jest niezmiernie bogata. Starzy mogą mu dawać hajs na kieszonkowe które może przeznaczać na gry, ale po co ?? skoro coś ma w zasięgu ręki zupełnie za darmo. Oto jaka jest dzisiejsza mentalność i przyczyna piractwa.

Na trym można by zamknąć ten temat.

23.04.2015 12:57
MiniWm
😈
52
odpowiedz
MiniWm
231
PeaceMaker

Ty chcesz wprowadzic kontrole panstwa, zeby obronic klienta przed zakupem czegos co moze mu sie nie spodobac w trakcie korzystania z produktu

Kupilem Ipada.... po 2 tygodniach stwierdzilem ze jednak mi sie nie podoba...

Normy, o ktorych mowisz odnosza sie do produktow, ktore maja lub moga miec wplyw na zdrowie lub zycie konsumenta. Produkty spozywcze, samochody itp.

a Oprogramowanie od ktorego zalezy zycie :) ?

Vader dobrze prawi polac mu !

23.04.2015 13:46
r_ADM
53
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Vader

jedynie dać klientowi możliwość sprawdzenia produktu przed zakupem, a w przypadku braku dema - możliwość zwrotu, gdy okaże się, że produkt jest marnej jakości.

A jak takie sprawdzenie wyobrazasz sobie w przypadku gier dajacych skonczyc sie w pare godzin? Zabronisz produkcji gier krotszych niz x?
Idac dalej, jak zmierzysz marna jakosc gier? Gra z ocena w metacritic ponizej 75 podlega zwrotowi, a powyzej juz nie? Czy moze dopuscisz calkowicie subiektywne wrazenie?

Nie uwazam, zeby obecna sytuacja byla porzadana, ale wprowadzanie restrykcyjnej kontroli panstwa miedzy producenta a konsumenta jest w tym przypadku pomyslem slabym . Uwazam tez, ze deprecjonujesz sile klienta, ktory ma prawo nie kupic gry i pieniedzmi zaglosowac przeciw praktykom wydawcy, ktore mu sie nie podobaja.

23.04.2015 14:01
Matysiak G
54
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Mephistopheles

Strasznie ostro :) Coś mi się źle przeczytało, że wspomnialeś o najlepszym prawnie określeniu. Stąd moje faktycznie chybione pytanie. Myślałem żeś mecenas i się od tej strony czegoś ciekawego dowiem.

A co do tego bilansu, to nie do końca jest tak, jak piszesz. Znaczy logicznie jest. Prawnie nie do końca. Każde ściągnięcie to w końcu nowa, nielegalna czynność. I gdyby się komuś chciało takich szaraków ścigać, to za każdy raz mógliby grzywnę zaliczyć.

23.04.2015 14:14
lipt0n
👍
55
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

Ludzkość tworzyła przez stulecia mimo braku istnienia takiej głupoty jak Własność Intelektualna ( IP ). Nie widzę więc powodów by stosować ją i dzisiaj. Tym bardziej, że jest to niebezpieczna ingerencja w własność ( taką namacalną ) oraz prywatność. Kopiowanie również towarzyszyło ludzkości przez wieki i nikt się nie burzył aż wyrosło pokolenie IP faszystów jak wysiak.
Zresztą IP wywodzi się z próby cenzurowania druku oraz monopolizacji rynku więc tym bardziej trzeba ja zwalczać. Tak więc ludzie ściągajcie i radujcie się albowiem postęp technologiczny dał wam wolny dostęp do kultury i informacji. Robicie też tym samym przysługę ich twórcom rozsławiając ich produkt.

A piractwo i gry komputerowe ? No proszę was, przecież ten "problem" wydawcy praktycznie wyeliminowali. Większość gier głównie skupia się na zawartości online i możliwości rozgrywki sieciowej co jest praktycznie niemożliwe na piracie. Do tego gry wychodzą tak dziurawe i niedopracowane, że łatanie piratów bywa uciążliwe. A jak już wyjdzie edycja GOLD/GOTY czy co tam to już lepiej kupić produkt za te 50zł niż ściągać.

Znacznie więcej problemów napotyka ma klient, który z "zupełnie niewiadomych przyczyn" nie ma pełnej kontroli nad zakupioną własnością. A wy mu jeszcze chcecie tworzyć kolejne.
Wydawcy i twórcy chcą poszanowania dla swojej pracy ? Niech wpierw zaczną szanować naszą własność.

#infoanarchizm

23.04.2015 14:23
Matysiak G
56
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

LiptOn

Ludzkość przez wiekszość swojego istniena radziła sobie też bez antybiotyków. Prawo autorskie bywa dziurawe i słabej jakości, ale to nie znaczy, że nie jest potrzebne. Debata się toczy. Internet i domena publiczna to są tematy, które zastanawiają cały świat twórczy. Twórcy i wydawcy chcą zarabiać. To zupełnie normalne.

23.04.2015 14:28
lipt0n
👍
57
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

Jest w zupełności niepotrzebne.

23.04.2015 14:30
58
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

[54]

Mówię wyłącznie o logice. Kwestie prawne, religijne, uczuciowe itp. mnie nie interesują. No OK, te pierwsze czasami mnie interesują, ale głównie jako puenta dowcipu.

Analogia straciłaby na znaczeniu, gdyby odnosić się do rzeczy materialnych. Np. jeśli uszyjesz sobie dziesięć par jeansów i dasz naszywkę "Wrangler", po czym będziesz je nosić po kolei aż się nie zetrą, to Wrangler faktycznie traci potencjalnie zysk z dziesięciu par jeansów. Różnica wynika z faktu, że ten sam przedmiot użytkowy można kupować wielokrotnie. Z grami, filmami itp. raczej się tego nie robi (na potrzebę przykładu samego siebie uznam za aberrację). Żeby analogia nie straciła sensu, należałoby wtedy każdą parę jeansów traktować np. jako kolejną grę danego wydawcy. Nie zmienia to faktu, że klasyfikowanie piractwa jako fałszerstwa ma po stokroć więcej sensu niż jakakolwiek inna opcja.

Co do faktu, że każde nielegalne pobranie uznaje się za osobny nielegalny czyn - nie jestem pewien, czy jest tak faktycznie. Ale, zakładając że tak to działa, przykład staje się jeszcze bardziej groteskowy.

23.04.2015 14:34
r_ADM
59
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Tym bardziej, że jest to niebezpieczna ingerencja w własność ( taką namacalną ) oraz prywatność.

A jaka mentalna gimnastyka doprowadza do takiego wniosku? Tak krok po kroku.

23.04.2015 14:34
Matysiak G
60
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

LiptOn

A co z podatkami?

Mephistopheles

Prawo a życie to w ogóle temat rzeka.
Co do logiki - może znasz:

Żona matematyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.

23.04.2015 14:36
Kłosiu
61
odpowiedz
Kłosiu
170
Legend

Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią, a gier już nie.

No fakt. Czyli nie powinni kupować nawet kompa, a jeśli komp do nauki, to powinien co najwyżej umożliwiać odpalenie przeglądarki i Open Office :).

23.04.2015 14:42
lipt0n
62
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

A jaka mentalna gimnastyka doprowadza do takiego wniosku? Tak krok po kroku.
IP stawia się ponad własnością bo mówi, że pewnych rzeczy nie można robić ze względu na troskę o interes twórców. Kupuję grę czy co tam i zabraniają mi ją kopiować, crackować lub co gorsza odsprzedać. Chcąc zrobić seans jakiegoś zakupionego filmu ( w celach komercyjnych czy nie ) muszę płacić haracze lub ubiegać się o specjalne pozwolenia etc, etc. Przykładów pewnie znajdzie się jeszcze sporo, ale żadna inna branża nie ingeruje w takim stopniu w naszą własność czy *prywatność.

* kwestia prywatności pozostaje obiektem gdybania. Pewne jest jednak, że w celu egzekucji praw IP w końcu zostanie ona naruszona, bo niezbędna będzie inwigilacja.

Twórcy i wydawcy chcą zarabiać. To zupełnie normalne.
I zarabiają ! I to jak ! Tak jak pisałem, "piractwo" to dla nich doskonała darmowa reklama i szansa na przebicie się do mas.

A co z podatkami?
A co ma być ?

23.04.2015 14:47
Matysiak G
63
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

LiptOn
Ty nie stajesz się właścicielem utworu, tylko nośnika z nim. Na jakich zasadach z niego korzystasz, określa licencja. Jeśli ci się nie podoba, nie kupuj. Gdzie tu ingerencja w prywatność?

A co da twórcy przebicie się do odbiorcy, który nie płaci? Nikt mu nie zabrania udostępniać za free. Ale też nikt nie ma prawa go dymać, gdy ten oczekuje zapłaty.

Czy podatki uważasz za potrzebne?

23.04.2015 14:48
lipt0n
64
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

Właśnie opisałeś w jaki sposób IP ingeruje w naszą własność.

Na jakich zasadach z niego korzystasz, określa licencja
Jaka licencja, o czym ty piszesz. Ja przy zakupie niczego nie podpisywałem ani umowy nie zawierałem.

Czy podatki uważasz za potrzebne?
Złe pytanie. Powinieneś zapytać czy uważam państwo za potrzebne. Nie ma państwa bez podatków. A podatki bez państwa nie istnieją. Nie rozumiem tylko co to pytanie ma wspólnego z tematem ?

A co da twórcy przebicie się do odbiorcy, który nie płaci? Nikt mu nie zabrania udostępniać za free.
Ja jeszcze nie spotkałem się z sytuacja by nikt nie płacił. Do tego też tez pozostają inne formy zarobku nie związane z procesem tworzenia ale związane z dziełem. Marketing i stworzenie własnej marki dają ogromne możliwości. Dobrym przykładem niech będzie Gra o Tron, ściągana w rekordowych ilościach a jakoś zapewniająca HBO pokaźne zyski.

Ale też nikt nie ma prawa go dymać, gdy ten oczekuje zapłaty.
Oczywiście, on sobie może oczekiwać zapłaty. Nie rozumiem tylko dlaczego z tego względu próbuje sobie uzurpować prawo do wyłączności/monopolizacji na dana informację.

23.04.2015 14:52
r_ADM
65
odpowiedz
r_ADM
248
Legend

Jezeli zakaz zarobkowania na efektach czyjejs pracy uwazasz za ograniczenie wolnosci to nie mam wiecej pytan :)

23.04.2015 14:52
Matysiak G
66
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

LiptOn

W przypadku gry potwierdzasz przy instalacji lub rejestracji. W przypadku filmu na opakowaniu zazwyczaj jest napisane coś w stylu "zakaz wypożyczania i publicznego odtwarzana". Wystarczy czytać.

W podatkach chodzi mi o twoje poglądy szerzej. Ale ok. Spytam o państwo. Pytania bardzo podobne.

Monopol na coś co stworzył? To chyba rozumie się samo przez się. Uważasz, że w momencie publikacji autor powinien tracić wszelką kontrolę nad swoją twórczoscią? Że każdy może na przykład przypisać sobie autorstwo, a potem sprzedawać jak swoje?

23.04.2015 15:00
szympek1818
67
odpowiedz
szympek1818
56
Generał

Za darmo to każdy by chciał po co taki dzieciak ma wydawać 50 zł na gre jak może sobie ją ściągnąć za darmo :)

23.04.2015 15:04
lipt0n
68
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

Jezeli zakaz zarobkowania na efektach czyjejs pracy uwazasz za ograniczenie wolnosci to nie mam wiecej pytan :)
Cały przemysł muzyczny i filmowy z tego żyje.
Prz okazji poczytaj:
http://www.spiegel.de/international/zeitgeist/no-copyright-law-the-real-reason-for-germany-s-industrial-expansion-a-710976.html

W przypadku gry potwierdzasz przy instalacji lub rejestracji.

Nie uważasz, że wtedy to już trochę za późno na takie rzeczy ;)

W przypadku filmu na opakowaniu zazwyczaj jest napisane coś w stylu "zakaz wypożyczania i publicznego odtwarzana"

Znasz inny owoc pracy ludzkich rąk lub umysłu, który byłby przedmiotem podobnej ingerencji we własność ? I nakładałby tego typu restrykcyjne umowy na nabywcę ?

23.04.2015 16:47
😊
69
odpowiedz
FanBoyFrytek
15
Konsul

To już wszystko zależy od wychowania takich dzieci :) Sam jestem młodym rodzicem więc się jeszcze nie wypowiem :)

Ale co do piractwa głównym tego powodem jest że niektórzy ludzie nie mają kasy i sciągają piraty ale jedynie co tracą to internet choć czasami taki nosteam robi własny serwer czy coś w tym rodzaju .

23.04.2015 17:01
lipt0n
70
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

Uważasz, że w momencie publikacji autor powinien tracić wszelką kontrolę nad swoją twórczoscią? Że każdy może na przykład przypisać sobie autorstwo, a potem sprzedawać jak swoje?

Mieszasz dwie różne rzeczy, rozmawiamy o kopiowaniu czy o oszustwie ? A po drugie kto tak chciałby robić :D
A po trzecie, tak traci kontrolę bo idea i informacja raz wypuszczona w eter nie może byc przedmiotem własności.

23.04.2015 17:39
Matysiak G
71
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

lipt0n

Nic nie mieszam. Dałem ci najprostszy powód potrzeby ochrony praw autorskich, którą ty negujesz.
Tak zwany plagiat.

Co do umowy licencyjnej. Jeśli ci się ona nie spodoba, to masz pełne prawo domagać się zwrotu gotówki, samemu oddając nabyty nośnik. I sklep nie może ci odmówić z tytułu zdjęcia folii. Właśnie dlatego, że przedmiotem transakcji nie było pudełko, czy płyta, tylko ich zawartość merytoryczna. Gdyby było inaczej filmy na dvd kosztowałyby tyle co płyta, a książki tyle co papier, na którym je wydrukowano.

23.04.2015 17:43
lipt0n
72
odpowiedz
lipt0n
78
Atlas zbuntowany

A ja odpowiadam, że nie ma potrzeby tworzenia nowego prawa, monopolizacji informacji etc. Plagiat to oszustwo i tyle. A co do praw autorskich i ich potrzeby - > http://www.spiegel.de/international/zeitgeist/no-copyright-law-the-real-reason-for-germany-s-industrial-expansion-a-710976.html

Co do umowy licencyjnej. Jeśli ci się ona nie spodoba, to masz pełne prawo domagać się zwrotu gotówki, samemu oddając nabyty nośnik. I sklep nie może ci odmówić z tytułu zdjęcia folii. Właśnie dlatego, że przedmiotem transakcji nie było pudełko, czy płyta, tylko ich zawartość merytoryczna. Gdyby było inaczej filmy na dvd kosztowałyby tyle co płyta, a książki tyle co papier, na którym je wydrukowano.

Otóz nie. A to o czym piszesz to kolejny przykład, jak IP gniecie własność.
Czy kupując samochodów tak naprawdę nabywasz licencje/ideę poruszania się na 4 kółkach ? Otóz nie, więc dlaczego miałoby byc inaczej w przypadku kupna DVD ?

23.04.2015 19:44
Aranir
73
odpowiedz
Aranir
26
Centurion

up
A czy samochod jest nosnikiem danych ?
Nie, a kosztuje tyle bo tyle chce za niego producent/wlasciciel.
Plyta dvd kosztuje 1,50 zl lub 10 zl zalezy od ilosci pamieci. Nosnik z gra kosztuje powiedzmy 100 zl. Czemu ? Bo znajduja sie na nim dane mimo iz sam wart jest 10 zl. Za co wiec te 90 zl ? Za dane na nosniku. Jak sciagasz muzyke z torrentow to czesto jest dok. tekstowy z wpisem iz jesli nie posiadasz oryginalnej KOPII tej piosenki, to musisz ja natychmiast usunac. Nie kupuje sie gry/muzyki tylko kopie z ktorej mozesz kozystac jedynie prywatnie (bo taka licencje ma kopia na nosniku). Powinno sie moc zwrocic swoja kopie na odpowiednich warunkach (nie ja je bede dyktowal). A wracajac do twojej wypowiedzi, to kupujac auto, dostajesz je na absolutna wlasnosc, bo nie jest to kopia z licencja. Jest cos takiego jak prawo jazdy, wiesz ? I nie da sie go kupic. Czy do grania potrzebujesz takiego grania ? Znajdz lepszy przyklad dla poparcia swych pogladow. IP to IP, nie zmienisz tego, i nie musisz zgadzac sie na warunki licencji podczas instalacji gry.

Forum: Za piractwo głównie odpowiedzalni są rodzicie, bo kompa kupią, a gier już nie.