Czyli McDonalds. Moim skromnym zdaniem jedzenie tam nie jest bardziej niezdrowe od tego co zdarza nam się jeść w domu czy innych miejscach na co dzień. Jednym słowem hipokryzja.
To odżywiaj się MCD przez miesiąc, skoro nie ma różnicy. Zobaczysz, co się stanie.
Moim skromnym zdaniem jedzenie w mcdonaldzie nie jest bardziej niezdrowe od typowego polskiego obiadu- smażonych ziemniaków, smażonego kotleta w panierce i odrobinki surówki plus zupa z tłuszczem, kostkami rosołowymi i przyprawą magii
[2]
On się odżywiał przez 6 miesięcy i zobacz co się stało. Kiepski to argument, wszystko kwestia używania głowy, a za złą formę i wygląd można krytykować tylko siebie, bo McDonald temu winny nie jest.
Nie każdy lubi tam zjeść, bo niektórzy nawet nigdy tam nie jedli i nie zamierzają. Nie mam takiej potrzeby.
Co do "zdrowości" - ciężko się wypowiadać, raczej nie odbiega specjalnie od całej reszty FF
Zależy kto ile je. Ja się najem jednym hamburgerem, ale czasami mam ochotę na 6 :)
Zawsze lubiłem big maca, zawsze lubiłem pizzę, zawsze lubiłem frytki, zawsze lubiłem kebaba na cienkim cieście. I mam gdzieś ludzi, którzy chcieliby mi zaglądać do talerza, bo to wyłącznie moja sprawa co ja jem.
Nie każdy, bo ja nie lubię tam jeść.
Pomijając aspekty smakowe, które są sprawą indywidualną, problemem są ceny.
Serio kupujecie te Big Mac'i i tym podobne za ceny rzędu 5zł?
Przecież to się kompletnie nie opłaca.
Trzeba zacząć od tego, że dieta typowo polska jest bardzo niezdrowa: dużo smażonego mięsa, dużo węglowodanów (ziemniaki, kluchy, chleb) i mało warzyw, a tych najzdrowszych, surowych to prawie w ogóle i alkohol wysokoprocentowy. Na każdego stereotypowego grubasa jedzącego w fast-foodach można znaleźć typowego "Janusza" równie grubego i równie schorowanego. Więc jak ktoś myśli, że jak zje w domu schabowych z ziemniakami to się odżywia zdrowo (bo jedzenie domowe) to jest w dużym błędzie.
Dla lekarzy i dietetyków w Polsce większym zmartwieniem jest właśnie takie domowe jedzenie niż sporadyczne wizyty Polaków w fast-foodach.
Legendy i przesada, jedzenie z MC jest często lepsze jakościowo niż to co można kupić w budkach na ulicach.
Mastyl
Akurat ten film to bujda na resorach. Jakbys jadl polskie domowe zarcie w takich ilosciach co on i popijal podobna iloscia coli to tez bys tak skonczyl. Spokojnie mozna w McD jesc i przez rok, tylko nie trzeba wpieprzac jak swinia.
Chrupiący boczuś, wędzona słonina, czosnek, dojrzewająca kiełbasa, szyneczka, żeberka, kiszone ogórki, biała kiełbasa, kaszanka, karczek, świeży tatar z polędwicy wołowej...
...rozmarzyłem się.
Cieszę się bardzo, że tak lubicie amerykański "lajfstajl" i bronicie go za wszelką cenę, wasze tętnice wam za to podziękują. Ja zostaję przy jedzeniu przetworzonym w przyzwoitym stopniu.
Zdecydowanie za mało powoływania się na Super Size Me w tym wątku, za mało!
Jak będziemy rozmawiać o Eskimosach, czerpmy wiedzę wyłącznie z Nanuka z Północy, równie porządnie przygotowany i niezmanipulowany materiał.
http://www.cracked.com/article_20585_6-famous-documentaries-that-were-shockingly-full-crap.html
Danulex -> tu nikt niczego nie broni, tu chodzi o łykanie niczym pelikan mitów i dupereli. Nikt nie twierdzi, ze Mak jest zdrowy niczym świeżo zerwana łodyga pora. Ale nie posuwajmy się do absurdalnych wniosków, bo tak naprawdę nic nie jest zdrowe, jeśli się nie przemyśli diety. Nawet woda mineralna jest toksyczna w zbyt dużej ilości.
A krukilis jak zwykle, przylezie, rzuci hasło w eter i zadowolony. Zapisałeś się już do ZAiKSu, czy dalej jesteś wielkim antysystemowcem?
Jak człowiek młody, to lubi każde g... Mi też Mac smakował, jak miałem 20 lat. Teraz zwyczajnie mi nie podchodzi. Plastikowe bułki, kawał otłuszczonego i niesmacznego mięcha, do tego trochę wypranych ze smaku warzywek, a wszystko polane sosem, który ma zabić smak potrawy.
Masz racje Nick, w tych zawszonych makdonaldach to sami nastolatkowie siedza i wpieprzaja syf!
Soczysty kawałek krowy z grilla, żadne ptaki, to jedzenie prawdziwego mężczyzny.
Plastikowe bułki, kawał otłuszczonego i niesmacznego mięcha, do tego trochę wypranych ze smaku warzywek, a wszystko polane sosem, który ma zabić smak potrawy.
Wiemy, że lepiej dupnąć 2 tony cebuli na pierogi z biedry i jest uczta, tylko palce lizać.
Nigdy nie jem w MC Donalds ponieważ szkoda mi kasy na frytki za 20 zł wole sobie w domu usmarzyć przynajmniej wiem co jem.
szympek1818 - widać, że nigdy nie jesz w McDonaldzie. Frytki teraz kosztują 300 zł za 10 sztuk i mają 19 składników.
https://www.youtube.com/watch?v=x6RBtx4JU3c
Nie wiem czy kiedykolwiek cos jadlem w McDonaldzie. Jakos mnie tam nie ciagnelo nigdy. A pozniej zaczely wychodzic rozne aferki.
raz wiem ,ze psozedlem sprobowac kawy bo byl wokol mnie szal ludzi na kawe z McDonalda. Az chcialem sprobowac i polowy nie dopilem jak wyrzucilem do kosza.
Lecz tu nie chodzi o zdrowosc jedzenia lecz z czego te jedzenie jest tworzone. Coz .. jak w stanach tak jest to wyobrazam sobie co w PL sie dzieje.
Smacznego tym co jedza.
W dzisiejszych czasach jak sam sobie czegoś nie zasadzisz, nie podlejesz i nie wyhodujesz, to będziesz miał takie zdrowe że hoho. Wszystko jest tak oszukane i nafaszerowane chemią jak to tylko możliwe. Nie będę też zachęcał na mc, to żarcie to ff jak każdy wie, ale chyba nikt tam nie chodzi codziennie na śniadanie, obiad i kolację, żeby skończyć jak te debile z filmików itp. ? Moim zdaniem niech każdy je tam gdzie mu pasuje, i co mu pasuje. Tylko niech przestanie pierdol... jakie to jest zdrowe a tamto nie, bo gówno o tym wie :)
Życie też jest niezdrowe bo prowadzi do śmierci.
Od czasu do czasu jak jestem w podróży, czy np po kinie (lub przed) idę do takich fastfóoodów (McD, KFC i inne burgerkingi) i coś sobie zjem. I tyle.
Badania potwierdzaja, ze 100% pijacych wode umiera.
Kazdy je co chce, dajcie zyc.
weź papierek i zobacz ile kalorii zjadłeś. hipokryzją jest twierdzenie, że zjadanie 900 kalorii tłuszczów nasyconych oraz cukru jest zdrowsze niż tłusty schabowy z pyrami
Dla mnie największą zbrodnią McDonalda jest to, że serwuje mikroskopijnej wielkości jedzenie a ceny wcale mikroskopijne nie są. Hamburger w środku bułki jest cienki jak placek...
wlodzix® - to tylko u was w Suwałkach, niestety odkąd Putin wprowadził embargo na wołowinę z UE ciesz się, że w ogóle w hamburgera jest jakieś mięso. Ponoć docelowo Macki w Rosji i na terytoriach zależnych będą miały tylko bułki z plackiem ziemniaczanym.
Pietrus -> O przepraszam, Włodzix jest z mazowieckiej dziury w ziemi! Suwałki to wolne księstwo monterskie.
Wis -> Papendekel posypany solą też jest całkiem smaczny i też czasem lubię sobie takiego wcisnąć, ale bądźmy poważni, kurczak właściwie mógłby zostać zakwalifikowany jako posiłek wegetariański (o rybach nawet nie wspomnę, bo więcej mięsa to ja znajdę w sałacie).
Tygrysek -> Standardowy schabowy + kartofle + kapucha = circa 800-1200 kcal (sam kotlet, 150g = od 600 do 750!). A wszystko tłuszcze nasycone, chyba, ze kotlet robisz bez panierki i smażysz na wodzie :)
Ajjj... faktycznie! Montersko--gęstochowskie księstwo, o ile znowu się nie mylę. Niewyspany jestem.
no to nie rozumiem, rolnicy tak skutecznie stolicę zablokowali czy embargo nałożyli. u nas na wschodzie kotleciki tak samo grube na brzegu i w środku...
Tak - na mazowieckiej ziemi się zrodziłem ;D Ale obecnie na kujawsko-pomorskiej więcej przebywam ( o matko jak tu brzydko... )
Prawda jest taka, że w całej Polsce McDonaldzie jedzenie to chyba dla kurczaków jest robione... jak ktoś ma szeroką paszcze to na przysłowiowy raz wsunie taką bułeczkę z placuszkiem.
Wątek dla głupich grubasów, ile wy żrecie spaślaki
@Yoghurt
Tak z ciekawości czym jest według Ciebie mięso? Albo jeszcze inaczej skoro uważasz, że mięso kurczaka lub ryby nie można nazwać mięsem więc czym jest?
Do Mc chodze raz na ruski rok. Ostatnio sobie kupilem shake'a i cheesa. Bula jak bula zawsze taka sama, za to patrze na shake'a jakies dziwne opakowanie, ale to nie ono bylo najgorsze. Kiedys byly bardziej smietankowe i intensywne w smaku, a teraz ? lipa totalna.
Jedyny plus tej "restauracji" to, ze chwilo mozna kiche zapchac za 3 zł.
Wis -> Najprościej ujmując odwieczny problem "czym jest mięso" - to produkt pochodzący od zwierząt które mogą w jakikolwiek sposób stawić opór, nim zostaną zjedzone. Ponieważ kurczak, ryba, marchew czy kiełki mają zerowe statystyki walki wręcz i brak nawet lekkiego skórzanego pancerza, nie są godne, by znaleźć się na talerzu w postaci głównego dania i mięsem mianować się ich nie da. Jeśli miałbym je jakoś nazwać, to najbardziej pasuje tu określenie "dodatki". Albo "bambetle", "duperele", "pierdoły", "inna forma kartofla".
Chyba, ze ktoś jest cipa i się rozpłacze, bo go kura dziobnie albo kaczka za palec złapie. Taki kondor to jest mięso! Albo humbak, owszem. Ale nie kura czy śledź.
Pietrus -> Gęstochowa to te same okolice co Włodzix, co gorsza - ten sam mymłon nawet.
A, byłbym zapomniał... Wert, nie bluźnij!
800-1200? no weź przestań
chyba, że mówisz o schabowym jak talerz
http://www.ilewazy.pl/kotlet-schabowy-w-panierce
Tygrysek -> No jasne, ze o takim, taki pizdryczek co ześ podlinkował to nie jest kotlet, tylko klopsik.
A przejmujesz sie tym co mowia ? Ja jak cos lubie to to robie/jem i mam gdzies ze ktos mowi ze niezdrowe.
Dragon_666 - jak ty za 3 zl nawet czaoso zapychasz kiche ? bo ja tam bym musial zjesc conajmniej 3 cheesy zeby odczuc ze cos zjadlem
O Boże, jakie to niezdrowe, jakie świństwo, a jednak każdy lubi tam zjeść.
Każdy lubi tam jeść? Mów za siebie, osobiście mam uraz do frytów z maka - kiedy kończe jeszcze bułe, po chwile one są już zimne i twarde. Wrapy z Maka to niejadalne gówno. Kawa taka sobie. Jedynie kurczak-burger daje rade ale bułeczka to porcja dla sześciolatka. Ogólnie Mak jest przereklamowany, nie polecam.
Ja w Macu jadłem raz w życiu i były to jedynie frytki. Nic innego bym nie kupił bo:
1) cena
2) Bóg jeden wie z czego to robią
Ostatnio prawie padłem ze śmiechu jak kolega kupił Big Maca za 6 zł i dostał burgera wielkości kobiecej pięści. Zjadł ją po czym stwierdził z krzywą miną "te kotlety są zrobione z gówna"
A ja za 6zł na mieście kupiłem ogromną zapiekankę której nie byłem w stanie dojeść, a była bardzo pyszna.
Wiarołomca - przeciez nie napisalem, ze mi to wystarczy, ale są sytuacje gdy do domu daleko, kiszki marsza grają, a w portfelu bieda to jakas opcja jest. Ja osobiscie wolałbym kupic bułe i jogurta za tą cene.
Plastikowe bułki, kawał otłuszczonego i niesmacznego mięcha, do tego trochę wypranych ze smaku warzywek, a wszystko polane sosem, który ma zabić smak potrawy.
No i narobiłeś mi ochoty ;/
2) Bóg jeden wie z czego to robią
(...)
A ja za 6zł na mieście kupiłem ogromną zapiekankę
Zapewniam cie, ze kontrola jakosci skladnikow w macdonaldzie stoi jakies tysiac razy wyzej, niz w randomowych budkach z zapiekankami czy kebabami.
Ja nie rozumiem jak ludzie mogą jeść w mcdonaldsie - ani to smaczne, ani zdrowe, ani tanie.
Nie mam nic przeciwko porządnemu hamburgerowi, ale tam nie dość że jest paskudny, to za każdym razem miałem zgagę. W Wawie jest teraz mnóstwo miejsc gdzie można zjeść wypasionego burgera
Prawdziwy fan Pulp Fiction lubi jeść w Macu.
Aż dzięki temu wątkowi postanowiłem nadrobić dziś nieco drogi i poszedłem do Maca :D A tam.. 'ćwierćfunciak z serem' !! Zjadłem w kilka sekund, mniam! :)
--------------
A co tam McDlds.. lepiej wypić kilka dziadoskich piwek i zafajczyć co nie ;) Fakt, że tłuszczu jest sporo w tych kanapkach ale to 'najzdrowszy fast food' jaki istnieje. Przeczytajcie uważnie.. i jak ktoś nie chce to nie musi jeść, ja uwielbiam Maca od pierwszego momentu gdy do niego wszedłem.
Mnie tam zawsze najbardziej smiesza ludzie, którzy najpierw wyglaszaja tyrady o tym, ze MCD to smierc na talerzu, po czym raźnym krokiem zapieprzaja do Biedronki nawpieprzac się tamtejszych produktów:D
[64] +1 dla wysia.
Sam często nie jadam, bo w mojej mieścinie nie ma MCD, ale jeśli już jestem w innym mieście, to chętnie zajrzę i coś zjem. Cenowo najgorzej nie jest, a taki cheeseburger jest wyborny. Chociaż częściej jem w KFC. Więcej rzeczy dla mnie no i jakby nie patrzeć jest taniej.
Hipokryzja, aż kipi w tym wątku. Nie wiem co wy takiego w domu jecie, ale wątpię by były to same fit, eco i inne rzeczy.
Co do jednego się zgodzę- McD jest drogi. Chyba, że akurat mają kupony. Wtedy ściągasz sobie darmową apkę na telefon i masz 4 Cheeseburgery i 2x duże frytki za 15,90. Znaczna większość ludzi się tym dobrze napcha, a niecałe 16 zeta to nie majątek. A osobiście bardzo lubię zjeść w maku i jak mam taką okazję to zazwyczaj korzystam :)
Jeśli czyjąś podstawową dietę ustala McD to dobrze nie jest. Jednak bez przesady, raz na jakiś czas, w razie "awarii" można skorzystać, przynajmniej wiadomo co dostaniemy. W Polsce McD i tak trzyma jako taki poziom, w stanach to najtańsza speluna dla bezdomnych.
Osobiście po posiłku w McD zwyczajnie choruję. Ich jedzenie jest po prostu za tłuste. Zdecydowanie wolę polskiego Burger Kinga. Grillowane, a nie smażone burgery, z naprawdę przyzwoitej wołowiny, z dużą ilością "zieleniny". No ale są też zdecydowanie droższe.
Co do cen w McD, to nie jest tak źle, a jak są kupony to już bajka, wydaje mi się, że droższe są KFC i BK, a szczególnie SW. Już nie wspominając mniej mainstreammowych knajp ff np warszawski BB, gdzie zamawiając zestaw burger+frytki+picie trzeba szykować się na rachunek w granicach 30zł. KFC może konkurować ceną gdy się weźmie kubełek na spółkę ze znajomkami, wtedy jest opłacalne.
Szkoda, że w PL nie ma Wendy's i Taco Bell.
Nikomu do talerza nie mam zamiaru zaglądać, pisałem o własnych odczuciach. Jako młodzik mogłem codziennie wpieprzać hamburgery, czy hot dogi. Teraz zwyczajnie nie mam na takie żarcie ochoty i jak zjem coś raz na 6 miesięcy, to wszystko.
Mimo ze wkleilem juz link do starego watku, to zabawa leci w najlepsze
Osobiscie mysle, ze mozna jesc praktycznie wszystko, sam McD zreszta jak ktos slusznie zauwazyl nie jest tania restauracja, wiec tez nie ma co popadac w paranoje. Tym bardziej, ze zbyt duzo ludzi ma interes w tym, zeby mu dokopac, wiec na jakies razace uchybienia nie moga sobie pozwolic, a juz na pewno nie od czasu kilku spraw sadowych.
Tanie jedzenie na miescie jest w wymierajacych powoli barach mlecznych, a przy tym smaczne, no i z Polski. W takim barze zje sie dwudaniowy obiad nawet za 5 zlotych. Tanio mozna kupic nie tylko w markecie, ale czesto i na targu, ryneczku itp. Latem kupilem 45 kg ziemniakow za jedyne 15 PLN, jedzenia z tego wyszlo w brod, 4 osobowa rodzina miala spokoj na caly tydzien.
Nie wierze w to, ze cale zycie wcinajac tylko ryby z kasza i kilogram surowki do obiadu bede zyc wiecznie. Jesli umie sie znalezc zloty srodek, to nie trzeba sobie odmawiac niczego. Bledem jest brak umiaru, czyli jeden z grzechow glownych. Sam chetnie jadlbym codziennie w McD jakies superduze zestawy, ale nie dosc, ze ucierpialby na tym portfel, jak i moja waga by sie zwiekszyla, tak zwyczajnie przestaje wowczas byc czlowiekiem, ktory nie je by zyc, ale zyje by jesc. Kiedys jedzenie na pewno bylo lepsze, pod wzgledem tego ze mniej kombinowano z jego wytwarzaniem, bylo krocej wazne, ale wszyscy chcieli pelnych polek, a rosnace zapotrzebowanie i proby maksymalizacji zyskow, zmusily do szukania alternatywnych metod robienia tego samego co kiedys, za nizsze pieniadze. Stad mamy margaryny i ciastka z olejem palmowym, pieczywo z bialkiem sojowym i karmelem, oraz substancje slodzace, zeby produkt mial metke "light". (Co jest jednak najciekawszym faktem, to to, ze tylko jakies 10% upraw soi jest przetwarzanych w celach spozywczych, reszta idzie na pasze dla zwierzat - wyobrazcie sobie niesamowita skale uprawy tej rosliny.)
Dietetycy co pare miesiecy znajduja nowe zrodla przedluzaczy zycia w jakims dobrze znanym nam produkcie spozywczym. Czy moge im ufac, jesli od jakichs 10 lat non stop zmieniaja opinie o wodzie gazowanej vs niegazowanej ? Wole ufac temu co podpowiada mi organizm, jesli po czyms czuje sie ewidentnie zle - nie jem tego, jesli czuje ze mam na cos ochote i wiem, ze mi nie zaszkodzi - jem to.
ale zobaczcie 600 gramowy obiad i zobaczcie ile to jest 600 gramów mcd. nie oszukujmy się potencjalnym podobieństwem ilości kalorii oraz tym, że schab ani pyra nie są produktami przetworzonymi. tu tkwi różnica. zasadnicza
Dla mnie Mc służy głównie do jednego - powiększony zestaw z Bigiem + Wieśmac na solidnego kaca i jestem jak nowo narodzony :)
Na codzień - burgery miejskie z normalnej wołowiny, inne świństwa. Ale Mc w niedzielę po sobotniej popijawie to jest miazga :D
Ewentualnie z braku czasu i przelotu 4 cheesy :)
Kubelek KFC 30 skrzydelek w dwie osoby po ciezkiej robocie? Cos pieknego :)
Najwiecej na raz zjadlem 27. Zjadlbym caly, ale zlozylismy sie na spolke i glupio bylo wciaganac caly :)
Zgadzam się co do tego, że ludzie koloryzują i szukają w czymś nieswoim złego. Popieram również tezę, że obiadek "domowy" jest często równie niezdrowy i ciężko przyswajalny. Będąc przy temacie jedzenia (i "chemii" w nim zawartej) polecam to: http://www.youtube.com/watch?v=94QnJQ3KLDM
Świetnie pokazuje jak ludzie dają sobą manipulować.
Latem kupilem 45 kg ziemniakow za jedyne 15 PLN, jedzenia z tego wyszlo w brod, 4 osobowa rodzina miala spokoj na caly tydzien.
Moja pięcioosobowa miała by na dwa lata ;)
Codziennie na obiad placki z frytkami w puree, i kilo ziemniaków dziennie na osobę zleci, że się nawet nie obejrzysz. Nie no, to jakaś nowa dieta jest, kartofle z ziemniakami?