Fairy Tail robi się coraz słabsze
Mam podobne nastawienie. O ile jeszcze turniej można zaliczyć jako ok to cała reszta leży. Przy wcześniejszych zakończeniach większych wątków, finały zawsze były epickie (walka z hadesem itp). Tutaj natomiast wszystko się rozkręcało, rozkręcało a potem nagle koniec.
Najgorszą wprowadzoną postacią jest zielonowłosa księżniczka, która nic nie robi tylko powtarza te same kwestie po 3 razy na odcinek.
Nowy wątek o gwiezdnych duchach też nijaki ale to filler więc czekam jeszcze co pokażą jak się skończy.
No i gdzie się podziała ta genialna muzyka, którą mam na mp3?
Może jednak to zbyt wygórowane oczekiwania i efekt One Piece’a?
Z ciekawosci, o co chodzi z "efektem One Piece'a"?
wysiak - a to u mnie jest coś takiego, bo akurat od pewnego czasu oglądam od początku, po raz pierwszy, One Piece'a i porównuję sobie przygody Luffy'ego i Natsu. Niestety FT na tym sporo traci.
Jak dla mnie dokończenie Turnieju było bardzo dobre i utrzymywało wysoki poziom. Teraz lecą fillery, które są najgorsze w historii FT ale i tak lepsze niż te z Naruto czy Bleacha. Według mnie nic złego z anime się nie dzieje.
kęsik - a same pojedynki podczas igrzysk Cię nie rozczarowały? Jak na wielki finał i takich magów wypadałoby jednak pokazać trochę więcej, moim zdaniem.
Brucevsky moim zdaniem to wina tego, że naraz trwało zbyt wiele walk. Gdyby zrobili to na zasadzie 2 walki w tym samym czasie to nie byłoby to tak rozczarowujące.
Nie oglądam anime, ale z mangą zapoznałem się co nieco i powiem tyle - na początku kojarzyło mi się z One Piece mocno, bo podobnie jak u Ody, tak i tutaj mamy barwne postacie. I gdzieś po zakończeniu wojny z gildią nie-pamiętam-jej-nazwy i dołączeniu Gajeela niestety zaczęło lecieć w dół. Fabuła i walki zaczęły sprowadzać się do schematu "myśleliście, że to jest wielki zły? tu macie większego nie wiadomo skąd". A o ile walka "za przyjaciół/rodzinę/marzenia" sama w sobie jest musem w shounenach, to w FT (i Bleachu swoja drogą) brakuje uzasadnienia nagłego odwrócenia sytuacji - po prostu bohater dostaje power-upa lub nagle "znajduje" dodatkową siłę. Przez to mam ciągłe wrażenie, że coś się stało "bo autor tak chciał", a to skutecznie niweluje większość emocji (są wyjątki, np. Erza podczas turnieju).
tl;dr: FT wpadło w typowy schemat, gdzie za dużo rzeczy wyskakuje deus ex machina, a walki wygrywa dana postać "bo tak".
Orrin - to jest jakieś uzasadnienie, ale znowu porównując do One Piece'a, tam też członkowie załogi Going Merry czasami się rozdzielają i walczą w różnych miejscach, a pokazane jest to jednak lepiej niż w FT. Może niepotrzebnie tak bardzo to wszystko zostało "ściśnięte" przy igrzyskach magicznych.
Entelarmer - a to ciekawe, słyszałem już podobną opinię od innej osoby. Te powtarzające się schematy i brak uzasadnienia rzeczywiście potrafią drażnić. Nie ma to jak zwycięstwo "dobrego", bo nagle dostał dodatkowych pokładów energii znikąd.
Są gusta i guściki o których się nie dyskutuję, ale po fenomenie DBZ One Piece trzyma fason. Anime Wybielacza zakończone, a manga jeden chapter 9/10, a następny można oceniać na 4. Z Naruto zrobiło się bagno, które łaskawie Kisel zakończył. HxH w dzisiejszych czasach faworyzowane bez docenienia starej serii + Autor tworzy mangę jak mu się chce.. Toriko zaś no cóż potencjał miał, ale za dużo pitolenia o jedzeniu. Anime musiało się podpierać OP i DBZ, aby coś więcej osiągnęło. Nie dziwota, że dali se z nim spokój. Poki to Poki obraca Yena. D. Gray-man miał za dużo nudawy w stylu Power Ranger. Co odcinek atak Akum i tak w kółko Hitmana nie oglądałem, ale przypuszczam iż nie byłby również satysfakcjonujący w mym odczuciu. FT jak dla mnie ma potencjał oraz klimat, którego autor często nie wykorzystuję.
Ehh takie uroki tasiemców z którymi nic nie zrobisz
berial6 - na początku złe nie było, choć to pewnie rzecz gustu. Going Merry - statek Luffy'ego i spółki.
@Brucevsky
A ty nadal na Skypii jesteś? :/
@ManiekSSJ3
Standardowo, każdy pomija jojo, które, jako jedno z niewielu, po latach jest tak samo dobre, jeśli nawet i nie lepsze.
Przez sekundę zastanawiałem się, czemu ManiekSSK3 chwali tylko OP. Potem spojrzałem na awatar. ;D
JoJo póki co mam na liście "kiedyś przeczytam" (choć biorąc pod uwagę ilość pozycji na niej to powinienem dodać "być może"), ale z tego co mogę ocenić po recenzjach i wpisach innych to chyba rzeczywiście trzyma poziom (obowiązkowe: ZA WARUDO). Z tasiemców jeszcze Shaman King polecam (manga only, anime prawie dość szybko zaczęło żyć własnym życiem).
Wracając do FT, to czytając ostatni rozdział doszedłem do wniosku, że Fairy Tail jest najlepsze gdy paradoksalnie nie dzieje się nic, czytaj: nie ma żadnej walki ani zwrotów większych zwrotów fabularnych. Postacie są naprawdę dobrze zrobione i zapamiętywalne (czego np. o Bleachu powiedzieć nie mogę), ale te nieszczęsne walki i fabuła ciągną resztę w dół. :/
berial6 - nie, "już" Water 7 Saga. ;)
O JoJo też słyszałem, ale głównie w kontekście gier.
To jak się i jeszcze za to zabierzesz to jeszcze bardziej zmienisz zdanie odnośnie ft
Chociaż liczba tomów (obecnie 113, zanimowano w 3x25 dopiero 28 tomów) może odstraszyć, acz warto.
Fairy Tail od poczatku bylo biedne i chciało zająć miejsce posrod tytulow wielkiej trójki
niestety nieustanny turniej Tekkena to bolaczka tej serii (chociaz w Belachu ejst jeszcze gorzej)
ostatnie chaptery daja nadzieje na poprawe
Mista Six, a co ma Jojo do Tasiemców o których mowa? Jako Shounen może mieć stały dobry poziom, ale na pewno się znajdą osobniki, które mają odczucia typu "ten Part był lepszy od tego itp." Jeżeli z Jojo zrobiono by tasiemca nie obeszło by się bez większego obniżenia poziomu.
Przykład anime Arata ma 12 epków, a chapterów grubo ponad setka i tu nasuwa się pytanie czy mangę można nazwać tasiemcem? Na pewno ta produkcja nie jest jedynym takowym rodzynkiem
@ManiekSSJ3
Przykład anime Arata ma 12 epków, a chapterów grubo ponad setka i tu nasuwa się pytanie czy mangę można nazwać tasiemcem? Na pewno ta produkcja nie jest jedynym takowym rodzynkiem
Jeśli JoJo (manga) nie jest tasiemcem to inne tym bardziej nimi nie są. Ta seria wychodzi od 1986 (z czego przez jakieś 18 lat była wydawana w Weekly Shonen Jump, a po kilku rozdziałach Part VII przeszła do Ultra Jump), co z tego, że jest dzielona na Party skoro wychodzą one jeden po drugim i tworzą całość? Anime tasiemcem nie jest, ale manga jak najbardziej tak. Obecnie wyszło 112 tomów i nie jest tak, że każdy Part zaczyna numerowanie rozdziałów od nowa. Phantom Blood kończy się na ósmym, a dziewiąty to już Battle Tendency.
Dałem ten pytajnik raczej z racji tego, że mało kto używa tego stwierdzenia w mangach. Arata za podany przykład też nie trafiony był, choć to też shounen. Nie mniej usłyszeć ecchi tasiemiec czy psychologiczny było by dopiero niespotykane i dość dziwne odczucie dla uszu, a przecież takich produkcji mamy na pęczki jeśli chodzi o mangi, za ich adaptację doczekały się króciutkich serii.
1986 :o No to nice i chyba podobnie jak Beserk ciekawe kiedy oni zamierzają je zakończyć. Pewnie wielu fanów nie dożyję tego dnia... Ahh z OP też tak będzie :/.
Może dlatego, że puszczają teraz fillery? Od początku seria była świetna, ale teraz zrobili sobie przerwę fillerami. Za miesiąc ruszą z nową sagą i znowu będzie zajebiście.
1986 :o No to nice i chyba podobnie jak Beserk ciekawe kiedy oni zamierzają je zakończyć. Pewnie wielu fanów nie dożyję tego dnia... Ahh z OP też tak będzie :/.
W sumie to nie oni, a on- Araki-sensei. To jest przykład człowieka, który cieszy się swoją pracą. I co parę lat ma szansę stworzyć kompletnie nowe postaci i dodać nowy setting (lub wykorzystać w nowy sposób stary, patrz- Morioh), zmienić klimat i 'zresetować' fabułę, więc w sumie jest to tasiemiec z pozorami nietasiemca (na zdrowy rozsądek- najdłuższy part ma 24 rozdziały, reszta góra 18.
No i już prędzej autor umrze niż fani, ale Araki jest przecie nieśmiertelny a urodził się w renesansie, został sportretowany przez Leonardo :P
No i berserk jest wydawany w kratkę, jak JoJo ma hiatusa to jest żałoba fandomowa- w końcu to miesiąc bez rozdziałów. No i zostaje tylko nadzieja, że następny będzie miał 60+ stron, bo Arakiemu zdarza się i 20-30 wypuszczać :/
@berial6
No i już prędzej autor umrze niż fani, ale Araki jest przecie nieśmiertelny a urodził się w renesansie, został sportretowany przez Leonardo :P
Czy przypadkiem Araki nie ma ponad 9000 lat, a JoJo jest jego autobiografią?